Lohengrin
Nie było co robić — poszedłem na przedstawienie Lohengrina. No, biedne nasze potomstwo, jeżeli to ma być muzyka przyszłości — ale kto wie, może to będzie systemem karnym przyszłości.
Z listów do matki
Przybyła tu do naszego miasta nowa trupa aktorów, lepsza od poprzedzającej — i przez całą zimę dość niezły będzie teatr. Byłem na pierwszej reprezentacji, na Fra Diavolo, operze, którą niegdyś we Wrocławiu słyszałem. Dziwne sprawia wrażenie taż sama sztuka w różnych słyszana okolicznościach.
Kochany Panie Bywalec!
Pyta mnie Pan, czemu dawniej w teatrze królował tron, a dziś na każdej scenie stoi łóżko, a w nim aktorzy grupowo ćwiczą Kamasutrę i nawet nie wiadomo, czy udają czy nie. Widzi Pan, teatr chce być współczesny, świat zaś ciągle idzie naprzód, czyli ku lepszemu, może nie w szczegółach, ale w zasadzie.
Kochany Panie Puzyna!
Kochany Panie Puzyna!
Przepraszam, że zawracam Panu głowę, ale już nie mogę wytrzymać w teatrze. Chodzi o to, że dawniej, za moich czasów, na scenie królował tron, teraz jego miejsce zajęło łóżko.
Hamleś
W trzecim akcie Hamleta jest scena, która dla polskiego teatru ma ogromne znaczenie. Jest to kluczowa w dramacie Szekspira scena „teatru w teatrze" - przedstawienie Zabójstwa Gonzagi, które przy pomocy aktorów inscenizuje Hamlet.
Sen nocy letniej
Zachwycający wieczór! Upaja, oszołamia i uwodzi. Narkotyczna cudowność, bezrozumna poezja, magiczna groteska, rubaszność dell’arte – wszystko razem natchnione bałamutnym zachwytem i uniesieniem.
Reżyseria jest zawodem i jest sztuką
Reżyseria jest zawodem i jest sztuką. Nie zawsze te dwie nazwy ściśle sobie odpowiadają. W zawodzie jest się reżyserem, w sztuce czasami się nim bywa. A bywało się wtedy, kiedy naprawdę miało się coś do powiedzenia, znalazło się trafne środki wyrazu i - co najważniejsze - natrafiło się na takie warunki, które wyrazu nie zniekształciły.
O tym, jak mnie wyrzucono ze szkoły teatralnej
Na przerwie z bijącym sercem udałem się za kulisy, by odwiedzić Eichlerównę. Czułem się do tego uprawniony, bo po pierwsze ją wielbiłem, po drugie opiekowała się mną i co niedziela zapraszała na obiad, po trzecie była (mimo młodego wieku) w stosunkach przyjacielskich z moimi rodzicami. Bardini z Rudzkim rozpowiadali nawet po szkole, że karmi mnie ovomaltiną. Ale to była nieprawda.
Literatura ojczysta
Około świąt Bożego Narodzenia przyszedł do mnie Pan dyrektor Kowalski i oświadczył, że chce grać Kordiana (w mojej reżyserii, rzecz jasna) i że chce porozmawiać o Kordianie.
Czy państwo się nie nudzą?
Czy Państwo czasem się nie nudzą? — W kinie, w teatrze, z książką w ręku? — Czy nie ogarnia Was uczucie znużenia właśnie wtedy, gdy spłacacie dług obowiązującej modzie artystycznej? — Nie oczekuję odpowiedzi, pytania są retoryczne.
Piękna sztuka charakteryzacji
Maska — to odwieczny środek ekspresji aktorskiej. Odrzucona do rekwizytorni w okresie naturalizmu, coraz częściej wraca dziś na deski sceniczne.