AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Co tam, panie, w teatrze (Polskim we Wrocławiu), czyli Urzędnicy (marszałkowscy) na wakacjach

Pracownik Instytutu Filologii Polskiej UWr, redaktor kwartalnika "Notatnik Teatralny", kierownik literacki Teatru Polskiego we Wrocławiu.
A A A
 

W rozmowie, którą Jolanta Kowalska przeprowadziła z najważniejszymi przedstawicielami Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego odpowiedzialnymi za kulturę w naszym regionie (Tak krawiec kraje, jak mu materii staje, 10 VIII 2016, teatralny.pl,) znalazły się kłamstwa, insynuacje, półprawdy, dzielenie ludzi na lepszych i gorszych (przykład, jak widać, idzie z góry) oraz – nazwijmy to – „odwracanie kota ogonem”, że nie można tego zostawić bez odpowiedzi.

I nie chodzi o naruszoną dumę pracowników Teatru Polskiego we Wrocławiu starających się o jak najlepsze relacje ze swoją wrocławską, dolnośląską, polską i zagraniczną publicznością, ale właśnie przede wszystkim o widzów, którzy po przeczytaniu tej rozmowy mogliby mieć wrażenie, że uczestniczą w jakiejś równoległej rzeczywistości – to po pierwsze. Po drugie – chodzi o przyzwoitość, a po trzecie – o rozsądne wydawanie publicznych pieniędzy. Nie, nie, nie na instytucje kultury, ale na całą powiększającą się armię urzędników niemających ani kompetencji, ani wiedzy, ani nawet dobrej woli, aby zajmować się tym, do czego zostali powołani czy zatrudnieni, czyli KULTURĄ.
   
Zanim jednak przejdę do najważniejszych kłamstw, chciałbym skonstatować jeden pozytyw. Trwa sezon wakacyjny, ogórkowy, rzec by można, a najważniejsi urzędnicy „od kultury” znajdują czas, aby porozmawiać o Teatrze Polskim we Wrocławiu. Super. Dziwi trochę, że żaden z nich nie zdecydował się na rozmowę indywidualną, ale pewnie wynikało to z deklarowanej przez wicemarszałka Tadeusza Samborskiego (PSL), członka Zarządu UMWD, w rzeczonej rozmowie wiary „w zbiorową mądrość, rzetelność i sprawiedliwość”. Dlatego też doproszeni do niej zostali dyrektorka Wydziału Spraw Społecznych Wanda Gołębiowska oraz jej zastępca Dominik Kłosowski, których zakres obowiązków obejmuje również instytucje kultury organizowane czy współorganizowane przez UMWD. Dodajmy od razu, że liczba tych instytucji zgodnie z rejestrem wynosi – 15, w tym 3 współprowadzone. Można by powiedzieć, że aż 15, skoro zgodnie z Zarządzeniem nr 26/2015 Marszałka Województwa Dolnośląskiego z 31 marca 2015 roku, czyli wydanego już za tej kadencji Zarządu, w sprawie szczegółowego zakresu zadań Departamentu Spraw Społecznych utworzono nieistniejące do tamtej pory stanowisko zastępcy dyrektora Departamentu Spraw Społecznych, które objął – jak już wiemy – Dominik Kłosowski. To argument za powyższą tezą o rozrastającej się armii urzędników. Co gorsze, można z doświadczenia ze współpracy z trzema zespołami urzędników marszałkowskich odpowiedzialnych za kulturę na przestrzeni dekady 2006–2016 stwierdzić, że nic lub prawie nic na lepsze się nie zmienia. Ktoś jeszcze pamięta wicemarszałka Piotra Borysa (PO), który z pomocą dyrektora Rafała Bubnickiego chciał zwalniać nową dyrekcję Teatru Polskiego już po niecałym roku pracy? A wicemarszałka Radosława Mołonia (SLD), który razem z dyrektorem Jackiem Gawrońskim albo zwalniał, albo obiecywał wzrost dotacji UMWD dla Teatru Polskiego, w tym na bardzo niskie pensje pracowników, po okresie „inwestycji w mury”? A przy okazji – formułowane w rzeczonej rozmowie przez cały „kulturalny triumwirat” zarzuty, iż teatr nie stara się o środki unijne, a Krzysztof Mieszkowski – jak to ujął wicemarszałek Samborski – „nie troszczy się o majątek trwały teatru” są – napiszmy delikatnie – absurdalne. Środki unijne – dwa przykłady: „Strefa: Norwegia” – prawie milion złotych, po której zostały kserokopiarki, laptopy, mikroporty etc., i remont Sceny im. Jerzego Grzegorzewskiego – niemal 23,5 mln zł, w którego skład wchodziła modernizacja sprzętu akustycznego i oświetleniowego (dziś jednego z najlepszych w Polsce) i który pierwotnie obejmował także remont widowni, na co nie zgodził się ówczesny Zarząd.

Jeszcze jedno – chociaż wicemarszałek Samborski i dyrektorka Gołębiowska zajmują się dolnośląską kulturą od roku 2015, to ich zarzuty wobec teatru obejmują lata wcześniejsze, więc moja odpowiedź też odniesie się do mijającej dekady. Zresztą dziesięć lat to dobry czas na podsumowania. Nie rozumiem jednak, dlaczego wicedyrektor Kłosowski, który – o ile dobrze pamiętam – współpracował z wicemarszałkiem Mołoniem, nie odwołał się do swojej wiedzy na temat teatru sprzed 2015 roku.

Kłamstwo I: Repertuar, czyli Jak nie kijem, to kłonicą

Gdy władza chce przyłożyć dyrektorowi jakiegokolwiek teatru, pierwszym argumentem jest niegospodarność finansowa (o tej na koniec), a drugim – nieodpowiedni repertuar, w tym brak tak zwanej klasyki. Wicemarszałek Samborski sformułował to następująco: „dlaczego teatr nie mógłby zachwycić czasem utworami Fredry i innych klasyków?”, a jego podwładna dyrektorka Gołębiowska, basując mu, wyraziła się bardziej imperatywnie: „Na afiszu powinno się znaleźć więcej klasyki polskiej i obcej, bo teraz repertuar jest trochę jednostronny”.
   
A jak to w ciągu tych ostatnich dziesięciu sezonów wyglądało naprawdę:
Sezon 2006/2007
Terrordrom Breslau Tima Staffela, reżyseria Wiktor Rubin,
Smycz Bartosza Porczyka (z tekstami m.in. Arystotelesa, Rolanda Barthes’a i Sarah Kane), reżyseria Natalia Korczakowska,
ONE wg Trzech sióstr Antona Czechowa, reżyseria Monika Pęcikiewicz (K),
Dziady. Ekshumacja Pawła Demirskiego, reżyseria Monika Strzępka,
LINCZ: Pani Aoi. Wachlarz. Szafa Yukio Mishimy, reżyseria Agnieszka Olsten (K),
Don Juan wraca z wojny Ödöna von Horvatha, reżyseria Gadi Roll (K);
Sezon 2007/2008
Dwadzieścia najśmieszniejszych piosenek na świecie, reżyseria Jerzy Satanowski,
Zaśnij teraz w ogniu Przemysława Wojcieszka, reżyseria Przemysław Wojcieszek,
Romantyczność Agnieszki Olsten i Wojciecha Pusia (na podstawie Adama Mickiewicza), reżyseria Agnieszka Olsten (K),
Śmierć podatnika Pawła Demirskiego, reżyseria Monika Strzępka,
Juliusz Cezar Williama Shakespeare’a, reżyseria Remigiusz Brzyk (K),
Sprawa Dantona Stanisławy Przybyszewskiej, reżyseria Jan Klata (K),
Hamlet Williama Shakespeare’a, reżyseria Monika Pęcikiewicz (K),
Cząstki elementarne Michela Houellebecqa, reżyseria Wiktor Rubin;
Sezon 2008/2009
Lalka Jolanty Janiczak i Wiktora Rubina (na motywach powieści Lalka Bolesława Prusa), reżyseria Wiktor Rubin (K),
Samsara disco Agnieszki Olsten i Bartosza Frąckowiaka (według Życia owadów Wiktora Pielewina oraz Iwanowa Antona Czechowa), reżyseria Agnieszka Olsten (K),
Nirvana (na podstawie Tybetańskiej Księgi Umarłych), reżyseria Krzysztof Garbaczewski (K),
Szajba Małgorzaty Sikorskiej-Miszczuk, reżyseria Jan Klata,
Kuszenie cichej Weroniki Roberta Musila, reżyseria Krystian Lupa (K);
Sezon 2009/2010
Ziemia obiecana Władysława S. Reymonta, reżyseria Jan Klata (K),
Berek Joselewicz (na podstawie dramatów Rok 1794 Zenona Parviego i Berek Joselewicz Jakuba Waksmana), reżyseria Remigiusz Brzyk (K),
Sen nocy letniej Williama Shakespeare’a, reżyseria Monika Pęcikiewicz (K),
Biesy Fiodra Dostojewskiego, reżyseria Krzysztof Garbaczewski (K),
Pani z morza Henrika Ibsena, reżyseria Piotr Chołodziński (K);
Sezon 2010/2011
Szosa Wołokołamska Heinera Müllera, reżyseria Barbara Wysocka,
Kazimierz i Karolina Ödöna von Horvàtha, reżyseria Jan Klata (K),
Lila Negr, projekt leader Łukasz Twarkowski,
Utwór o Matce i Ojczyźnie Bożeny Keff, reżyseria Jan Klata,
Tęczowa Trybuna 2012 Pawła Demirskiego, reżyseria Monika Strzępka,
Farinelli Anki Herbut i Bartosza Porczyka, reżyseria Łukasz Twarkowski;
Sezon 2011/2012
Poczekalnia.0 Krystiana Lupy + kreacji zbiorowej, reżyseria Krystian Lupa,
Blanche i Marie Pera Olova Enquista, reżyseria Cezary Iber,
Hans, Dora i Wilk Aśki Gorchulskiej i Michała Borczucha, reżyseria Michał Borczuch,
Czy pan to będzie czytał na stałe? Marzeny Sadochy i Michała Kmiecika, reżyseria Michał Kmiecik;
Sezon 2012/2013
Titus Andronicus Williama Shakespeare’a, reżyseria Jan Klata (K),
KLINIKEN / miłość jest zimniejsza..., reżyseria Łukasz Twarkowski,
Filoktet Sofoklesa, reżyseria Barbara Wysocka (K),
Courtney Love Pawła Demirskiego, reżyseria Monika Strzępka,
Mitologie Rolanda Barthes’a, reżyseria Paweł Świątek (K),
Dzieci z Bullerbyn Astrid Lindgren, reżyseria Anna Ilczuk (K);
Sezon 2013/2014
Zachodnie Wybrzeże. Powrót na pustynię Bernarda-Marii Koltèsa, reżyseria Michał Borczuch,
Kronos Witolda Gombrowicza, reżyseria Krzysztof Garbaczewski (K),
Dziady: części I, II i IV oraz wiersz Upiór Adam Mickiewicza, reżyseria Michał Zadara (K),
Stand_up Witkacy według Stanisława Ignacego Witkiewicza, reżyseria Wiesław Cichy (K),
Termopile Polskie Tadeusza Micińskiego, reżyseria Jan Klata (K),
SZAPOCZNIKOW. STAN NIEWAŻKOŚCI / NO GRAVITY, reżyseria Barbara Wysocka;
Sezon 2014/2015
Wycinka Holzfällen Thomasa Bernharda, reżyseria Krystian Lupa,
Podróż zimowa Elfriede Jelinek, reżyseria Paweł Miśkiewicz,
Burza Williama Shakespeare’a, reżyseria Krzysztof Garbaczewski (K),
Dziadów część III Adama Mickiewicza, reżyseria Michał Zadara (K),
Czarne słońce Anki Herbut, współorganizacja z IP Group;
Sezon 2015/2016
Media Medea Marzeny Sadochy, reżyseria Marcin Liber,
Śmierć i dziewczyna Elfriede Jelinek, reżyseria Ewelina Marciniak,
GRIMM: czarny śnieg Anki Herbut, reżyseria Łukasz Twarkowski,
Dziadów części III Ustęp Adama Mickiewicza, reżyseria Michał Zadara (K),
ONI Stanisława Ignacego Witkiewicza, reżyseria Oskar Sadowski (K).


Litera „K” w nawiasie oznacza oczywiście tekst klasyczny. Państwu „od kultury” pod rozwagę: określenie „klasyka” jest nieostre, więc przyjąłem jego rozumienie takie, jakie zaproponowali organizatorzy konkursu teatralnego „Klasyka Polska”, czyli za klasyczne uważa się teksty powstałe przed śmiercią Witolda Gombrowicza. Przypomnę – 24 lipca 1969 r. Dziwi, że wicemarszałek Samborski tak łatwo dał się wmanewrować przez nieznającą się na rzeczy dyrektorkę Gołębiowską, że też użył argumentu dotyczącego klasycznego repertuaru. Gdyby dyrektorka Gołębiowska zadała sobie trud, aby sprawdzić, jakie spektakle mamy obecnie w repertuarze, okazałoby się, że na 35 aż 13 to klasyka!
   
Ta długa lista premier służyć też będzie podważeniu kolejnych nieprawd. Wicedyrektor Kłosowski z pewnością siebie stwierdza: „Teatr nie ma też oferty repertuarowej dla młodzieży. W tej chwili może zaproponować szkołom Dziady i Dzieci z Bullerbyn – nic poza tym”. Rozumiem, że takie spektakle, jak: Smycz, Dwadzieścia najśmieszniejszych piosenek na świecie, Sprawa Dantona, Ziemia obiecana, Sen nocy letniej, Szosa Wołokołamska, Utwór o Matce i Ojczyźnie, Tęczowa Trybuna 2012, Blanche i Marie, Courtney Love, Mitologie, Stand_up Witkacy, Termopile Polskie, SZAPOCZNIKOW. STAN NIEWAŻKOŚCI / NO GRAVITY, Burza, Media Medea, GRIMM: czarny śnieg, ONI, dla młodzieży są nieodpowiednie. A mógłby wicedyrektor Kłosowski wszystkim tym młodym ludziom, którzy je widzieli, powiedzieć, dlaczego ich nie powinni byli oglądać? Jeden, dwa lub trzy rzetelne, merytoryczne argumenty. Wydawało się, że ostatnie słowo w kwestii „upupiania” młodych ludzi należy do minister edukacji Anny Zalewskiej, która narzekała w wywiadzie udzielonym „Gazecie Wyborczej”: „Jestem polonistką, uważam, że nadmiar interpretacji w edukacji jest porażający. To też należy zmienić”. A tu takie twórcze rozwinięcie jej myśli przyszło 10 sierpnia ze strony lewicowego wicedyrektora Kłosowskiego (SLD). Brawo. Dodać mogę, że uczyli mnie ci sami nauczyciele akademiccy, do których na zajęcia uczęszczała minister Zalewska, więcej – przez 4 lata byliśmy na tym samym roku. Nie przypominam sobie, aby prof. prof. Ludwika Ślękowa, Przemysława Matuszewska, Janusz Degler, Jacek Łukasiewicz, Jan Trzynadlowski czy Czesław Hernas, by wymienić tylko tych, postulowali w czasie swoich wykładów i ćwiczeń ograniczenie interpretacji do określonego minimum. Ale to tylko dygresja na marginesie. Równie twórczym rozwinięciem myśli minister Zalewskiej jest taka uwaga wicemarszałka Samborskiego: „Chcemy, by ten teatr był kochany również przez przeciętnych obywateli, a nie tylko przez odbiorców poszukujących w sztuce szokowych wrażeń, które burzą im konwencjonalny system wartości”. I pytanie do wicemarszałka: które z wymienionych przed chwilą spektakli burzą widzom „konwencjonalny system wartości”? I co to w ogóle jest „konwencjonalny system wartości”?

Kłamstwo II: Edukacja, czyli Nie wiemy, ale powiemy
  
Rozochoceni dyrektorka Gołębiowska i wicedyrektor Kłosowski dali się „ponieść”, by jeszcze raz przywołać leksykę Gombrowicza. Dyrektorka Gołębiowska pierwsza ruszyła: „Przydałoby się też trochę więcej działań edukacyjnych, przecież to jest wychowywanie przyszłego widza”. Zaraz za nią, a nawet prześcigając ją, bo przecież główny szef – wicemarszałek Samborski – to słyszał, zaatakował wicedyrektor Kłosowski, któremu skali zabrakło: „Zbyt mało jest kontaktów ze szkołami. W Legnicy jest specjalny autobus, który zwozi młodzież z okolicznych miejscowości do teatru na przedpołudniowe spektakle. W Teatrze Polskim czegoś takiego nie ma. Program edukacyjny powinien działać na masową skalę [podkreślenie moje], a niestety tak nie jest”. Szkoda mi czasu na wymyślanie kolejnych zdań, oto suche fakty z ostatniej dekady. Wszystkie je Państwo „od kultury” powinni znać, gdyż przesyłaliśmy jeszcze do niedawna sprawozdania miesięczne, a od dwóch lat kwartalne, półroczne i roczne. Ale komu chce się czytać. Się gada.
   
Działalność edukacyjna Teatru Polskiego we Wrocławiu:
2007
XLI Wojewódzki Turniej Teatrologiczny oraz konkurs „Młodzież poznaje teatr”. 18 czerwca 2007 roku na Scenie Kameralnej odbyła się Gala Finałowa – czytanie sztuki laureatki konkursu Natalii Grubizny Puto oraz pokaz spektaklu Iwona, księżniczka Burgunda według dramatu Witolda Gombrowicza w wykonaniu uczniów XVII LO, laureata uczniowskiego festiwalu teatralnego „Przekręt”.
2008
Spotkania poświęcone przedstawieniom realizowanym w Teatrze Polskim we Wrocławiu oraz twórcom i zjawiskom teatralnym:
04.01.2008 – Dziady. Ekshumacja Demirskiego
15.01.2008 – Juliusz Cezar Shakespeare’a
17.01.2008 – Wszystkim Zygmuntom między oczy!!! Sieniewicza
28.01.2008 – ONE wg Trzech sióstr Czechowa
01.02.2008 – Zaśnij teraz w ogniu Wojcieszka
19.02.2008 – Don Juan wraca z wojny Horvatha
21.02.2008 – Terrordrom Breslau Staffela
20.09.2008 – dyskusja panelowa „Mniej sztuki, więcej polityki?” – Anna Augustynowicz, Paweł Demirski, Daniel Przastek; wykład Rafała Węgrzyniaka poświęcony teatrowi Jerzego Grzegorzewskiego; projekcja spektaklu Jerzego Grzegorzewskiego Złowiony – Rekonstrukcje)
27.09.2008 – Wszechnica Teatralna (wykład o teatrze antycznym prof. Mirosława Kocura, spotkanie z aktorką Haliną Rasiakówną oraz warsztat z emisji głosu)
11.10.2008 – spotkanie z reżyserem Janem Klatą, wykład dr. Piotra Rudzkiego na temat twórczości Tadeusza Kantora; projekcja spektaklu Dziś są moje urodziny w reżyserii Kantora
25.10.2008 – wykład prof. Anny Kuligowskiej-Korzeniewskiej o Wojciechu Bogusławskim, Paweł Sztarbowski rozmawia o wojnie w polskim teatrze z reżyserami Zbigniewem Brzozą i Michałem Borczuchem oraz redaktorką Marzeną Sadochą, warsztaty dla osób niepełnosprawnych umysłowo prowadził Mirosław Haniszewski
15.11.2008 – rozmowa „Śmierć teatralnej rutynie”, wykład dr Piotra Rudzkiego o twórczości Witkacego, Mirosław Haniszewski przeprowadził kolejne aktorskie działania z osobami niepełnosprawnymi umysłowo
29.11.2008 – spotkanie z reżyserem Wojcieszkiem, wykład Jarosława Freta o Jerzym Grotowskim i prezentacja filmowej wersji spektaklu Akropolis w reżyserii Grotowskiego
13.12.2008 – Paweł Sztarbowski rozmawia o współczesnym Hamlecie, o Czechowie w nowoczesnych dekoracjach, o wulgaryzmach i hektolitrach krwi zalewających sceny teatralne z reżyserami Pawłem Wodzińskim, Natalią Korczakowską oraz dr hab. Krystyną Duniec, spotkanie z aktorką Teatru Polskiego we Wrocławiu Ewą Skibińską.
20.12.2008 – wykład dr. hab. Dariusza Kosińskiego „Jak ze snu sen – Juliusza Słowackiego teatr romantyczny”, wykład dr. hab. Beaty Guczalskiej o Jerzym Jarockim, projekcja spektaklu Matka Witkacego w reżyserii Jarockiego.
Warsztaty dla młodzieży:
aktorskie – 40 spotkań,
dramaturgiczne – 7 spotkań,
krytyki teatralnej – 17 spotkań,
dyskusje – 2 spotkania,
fotograficzne – 1 spotkanie.
2009
Odbyło się 70 imprez edukacyjnych, w tym 11 Wszechnic Teatralnych w formule, którą przyjęto w 2008 roku (szczegóły na naszej stronie WWW).
22.06.2009 – rozstrzygnięcie XLIII Konkursu „Młodzież poznaje teatr” oraz czytanie sztuki laureatki konkursu dramaturgicznego.
Warsztaty dla młodzieży:
aktorskie – 37 spotkań,
dramaturgiczne – 9 spotkań.
„Lato w Teatrze” – dwutygodniowe warsztaty dla młodzieży, uczestnicy pracowali w grupach: aktorskiej, scenograficznej, muzycznej i dziennikarsko-promocyjnej. Premiera Shakespeare’a Romeo i Julia.
2010
Odbyło się 47 imprez edukacyjnych, w tym 4 Wszechnice Teatralne (szczegóły na nasze stronie WWW). Powstałe w 2008 roku pismo teatralne „1212 Generacja Tpl” w roku 2010 stało się ważnym głosem młodych ludzi interesujących się bieżącym życiem kulturalnym.
Warsztaty dla młodzieży:
aktorskie – 43 spotkania.
Ukazało się 5 numerów pisma „1212 Generacja Tpl”.
Lato w Teatrze.
2011
Odbyło się 49 imprez edukacyjnych, w tym 3 Wszechnice Teatralne (szczegóły na nasze stronie WWW).
Zainicjowano nowy rodzaj warsztatów – krytyki teatralnej. Program edukacyjny wzbogacono również o „Teatr od kulis”, z którego skorzystały wrocławskie szkoły.
Warsztaty dla młodzieży:
aktorskie – 34 spotkania,
krytyki teatralnej – 9 spotkań.
"Lato w Teatrze".
2012
Odbyły się 134 imprezy edukacyjne, w tym 13 Wszechnic Teatralnych (szczegóły na nasze stronie WWW).
Od stycznia – nowy projekt Wszechnicy Teatralnej organizowany wspólnie z Dolnośląskim Ośrodkiem Doskonalenia Nauczycieli oraz wrocławskim Kuratorium Oświaty – seria wykładów wybitnych badaczy teatru i szeroko pojętej kultury. Spotkania wpisują się w zadania szkoły, cele edukacyjne i osiągnięcia ucznia opisane w podstawie programowej dotyczącej lekcji: języka polskiego, historii oraz wiedzy o kulturze. Ponadto włączyliśmy nasz projekt w realizację priorytetów ministra edukacji narodowej na rok 2011/2012 pod nazwą „Szkoła z Pasją”. Zaproponowaliśmy spotkania, które merytorycznie nie różnią od wymaganego programu nauczania w gimnazjum i liceum, a zdecydowanie rozszerzają paradygmat nauczania w danym zakresie. Wykłady odbywają się w czasie godzin lekcyjnych. Od lutego 2012 roku do czerwca 2016 roku Wszechnice Teatralne w nowej formule odbywały się regularnie co miesiąc.
Wprowadziliśmy program „Teatr za złotówkę” dla grup zorganizowanych – uczniów w trudnej sytuacji ekonomicznej.
Rozpoczęliśmy współpracę z miastem w ramach długoletniego projektu „Szkoła w mieście”. Jest to pilotażowy projekt artystyczno-edukacyjny współfinansowany przez Wydział Edukacji Miasta Wrocław.
W ramach „Teatru od kulis” odwiedziło nas 9 wycieczek szkolnych.
Warsztaty dla młodzieży:
aktorskie – 32 spotkania,
dziennikarski – 8 spotkań,
krytyki teatralnej – 2 spotkania.
Ukazało się 8 numerów „1212 Generacji Tpl”.
W ramach „Zimy w Teatrze” zorganizowano:
1) warsztaty i wykłady z krytyki teatralnej: 16–20.01.2012 (I edycja); 23–27.01.2012 (II edycja)
2) warsztaty aktorskie dla uczniów: 16–20.01.2012 (I edycja); 23–27.01.2012 (II edycja)
3) Kameralne Kino Teatralne: otwarta projekcja kultowych przedstawień Teatru Polskiego we Wrocławiu: Złowiony – Rekonstrukcje, reż. Jerzy Grzegorzewski, oraz Immanuel Kant, reż. Krystian Lupa.
W ramach „Szkoły w mieście” zorganizowano 4 Małe Wszechnice Teatralne na Scenie Kameralnej, 10 Lekcji Teatralnych dla 10 wrocławskich szkół, 8 warsztatów aktorskich dla 8 wrocławskich szkół.
2013
Odbyło się 116 imprez edukacyjnych, w tym 11 Wszechnic Teatralnych (szczegóły na naszej stronie WWW).
Oferta do projektu „Szkoła w mieście” została wzbogacona o „Czytanie dla dzieci” (czytanie performatywne tekstu przeznaczonego dla uczniów szkół podstawowych) oraz Teatr Szkolny (spektakl teatralny przygotowany i zagrany przez młodzież szkolną). Pojawiły się także „Małe Magle sztuk”, których realizacja była możliwa dzięki współpracy międzyinstytucjonalnej Teatru Polskiego we Wrocławiu oraz Biblioteki I LO we Wrocławiu. Zrealizowaliśmy również dwa nowe konkursy korespondujące z aktualnymi premierami oraz we współpracy z nowym partnerem: Kinem Nowe Horyzonty, to znaczy: „Mój wymarzony Wrocław” (konkurs plastyczny dla uczniów szkół podstawowych) oraz „Mam słabość do dziwnych miejsc” (konkurs filmowy dla uczniów szkół gimnazjalnych i ponadgimnazjalnych).
W ramach „Szkoły w mieście” zorganizowano: 2 Małe Wszechnice Teatralne, 1 Czytanie dla dzieci na Scenie Kameralnej – Antoine de Saint-Exupéry Mały Książę, oraz 2 spektakle w ramach Teatru Szkolnego:
Molier, Skąpiec, reżyseria Rafał Kronenberger z udziałem młodzieży z Gimnazjum nr 29.
Aleksander Fredro, Śluby panieńskie, reżyseria Katarzyna Strączek z udziałem młodzieży z Gimnazjum nr 1.
Odbyło się ponadto 55 Lekcji Teatralnych dla 55 wrocławskich szkół i 23 warsztaty aktorskie dla 23 wrocławskich szkół.
W ramach „Teatru od kulis” odwiedziły nas 4 wycieczki szkolne.
Odbyły się 3 Małe Magle sztuk.
W ramach „Zimy w Teatrze” przygotowano spektakl z udziałem dolnośląskiej młodzieży Titus Andronicus. Impresje, reżyseria Tomasz Węgorzewski, pokazano go w Staatsschauspiel w Dreźnie. Natomiast u nas pokazano spektakl Die Barbarei der Tiefkühlfischstäbchen (Barbarzyństwo mrożonych paluszków rybnych), reżyseria Katja Heiser, z udziałem niemieckiej młodzieży. Dla obu spektakli inspiracje stanowiła tragedia Titus Andronicus.
2014
Odbyło się 80 imprez edukacyjnych, w tym 9 Wszechnic Teatralnych (szczegóły na naszej stronie WWW).
Na zakończenie sezonu 2013/2014 rozpoczęliśmy nowy cykl spotkań z aktorami Teatru Polskiego we Wrocławiu „Nie w roli – spotkanie po spektaklu” (odbyło się 5).
Współorganizowaliśmy konkurs poetycki w Domu Kultury Firlej oraz rozpoczęliśmy, kontynuowaną do dziś, główną koordynację akcji Dotknij Teatru na Dolnym Śląsku.
Odbyły się 3 „Małe Magle sztuk”.
W ramach „Szkoły w mieście” przygotowano 2 spektakle w ramach Teatru Szkolnego:
Adam Mickiewicz, Dziady. Część II i poemat Upiór, reżyseria Nina Karniej z udziałem młodzieży z Gimnazjum nr 50.
Irena Jurgielewiczowa, Ten obcy, reżyseria Rafał Kronenberger z udziałem uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 43.
Ponadto odbyło się 25 Lekcji Teatralnych dla 25 wrocławskich szkół oraz 18 warsztatów aktorskich dla 18 wrocławskich szkół.
W ramach „Teatru od kulis” odwiedziło nas 5 wycieczek szkolnych.
Odbyło się 1 spotkanie w ramach „Teatru za złotówkę”.
W ramach projektu „Klasyka Żywa” odbyło się 7 wydarzeń, w tym spektakl z udziałem dolnośląskiej młodzieży Legendy polskie, reżyseria Dagmara Mrowiec; oraz 6 spotkań na temat malarstwa historycznego.
Odbyły się 2 wydarzenia w ramach projektu Dzień Psychologa na Scenie Kameralnej: konferencja popularnonaukowa oraz spotkanie z Mariuszem Kiljanem.
„Lato w Teatrze” – celem przedsięwzięcia było pokazanie świata kolorów osób niewidzących i niedowidzących. Uczestnicy pracowali w grupach integracyjnych: scenograficznej, muzycznej, aktorskiej i audiodeskrypcyjno-dziennikarskiej. Na zakończenie dwukrotny pokaz spektaklu Światłoczuli z udziałem dzieci i młodzieży.
2015
Odbyło się 139 imprez edukacyjnych, w tym 10 Wszechnic Teatralnych (szczegóły na naszej stronie WWW).
W tym roku kontynuowaliśmy interdyscyplinarny projekt realizowany wraz z Zespołem Szkół Plastycznych im. Stanisława Koptyńskiego we Wrocławiu pt. Karnawał i teatr. Walka postu z karnawałem oraz Plenery: Włochy, Bałtyk, Biskupin. W foyer Teatru Polskiego odbył się wernisaż wystawy prac, których autorami byli uczniowie szkoły plastycznej.
Z okazji 250-lecia teatru publicznego w Polsce we współpracy z Instytutem im. Zbigniewa Raszewskiego oraz Galerią BWA zorganizowaliśmy obchody święta pt. Generalnie Dramat.
Podjęliśmy współpracę z Kołem Naukowym Teatrologów (IFP UWr.), którego efektem było spotkanie popularnonaukowe w Instytucie Filologii Polskiej z Michałem Zadarą Warsztat reżysera: Jak czytać dramat?.
Odbyło się 5 spotkań „Nie w roli – spotkanie po spektaklu” oraz 1 „Mały Magiel sztuk”.
Ukazały się 2 numery „1212 Generacji Tpl”.
W ramach „Teatru od kulis” odwiedziło nas 7 wycieczek szkolnych.
W ramach akcji „Dotknij Teatru” zorganizowaliśmy warsztaty dramatopisarskie.
W ramach „Szkoły w Mieście” przygotowano 6 spektakli Teatru Szkolnego:
Antygona gra na podstawie Antygony Sofoklesa, reżyseria Małgorzata Gorol z udziałem młodzieży z Gimnazjum nr 7.
Juliusz Słowacki, Balladyna, reżyseria Katarzyna Strączek z udziałem uczniów z Gimnazjum nr 50.
Aleksander Fredro, Zemsta, reżyseria Wiesław Cichy z udziałem uczniów z Gimnazjum nr 7.
Karol Makuszyński, Koziołek Matołek, reżyseria Marta Zięba z udziałem dzieci z klas IIa i IIb ze Szkoły Podstawowej nr 21 w Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 5.
Antoine de Saint-Exupéry, Mały Książę, reżyseria Rafał Kronenberger z udziałem uczniów z Gimnazjum nr 16 (przedstawienie zostało później wznowione na prośbę szkoły).
William Shakespeare, Romeo and Juliet, reżyseria Sylwia Boroń z udziałem uczniów ze Szkoły Podstawowej nr 82 (spektakl polsko-angielski).
Ponadto odbyło się 26 Lekcji Teatralnych dla 25 wrocławskich szkół oraz 72 warsztaty aktorskie dla 30 wrocławskich szkół.
2016
Do końca pierwszej połowy roku odbyło się 45 imprez edukacyjnych, w tym 8 Wszechnic Teatralnych (szczegóły na naszej stronie WWW).
W styczniu rozpoczęliśmy nową inicjatywę artystyczno-edukacyjną. Raz w miesiącu Sala Prób 205 zostaje otwarta dla formalnych i nieformalnych grup artystycznych. „Teatr jest Wasz” uczy młodych twórców pracy w teatrze na wszystkich poziomach produkcji: od projektów technicznych po konfrontację efektów prac z publicznością. Do tej pory zrealizowaliśmy już 6 spektakli.
W ramach „Zimy w Teatrze” przygotowaliśmy spektakl las z kurami które przyszły tu na spacer inspirowany Baśniami braci Grimm, reżyseria Tomasz Kocuj z udziałem dolnośląskiej młodzieży.
W ramach „Teatru od kulis” odwiedziły nas 2 wycieczki szkolne.
W ramach akcji Dotknij Teatru zorganizowaliśmy wykład dr Niny Budziszewskiej z Zakładu Filologii Indyjskiej Uniwersytetu Wrocławskiego Teatr Indii, czyli mechaniczna pomarańcza.
W ramach „Szkoły w mieście” zorganizowaliśmy 1 Lekcję Teatralną dla 1 wrocławskiej szkoły oraz 10 warsztatów aktorskich dla 8 wrocławskich szkół.
W ramach „Klasyki Żywej” przygotowaliśmy spektakl: Adam Mickiewicz, Dziady, reżyseria Dagmara Mrowiec-Matuszak z udziałem dolnośląskiej młodzieży.

Chcieliśmy dowozić młodzież szkolną z Dolnego Śląska na nasze zajęcia edukacyjne, ale poprzedni Zarząd dwa razy odmówił nam jakiegokolwiek wsparcia, które pozwoliłoby wynająć autobus.

Wszystko? Nie. Od roku 2006 zainicjowaliśmy wydarzenia pro publico bono (czyli na koszt teatru/podatnika) „Czynne poniedziałki”, które oprócz wszystkich innych celów spełniają też zadania edukacyjne. Ich adresatami są po prostu mieszkańcy Dolnego Śląska, w tym młodzież, dyrektorko Gołębiowska i wicedyrektorze Kłosowski. Na projekt składają się następujące cykle:

CZYTANIA – prezentacja młodej dramaturgii. Ciekawa forma prezentacji najnowszej dramaturgii polskiej i europejskiej w postaci reżyserowanego, publicznego odczytania tekstu przez aktorów. Odbyło się 100 Czytań (szczegóły na naszej stronie WWW). Czytania były sprawdzianem dla powstających świeżo tekstów, okazją dla dramatopisarzy do pracy nad nimi. Wielu z nich brało udział w pracach nad Czytaniami i spotykało się z publicznością, wśród nich: Sebastian Majewski, Wiesław Waszkiewicz, Michał Walczak, Tomasz Man, Artur Urbański, Krzysztof Czeczot, Radosław Paczocha, Paweł Demirski, Zyta Rudzka, Jarosław Kamiński, Jakub Roszkowski, Aleksander Wenglasz, Jerzy Łukosz, Przemysław Jurek, Michał Płaczek, Michał Kmiecik, Marzena Sadocha, Ziemowit Szczerek, Marta Sokołowska, Mieczysława Wazacz, Bartosz Żurowski, Agnieszka Wolny-Hamkało, Adam Radecki, Tomasz Wódkiewicz. Wśród naszych gości zagranicznych znaleźli się dramatopisarze: Cornel George Popa z Rumunii, Ari Behn, Cecilie Løveid i Jesper Halle z Norwegii oraz Peter Turrini z Austrii.

MAGIEL SZTUK – to projekt mający na celu promocję kultury i sztuki, to miejsce popularyzacji dokonań najwybitniejszych polskich artystów. Z czasem wyodrębniły się następujące Magle:
Literackie prowadzone przez profesora Stanisława Beresia (przez krótki okres przez Leszka Budrewicza). Siłą Magla literackiego jest osobowość prowadzącego, który rozmowy prowadził w sposób żywy, pasjonujący, osobisty i bardzo angażujący widownię. Zapraszał najciekawszych polskich pisarzy, formułę uatrakcyjniając pokazami slajdów, prezentacją tekstów i muzyka.
Teatralne prowadzone przez Krzysztofa Mieszkowskiego.
Filmowe prowadzone przez Łukasza Maciejewskiego.
Plastyczne prowadzone przez Pawła Jarodzkiego.
Muzyczne prowadzone przez Piotra Bartysia.
Polityczne prowadzone przez prof. Leszka Koczanowicza.
W ramach Magla sztuk przez dziesięć sezonów odbyło się 79 spotkań. Lista gości naszych magli jest – nie waham się tego napisać – imponująca: Andrzej Stasiuk, Olga Tokarczuk, Eustachy Rylski, Stanisław Srokowski, Andrzej Sapkowski, Wojciech Kuczok, Marcin Świetlicki, Michał Witkowski, Marek Krajewski, Stefan Chwin, Bogusław Kierc, Paweł Huelle, Wojciech Tochman, Michel Houellbecq, Tim Staffel, Krzysztof Siwczyk, Jerzy Pilch, Janusz Głowacki, Krzysztof Varga, Marek Nowakowski, Bronisław Wildstein, Jacek Podsiadło, Joanna Siedlecka, Paweł Dunin Wąsowicz, Eduardo Mendoza, Roman Pawłowski, Andrzej Bart, Natalia Grosiak, Magdalena Pasierska, L.U.C., Marcin Koszałka, Zbigniew Libera, Jan Klata, Zygmunt Konieczny, Lech Janerka, prof. Grzegorz Nizołek, Władysław Frasyniuk i Józef Pinior, Grupa Sędzia Główny, czyli Aleksandra Kubiak i Karolina Wiktor, Agata Tuszyńska, ojciec Łukasz Kubiak, Jarosław Makowski, Cezary Kościelniak, Paweł Sala, Martyna Jakubowicz, Stanisław Radwan, Supergrupa Azorro, Jacek Bocheński, Jan Komasa, Jakub Gierszał. Zbigniew Rybczyński, Krzysztof Warlikowski, Przemysław Wojcieszek, Martin Pollack, Magdalena Grzebałkowska, Piotr Gruszczyński, Martin Pollack, Leszek Dawid, Jacek Dehnel, Jacek Hugo-Bader, Piotr Kmita, Antoni Wajda, Olaf Brzeski, Kuba Suchar, Natasza Goerke, Katarzyna Rosłaniec, Agnieszka Kurzydło, Krystian Lupa, Maria Sadowska, Tomasz Wasilewski, Honorata Martin, Urszula Glensk, Dorota Monkiewicz, Magda Piekarska, Agnieszka Wolny-Hamkało, Grzegorz Jankowicz, Milan Lesiak, Jacek Poniedziałek, Julia Kolberger, Aleksandra Terpińska, Weronika Bilska, Jolanta Kowalska, Izabela Koziej, Mikołaj Chrzan, prof. Leszek Koczanowicz, Cezary Kowanda, Przemysław Filar, Filip Springer, Bartłomiej Świerczewski, Łukasz Palkowski, prof. Jerzy Hausner, Waldemar Krzystek, Jacek Mądry, Jakub Stefanowicz, Paweł Gusin, Bogusław Pawłowski, Magdalena Chlasta-Dzięciołowska, Joanna Synowiec, Bartek Lis, Ilias Wrazas, Irena Kamińska, Ewelina Seklecka, Przemysław Tyszkiewicz, Agnieszka Smoczyńska, Krzysztof Mroziewicz, Bartosz Sadulski, Sława Lisiecka, Agata Wittchen-Barełkowska, Edwin Bendyk, Nina Janchenko, Aleksandra Pitra, Radosław Gawlik, Wojciech Zacharczuk, Kuba Czekaj.

Kłamstwo III: ZASP, czyli Wiemy, ale nakłamiemy
   
Bez żadnego komentarza przytoczę tylko dwie wypowiedzi wicemarszałka Samborskiego na temat udziału przedstawiciela ZASP-u w komisji konkursowej mającej w czerwcu tego roku wybrać dyrektora Teatru Polskiego.

Najpierw fragment rozmowy przeprowadzonej przez Magdalenę Kozioł opublikowanej w „Gazecie Wyborczej” 8 czerwca 2016 roku:
„Z Olgierdem Łukaszewiczem, prezesem Zawiązku Artystów Scen Polskich?
[T.S.:] Nie chcę się do niego odnosić ad personam, tylko instytucjonalnie. Mam wątpliwości, czy ZASP powinien uczestniczyć w pracach tej komisji, bo mamy tu duży konflikt interesów. ZASP stoi na stanowisku, że jeden z kandydatów...
Dodajmy, że chodzi o aktora Cezarego Morawskiego.
[T.S.:] ...przyczynił się do strat w ZASP. Że miał wyrok i był winny czegoś tam.
Strat ponad 9 mln zł, których brak odkrył właśnie Łukaszewicz, składając doniesienie do prokuratury. Morawski w tamtym czasie był skarbnikiem związku.
[T.S.:] Przedstawione przez tego kandydata dokumenty w konkursie na dyrektora Teatru Polskiego świadczą o jego niewinności. W sytuacji, kiedy są tak diametralnie różne oceny tamtej sytuacji z 2002 roku, nie chcemy by one zdominowały merytoryczną dyskusję.
Można tak ZASP pominąć?
[T.S.:] Jego przedstawiciel nie musi w tym konkursie zasiadać. Nie ma takiego wymogu. Dodam, że szanujemy ZASP i zawsze go zapraszamy. Tutaj mamy sytuację szczególną: zaogniony konflikt personalno-instytucjonalny” .
   
Natomiast 10 sierpnia w rozmowie opublikowanej na portalu teatralny.pl i – jak wiemy – przeprowadzonej przez Jolantę Kowalską konflikt interesów został inaczej przez wicemarszałka zdefiniowany:
„Podczas pierwszego konkursu na stanowisko dyrektora teatru oskarżano Urząd Marszałkowski o faworyzowanie jednego z kandydatów.
T.S.: A czy może pani podać jakikolwiek fakt, który świadczyłby o zaangażowaniu urzędu na rzecz któregoś z kandydatów?
Taki zarzut postawił m.in. prezes ZASP w liście do marszałka Cezarego Przybylskiego. Podejrzenia o stronniczość budziła w środowisku niechęć urzędu, by powołać w skład komisji konkursowej przedstawiciela ZASP-u, co motywowano konfliktem, jaki miał ze stowarzyszeniem startujący w konkursie Cezary Morawski, będący w przeszłości jego skarbnikiem. Prezes ZASP zaproponował ostatecznie jako osobę gwarantującą bezstronność Krystiana Lupę.
T.S.: Mieliśmy wątpliwości, czy pana Krystiana Lupę, który uzyskiwał w tym teatrze wielkie przychody, będzie stać na obiektywizm w sprawie wyboru nowego dyrektora. Wydawało się, że jest to sytuacja, w której zachodzi konflikt interesów. Ponieważ jednak pan prezes Łukaszewicz bardzo nalegał w tej sprawie, daliśmy dowód naszego otwarcia i zaoferowaliśmy ZASP-owi jedno miejsce w komisji, na które pan prezes powołał Krystiana Lupę. Nieprawdą jest, że faworyzowaliśmy jednego z kandydatów, ponieważ komisja konkursowa składa się z osób reprezentujących różne środowiska i nie jest możliwe sterowanie jej werdyktem. To raczej pan dyrektor Mieszkowski promuje kandydatkę, która zadeklarowała z nim współpracę”.
   
Jeszcze jedno: jeżeli powyższy fragment z „Wyborczej” nie świadczy o zaangażowaniu – chyba nie urzędu, ale wicemarszałka Samborskiego – na rzecz jednego z kandydatów, to co musiałoby się jeszcze zdarzyć, żeby te podejrzenia uwiarygodnić? Poza wszystkim Krzysztof Mieszkowski może promować, kogo chce, a urzędnik reprezentujący instytucję organizującą konkurs powinien być poza wszelkimi wątpliwościami.

Insynuacja, czyli Świat jest taki jak my
   
Ten fragment powyższej wypowiedzi wicemarszałka Samborskiego zacytuję raz jeszcze: „Mieliśmy wątpliwości, czy pana Krystiana Lupę, który uzyskiwał w tym teatrze wielkie przychody, będzie stać na obiektywizm w sprawie wyboru nowego dyrektora. Wydawało się, że jest to sytuacja, w której zachodzi konflikt interesów”. Schowanie się za pluralis majestaticus nie zdejmuje odpowiedzialności z wicemarszałka Samborskiego za tę obrzydliwą insynuację. Wydawałoby się, że ludzie odpowiedzialni za kulturę mają – powiedzmy – kindersztubę czy stać ich na przyzwoitość – zgodnie z radą, jakiej udzielał Antoniemu Słonimskiemu jego ojciec: „Jeśli nie wiesz, jak należy się w jakiejś sytuacji zachować, na wszelki wypadek zachowuj się przyzwoicie”. Ale nie. No chyba że znów dał się „wystawić” swoim współpracownikom: dyrektorce Gołębiowskiej i wicedyrektorowi Kłosowskiemu. Podobna sytuacja mogła zdarzyć się w przypadku spektaklu Poczekalnia.0, o czym świadczyłoby takie zdanie wicemarszałka Samborskiego: „Na przykład produkcja spektaklu Poczekalnia kosztowała niemal 376 tys. zł, z czego reżyser otrzymał 110 tys. zł”. Nie poinformowano wicemarszałka Samborskiego, że Krystian Lupa otrzymał takie honorarium nie tylko za reżyserię, ale także za projekt scenografii i autorstwo tekstu scenicznego. Jeżeli wicemarszałek Samborski podzieliłby sobie tę kwotę nawet na równe trzy części, to nie są to oszałamiające sumy. Może pracownicy Wydziału Kultury nadzorowani przez dyrektorkę Gołębiowską zrobiliby „rekonesans” i poinformowali ją i wicemarszałka Samborskiego, jak wysokie są honoraria za samą reżyserię tej klasy artysty w Polsce. Zamiast tracić cenny zawodowo czas na – jak powiedziała dyrektorka Gołębiowska – „rekonesans, jak są finansowane inne teatry, i okazało się, że Teatr Polski należy do najhojniej dotowanych scen w Polsce”. Bo jeżeli to jest prawda, co powiedziała dyrektorka Gołębiowska, to nieudolni z nich pracownicy, a jeżeli to nieprawda, to dyrektorka Gołębiowska obraża pracowników Wydziału Kultury. O finansowaniu napiszę niżej.

Różne sorty podatników: Publiczność, czyli Lepsi i gorsi Dolnoślązacy
   
Wicemarszałek Samborski autorytatywnie stwierdza: „Brakuje też propozycji dla szerszego przekroju publiczności. W tej chwili Teatr Polski ma w ofercie spektakle głównie dla wąskiej grupy wyrobionych widzów o ściśle określonych gustach. Istnieje duży segment odbiorców, którzy się z tym repertuarem nie utożsamiają”. Przy okazji kłamstwa dotyczącego edukacji przypomniałem przedstawienia, które są odpowiednie dla młodzieży. Są tam monodramy, klasyki, spektakle muzyczne, przygotowane przez reżyserów reprezentujących całe spektrum generacyjne i estetyczne. Rzec by można: dla każdego coś odpowiedniego, ale na wysokim poziomie artystycznym. Poza tym widać tu niejaką sprzeczność w wypowiedziach trojga Państwa „od kultury”. Jeżeli teatr ma edukować, to chyba powinien nie tylko – zgodnie z wyrażeniem wicemarszałka Samborskiego – „dostarczać widowni trochę wzruszenia”, ponieważ to publiczność znajdzie w innych mediach: filmie, telewizji, Internecie. Powinien wzruszać i poruszać. I nie są to – zgodnie z określeniem wicemarszałka Samborskiego – „obszary tematów niszowych”, ale jak najbardziej najważniejszych dla wrocławian, Dolnoślązaków, Polaków, Europejczyków czy mieszkańców innych kontynentów, gdzie pokazywaliśmy nasze spektakle, o czym świadczyły ich reakcje. Tolerancja, wierność zasadom, bezkompromisowość, dostrzeganie wykluczonych, niesprzedajność, uczciwość, społecznikostwo, zaangażowanie polityczne, obywatelskość, krytyczny patriotyzm, obrona demokracji, niepopadanie w megalomanię etc. – to chyba tematy głównego nurtu rozważań o współczesnym świecie, a nie jakaś nisza. Jeżeli to jest nisza, to niech wicemarszałek Samborski, bardzo proszę, poda jakieś przykłady ważnych dla dzisiejszego człowieka tematów.

Wypowiedź najpewniej niezorientowanego wicemarszałka Samborskiego wywołała nieoceniona dyrektorka Gołębiowska, która parę akapitów wcześniej opisała swoje, choć w pluralis majestaticus wyrażone oczekiwania wobec Teatru Polskiego: „Chcemy, żeby to był teatr dla wszystkich, a nie dla wyselekcjonowanej widowni. Na afiszu powinno się znaleźć więcej klasyki polskiej i obcej, bo teraz repertuar jest trochę jednostronny. Domagają się tego sami widzowie, o czym świadczą wyniki badań przeprowadzonych przez Instytut Socjologii Uniwersytetu Wrocławskiego”. Pomijając niezręczności leksykalne, naprawdę bardzo źle na ziemiach Europy Środkowej kojarzy się słowo selekcja używane wobec ludzi, żaden rodzaj sztuki nie jest dla wszystkich, no ewentualnie megaprodukcje z Hollywood czy w obrębie szeroko rozumianej kultury hinduskiej – filmy z Bolywood. Przypomnijmy dyrektorce Gołębiowskiej banalną prawdę, że jeżeli coś jest dla wszystkich, to znaczy, że jest dla nikogo. Pytania do wicedyrektorki Gołębiowskiej: kto personalnie przeprowadził wspomnianą przez dyrektorkę Gołębiowską ankietę? Instytut Socjologii na swojej stronie niczym takim się nie chwali. Czy była to profesjonalna ankieta, czy w ramach zaliczenia jakiegoś przedmiotu? Na jakiej ilościowo próbie owa ankieta została przeprowadzona? Kto zlecił przeprowadznie tejże ankiety?

Nie będę powtarzał argumentów, które wymieniłem wcześniej. Oto tabela z naszą frekwencją w ostatniej dekadzie:

Frekwencja – przedstawienia w siedzibie:

Czynne poniedziałki:

Edukacja (o ile się dało, z podziałem na różne typy działań):

Ciąg dalszy pytań, teraz do wicemarszałka Samborskiego i dyrektorki Gołebiowskiej:
1. Czy ludzie przychodzący na nasze spektakle to jakiś „gorsz sort”, cytując klasyka, i dlatego wicemarszałek Samborski i dyrektorka Gołębiowska martwią się, że oni chodzą do teatru, a inni nie?
2. Czy mamy nie wpuszczać ich na spektakle, żeby mogli wejść ci „lepszego sortu”?
3. Czy mamy powiększyć widownie na naszych trzech scenach, żeby zmieściło się jeszcze więcej widzów?
4. Czy mamy schlebiać gustom tych, którzy nie chodzą i pewnie nie przyjdą, a zapomnieć o tych, którzy przychodzą?
5. Czy nasi widzowie są gorsi od tych z Krakowa (Stary Teatr) czy Warszawy (Teatr Narodowy), gdyż ta największa instytucja w regionie ma dofinansowanie nieporównywalnie mniejsze, a wielkość taką samą?
6. Czy wreszcie pracownicy Teatru Polskiego są mniej utalentowani, kompetentni i pracowici, że ich zarobki są skandalicznie niskie w porównaniu z zarobkami w tamtych teatrach?

Ekonomia, czyli Gadał dziad do obrazu…
   
Wicedyrektor Kłosowski raczył jasno powiedzieć, co następuje: „W 2015 roku dotacja z budżetu Województwa Dolnośląskiego wyniosła 5.838.800 zł, dotacja z MKiDN – 4.854.000 zł, a przychody własne teatru – 4.477.170 zł. Koszty stałe teatru oszacowano na 9.078.000 zł. Wliczyliśmy do tej kategorii nawet koszty prób wznowieniowych spektakli i gotowości do pracy zespołu, a więc kwoty, których zazwyczaj nie uwzględnia się w puli tzw. kosztów stałych. Poza tym dyrektor Mieszkowski nie uznaje za składnik budżetu teatru przychodów ze sprzedaży. Gdyby je doliczył do kwot dotacji, okazałoby się, że dysponuje sumą około 15 mln rocznie”. I tu po raz pierwszy pełna zgoda co do faktów, uścisk prawic, a nawet misiaki. Natomiast jeżeli chodzi o ich interpretacje, już nie. Po kolei.

Artykuł 12 (rozdz. 2) „Ustawy z dnia 25 października 1991 r. o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej” precyzuje: „Organizator zapewnia instytucji kultury środki niezbędne do rozpoczęcia i prowadzenia działalności kulturalnej oraz do utrzymania obiektu [podkreślenia moje], w którym ta działalność jest prowadzona”. Wiemy, że organizatorem Teatru Polskiego jest UMWD, wiemy też od wicedyrektora Kłosowskiego, że dotacja z UMWD w przykładowym roku 2015 wyniosła: 5.838.800 zł. Wiemy też od wicedyrektora Kłosowskiego, że w tym samym roku tak zwane koszty stałe Teatru Polskiego wyniosły: 9.078.000 zł. Nasuwają się pytania: Skąd Krzysztof Mieszkowski ma wziąć brakującą sumę (3.239.200 zł)? Co powinien najpierw zapłacić: podatki, rachunki za elektryczność, wodę, ogrzewanie, a może pensje pracownikom? Odpowiedź wicedyrektora Kłosowskiego, choć niezwerbalizowana jest tyleż oczywista, co niezgodna z umową podpisaną przez UMWD z MKiDN: pieniądze Krzysztof Mieszkowski powinien wziąć z dotacji MKiDN, choć wicedyrektor Kłosowski dobrze wie, że zgodnie z umową te pieniądze są na działalność merytoryczną, czyli przygotowanie i eksploatację spektakli, a nie na podatki, rachunki za elektryczność, wodę, ogrzewanie etc. I zmiana dyrektora niczego w tej akurat sytuacji nie zmieni. Poza wszystkim Państwo „od kultury” zamiast narzekać na Krzysztofa Mieszkowskiego, powinni medal mu przyznać za to, że w takiej sytuacji finansowej dokonał tego, czego dokonał. A pozostałym pracownikom – choćby premie. Pytanie: ile premii za pracę otrzymali Państwo „od kultury” od momentu objęcia swych stanowisk?

Już chyba nawet małe dzieci wiedzą, że nie mogą wydać pieniędzy, których nie mają. A wicedyrektor Kłosowski – nie. I co mi zrobisz? Przychody własne teatru w roku 2015 były nawet wyższe, niż podał wicedyrektor Kłosowski, wyniosły: 5.054.776 zł (w tym 2.043.934 zł z biletów). I wcale tego Krzysztof Mieszkowski nie ukrywa. Tylko żeby bilety się sprzedawały, muszą powstać spektakle, a na nie nie ma pieniędzy, gdyż dotację z MKiDN pochłaniają koszty stałe, które powinny być pokryte przez UMWD jako organizatora. No i „kwadratura koła”, a nawet gorzej, gdyż do przychodów własnych są wliczane także te bezgotówkowe, które teatr „zarabia” w postaci biletów lotniczych, miejsc w hotelach, tantiem dla artystów, stawek dla aktorów i pracowników technicznych etc. w czasie wyjazdów krajowych i zagranicznych, a zaproszenia na nie zależą przecież od jakości przygotowanych spektakli. No i ośmiobok koła.

Tak więc na podaną przez wicedyrektora Kłosowskiego sumę 15 mln zł, która miałaby stanowić roczny budżet teatru, składają się tak niepewne i niefinansowe składniki. Ale brzmi przekonująco, prawda? A na przykład taki Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie – zbliżony do naszego i gabarytami, i liczbą pracowników, którego organizatorem jest Województwo Małopolskie, otrzymał w ubiegłym roku dotację 9.976.680 zł. I ma pokryte koszty stałe, i ma niewielką nadwyżkę na przygotowanie spektakli.

Zamiast konkluzji, czyli Apel do Władz

Czy możliwe jest wyjście z tej sytuacji? Oczywiście. Trzeba wreszcie zacząć poważnie rozmawiać o przyszłości Teatru Polskiego we Wrocławiu – jednej z niewielu, zdaniem zagranicznych dziennikarzy, ostoi wartości demokratycznych i oazy wolności w dzisiejszej Polsce. Warto, żeby Państwo „od kultury” zrozumieli, że rozwój Teatru Polskiego we Wrocławiu to jest wspólny interes publiczności, wicemarszałka Samborskiego, dyrektorki Gołębiowskiej, wicedyrektora Kłosowskiego, ich pracowników, całego UMWD oraz pracowników Teatru Polskiego. Na zakończenie przypomnę tylko brzmienie punktu 4 (par. 3) wspomnianego na początku Zarządzenia nr 26/2015 Marszałka Województwa Dolnośląskiego z 31 marca 2015 roku, stanowiącego, że do zadań Wydziału Kultury należy w szczególności: „prowadzenie całokształtu spraw związanych z wykonywaniem czynności organizatora oraz współorganizatora dla instytucji kultury zgodnie z obowiązującymi ustawami”. To co? Do roboty? Wspólnie.

Piotr Rudzki,
współpraca w zakresie twardych danych:
Nina Karniej, Katarzyna Majewska i Aleksander Rudkowski

19-08-2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (6)
  • Użytkownik niezalogowany Widz
    Widz 2016-08-30   20:37:28
    Cytuj

    Ojojoj, na podstawie tego tekstu autor zrobi habilitację! Fantastyczny materiał naukowy! Promotorem będzie Mieszkowski, a potem razem dadzą wywiad koledze/koleżance z Guardiana o wrocławskim faszyzmie. Suuuper

  • Użytkownik niezalogowany Bobino
    Bobino 2016-08-25   00:12:35
    Cytuj

    I jeszcze jedno- pusty śmiech mnie ogarnia na słowa Rudzkiego, że ich teatr to oaza wolności i ostoja demokracji. W teatrze nigdy nie było i nie będzie demokracji! Jeśli ich teatr to oaza wolności, to dlaczego nie potrafią tworzyć teatru bez dotacji, branie pieniędzy to uzależnianie się od donatora; Mleczko się przypomina "Obywatelu, nie pieprz bez sensu!

  • Użytkownik niezalogowany Bobino
    Bobino 2016-08-24   23:58:22
    Cytuj

    Moi mili adwersarze! 1. "Głupi, o sobie dobrze mów"- to J.Słowacki "Beniowski" 2. "Każda sroczka swój..."- to przysłowie, a one są mądrością narodu. 3.aktorzy tego teatru podają rozliczenie: dotacje 9.750 tys. koszty stałe 9.500 tys. na działalność artystyczną 250 tys. K. Lupa- reżyseria:160 tys. Pozostaje 90 tys.na działalność artystyczną, a gdzie wpływy z biletów, czyżby teatr nie zarabiał; no przecież taka piękna frekwencja! A w jaki sposób Mieszkowski został dyrektorem-bez wykształcenia!?,złamano prawo. Widziałem kilka tych przedstawień-wyreżyserowane i grane jak przez amatorów z kółka teatralnego,to kalki niemieckiego teatru z przed 30 lat! I gdzie ta nowoczesność? Obejrzyjcie rozmowę Mieszkowskiego z ministrem Glińskim za kulisami TVN24 grudzień 2015.Ciało Mieszkowskiego wszystko o nim mówi, Dla zespołu dobre są zmiany co kilka lat, inaczej robi się nudno.

  • Użytkownik niezalogowany Iw Olimleo
    Iw Olimleo 2016-08-24   11:09:31
    Cytuj

    Szacunek dla autora i współautorów za tak wyczerpującą analizę i masę danych. Widać wyraźnie jakich manipulacji dokonuje się rozważając sytuację tego teatru. Obrzydliwością są polityczne gierki rozgrywane w obliczu sceny, z której większość "fachowców i dyskutantów" nie korzysta. Być może gdyby z niej korzystali z mieliby trochę więcej wątpliwości i skrupułów by brać udział w tej politycznej hucpie. Przykre jest, że artyści i ludzie kultury muszą ocierać się o takie polityczne i antyspołeczne bagno. Teatrze, jesteśmy z Wami. Dziękuję za to, co nam dajecie. Nam, którym chce się z tego korzystać.

  • 2016-08-22   23:40:06
    Cytuj

    Kiedy się czyta takie komentarze jak poniżej, to można sobie współczuć, że jesteśmy przedstawicielami tego samego narodu. Jeśli kogoś nie przekonują tak wnikliwie i szczegółowo przedstawione dowody i argumenty to już nic nie przekona. Biedny ten kraj!

  • Użytkownik niezalogowany Bobino
    Bobino 2016-08-21   03:05:55
    Cytuj

    Głupi, o sobie dobrze mów! Cóż, Każda sroczka swój ogonek chwali... Skoro taki świetny teatr robicie... tylu widzów...,takie szczytne idee..., w ogóle same cmoki i echy,to może zróbcie teatr za własne pieniądze! Co nie macie?! - e tam, to zróbcie za kredyt udzielony przez bankowca Petru. Łatwo jest wydawać cudze pieniądze, za własne - to inaczej będziecie śpiewać. PS. O jakości, a raczej bylejakości waszego teatru świadczy ilość komentarzy pod tym "peanem na własną cześć", a także pod wywiadem z maturzystą Mieszkowskim,- nie matura, lecz chęć szczera zrobiła z niego dyrektera. Oj, poszło się w dyrechtory. Niech żyje propaganda! Teatr jest dla ludzi, a nie dla was propagandzistów nowego ładu i porządku!