AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Grotowskiego Studium o Hamlecie, czyli polski chłop szarpie Żyda

Wanda Świątkowska, Hamleci Jerzego Grotowskiego, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocław 2016
Reżyser teatralny, historyk i teoretyk teatru. Profesor na Uniwersytecie Wrocławskim i w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, absolwent Politechniki Wrocławskiej (1979) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (1986). Publikuje m.in. w „Teatrze” i „Dialogu”.
A A A
 

W marcu 1964 roku, pomimo gomułkowskiego zamordyzmu i wszechpotęgi Sowietów, w niewielkim Opolu na Ziemiach Odzyskanych odbyła się zadziwiająco odważna premiera teatralna. Zespół Teatru Laboratorium 13 Rzędów pod kierunkiem Jerzego Grotowskiego zaproponował Polakom silną terapię wstrząsową. W spektaklu Studium o Hamlecie, rozgrywającym się – jak wyjaśniał Ludwik Flaszen – w „zgrzebnym pejzażu nadwiślańskim”, rodzimi wieśniacy modlili się, mordowali, gwałcili kobiety, pili na umór i poniżali Hamleta-Żyda, „słabeusza i mięczaka”, zaczytanego w książce.

W finale, z Bogurodzicą na ustach, chłopi zrywali się do serii narodowych bojów, żeby ponieść kolejną klęskę i ostatecznie polec w powstaniu warszawskim. Żyd z książką próbował ich powstrzymać, więc ginął opluty i „zadeptany na pobojowisku”. Wszystko to odbywało się w rytm słów Szekspira i Wyspiańskiego. Recenzenci uznali przedstawienie za klęskę, widzowie je omijali, a zespół zdjął spektakl z repertuaru po dwudziestu jeden pokazach i na długo wymazał z historii teatru.

Dziś krytycy podkreślają wnikliwość społecznej diagnozy i profetyzm Grotowskiego – przewidział antysemickie nagonki roku 1968. Dopiero teraz można otwarcie analizować szokujące sceny spektaklu. Polski antysemityzm przestał być tabu. Niewiele dokumentów zachowało się jednak po Studium o Hamlecie w Teatrze Laboratorium: dwa bardzo różne egzemplarze scenariusza, aktorski i cenzorski; komentarze Flaszena i Grotowskiego; zdawkowe wypowiedzi aktorów; autocenzurowane recenzje; szkic Eugenio Barby. Uczeni wciąż jednak podejmują heroiczne wysiłki zrekonstruowania przedstawienia. Szczególnie cenne są rekonstrukcje i interpretacje zaproponowane przez dwie teatrolożki, które z racji późnego urodzenia nie mogły spektaklu zobaczyć, Agnieszkę Wójtowicz z Opola i Wandę Świątkowską z Krakowa. Wójtowicz poświęciła przedstawieniu Grotowskiego osobny rozdział w swej książce Od "Orfeusza" do "Studium o Hamlecie". Teatr 13 Rzędów w Opolu (1959–1964). Tom ukazał się w roku 2004. Była to pionierska i pod wieloma względami udana próba szczegółowej rekonstrukcji spektaklu. Zainicjowała gorące debaty na temat mało wcześniej znanego etapu w twórczości Grotowskiego.

Świątkowska, po serii błyskotliwych artykułów, zdecydowała się dedykować przedstawieniu osobną monografię. Książka Hamleci Jerzego Grotowskiego ukazała się właśnie nakładem Instytutu im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu. Autorka bardzo sumiennie przestudiowała wszelkie dostępne wzmianki o przedstawieniu, porównała oba zachowane scenariusze, zdekodowała ukryte treści w opisach PRL-owskich krytyków, przeanalizowała skromną dokumentację ikonograficzną. Rzetelność naukowego warsztatu Świątkowskiej budzi szacunek. Krakowska badaczka skorygowała wiele wcześniejszych ustaleń Agnieszki Wójtowicz. Spektakl Studium o Hamlecie w rekonstrukcji zaproponowanej teraz przez Świątkowską wydaje się jeszcze odważniejszy i oryginalniejszy niż dotąd sądzono. Uczonej udało się po raz pierwszy odtworzyć wiele scen, zaproponowała też intrygującą strukturę widowiska, ukazała oryginalność przedsięwzięcia Grotowskiego na tle innych polskich Hamletów, a nawet zdołała przybliżyć niezwykły proces tworzenia spektaklu.
 
Mam tylko jedną, drobną uwagę krytyczną. Świątkowska cytuje dziesiątki dokumentów, nigdy jednak nie przytacza własnych rozmów z widzami lub aktorami przedstawienia. Być może Rena Mirecka, jedna z głównych aktorek w spektaklu, czy Ludwik Flaszen, oficjalny hermeneuta Teatru Laboratorium, mogliby zweryfikować poprawność rekonstrukcji Świątkowskiej i wypełnić luki.

