AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Siła przyciągania

INLANDIMENSIONS International Interdisciplinary Arts Festival, Gdańsk 4-9.10.2019, Wrocław 9-13.19.2019, Poznań 10-11.10.2019
Reżyser teatralny, historyk i teoretyk teatru. Profesor na Uniwersytecie Wrocławskim i w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, absolwent Politechniki Wrocławskiej (1979) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (1986). Publikuje m.in. w „Teatrze” i „Dialogu”.
A A A
Materiały organizatora  

Pod koniec października 1973 roku Wrocław żył teatrem. Zjechali tu artyści z całego świata na kolejny Festiwal Teatru Otwartego. Najgłośniejszym wydarzeniem festiwalu i największym skandalem okazał się występ Japończyków. Zespół Tenjō Sajiki z Tokio pokazał w Teatrze Polskim Zapiski ślepca (Przeklęty musical). Autorem scenariusza i reżyserem tego niezwykłego spektaklu był sam Shūji Terayama (1935-1983), najbardziej chyba wówczas kontrowersyjny artysta japoński, równie żarliwie uwielbiany, co nienawidzony.

Długie fragmenty przedstawienia odgrywano po ciemku i w dymach. Artyści wygłosili nawet swoisty manifest: w ich spektaklu nie światło, ale mrok miał ujawniać najważniejsze treści. Dominowały sceny okrucieństwa. Aktorzy atakowali także publiczność. Rzucali w widzów kapustą. Opadali na ludzi z balkonu. Po spektaklu kobieta z widowni złożyła pozew na jednego z aktorów. Oskarżyła Japończyka o napastowanie w ciemnościach i zdarcie bluzki.

Spektakle Terayamy obrosły w legendy. W Niemczech i Holandii aktorzy zmuszali osoby na widowni do wejścia na scenę i grania w spektaklu. Podobno niektórzy widzowie znikali potem w niejasnych okolicznościach… Sztuka miała inicjować w tych ludziach tak głębokie przemiany, że decydowali się zerwać z dotychczasowym życiem.

Dziś Shūji Terayama uchodzi za klasyka japońskiej awangardy XX wieku. Nic więc dziwnego, że retrospektywa tego właśnie twórcy uświetniła obchody stulecia stosunków dyplomatycznych pomiędzy Japonią i Polską. Terayama, choć żył tylko czterdzieści osiem lat, pozostawił po sobie bogaty dorobek. Był niezwykle kreatywny. Pisał sztuki i eseje, tworzył wysoko cenioną poezję (sławne tanki) i nagradzane fotografie, kręcił awangardowe filmy i nagrywał audycje telewizyjne, współpracował z najwybitniejszymi artystami, jak choćby Tatsumi Hijikata (1928-1986), legendarny tancerz butō.

Retrospektywę Terayamy zorganizowano w Polsce pod hasłem Restauracja widowisk w ramach Festiwalu INLANDIMENSIONS. W przedsięwzięciu wzięły udział trzy miasta: Gdańsk, Wrocław i Poznań. Najbogatszy program pokazano w Gdańsku. Dyrektor Festiwalu, Nikodem Karolak – japonista i teatrolog z Uniwersytetu Adama Mickiewicza – bardzo kompetentnie dobrał filmy i spektakle. Wzbogacił także pokazy spotkaniami z twórcami i uczonymi, a nawet ceremonią parzenia herbaty. Do Wrocławia Karolak przywiózł dwa głośne spektakle: nowatorskie odczytanie klasycznego tekstu Terayamy i próbę kontynuacji jego teatru. 

Klasa szaleńców (jap. Kyōjin Kyōiku) w interpretacji Zespołu Teatralnego Ikenoshita z Tokio dowodzi niezwykłej aktualności idei sprzed pół wieku i nieustającej popularności dramatów Shūjiego Terayamy. Grupa Ikenoshita od roku 1999 wystawiła aż 27 sztuk Terayamy w nowatorskich inscenizacjach. Szef zespołu i główny reżyser Kazufumi Nagano fascynująco łączy w swych spektaklach japońską tradycję z radykalnymi eksperymentami, jak butō.

Fabuła Klasy szaleńców jest prosta: rodzina dowiaduje się, że ktoś z nich oszalał, wszyscy zaczynają więc podejrzewać i oskarżać siebie nawzajem. Terayama napisał ten tekst dla teatru lalkowego. Nagano odczytał sztukę jako uniwersalną przypowieść o manipulacji i w rolach lalek obsadził aktorów.  

Inscenizacja Ikenoshity powstała dziesięć lat temu i wciąż zadziwia perfekcją wykonania. Nic w tym spektaklu nie jest oczywiste. Aktorzy ubrani są na biało, na głowach mają białe peruki, oprócz dziadka, który jest łysy. Przypominają duchy, postaci nierealne z teatru nō. Poruszają się trochę jak kukiełki, a trochę jak aktorzy kabuki. Kontrolują ich dwaj tajemniczy osobnicy w czarnych ubraniach i maskach, kojarzący się z zakapturzonymi lalkarzami, którzy animują lalki w tradycyjnym teatrze bunraku. To zresztą bardzo intrygujące nawiązanie do tradycji. Aktorzy teatru kabuki, żeby zdobyć sympatię widzów, naśladowali sztuczny sposób poruszania się lalek w bardzo wówczas popularnym teatrze lalkowym.

W spektaklu zespołu Ikenoshita sztuczne ruchy ciał i głosowe akrobacje miały oddawać skrajne zniewolenie szóstki ludzi, zamkniętych w niewielkiej, ograniczonej przestrzeni. Dziwna to rodzina: dziadek i babcia, ojciec, dwie córki i syn, ale zabrakło matki. Nikodem Karolak w rozmowie z reżyserem po przedstawieniu wyjaśnił, że Terayama często wplatał w swoją sztukę wątki autobiograficzne. Zaborcza matka próbowała kontrolować życie syna. Kiedy Terayama ożenił się potajemnie z dziewczyną nieakceptowaną przez matkę, ta w nocy podpaliła dom nowożeńców.

Trudno nie dostrzec autoterapeutycznego wymiaru opowieści o szaleńcu w rodzinie. Terayama słynął z zamazywania granicy pomiędzy życiem i sztuką. Wciąż wynajdował siebie na nowo, zmieniał własny życiorys, przekręcał fakty, konfabulował, w sztukach cytował prawdziwe osoby, oskarżano go nawet o plagiat.

Klasa szaleńców w wykonaniu zespołu Ikenoshita to popis sprawności fizycznej i wokalnej, a nade wszystko rzadki przykład mistrzowskiej kompozycji zdarzeń scenicznych. Każda postać poruszała się i mówiła inaczej. Aktorzy grali bardzo blisko publiczności, co potęgowało wrażenie ich zniewolenia i dehumanizacji. Dyscypliną przypominali sławnych aktorów Grotowskiego. Nie przypadkiem Klasę szaleńców odegrano w Sali Teatru Laboratorium Instytutu im. Jerzego Grotowskiego.

Druga sztuka Terayamy pokazana została w Piekarni, nowym Centrum Sztuk Performatywnych na Kępie Mieszczańskiej we Wrocławiu, zarządzanym również przez Instytut Grotowskiego. Wskazówki dla poddanych (jap. Nuhikun) uchodzą za najdojrzalsze i najambitniejsze dzieło w teatralnym dorobku Terayamy. Spektakl narodził się z prac warsztatowych w 1978 roku. Dwa lata później przedstawienie odbyło światowe tournée. Reakcje widzów i krytyków były skrajne. Po pokazach w nowojorskiej La Mamie jedna z recenzentek, Eileen Blumenthal, oskarżyła Terayamę o szerzenie pornografii, a spektakl nazwała „śmieciem” (ang. garbage).

Po śmierci Shūjiego Terayamy w 1983 roku zespół Tenjō Sajiki został rozwiązany. Jego najbliżsi współpracownicy i aktorzy postanowili jednak kontynuować artystyczne poszukiwania. Założyli Teatr Laboratorium Ban’yū Inryoku. Grali dalej najgłośniejsze przedstawienia Terayamy, zapraszali do współpracy także artystów z zewnątrz. To oni przywieźli do Wrocławia Wskazówki dla poddanych.

Tytuł spektaklu nawiązuje do eseju Directions to Servants, niedokończonej satyry Jonathana Swifta. Jest to pełen humoru zbiór porad dla różnego rodzaju służących, w rodzaju: „nie reaguj, jeśli pan nie woła cię po imieniu”, „jeśli zrobisz coś złego, krzycz, że to tobie zrobiono krzywdę” itd. W wizji Terayamy sprawy się komplikują. Służący pod nieobecność pana rozpoczynają okrutne gry władzy. Po kolei sami udają pana i torturują pozostałych. Na koniec wszyscy odchodzą w zaświaty.

W powstaniu widowiska kluczową rolę odegrali trzej utalentowani współpracownicy Terayamy. Wiele jego projektów narodziło się z działań zespołowych. J.A. Seazer współreżyserował oryginalne Wskazówki dla poddanych, ale przede wszystkim skomponował rewelacyjną muzykę. Jest dziś zresztą w Japonii sławny. Towarzyszył Terayamie w większości teatralnych projektów. Seazer i Keitoku Takata – w latach 1979-1983 główny aktor Teatru Laboratorium Tenjō Sajiki, przygotowali również obecną wersję Wskazówek dla poddanych w wykonaniu zespołu Ban’yū Inryoku

Z kolei Nobutaka Kotake, autor genialnych scenografii w przedstawieniach Terayamy, zaprojektował skomplikowane, wielopoziomowe rusztowania, a także spektakularne i pełne humoru maszyny tortur. Obrazy w przedstawieniu ciągle budzą podziw, a rekwizyty intrygują: przykładem olbrzymi but nieobecnego pana, maszyna do bicia po tyłku czy metalowy stół, przy którym jeden rozmówca musi siedzieć naprzeciw drugiego do góry nogami.   

Postaci tytułowych „poddanych” w spektaklu zachwycały pełnym opanowaniem własnych ciał. Japończycy dawali mistrzowskie popisy sztuki transformacji: błyskawicznie przemieniali się z ludzi we wściekłe psy albo ze sprzątaczki w damę. W swoich działaniach sprawnie łączyli tradycje kabuki i butō ze sztukami walki, odważnymi akrobacjami i aktorstwem realistycznym. Znakomicie śpiewali operowe arie i genialnie koordynowali ruchy w kilku planach równocześnie. Umiejętnie animowali też przedmioty – w jednej ze scen rolę pana brawurowo odegrał magnetofon, który zresztą musztrował Japończyków po polsku, wywołując na widowni salwy śmiechu.

Kompozytor J.A. Seazer, widoczny pod rusztowaniami, współtworzył muzykę na żywo, grając na perkusji i wzbogacając sceniczne obrazy o metateatralny wymiar. Wskazówki dla poddanych to teatr totalny, świetnie skomponowany i odważnie pomyślany.

Trzej starsi panowie – Seazer, Takata i Kotake – dbają, by spektakl utrzymywał wysoki poziom artystyczny. Oglądając w Piekarni perfekcyjny teatr Japończyków, trudno było uwierzyć, że to przedstawienie sprzed czterech dekad. Aktorstwo ciągle szokuje i zachwyca, muzyka wbija w fotel, scenografia oszałamia, treść poraża. Przesłanie widowiska jest wciąż dojmująco aktualne. Widziałem Wskazówki dla poddanych w niedzielę wyborczą. Następnego dnia w Polsce kolejni służący mieli rozpocząć zabawę w panów…

Retrospektywa Shūjiego Terayamy to z pewnością jedno z ważniejszych wydarzeń artystycznych roku 2019 w Polsce. Wrocławska widownia reagowała na jego sztukę entuzjastycznie, choć minęło wiele lat od śmierci artysty.

Zadziwiające są te duchowe związki Polaków z Japończykami. Nazwa teatru Ban’yū Inryoku znaczy dosłownie „siła przyciągania”. Podobno Terayama powtarzał, że „siła grawitacji to potęga samotności, która przyciąga wzajemnie ludzi”. Czyżby Polacy czuli się w kosmosie równie osamotnieni, jak Japończycy?

30-10-2019

 

INLANDIMENSIONS International Interdisciplinary Arts Festival, Gdańsk 4-9.10.2019, Wrocław 9-13.19.2019, Poznań 10-11.10.2019

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (1)
  • Użytkownik niezalogowany grzegorz
    grzegorz 2020-06-21   21:02:40
    Cytuj

    jedno drobne sprostowanie. W 1973 roku Tenjo Sajiki występował w Warszawie, w teatrze Rozmaitości. Rzeczywiście, działy się tam niesamowite rzeczy. Ja tam byłem, i wyszedłem z teatru odmieniony chyba już do końca życia. Możecie mi zazdrościć! Szkoda że teraz takie banalne czasy.... I rzeczywiście ktoś tam składał pozew, ale żal mi jej, bo widać niczego nie przeżyła.