AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

O teraz

Fot. Karol Budrewicz  

Chyba z tej lataniny to się wzięło, z papierosów i kawy, z za długiego i zbyt częstego gadania, z przewlekłych, niechcianych emocji patriotycznych, z nadciągających osobistych terminów i przeraźliwego lęku o brak gotowości…

Każdemu się zdarza, każdy to zna. W tym sensie nic szczególnego, ale to coś zawsze przeżywane osobiście i wyjątkowo. Taka metafizyka dla początkujących.

Mieszkam na samym skraju miasta, w bloku. Dalej już tylko dość zgrabna hala zajezdni metra obsadzona lipami, a za nią wybujała ściana Lasu Kabackiego.

Ledwie szarzało. Szara godzina. Kot Leon posapywał w nogach. Było tak cicho, tak zupełnie cicho, że zacząłem słuchać.

To były ptaki. Nie ćwierkanie, nie tirli-tirli. To był jazgot dochodzący zza hali, z lasu. Jak mrowienie, jak ul. Kłębienie się. Wstrzymywałem oddech, żeby nie zakłócać.

„Rany Boskie!” – pomyślałem. Toż moje bociany już w Rumunii, nażerają się teraz w Delcie Dunaju! Tylko patrzeć, jak zaklekocą nad moim ogrodem, nad moim osobnym kawałkiem równiny, nad Wisłą! Zapomniałem na tak długo o bocianach i dopiero teraz sobie przypomniałem. Teraz? Dopiero teraz?!!!

Co z moim odgrażaniem się, że poprawię im gniazdo, zaplotę z gałęzi nowy wieniec, a wcześniej skrócę lekko wypaczony słup i zakonserwuję? Teraz, jak one już w Rumunii?! I lada chwila?

Latem skroili mnie ze sprzętu do czysta. Spawarka, rozdrabniacz do gałęzi, glebogryzarka pożyczona od szwagra, kosa najnowszej generacji, a zwłaszcza piła, lekka, o megamocy. Wszystko poszło się… w lepsze ręce. Jak bez piły teraz skrócę? Jak teraz sąsiada wołać z koparką, co ma takie ramię, że pochyliłaby całość konstrukcji bez ruinowania platformy na górze? Teraz wołać sąsiada? Kiedy wszystkie inne terminy wołają o pomstę?!!

Teraz postanowiłem wierzyć, że bociany są mądrzejsze. Że wiedzą, że mnie latem skroili. Że nie miałem… czasu. Że po czterech latach od postawienia słupa z platformą, teraz lekko wypaczonego, po prostu osiedlą się wreszcie na tym, co jest. Człowiek zapomina, zajęty przeszłością i przyszłością, że teraz zdarza się Teraz. A te ptaszydła nie zapominają albo odwrotnie, mają to wszystko gdzieś i zwyczajnie przylatują, i wybierają osiedlenie po swojemu.

I musi przydarzyć się taka niedogodność nad ranem, taka pobudka od jazgotu ptaków, aby na chwilę dotarła do łysego łba chwila zwyczajnego zachwytu, a w niej choćby chwilowe wybaczenie własnego braku gotowości we wszystkich sprawach.

9-03-2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (2)
  • Użytkownik niezalogowany Jędrzej Fijałkowski
    Jędrzej Fijałkowski 2016-03-10   18:44:49
    Cytuj

    Cieplak - jesteś ciepły! Serdeczności!

  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2016-03-09   20:36:34
    Cytuj

    po żabach, bociany, po żywiźnie Kohelet... A wszystko marność zapośredniczona w intelektualnej lewiźnie i kłamstwie. Nie z kawy i papierosów - chciałby - tylko z posiadania cynicznego rozumu tam gdzie rozdają konfitury. Ot, co