Grotowski w wielu wczesnych zapowiedziach deklarował wystawienie w opolskim Teatrze 13 Rzędów Hamleta Szekspira. Od początku też podkreślał, że interesował go wyłącznie Hamlet polski. Dlatego pewnie prace nad inscenizacją zdominował Stanisław Wyspiański. W niewielkiej książeczce, wydanej w roku 1905, nazywanej przez późniejszych czytelników “studium o Hamlecie”, Wyspiański proponował przeczytać dramat Szekspira jako tekst współczesny i użyć go do zadania kluczowego pytania: „co jest w Polsce do myślenia?” Idąc tym tropem, Grotowski postanowił zapytać: co jest do myślenia w Polsce roku 1964? Odpowiedź okazała się porażająca.

Świątkowska przekonująco dowodzi, że zespół Grotowskiego pracował nie tyle nad inscenizacją tragedii Szekspira, co raczej mierzył się z zaleceniami Wyspiańskiego. Fragmenty z Hamleta, w przekładzie Paszkowskiego, służyły głównie do ilustrowania komentarzy i uwag ze studium o Hamlecie. Koncepcja przedstawienia rodziła się podczas wielogodzinnych improwizacji.

Drobiazgowe porównanie egzemplarza aktorskiego Andrzeja Bielskiego z egzemplarzem cenzorskim prowadzi Świątkowską do wniosku, że pierwotna koncepcja spektaklu uległa radykalnej przemianie. Wójtowicz, zdaniem Świątkowskiej błędnie, oparła własną rekonstrukcję przedstawienia na egzemplarzu Bielskiego. Z tego scenariusza Studium o Hamlecie jawiło się jako swoisty seans duchów na cmentarzu. Grabarz-reżyser konfrontował Hamleta z upiorami. Egzemplarz cenzorski, trzykrotnie krótszy, zachował świadectwo bardzo odmiennego widowiska. Nie ma w nim duchów. Są tylko wulgarni i zdemoralizowani chłopi oraz bystry i oczytany, choć bezwolny, Żyd. Po miesiącach żmudnej pracy zespół pod kierunkiem Grotowskiego postawił bezlitosną diagnozę Polakom, czyli samym sobie. Zgodnie zresztą z zaleceniem Wyspiańskiego. Studium o Hamlecie kończy się zdaniem: „Architektura, Malarstwo i Dramat w jedność spojone, ujawniające zmysłom widzów, ŚWIATU I DUCHOWI WIEKU POSTAĆ ICH I PIĘTNO”.

Grotowski nowatorsko skomponował spektakl. W Studium o Hamlecie, jak wcześniej w Akropolis, działania aktorskie i słowa tworzyły odrębne, często sprzeczne narracje. Zygmunt Molik jako Hamlet-Żyd wygłaszał sławny monolog „Być albo nie być” podczas masakry urządzanej przez chłopskich żołnierzy. Ofelia nie topiła się. Mordowano ją w gwałcie zbiorowym. Klasyczne teksty, wypowiadane w zaskakujących kontekstach, nabierały nowych znaczeń, miały inspirować do myślenia. Do myślenia nie o Hamlecie, ale o Polsce. Trudno dziś ustalić, czy te ambitne cele udało się artystom w Opolu zrealizować. Józef Kelera, jedyny krytyk piszący pochlebnie o spektaklu, twierdzi dziś, że przedstawienie było słabe, a swoją recenzję pisał głównie w obronie zagrożonego wówczas teatru i w intencji sprowadzenia zespołu do Wrocławia.

Studium o Hamlecie to ostatnie przedstawienie stworzone przez Grotowskiego w Opolu. Wysiłki Kelery i innych przyjaciół teatru odniosły skutek. Teatr Laboratorium przeniósł się do Wrocławia. PRL-owscy włodarze dobrze zainwestowali. Rok po Studium o Hamlecie we wrocławskiej siedzibie teatru powstał Książę Niezłomny, a cztery lata później Apocalypsis cum figuris, spektakle uznane za jedne z największych arcydzieł teatralnych dwudziestego wieku. Wrocław stał się nowym centrum światowego teatru.

Książka Hamleci Jerzego Grotowskiego autorstwa Wandy Świątkowskiej, rzetelnie udokumentowana i pięknie wydana, to przykład nowoczesnej teatrologii na poziomie europejskim. Dostarcza pełnej wiedzy na temat dostępnego dziś materiału źródłowego. Pomaga też zrozumieć, dlaczego Studium o Hamlecie, choć artystycznie „niespełnione” – co powtarzał sam Grotowski – mogło odegrać tak istotną rolę w dojrzewaniu aktorów i reżysera do samych siebie, a także do arcydzieł, które potem wspólnie zrealizowali.

30-01-2017

Wanda Świątkowska, Hamleci Jerzego Grotowskiego, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocław 2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę: