Szczęśliwe dni: 26 kwietnia

Istnieje coś takiego, jak legenda Starego Teatru, która – jak to legenda – zrodziła się w zamierzchłej przeszłości.

O cenzurze i wdzięczności

Śmierć Jana Pawła Gawlika uświadomiła mi, jak wiele Mu zawdzięczam i jak nie potrafiłem nigdy wyrazić tej wdzięczności.

Szczęśliwe dni: 27 marca

Chcecie bajki? Oto bajka. W pierwszych latach powojennych krążył po naszym kraju zespół artystów-liliputów. Tworzyli trupę teatralną o nazwie Gnom.

POSTPOLSKA

Rzeczywistość społeczna i polityczna dzisiaj ulega gwałtownej teatralizacji. Wygrywa lepszy reżyser, czyli ten, który potrafi zagrać emocjami i mediami jednocześnie; przegrywa zaś ten, który odwołuje się do rozumu, rozsądku i wielogłosu w debacie.

Oddział zamknięty

Twórcy „teatru krytycznego” często zajmują się Marysią. Widzą jej moherowy beret i transparent z głupim napisem.

Spór o istnienie czarownic

Obecnie czarownice wyszły z podziemia i zaczynają zakładać związki zawodowe, poradnie zdrowia psychicznego, pisma kobiece, placówki kulturalne i produkować programy telewizyjne.

O pożytkach z podziału 2

No dobra. Tośmy se pogadali. Ale trzeba nam w drogę. Wyruszamy. Krok po kroku, debilizm po debilizmie, drzewo po drzewie, upokorzenie po upokorzeniu, obciach po obciachu, wstajemy z kolan i wychodzimy.

Reżyseria opowieści

Śmierć można przeczuć. Opis śmierci to jedno doświadczenie brzegowe, a śmierć własna – drugie. Gabo (jak mówią o nim przyjaciele) biadał, że to niesprawiedliwe, że nigdy nie opisze śmierci. Mówi się – nie żyje. Nie żyje. Co robi? Niczego nie robi. Teraz. I nigdy już nie będzie robił. Nie żyje – czas teraźniejszy, który w przekładzie na czas przeszły znaczy: umarł. Gabo podchodził do śmierci, jeśli już zagnieździła mu się w powieści, jak reżyser. Albo jak matematyk.