AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Pochwała niepokory

Pippi, reż. Maćko Prusak, Teatr Ludowy w Krakowie

Dzikie łabędzie, reż. Jerzy Bielunas, Teatr Groteska w Krakowie
Teatrolożka i filmoznawczyni.
A A A
"Pipp", fot. Klaudyna Schubert  

Ciągle nie wiemy, kiedy na dobre wrócimy na teatralne widownie. Bez sanitarnych obostrzeń, maseczek i „mniejszych obsad”. Ale gdy powrócimy do teatru – takiego, w którym bez obawy możemy podzielić się z towarzyszem wrażeniami – koniecznie wybierzmy się tam z dziećmi. Tym bardziej że na krótko przed wybuchem pandemii na krakowskich scenach pojawiły się dwie interesujące propozycje.

Dzikie łabędzie w Teatrze Groteska to przedstawienie dla dzieci od 7 roku życia (choć wśród publiczności widziałam i młodszych widzów). Adaptacja jednej z najbardziej znanych, ale również najbardziej przerażających baśni Hansa Christiana Andersena w spektaklu Jerzego Bielunasa nie traci swojej grozy. Okrucieństwo Królowej Macochy (Małgorzata Hachlowska) jest bezwzględne, a świat, w jaki wygnano jedenastu królewskich synów i ich siostrę, Elizę (Karolina Lichocińska) – nieprzyjazny. Na scenie Groteski niebezpieczeństwo i obcość wyrażają przede wszystkim kolory: ponure elementy scenografii i kostiumów sprawiają, że tym bardziej współodczuwamy z bohaterami ich zagubienie i smutek. Niekiedy kostiumy są nienaturalnie jaskrawe, co – paradoksalnie – umacnia wrażenie wyalienowania. Bielunas nie straszy małych widzów, ale też nie pokazuje świata lepszym niż ten Andersenowski. Niektóre z postaci, na przykład Królowa Macocha, wydają się dzięki kostiumom i ekspresji aktorskiej groteskowe. Ale owa groteskowość nie pozbawia straszności tego, czemu musi stawić czoło Eliza. W krakowskim przedstawieniu jej postać niesie za sobą feministyczny prawie manifest: odważna, zdeterminowana dziewczyna może pokonać tajemne moce i ludzką zawiść. Córka Króla (Lech Walicki) na przekór wszystkiemu, co ją spotkało, na przekór głupocie i niewierności przeciwstawia się złu – i zwycięża.   

Eliza to dzielna, wytrwała dziewczyna, podobnie jak bohaterka Astrid Lindgren. Pippi (Weronika Kowalska) z przestawienia Maćko Prusaka ma ogniście rude kucyki i mnóstwo piegów, czyli jest dokładnie taka, jak zapamiętały ją pokolenia czytelników i widzów, choćby popularnego również w Polsce serialu z Inger Nilsson. Reżyser i tłumaczka adaptacji, Marta Giergielewicz, mówili w przedpremierowych wywiadach, że kierują swój spektakl do szerokiego grona widzów, dzieci i dorosłych. Co ciekawe, to założenie zrealizowano również w programie do przedstawienia: w pierwszej części, zatytułowanej „Dla młodszych”, czytamy o zapaleniu płuc córeczki Astrid Lidgren, Karin, podczas którego mama zaczęła opowiadać o Pippi, oglądamy rysunki opatrzone cytatami    , w drugiej zaś, „Dla starszych”, robi się dużo poważniej. Tu znajdujemy przede wszystkim fragmenty książki Jørgena Gaare i Øysteina Sjaastada Pippi i Sokratesfilozoficzne wędrówki po świecie Astrid Lindgren oraz biografii pisarki. Przyznam, że nigdy wcześniej nie myślałam o tej rezolutnej dziewczynce w kontekście koncepcji Friedricha Nietschego czy Edmunda Husserla – lektura programu była dla mnie zaskakująca i pożyteczna. Najbardziej przemówiła do mnie myśl (niestety, redaktorzy programu nie podpisali cytowanych fragmentów), że Lindgren „stworzyła Pippi (...) z pogardy i wstrętu. (...) Pierwsza książeczka z tego cyklu ukazała się w roku 1945” – Pippi jest zatem „dzieckiem wojny”. „Powstała – jak Ewa z żebra Adama – z nienawiści do świata dorosłych”. Podczas gdy w programie pojawiają się nazwiska filozofów, Prusak i Giergielewicz porównują bohaterkę do Grety Thunberg: „Pippi i Gretę łączy wola zmieniania świata na lepsze. Ich przykład pokazuje, że jeśli tej woli jest bardzo dużo, to świat naprawdę da się zmienić”. Mimo wielości bardzo inspirujących odniesień kulturowych najciekawsze wydały mi się jednak sceniczne przygody Pippi i jej przyjaciół.

Bo poza rudowłosą buntowniczką na scenie widzimy również wiernych towarzyszy dziewczynki: Pana Nilssona (Robert Ratuszny) i Konia (Wojciech Lato). Koń, wiadomo, jest koniem, a Pan Nilsson to małpa, ale Maćko Prusak zrezygnował z nadawania bohaterom szczególnych zwierzęcych cech. Owszem, Pan Nilsson niekiedy kuca i kompulsywnie pociera twarz, a Koń ma odpowiednią grzywę i uszy, ponadto czytuje pismo „Konie i Rumaki”, lecz reżyser raczej proponuje widzom zabawę w wyobraźnię, nie pozorując uzwierzęcenia postaci. Podobnie z dziecięcymi bohaterami – grają ich dorośli (mimo że wyglądający raczej na nastolatków) aktorzy, a starsza część widowni odnajduje w tym zabiegu nostalgiczne pragnienie, by znów bezkompromisowo reagować na rzeczywistość.

A ta w krakowskiej adaptacji nie wydaje się przerażająca, ale pełna absurdów. Bo niby dlaczego Nauczycielka (Patrycja Durska) zadaje pytania, na które zna odpowiedzi? Czy człowiek, nawet kilkuletni, nie może żyć tak, jak mu się podoba? Skoro sobie radzi (a radzi sobie znakomicie), po co dorośli się wtrącają? W przedstawieniu Maćko Prusaka Pippi jest nie tyle superbohaterką, najsilniejszą na świecie dziewczynką, co dziewczynką zadającą inteligentne pytania. A że burzą one spokój małego miasteczka, a przede wszystkim wiodących spokojne życie dorosłych, to już zupełnie inna sprawa. Dla Pippi oczywistym jest, że zasady dorosłych bywają niedorzeczne, więc najzwyczajniej w świecie ich nie respektuje. Swoją niezależność uważa za naturalną i oczywistą – dlaczego więc miałaby się komukolwiek z niej tłumaczyć? Owszem, tęskni za tatą – Kapitanem Långstrump (Andrzej Franczyk), który pojawia się zresztą w najbardziej odpowiednim momencie (co każe zastanowić się nad realizmem całej opowieści) – ale nie poddaje się poczuciu osamotnienia i chandrze, wręcz przeciwnie. Energia i wdzięk Weroniki Kowalskiej, jak również jej towarzyszy (z których najbardziej podobał mi się Robert Ratuszny jako Pan Nilsson) pozwalają uwierzyć nie tylko dziecięcej widowni, że bycie sobą – wbrew wszystkiemu i wszystkim – ma sens. I pozwala, choć odrobinkę, zmienić świat na lepsze.

17-06-2020

galeria zdjęć Pippi, reż. Maćko Prusak, Teatr Ludowy w Krakowie Pippi, reż. Maćko Prusak, Teatr Ludowy w Krakowie Pippi, reż. Maćko Prusak, Teatr Ludowy w Krakowie Pippi, reż. Maćko Prusak, Teatr Ludowy w Krakowie ZOBACZ WIĘCEJ
 
 

Teatr Groteska w Krakowie
Jerzy Bielunas na motywach Hansa Christiana Andersena
Dzikie łabędzie
reżyseria: Jerzy Bielunas
muzyka: Tomasz Łuc
choreografia: Maciej Florek
scenografia: Jakub Fidler
kostiumy: Anna Chadaj, Jakub Fidler
obsada: Barbara Cieślak, Małgorzata Hachlowska, Maja Kubacka, Karolina Lichocińska, Katarzyna Kopczyk, Bartłomiej Olszewski, Lech Walicki, Bartosz Watemborski, Gabriela Oberbek, Jarosław Kozielski, Tomasz Frąszczak
premiera: 15.02.2020

Teatr Ludowy w Krakowie
Astrid Lindgren
Pippi
tytuł oryginału: Pippi Långstrump
adaptacja: Staffan Gȍtestam
tłumaczenie adaptacji z języka angielskiego: Marta Giergielewicz (w tłumaczeniu wykorzystano fragmenty przekładu Ireny Szuch-Wyszomirskiej)
reżyseria i choreografia: Maćko Prusak
koncepcja scenografii: Andrzej Witkowski
kostiumy: Marta Śniosek-Masacz

obsada: Weronika Kowalska, Karol Polak, Iwona Sitkowska, Patrycja Durska, Ryszard Starosta, Paweł Kumięga, Maciej Namysło, Wojciech Lato, Robert Ratuszny, Andrzej Franczyk
premiera: 22.02.2020

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę: