AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Baśnie z dreszczykiem

Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi
Pracownik Instytutu Kultury Współczesnej UŁ, redaktor miesięcznika „Dialog”.
A A A
"Ander-sen", fot. Ha/Wa  

„W wyśnionym lesie suseł śpi, co też się susłowi śni? Śnią mu się susłów miliony, każdy we śnie pogrążony. I śnią wszystkie jeden sen, a śni im się właśnie ten”. Tekst Bronisława Maja to literatura wielkiej próby. Zwracam na to uwagę nie dlatego, że brakuje w ostatnich latach w teatrze dla młodego widza ciekawych utworów – wręcz przeciwnie, dramaturgia dziecięca przeżywa swój złoty okres. Tyle że największą wartością sztuk Maliny Prześlugi czy Marty Guśniowskiej – że poprzestanę na najczęściej granych – są sytuacje, fabuły, zręczny dydaktyzm. Język, choć bogaty w piękne metafory, nie jest tkany z rytmów i rymów czy też z nieoczywistych zderzeń głosek. Bronisław Maj jest zaś poetą wrażliwym w pierwszej kolejności na materię, z której tworzy. Fraz, które bawiłyby się urokiem słów z takim wdziękiem, jak te ze spektaklu Ander-sen, nie usłyszy się obecnie w Łodzi w żadnym innym przedstawieniu dla dzieci.

Jeśli więc wasze dzieci robią wielkie oczy, gdy czytacie im Dżabbersmoka, i w ogóle, gdy mają frajdę z lektur Lewisa Carrolla, w którymś z poetyckich przekładów, to warto wybrać się rodzinnie do Pinokia. Wiem, argument o rozwijaniu u kilkulatków wyobraźni językowej jest dziś słabszy od argumentów o rozwijaniu u nich dorosłych postaw (ach, czemu zabieramy im dzieciństwo?!), ale może do kogoś trafi. Zwłaszcza że Ander-sen bawi się słowem w prawdziwie czarodziejskiej dekoracji. Justyna Bernadetta Banasiak rozbiła na scenie wielkie lustro, którego kawałki mocą nieznanej magii zawisły wysoko w powietrzu, aby mógł przejrzeć się w nich korowód baśniowych postaci i aby nadać temu korowodowi nowe kształty, już z innego porządku. Zatopiony w tajemniczym półmroku świat zaczynają więc ożywiać stworzenia z teatru cieni, które czasem zamajaczą sztywną sylwetką, ale innym razem nawet zakręcą rozbieganymi oczami. Aktorzy Pinokia dają tym szablonom do projekcji pulsujące rytmami życie w sposób pełen wrażliwości i troski o szczegół. Cienie rosną i maleją, ale i – przysiągłbym – wydają dźwięki, nucą melodie i wypowiadają słowa. Niewiele zaś później giną w powietrzu, oddając swój oddech wędrującym przez scenę aktorom, grającym już w żywym planie.

Aktorom także niecodziennie ustrojonym – z pobielanymi szronem lub pyłem twarzami, w koronach z brzozowych gałązek i w tiulowych sukienkach tak lekkich, jak wymalowane na nich ptaki. Jest nierealnie, czasem nawet prawie przerażająco. Baśnie Andersena, z których – jak z tego lustra na scenie – ocalały tylko okruchy i odblaski, czytane są tu według znanego skądinąd klucza, nakazującego skoncentrować się na niełatwym okrucieństwie historii. Żołnierzyk z ołowiu, jakby z zegarkiem w dziurze po sercu, przechodzi przez scenę jak na defiladzie, rytmicznie skandując słowa, których sensu nie chce już nawet zrozumieć: „Byłem biedny, byłem wolny, a teraz jestem bogaty”. Tak, zdobył magiczne krzesiwo i wypchał kieszenie bilonem ze złota. Czy stał się lepszy? Czy smutna Syrena cokolwiek zyskała, oddając swój głos za westchnienie księcia? Kto kazał zamknąć Kaja w klatce z lodu i kto go zaczarował, czyniąc z serca sopel? Jest w tej lekturze baśni Andersena naraz niewinność i strach przed ich szybkim końcem. Nie ma – no, poza ostatnią z historii – fajerwerków z radosnych finałów. Jest strasznie? Tak, troszeczkę. Czy jednak pojawia się lęk? Nie, na pewno nie. Tomasz Kaczorowski tak konstruuje opowieść, by nawet przez chwilę nie zbliżyć się do rzeczywistości. Śnimy z susłami ich wyśniony sen – więc boimy się dzięki temu troszeczkę mniej.

Z dużym uznaniem patrzyłem, jak Łukasz Batko (Ołowiany Żołnierzyk) z maszynową precyzją maszeruje raz w tę, raz we w tę, strzelając słowami jak z automatu. Urzekająca była Natalia Wieciech w zbudowanej z pantomimicznej gestykulacji roli Calineczki. Ale, może poza tymi dwoma przypadkami, aktorzy Pinokia najlepsi są tu wówczas, gdy mogą animować przedmioty bądź zagrywać się lalkami. Nie chodzi już nawet o ten zaczarowany teatr cieni. W jednej z baśni a to bawią się niedużą żabą, a to wprawiają w ruch dwa pogodne futerkowce… Scena pulsuje wtedy życiem jak zaczarowany las. Czy tylko ja zapomniałem wówczas o aktorach z żywego planu? Teatr formy, teatr przedmiotu, nieczęsto niestety obecny dziś w przedstawieniach, przeżywa w tym spektaklu swoje złote chwile. I nie jest to teatr prostego rekwizytu. Bogactwo technik, zręczne oświetlenie, płynne zmiany przestrzeni gry i aktorskie sztuczki sprawiają, że nieustannie zadajemy sobie pytanie: jak to jest zrobione? Pytanie skądinąd cenione przez dzieci, choć nie zawsze lubiane przez dorosłych.

I może właśnie z powodu tego zauroczenia plastyką sceny i rzemiosłem gry, trochę rozczarowywały mnie te nieliczne fragmenty (z zakończeniem na czele), gdy spektakl próbował porzucać swój samowystarczalny język, sugerując jakąś pragmatykę morałów z opowieści. No tak, wiemy, że miłość jest najważniejsza. Wiemy, że sami też możemy tworzyć baśnie. Ale w spektaklu Ander-sen najwspanialsze jest to, czego nie wiemy, czego nie rozumiemy, albo to, czego nie umielibyśmy zrobić. A nie umielibyśmy pisać jak Bronisław Maj, tworzyć scenografii i kostiumów jak Justyna Bernadetta Banasiak, ożywiać przedmiotów jak aktorzy Pinokia. Zazdrościmy? Ja – zazdroszczę (ale bez zawiści).

04-03-2020

galeria zdjęć Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi Ander-sen, reż. Tomasz Kaczorowski, Teatr Pinokio w Łodzi ZOBACZ WIĘCEJ
 

Teatr Pinokio w Łodzi
Bronisław Maj
Ander-sen
koncepcja: Łukasz Bzura
reżyseria: Tomasz Kaczorowski
scenografia: Justyna Bernadetta Banasiak
muzyka: Miłosz Sienkiewicz
obsada: Łukasz Batko, Krzysztof Ciesielski, Danuta Kołaczek, Małgorzata Krawczenko, Żaneta Małkowska, Piotr Osak, Anna Sztuder-Mieszek, Natalia Wieciech
prapremiera: 22.02.2020

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę: