Wodewil Liegnitz albo ostatnia noc Republiki Weimarskiej, reż. Łukasz Czuj, Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Legnicy

Walkirie z wodewilu

Oglądanie Wodewilu Liegnitz, rekonstrukcja jego narracji, wymaga od widza wpisów do obszernego notatnika, który pozwoliłby już po spektaklu pozbierać sensy, poklasyfikować zachwyty.
Orkiestra „Titanic”, reż. Mariusz Siudziński, Teatr im. Stefana Jaracza w Łodzi

Jaracz w Jaraczu

Jeśli ktoś sobie nie radzi z odczuciem, że świat zmienia się za szybko, to osobie tej polecam Orkiestrę „Titanic” w Jaraczu. To spektakl, jakby czas się zatrzymał.
Pewnego długiego dnia, reż. Luk Perceval, Narodowy Stary Teatr w Krakowie

Kreacje aktorskie po nietrafionym pomyśle reżysera

Pewnego długiego dnia Luca Percevala przynosi kreacje Małgorzaty Zawadzkiej i Romana Gancarczyka, a spektakl Starego jest jednym z najważniejszych w sezonie.
Biegnę, reż. Grażyna Wydrowska, Grupa Jest Jak Jest z Poznania

Dorosłość nienasycona

Tworzenie teatru z Innymi wymaga przede wszystkim ogromnej cierpliwości, a poza tym bardzo wytężonego namysłu nad tym, ku czemu ma to wszystko zmierzać.
Ja goryl, ty człowiek, reż. Marek Zákostelecký, Opolski Teatr Lalki i Aktora

Ziemi pomóżcie!

Ja goryl, ty człowiek jest piękną i mądrą historią o przyjaźni przez całe życie. Przyjaźni nie zawsze łatwej, ale jakże inspirującej
Dolce vita, reż. Marcin Hycnar, Teatr Współczesny w Warszawie

Słodkie życie na śmietniku

Dolce vita Julii Holewińskiej i Kuby Kowalskiego w reżyserii Marcina Hycnara w Teatrze Współczesnym nawet jeśli zmusza do śmiechu, to jest to śmiech ze smutku i… zażenowania.
Beze mnie jesteś nikim, reż. Agata Biziuk, Teatr Nowy im. Kazimierza Dejmka w Łodzi

Reportaż w Nowym

Beze mnie jesteś nikim nie chodzi o to, by z cudzych historii zrobić trampolinę do aktorskiej kreacji. To prowadziłoby do zabawy w fikcję. Tu nikt się nie bawi i mowa jest o czymś bardzo prawdziwym.
Symfonia alpejska, reż. Cezary Tomaszewski, Wrocławski Teatr Pantomimy im. Henryka Tomaszewskiego

Halucynacje Wandy

Reżyser Cezary Tomaszewski i dramaturżka Klaudia Hartung-Wójciak podjęli karkołomną próbę zrozumienia Wandy Rutkiewicz.

Czy chcemy być wolni?

Przełamując fale Any Nowickiej wybrzmiewa inaczej niż film von Triera. Owszem, nadal istotne okazuje się pytanie o granice poświęcenia „w imię miłości”, ale mnie zainteresowała inna kwestia, najważniejsza w krakowskim przedstawieniu

Czarny róż

Teatr O.de.la jest teatrem tańca, choć jego założycielka i choreografka wszystkich spektakli, Marta Bury, proponuje inny termin na to, co zwykliśmy nazywać przedstawieniem, mianowicie – obraz choreograficzny.

Znachor w świątyni kiczu

Jakub Roszkowski w Teatrze im. Słowackiego próbuje opowiedzieć Znachora na nowo. Współczesnym językiem, który zakłada ironię i dystans wobec łatwych wzruszeń, bierze w nawias historię opowiedzianą przez Tadeusza Dołęgę-Mostowicza. Jej bohater nie poddaje się jednak tak łatwo.