AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Tu mieszkał Wokulski

Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu, kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich), Muzeum Sztuki w Łodzi
Pracownik Instytutu Kultury Współczesnej UŁ, redaktor miesięcznika „Dialog”.
A A A
 

Najnowsza wystawa w Muzeum Sztuki to jeden z najciekawszych głosów w toczonych obecnie dyskusjach o rekonstrukcjach historycznych i o wkraczaniu przez sztukę w przestrzeń tego, co nie jest umowne. Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu to opowieść o oszustwie historii i tryumfie takiego teatru, który już nawet nie chce stwarzać faktów, ale woli kreować wyobrażenia.

W 1920 roku Nikołaj Jewreinow przygotował masowy spektakl plenerowy, będący jakoby rekonstrukcją pierwszych chwil rewolucji październikowej (1917). Przyjęta przez niego strategia artystyczna pozornie nie różniła się od zabiegów znanych w sztuce od dawna – polegała na opowiedzeniu o przeszłości w taki sposób, by widzowie zapomnieli, że mają do czynienia z subiektywnym przetworzeniem, realizowanym z określonym zamiarem. Mimo nowatorstwa technik wykorzystanych w realizacji plenerowego widowiska odgrywanego przez tysiące statystów dla dziesiątków tysięcy widzów, Jewreinow – paradoksalnie – nie okazał się nowatorem, gdy idzie o dyskusję na temat przemian samego teatru. Mimo antynaturalistycznego zwrotu dokonującego się w teatrze od końca XIX wieku i mimo antyburżuazyjnych przekonań postawił na strategię znaną z najbardziej mieszczańskiego z teatrów: widz miał się utożsamić z bohaterami spektaklu. Co więcej, z założeniami godnymi lepszego akademika Jewreinow chciał stworzyć nowy kanon prezentowania określonego zdarzenia z historii. Jego wyobrażenie zajść przed Pałacem Zimowym miało się stać wyobrażeniem powszechnym. I co z tego, że w 1917 roku do Pałacu wdarła się tylko grupa czerwonogwardzistów: w spektaklu Jewreinowa na siedzibę władzy nacierają tłumy, niby to spontanicznie reagujące na wezwania domagających się rewolucji Rosjan. Najsłynniejsza fotografia związana z tym spektaklem, ukazująca zbrojną kolumnę biegnącą za wojskową ciężarówką w stronę Pałacu, mogłaby dla porewolucyjnej Rosji mieć podobną wartość, jak dla Polski doby zaborów Matejkowska Bitwa pod Grunwaldem. Mogłaby być propagandowym wyobrażeniem przeszłości. Stała się jednak czymś więcej – nie tylko za sprawą celowych działań władz, także za sprawą właściwości medium (zdjęcie zawsze wydaje się bardziej prawdomówne niż płótno) – fotografia ta zyskała status dokumentu, reprodukowanego w podręcznikach historii i odciskającego swój propagandowy stempel na mózgach kolejnych pokoleń. Dziś, myśląc o rewolucji październikowej, mamy przed oczami fotografię działań będących faktycznie jedynie inscenizacją Jewreinowa. Stało się. Były rewolucje, które zaczęły się w teatrze – choćby rewolucja belgijska. Jewreinow swoim spektaklem nie obudził tłumów do działania, ale wykreował wyobrażenie rewolucji. Zrobił więcej niż jakikolwiek artysta przed nim czy może sięgnął po zestaw środków zbyt wcześnie porzuconych przez sztukę? A może w ogóle postanowił nie być artystą?


Wystawa gromadzi imponującą dokumentację na temat spektaklu z 1920, prezentując między innymi wielkie powiększenie słynnej fotografii z licznymi pozostałościami historycznego retuszu, którego celem było wymazanie z kadru wszelkich śladów „teatralności”: nie ma wieży reżysera, nie ma widzów… I choć technika ingerencji w zdjęcie była wyjątkowo chałupnicza, to na pomniejszanych i powielanych w nieskończoność reprodukcjach kadru nikt niczego nie dostrzegł. Bo jak długo i jak wnikliwie gotowi jesteśmy wpatrywać się w coś, co towarzyszy nam latami i przy wielu okazjach? Gdzie nasz krytycyzm w spotkaniu z komunikatami nachalnymi?

A towarzyszące dokumentacji spektaklu Jewreinowa prace artystów współczesnych koncentrują się na pytaniach o narracyjność dzieła sztuki, o jego efektywność, o artystyczne i polityczne zaangażowanie. Niby ogólnie, ale w kontekście wielkiego oszustwa z Pałacem Zimowym kwestie te nabierają precyzyjnych sensów. Oś dynamizująca tę wystawę ciągnie się przez kilka sal ms1, i to dosłownie, odbijając swoje piętno na geografii zwiedzania. Oto w jednej z przestrzeni stajemy w takim miejscu, że z jednej strony widzimy Wolność wiodącą lud na barykady Delacroix, a po drugiej w równej odległości – Czarny kwadrat Malewicza. Tu mamy zatem klasyczne wyobrażenie obrazu fabularnego, tam – protest przeciwko opowiadaniu historii przez sztukę. A i Delacroix, i Malewicz pytają o status artystycznej reprezentacji: czy winna przetwarzać i symbolizować rzeczywistość, czy może w ogóle przed nią uciekać?

Rzecz jasna na wystawie nie ma oryginałów tych prac. Co więcej, nie są to ich reprodukcje, ale przetworzenia (La Liberté raisonnée Cristiny Lucas z 2009 i Ostatnia wystawa futurystów, 1985-2011 Kazimierza Malewicza, ze stałej ekspozycji z ms2). Na ile jednak, w dobie już nawet nie reprodukcji samych dzieł sztuki, ale – czego dowodzi przypadek fotografii ze spektaklu Jewreinowa – także reprodukcji wyobrażeń dzieł sztuki i rzeczywistości, ważna jest jeszcze kwestia oryginału? Jak przemieniają się relacje dzieło-rzeczywistość oraz dzieło-jego wyobrażenie?

I szczególnym rodzajem działania artystycznego była akcja promocyjna towarzysząca otwarciu tej wystawy (pomysł: Adam Jurek, grafika: Katarzyna Jasińska). Na jednym z plakatów „Tłum robotników i chłopów z okrzykiem «Więcej awangardy!»” szturmował właśnie otwierane Muzeum Sztuki w 1931 roku; na innych plakatach – tłumy szturmowały otwarcia kolejnych siedzib w 1948 i 2008. Na wszystkich plakatach były jednak fotomontaże – tłumów, zwłaszcza robotników i chłopów domagających się „Więcej awangardy!”, nie było ani w 1931, ani w 1948, ani w 2008. Tylko czy ta rozczarowująca wiedza w starciu z naszym wyobrażeniem przeszłości (zwłaszcza że będącym odpowiedzią na nasze pragnienia) jest w ogóle potrzebna? Zwłaszcza gdy tak często mówimy o demokratyzacji sztuki, o jej upowszechnianiu, o umasowieniu… I gdy tak bardzo chcemy wierzyć w skuteczność sztuki.

A w tej perspektywie wystawa Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu zdaje się studzić zapał radykałów. Bo mówi i o niebezpieczeństwie płynącym z mariażu sztuki i demagogii, i o wtórności sztuki, gdy stara się przemawiać językiem polityki. I wreszcie mówi także o pragnieniu, by sztuka liczyła się bardziej, niż się liczy. Ostatni z serii plakatów zapowiadających wystawę przedstawiał Stalina, Roosevelta i Churchilla zwiedzających Salę Neoplastyczną – bo przecież chcielibyśmy wierzyć, że o awangardzie rozprawiano nawet w Jałcie. Bo nie jest ważna cena – absurdu i etyki – jaką warto zapłacić, by marzenia stały się bardziej realne. Nie jest ważne, ile trzeba retuszować zdjęć, by stworzyć wyobrażenie historii. Albo by z wyobrażenia uczynić rzeczywistość, a z artystycznej fikcji – realność. Kiedyś na jednym z domów na Krakowskim Przedmieściu wisiała tablica zapewniająca, że mieszkał tam Wokulski. Dziś został po niej ślad. Choć przecież niejeden warszawiak wciąż wierzy, że Wokulski mieszkał tam naprawdę.

18-05-2018

  galeria zdjęć Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu, kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich), Muzeum Sztuki w Łodzi <i>Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu</i>, kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich), Muzeum Sztuki w Łodzi <i>Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu</i>, kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich), Muzeum Sztuki w Łodzi <i>Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu</i>, kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich), Muzeum Sztuki w Łodzi ZOBACZ WIĘCEJ
 

 

Muzeum Sztuki w Łodzi
Atak na Pałac Zimowy. Dochodzenie w sprawie pewnego obrazu
Projekt realizowany we współpracy z Hartware MedienKunstVerein (Niemcy) i Universität Zürich (Szwajcaria)
kuratorki: dr Inke Arns (HMKV) i prof. dr Sylvia Sasse (Universität Zürich)
architektura wystawy: Thibaut de Ruyter
artyści i artystki: Czto Diełat’, Nikołaj Jewreinow, Waldemar Fydrych (Pomarańczowa Alternatywa), Cristina Lucas, Kazimierz Malewicz, Milo Rau, Peter Watkins
czas prezentacji wystawy: 06.04.2018 – 03.06.2018

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
siedem minus cztery jako liczbę: