AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Tropem Pasoliniego

Infantka, reż. Błażej Tokarski, Teatr 74 z Krakowa
 

Na swój spektakl zapraszają do opuszczonego warsztatu na krakowskim Zabłociu. O tym, że za bramą starej kamienicy odbędzie się teatralna premiera, informuje jedynie niewielkich rozmiarów kartka przyklejona na drzwiach. Ukryte i dość intrygujące miejsce to nowa przestrzeń Teatru 74 – niezależnej grupy stworzonej przez młodych pasjonatów sztuki scenicznej.

Ich najnowsza premiera to Infantka – spektakl oparty na dwóch dramatach Piera Paola Pasoliniego. Pierwszym z nich jest Orgia, drugim niewystawiany do tej pory na polskich scenach Calderon. Mimo zastosowania odmiennych rozwiązań formalnych i umieszczenia przedstawianych historii w różnych kontekstach oba teksty włoskiego reżysera podejmują podobne wątki. Głównym tematem jest tu kulturowe zniewolenie ciała, objawiające się w przymusowym przyjmowaniu uwierających i ograniczających jednostkę ról społecznych. W Orgii główni bohaterowie dramatu, Mężczyzna i Kobieta, podejmują wspólną próbę przezwyciężenia mieszczańskich konwenansów. Ich rozgrywany w czterech ścianach erotyczny rytuał staje się symbolem tego, co zakazane i nieczyste, co niezgodne z utrwalanymi kulturowo normami regulującymi życie seksualne i społeczne. Jest rodzajem buntu przeciwko wszelkim praktykom dyscyplinującym i zniewalającym ciało. Swój opór w stosunku do narzucanych arbitralnie zasad społecznych i reguł języka manifestuje także Rosaura, bohaterka Calderona. Młoda kobieta czterokrotnie budzi się ze snu w innych, nieznanych sobie miejscach: najpierw jest to bogata willa w Madrycie, innym razem obskurne baraki na obrzeżach miasta, drobnomieszczański salon czy wreszcie obóz koncentracyjny. Rosaura za każdym razem nie rozpoznaje świata, w którym się znajduje, nie chce też zaakceptować panujących w nim norm i modeli zachowań. Podobnie jak bohaterowie Orgii nie potrafi odnaleźć się w rzeczywistości, w której nawet najmniejszy gest i pragnienie podlegają określonej kodyfikacji. Zarówno Calderon, jak i Orgia traktują o tej samej, zniewolonej i społecznie uwarunkowanej kondycji jednostki. Zestawienie obu tekstów w jednym spektaklu wydaje się więc pomysłem ciekawym i w pełni uzasadnionym, co jednak nie znaczy, że łatwym w realizacji.

Teatr 74 działa w Krakowie od listopada 2014 roku. Swoje przedstawienia grupa pokazywała do tej pory na scenie Teatru 38 przy krakowskim Klubie Pod Jaszczurami. Jej członkami nie są zawodowi aktorzy – teatr powstał z inicjatywy młodych ludzi, w większości studentów i absolwentów kierunków humanistycznych. Ich zainteresowania zdają się przekładać na tworzone spektakle, które stanowią najczęściej kompilacje rozmaitych tekstów literackich i kulturowych. Nie inaczej rzecz ma się z Infantką, wyreżyserowaną przez inicjatora scenicznych przedsięwzięć grupy, Błażeja Tokarskiego – prócz dramatów Pasoliniego w strukturę spektaklu wpleciony został tu feministyczny tekst Marty Konarzewskiej i trochę cytatów popkulturowych.

Przestrzeń starego warsztatu, do której wprowadzeni zostają widzowie, przypomina piwnicę – jest to miejsce dość duszne, można powiedzieć klaustrofobiczne. Nisko podwieszony sufit, betonowa podłoga, krata i obicia z dykty sprawiają, że widz raczej nie poczuje się tu zbyt komfortowo. Niemniej jednak to ciasne i surowe wnętrze doskonale koresponduje z zamkniętymi i mrocznymi przestrzeniami, w których osadza akcję swych dramatów Pasolini. Rekwizyty, którymi wypełniona została scena – pojedyncze meble, stary dywan, gdzieś z boku świecąca lampa i kwiaty w wazonie – pozwalają przypuszczać, że znajdujemy się w salonie cudzego mieszkania. Po chwili na scenie pojawiają się pierwsi aktorzy – nietrudno rozpoznać w nich małżeństwo z Orgii. Pierwsza sekwencja odbywa się w milczeniu – składają się na nią pojedyncze gesty aktorów. Kobieta (Dominika Sułtan) ściąga biżuterię, przebiera się w domowy strój, zmywa makijaż. Mężczyzna (Błażej Tokarski) uważnie ją obserwuje, co jakiś czas wykonując bezsłowne polecenia żony. Ten pierwszy obraz wypada całkiem naturalnie, można nawet powiedzieć, że odpowiednio buduje napięcie i wzmaga ciekawość publiczności. Przerywa go jednak nagłe pojawienie się nieznajomej dziewczyny – młoda aktorka rozbiera się, siada na krześle bardzo blisko widzów i zaczyna deklamować artykuł feministki Marty Konarzewskiej. To wtrącenie, którego puentą jest zdanie, że „kobieta to ani symbol sakralny, ani mięso, kobieta to podmiot”, treściowo może i współgra z tekstami Pasoliniego, ale automatycznie sprawia również, że spektakl zaczyna trącić publicystyką – trochę wymuszoną i w tym wypadku nie do końca potrzebną. Siła dramatów Pasoliniego tkwi bowiem właśnie w niedopowiedzeniach i poetyckim sposobie konstruowania obrazów – rezygnacja z nich może skutkować niebezpieczną dosłownością i ograniczeniem ich treści do jedynego tylko wymiaru.

Nie twierdzę, że młodzi aktorzy Teatru 74 nie starali się wyeksponować metafizycznego charakteru przedstawianych opowieści – w niektórych scenach, szczególnie tych z Calderona, kwestie aktorskie w połączeniu z brzmieniem muzyki i światłem wypadły bardzo przekonująco. Ciekawy pomysł znaleziono na postaci Doñi Lupe, Stelli czy Carmen, odsyłające do jakiegoś fantazyjnego, ale i demonicznego świata baśni. Nie we wszystkich scenach udało się jednak podtrzymać tę aurę tajemniczości – momentami przeszkodę stanowił po prostu sposób wypowiadania pewnych kwestii przez aktorów, nie do końca naturalny, trochę statyczny i szkolny, oparty na tych samych tonach. Wydaje mi się, że sam materiał tekstowy można było trochę ograniczyć – dokonać większych skrótów i ujednoliceń. Przeszkadzał także nadmiar symboli i teatralnych znaków, także tych w postaci zmieniającego się nieustannie tła muzycznego. Mimo wszystko cieszy fakt, że młodzi twórcy sięgnęli właśnie po dramaty Pasoliniego, które rzadko wystawiane są na polskich scenach. Do projektu podeszli przy tym bardzo ambitnie, poddając je wnikliwej analizie i proponując ich autorskie, offowe odczytanie.

24-06-2016

 

Teatr 74 z Krakowa
Infantka
według tekstów Piera Paola Pasoliniego
przekład: Ewa Bal
scenariusz i reżyseria: Błażej Tokarski
kostiumy: Monika Laskowska
współpraca dramaturgiczna: Joanna Dryś
obsada: Dominika Sułtan, Sylwia Prokop, Karina Shorets, Joanna Dryś, Patrycja Cieślak, Tomasz Gąsior, Krzysztof Sokołowski, Błażej Tokarski
premiera: 10.06.2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę: