Baśnie na czas pandemii
Czeski duet SKUTR (Martin Kukučka i Lukáš Trpišovský) wybrał do adaptacji we Wrocławskim Teatrze Lalek jedne z najsmutniejszych bajek Andersena. I nie, nie po to, żeby uszyć z nich ponury patchwork bez happy endu. Raczej opowieść o tym, jakim ryzykantem trzeba być, żeby gonić za marzeniem.
Pasterka i kominiarczyk, Dziewczynka z zapałkami, Nowe szaty cesarza, Choinka, Stara latarnia, Dzielny żołnierz cynowy, Stokrotka – siedem baśni Andersena, część mocno zmodyfikowanych, złożyło się na historię opowiedzianą w spektaklu AnderSEN O TEATRZE, który na premierę analogową poczeka do końca pandemii, ale tę online ma już za sobą – wersję zrealizowaną przez Jacka Chamota można obejrzeć w każdej chwili na stronie WTL.
Tylko jedna z tych opowieści, ta o podróży zakochanych w sobie porcelanowych figurek, kończy się dobrze. Przynajmniej pozornie, bo u Andersena ceną za „żyli długo i szczęśliwie” staje się rezygnacja z marzenia, które okazuje się zbyt wielkie, żeby mu sprostać. Świat przerasta wyobrażenia baśniowej pasterki, ta z teatralnej sceny (Agata Kucińska) też przeżywa moment kryzysu, ale twórcy przedstawienia pozostawiają nas z nadzieją, że może nie podda się tak szybko.
Dla pozostałych bohaterów ceną za chwilę szczęścia, chwały, triumfu, spełnienia, bliskości jest najczęściej śmierć. Dla zmarzniętej dziewczynki (Anna Makowska-Kowalczyk) pociechą w jej chwili będzie postać babci, która przeprowadzi ją na drugą stronę; dla wiekowej latarni z klasą (Jolanta Góralczyk) –perspektywa reinkarnacji, dzięki której można liczyć na nowe życie. Po papierowej baletnicy (Kamila Chruściel) zostanie ledwie cekin, po cynowym żołnierzyku (Radosław Kasiukiewicz) małe metalowe serduszko. Najsmutniej skończą porzucona przy drodze zwiędła stokrotka (Chruściel) i martwy z pragnienia słowik (Grzegorz Mazoń), a najbardziej żałośnie, jak zresztą wielu dawnych i współczesnych władców, cesarz (Sławomir Przepiórka), który tak daleko zabrnął w kłamstwo, że woli ocalić dumę, niż przyznać się do błędu.
Klamrą dla spektaklu jest baśń o pasterce i kominiarczyku (Mazoń), którzy, próbując uratować miłość, uciekają przez komin na dach. U Andersena zanim tam dotrą, w szufladzie komody trafią na scenę miłosną z teatru marionetek tak wzruszającą, że stanie się aż nie do zniesienia dla pasterki, która będzie ją przeżywała tak bardzo, jakby była jej własną. U Kukučki i Trpišovskiego teatr z szuflady rozciągnie się na całą przestrzeń sceny, która zamieni się w uśpiony zimowy salon z widokiem na uliczną latarnię, w którym nocą ożywają kwiaty, zabawki, ba! nawet kawałek drewna z kominka opowiada swoją historię. Taka niby wąska, a w istocie całkiem szeroka perspektywa daje opowieść jakby skrojoną na czas pandemii, kiedy w wielu domach kawałek dywanu, biurko czy część kuchennego stołu musi wystarczyć do snucia planów podboju świata. Ale i też na czas, w którym, jeśli nawet nie możemy wybrać się na krótki spacer, to i tak, przylepiając nos do szyby, możemy zobaczyć tłum skandujący: „Cesarz jest nagi”. Czy jakoś tak.
Domyślamy się, że rzecz dzieje się w sylwestrową noc, rok po tym Bożym Narodzeniu, kiedy kawałek drewna z kominka świętował chwilę triumfu, stojąc w salonie przystrojony w ozdoby i świeczki. Jego szczęście trwało kilka dni, może dwa tygodnie. Latarnia świeciła dłużej, ale zwykle to szczęście trwa tyle, ile tli się ogień na odpalonej przez zmarznięte dziecko zapałce. Czy warto zatem poświęcać życie dla takiej chwili? – wątpi w finale pasterka. I mimo pocieszeń kominiarczyka nie znajduje jednoznacznej odpowiedzi. Smutek baśni Andersena właśnie stąd się bierze, że cena za moment triumfu i szczęścia jest zazwyczaj nieodwracalna, ostateczna.
Nieco inaczej jest w teatrze, który łagodzi gorzki smak tych opowieści – tu można umrzeć, żeby za chwilę zmartwychwstać, wpaść w ogień, żeby wyjść z niego bez szwanku, całym sobą tkwić w scenicznej postaci, żeby w ułamku sekundy z niej wyskoczyć, przeistaczając się bez potrzeby zmiany kostiumu w kolejną. Być dziewczynką, wiatrem i deszczem, kominiarczykiem i skowronkiem, pasterką i zającem. Brać opowieść w nawias i mówić widzom: z siebie samych się śmiejecie, nad samymi sobą płaczecie. Ta szkatułkowa formuła baśni o teatrze nie mogłaby się udać bez zespołowej siły twórców WTL-u, którą wykorzystali czescy twórcy i której dali dodatkowe paliwo swoją wizją. I nie trzeba zaglądać pod podszewkę tej produkcji, żeby, nawet siedząc przed ekranem komputera, poczuć, że ta opowieść powstawała w artystycznym porozumieniu twórców. Nie ma tu lepszych czy gorszych ról, wszyscy aktorzy mają w sobie świeżość, ale i dystans do postaci. Tak jak Anna Makowska-Kowalczyk, której swawolna dziewczynka z zapałkami sprawia, że opowiedziana na nowo baśń nie wzrusza już w tak łatwy łzawo-sentymentalny sposób.
Ponieważ miałam okazję oglądać AnderSEN O TEATRZE na pokazie przedpremierowym, wiem, że ten spektakl, z nastrojową, monochromatyczną scenografią Martina Chocholouška, z kostiumami Simony Rybákovej, balansującymi między czernią a bielą przez odcienie szarości, ma ogromną teatralną moc. Póki co jest jednak przeznaczony do odbioru w ramach domowych czy przedszkolnych projekcji, co oznacza też, że znajdziemy w nim sporo odwołań do świata kina, choćby w ścieżce dźwiękowej przedstawienia, w której obok kompozycji Petra Kalába i Grzegorza Mazonia pojawia się motyw z finału 8 1/2 Felliniego autorstwa Nino Roty. Nieprzypadkowo uliczna latarnia nie marzy tu już o tym, żeby po przetopieniu stać się świecznikiem oświetlającym pokój poety, jak u Andersena, ale kolejno laterną magicą, projektorem filmowym, tabletem, tymi wszystkimi urządzeniami, które przenoszą nas w sam środek baśni. A kiedy opowieść wraz ze świtem Nowego Roku się kończy i gasną światła na scenie, jedynie okrągłe okienko nad kominkiem błyska jak oko projektora, wyświetlając dla widowni, w którą zamienili się oszołomieni wschodem słońca bohaterowie spektaklu kolejny film albo kolejny pandemiczny spektakl online, nowy sen o teatrze, do którego tak bardzo wszyscy chcielibyśmy na dobre już wrócić.
28-10-2020
Wrocławski Teatr Lalek
AnderSEN O TEATRZE
na motywach baśni Hansa Christiana Andersena
scenariusz i reżyseria: SKUTR (Martin Kukučka i Lukáš Trpišovský), scenografia: Martin Chocholoušek
kostiumy: Simona Rybáková
muzyka: Petr Kaláb, Grzegorz Mazoń
obsada: Grzegorz Borowski, Kamila Chruściel, Jolanta Góralczyk, Radosław Kasiukiewicz, Agata Kucińska, Anna Makowska-Kowalczyk, Grzegorz Mazoń, Sławomir Przepiórka realizacja cyklu reportaży i nagrania spektaklu: Jacek Chamot
premiera online: 17.10.2020
https://www.teatrlalek.wroclaw.pl/pl/component/sppagebuilder/410-andersen-o-teatrze.
galeria zdjęć AnderSEN O TEATRZE, reż. SKUTR (Martin Kukučka i Lukáš Trpišovský), Wrocławski Teatr Lalek ZOBACZ WIĘCEJ