AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Schody Charona

Reżyser teatralny, historyk i teoretyk teatru. Profesor na Uniwersytecie Wrocławskim i w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, absolwent Politechniki Wrocławskiej (1979) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (1986). Publikuje m.in. w „Teatrze” i „Dialogu”.
A A A
Schody Charona w teatrze w Syrakuzach  

Dzieje europejskiego dramatu zaczynają się od tragedii Persowie. Ajschylos wystawił tę sztukę w Atenach wiosną roku 472 przed Chrystusem. To nie tylko najstarszy dramat zachowany w całości, ale też scenariusz jednego z najbardziej niezwykłych widowisk antycznych.

W Persach poeta zrekonstruował wydarzenie historyczne. W sztuce nie pojawia się jednak żaden Grek, osobami dramatu są wyłącznie barbarzyńcy.Kluczowa scena to spektakularne wywoływanie ducha, a jeden z głównych bohaterów wyłącznie śpiewa – jego dzikie lamentacje i dialogi muzyczne z chórem wieńczą tragedię. Tylko największej klasy artysta mógł tym ariom podołać. Jest też bardzo prawdopodobne, że premiera Persów odbyła się nie w Atenach, ale rok wcześniej na… Sycylii. 

Około roku 476 przed Chrystusem Hieron, tyran Syrakuz, podporządkował sobie ostatecznie zamożne jońskie miasta na wschodnim wybrzeżu Sycylii. Ostatnim aktem krwawej kampanii było zburzenie Katanii u stóp wulkanu Etna. Mieszkańców, którzy oblężenie przeżyli, tyran wpędził do Leontini, bliżej Syrakuz, a opustoszałe miasto nazwał Etną, jak wulkan, i zasiedlił doryckim kupcami.

Hieron, potomek greckich kolonizatorów, wciąż czuł się Grekiem. Założenie nowego miasta, Etny, postanowił uczcić po ateńsku: przedstawieniem teatralnym. Zamówił więc specjalną tragedię u Ajschylosa, sławnego żołnierza i poety. Tyran nie szczędził pieniędzy. Jesienią roku 473 lub na wiosnę 472 Ajschylos pojawił się więc na Sycylii. Być może przywiózł ze sobą obszerne fragmenty nowej tragedii Etnijki, wydaje się jednak, że ostateczny pomysł widowiska mógł się narodzić tylko w Syrakuzach.

Miejsce, na którym miała się odbyć premiera sztuki, wyposażone było w unikalny mechanizm. W skalnym podłożu prostokątnego placu, otoczonego z trzech stron drewnianymi siedzeniami dla widzów, Hieron kazał wydrążyć tunel. Podziemne przejście wiodło na sam środek placu i było oczywiście zakryte. Mechanizm ten umożliwiał kapłanom nagłe wyłanianie się z podziemi podczas obchodów święta Demeter, co musiało robić na widzach olbrzymie wrażenie; wszak podczas tych świąt celebrowano zwycięstwo nad śmiercią, czyli Hadesem, i odrodzenie się życia na ziemi.

Tunel pojawia się później w kilku innych teatrach, choć nigdy w ateńskim Teatrze Dionizosa. Mechanizm ten zwykło się nazywać „schodami Charona” na cześć mitologicznego przewoźnika zmarłych dusz do podziemnego Hadesu. Ajschylos, mistrz sztuki spektaklu, oczywiście wykorzystał schody Charona w Syrakuzach do wzmocnienia widowiskowości swego sycylijskiego dramatu.

Tragedia Etnijki kwestionuje nasze współczesne teorie o jedności miejsca akcji w antycznym dramacie. Akcja sztuki rozgrywa się bowiem w wielu różnych lokalizacjach na Sycylii. Najpierw w Etnie (lub na Etnie), potem w Ksythii niedaleko Leontini, znowu w Etnie, następnie w Leontini i na koniec w jeszcze jednym, niezidentyfikowanym miejscu.

Tekst tragedii niestety zaginął. Ze skąpych wzmianek u antycznych autorów i czterech zachowanych wersów można jednak zrekonstruować zręby inscenizacji. W kluczowym momencie przedstawienia z podziemi, czyli schodami Charona, wyłaniali się dwaj bliźniacy, synowie Zeusa, którzy mieli się przeobrazić w bóstwa Palikoi, czczone na południowym wschodzie Sycylii. Ajschylos mistrzowsko wkomponował widowisko na cześć Hierona nie tylko w geografię wyspy, ale też w architekturę teatru w Syrakuzach.

Być może zachęcony sukcesem Etnijek, a także sowitą wdzięcznością Hierona, Ajschylos zdecydował się pokazać w Syrakuzach swoją kolejną tragedię. Właśnie Persów. Wedle jednego z antycznych źródeł istniały dwie różne wersje tej sztuki. Jest całkiem prawdopodobne, że do naszych czasów przetrwał tekst inscenizacji w Syrakuzach, bardziej spektakularnej. W ateńskim Teatrze Dionizosa nie można bowiem było tak efektownie rozegrać obrzędu wywoływania z grobowca ducha króla Dariusza. Nie było tam schodów Charona.

Cała akcja tragedii rozgrywa się w Suzie, stolicy Persji. Jest rok 480 przed Chrystusem. Młody król Kserkses wraz z potężną armadą podjął kolejną próbę podboju Grecji. Dziesięć lat wcześniej jego wielki ojciec, król Dariusz, poniósł klęskę pod Maratonem. Kserkses chce udowodnić, że jest lepszym wodzem od ojca. Małe greckie łodzie nie mogą się mierzyć ze wspaniałymi perskimi okrętami. Kserkses jest tak pewien swej mocy, że łańcuchami smaga nieposłuszne fale. Pycha go zgubi. Persowie to wstrząsające, pełne empatii studium ludzkich reakcji na narodową klęskę. A skomponował tę tragedię poeta-żołnierz, który powinien nienawidzić Persów. Zarżnęli mu brata. 

Bracia Ajschylos i Kynegeiros walczyli po stronie Greków w sławnej bitwie pod Maratonem. Kynegeiros zginął bohaterską śmiercią. Perski żołnierz odrąbał mu obie ręce. Ajschylos mógł być świadkiem tego wydarzenia. Dwie dekady później skomponował tragedię pełną współczucia nad pokonanym wrogiem. Któż z nas potrafiłby się zdobyć na taki szlachetny czyn… po tragicznej śmierci brata?

Podobno tego samego dnia, kiedy Grecy pokonali Persów pod Salaminą, Sycylijczycy rozgromili pod Himerą inną ówczesną potęgę, Kartaginę. Persowie Ajschylosa mogli więc być swoistym hołdem dla walecznych zwycięzców spod Himery. Chór dostojnych starców, w bajecznie bogatych kostiumach, mógł reprezentować każdą ówczesną potęgę, zarówno Persów, jak i Punijczyków.

Najpierw na orchestrę teatru w Syrakuzach wkraczał chór perskich dostojników. W swych pieśniach zamartwiali się o losy kampanii Kserksesa. Następnie wjeżdżał rydwan z Królową. Miała niepokojący sen. Przybyła podzielić się rozterkami ze starszyzną. Napięcie rosło. Pojawiał się Goniec. We wstrząsającym monologu opisywał klęskę perskiej armii pod Salaminą. Chór eksplodował lamentacjami. Wracała Królowa. Tym razem w stroju żałobnym. Towarzyszyły jej służące z ofiarami. Rozpoczynało się wywoływanie ducha króla Dariusza.

Królowa w krótkiej mowie inicjowała rytuał. Na jej gest wszyscy dostojnicy, wciąż w bogatych kostiumach, natychmiast padali na orchestrę przed grobowcem Dariusza. Bili rękami w ziemię i drapali paznokciami, żeby obudzić ducha. Rwali swe piękne szaty. Ich dzikie pieśni mogły mieć związek z rzeczywistym rytuałem. Były skuteczne. Duch Dariusza wyłaniał się nagle z grobowca i zaczynał mówić. Teatr realizował swoje najgłębsze przesłanie, przywracał do życia zmarłego dawno herosa.

Trudno dziś powiedzieć, jakie mogły być reakcje widowni na nagłe pojawienie się postaci z zaświatów. Na Sycylii z pewnością mało kto rozumiał, co to jest teatr i czym się różni od kultu. Ajschylos z premedytacją wykorzystał dwuznaczność sytuacji. W Atenach publiczność od trzech dekad chodziła do teatru. Dowiadywali się tam więcej o sobie niż w szkołach. W Syrakuzach ludzie widzieli teatr po raz pierwszy. Zapewne nie mieli wątpliwości, że schodami Charona powracał z zaświatów prawdziwy Dariusz.

Po takiej scenie mógł tylko nastąpić niezwykły finał. Na rozbitym rydwanie wjeżdżał pokonany Kserkses, bez łuku, bez orszaku, w podartym ubiorze. Miał tylko pusty kołczan. Do końca sztuki pozostał na rydwanie. Perscy królowie, nawet pokonani, nie mogli dotykać ziemi stopami. Kserkses nic nie mówił, tylko śpiewał, a raczej wył. Wyrzucał z siebie kaskady lamentacji, użalając się nad sobą, jakby brał udział we własnym pogrzebie.

Oba widowiska Ajschylosa musiały odnieść wielki sukces w Syrakuzach. Już wkrótce Hieron zaprosił poetę na Sycylię ponownie. Ajschylos powrócił na wyspę raz jeszcze, w roku 456, żeby umrzeć. Odszedł w zaświaty prawdziwymi schodami Charona. Na Sycylii prawda i fikcja niewiele się od siebie różniły.

galeria zdjęć Teatr w Syrakuzach Teatr w Syrakuzach Teatr w Syrakuzach Teatr w Syrakuzach ZOBACZ WIĘCEJ
 

21-03-2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę: