Być jak Billy Elliot

aAaAaA
Fot. Tomasz Zakrzewski

Sezon musicalowych hitów na Śląsku trwa. Po polskiej prapremierze Rodziny Addamsów przyszła kolej na Billy’ego Elliota – tym razem w Teatrze Rozrywki w Chorzowie. O prawo do wystawienia brytyjskiego musicalu chorzowski teatr starał się przez kilka lat – Billy Elliot to wciąż bowiem jeden z najbardziej pożądanych muzycznych tytułów.

Biorąc pod uwagę polityczno-społeczne tło Billy’ego Elliota – wielomiesięczne strajki górników w Wielkiej Brytanii lat osiemdziesiątych, stanowiące efekt polityki prywatyzacyjnej Margaret Thatcher – wydaje się, że polska prapremiera musicalu trafiła we właściwe miejsce. W kontekście niedawnych protestów w śląskich kopalniach to właśnie polityczne wydarzenia drugiego planu tej opowieści zyskują szczególną aktualność. Choć powiązanie historycznego tła musicalu z lokalnymi zdarzeniami nasuwa się samo, to jednak nie zdeterminowało ono chorzowskiego spektaklu. Billy Elliot w reżyserii Michała Znanieckiego pozostaje przede wszystkim uniwersalną opowieścią o wielkich marzeniach małego chłopca z przemysłowego miasteczka, który przypadkowo odkrywa w sobie miłość do tańca klasycznego i mimo przeszkód postanawia walczyć o realizację swej pasji.

Scena, która w bezpośredni sposób ucieleśnia marzenie Billy’ego (w roli tytułowej Karol Huget), ma miejsce w drugim akcie: chłopiec, który po ostrej kłótni z ojcem porzucił już nadzieje związane z tańcem, pod wpływem znanego fragmentu z Jeziora łabędziego raz jeszcze daje się ponieść cielesnej ekspresji, wyobrażając sobie swą przyszłość na deskach dużych teatrów. Podobnie jak w innych inscenizacjach Billy’ego Elliota scena ta zagrana zostaje z udziałem dorosłego tancerza, uosabiającego starsze wcielenie młodego chłopca  (w tej roli pojawia się argentyński tancerz Andres Rosso). Choć w wersji oryginalnej taniec jest duetem dwójki aktorów, w chorzowskim spektaklu mały Billy szybko ustępuje miejsca starszemu, który przez jakiś czas kontynuuje taniec, by następnie zniknąć prędko za kulisami. Scena ta, choć nie jest być może tak spektakularna, jak w londyńskim oryginale (mały Billy w pewnym momencie unosi się nad ziemią i tańczy w powietrzu) wciąż pozostaje tą, która wywołuje duże emocje. Przypadkowo świadkiem tego tańca jest ojciec Billy’ego (ciekawa kreacja Roberta Talarczyka), który w końcu uświadamia sobie, jak wielką krzywdę wyrządza dziecku, zabraniając mu udziału w upragnionych lekcjach baletu. Sam Andres Rosso powraca jeszcze pod koniec spektaklu – już jako dorosły Billy Elliot, spełniony tancerz.

Siłę oddziaływania historii przedstawionej w musicalu, a wcześniej w jego filmowym pierwowzorze, z pewnością wzmacnia fakt, iż częściowo została ona oparta na faktach – biografia tancerza Philipa Mosleya stała się jedną z inspiracji dla autora scenariusza i libretta, Lee Halla. Sukces filmu w reżyserii Stephena Daldry’ego z 2000 roku sprowokował jego twórców do stworzenia wersji musicalowej. Muzykę do libretta Halla skomponował Elton John, a światowa prapremiera musicalu odbyła się w 2005 roku na londyńskim West Endzie.

Chorzowski spektakl nie jest jedynie polską reprodukcją londyńskiego musicalu – rodzaj umowy, którą podpisał teatr, uniemożliwiał zresztą bezpośrednie kopiowanie zastosowanych w oryginale rozwiązań scenicznych. Reżyser Michał Znaniecki musiał zatem znaleźć własną drogę, w czym w nieoceniony sposób pomógł mu scenograf Luigi Scoglio. To za jego sprawą scena Teatru Rozrywki przekształca się w kopalnię Cortonwood, w której w 1984 roku rozpoczął się największy w historii powojennej Wielkiej Brytanii strajk robotniczy. Akcję toczącą się w centralnej części sceny – demonstracje górników, a następnie walki z policją – przez cały czas uzupełniają obrazy wyświetlane na ekranach kilkunastu starych telewizorów: fragmenty wiadomości, materiałów dokumentujących zdarzenia oraz reklam telewizyjnych z lat 80. Dzięki zastosowaniu obrotowej sceny przestrzeń kopalni bardzo szybko zmienia się w mieszkanie rodziny Billy’ego czy też salę gimnastyczną, na której trenują chłopcy, a dziewczynki ćwiczą balet.

Choć na scenie cały czas dzieje się bardzo dużo, to jednak uwaga widza skierowana zostaje przede wszystkim na postać Billy’ego – grający go młody Karol Huget ma zresztą największe pole do popisu. Na scenie gra, tańczy i śpiewa, wytrwale pokonując przeszkody, które napotyka na swej drodze Billy. Ta walka o spełnienie marzeń odbywa się w dość nietypowym i zmiennym rytmie. Z jednej strony wyznacza go atmosfera górniczych protestów: hałas, zamieszki, aresztowania i brutalne starcia z policją; z drugiej zaś harmonijny i pobudzający wyobraźnię świat tańca klasycznego, który odkrywa dla siebie Billy. Spoiwem łączącym te dwa przeciwległe bieguny jest muzyka.

Jeszcze w pierwszym akcie Michał Znaniecki stara się uwypuklić kontrast między górniczym środowiskiem i charakterystycznym dla niego kultem siły a lekcjami baletu, prowadzonymi przez panią Wilkinson (Anna Ratajczyk), gdzie fizyczna sprawność wyraża się w tańcu i muzyce. Doskonale obrazuje to zbiorowy song Solidarity, kiedy to w śpiew walczących górników włączają się ćwiczące podczas lekcji baletu dziewczynki. Użycie obrotówki okazało się w tym wypadku bardzo dobrym rozwiązaniem technicznym, które z jednej strony umożliwia zbiorowe brzmienie zespołu, z drugiej zaś oddziela poszczególne, skontrastowane ze sobą miejsca akcji. Ten dysonans między tańcem a walką zaczyna zacierać się w finale pierwszego aktu. Kiedy ojciec Billy’ego nie zgadza się na udział syna w przesłuchaniach do Royal Ballet School, rozczarowany chłopiec cały swój gniew przelewa na taniec (Angry Dance), postanawiając jednocześnie zapomnieć o swych marzeniach. W tej samej chwili przy dźwiękach ostrej, rockowej muzyki na scenę wkracza policja, której zadaniem jest stłumienie strajku. Ruchy Billy’ego w tańcu stają się coraz bardziej agresywne, poniekąd analogiczne do rozgrywających się wokół brutalnych zamieszek.

W akcie drugim taniec i muzyka zdecydowanie silniej wkraczają w środowisko górników, zwiększając siłę społecznej integracji. Podczas corocznego przedstawienia świątecznego zarówno dorośli, jak i dzieci wykonują wspólnie taneczny utwór Merry Christmas, Maggie Thatcher, w którym dość bezpośrednio wyrażona zostaje nienawiść strajkujących do ówczesnej pani premier („Pani premier, wszyscy dziś cieszymy się, bo do śmierci bliżej masz o dzień”). Świąteczna atmosfera oraz alkohol skłonią do sentymentów także nieugiętego do tej pory ojca Billy’ego – w folkowej balladzie będzie wspominał swoją zmarłą żonę. Ostatecznie całe górnicze środowisko stanie za Billym i mimo wcześniejszych uprzedzeń do „niemęskiej” pasji chłopca wspomoże rodzinę Elliotów.

W chorzowskim spektaklu, który przygotowany został bardzo solidnie, zarówno pod względem inscenizacyjnym, jak i muzycznym (Jerzy Jarosik/Mateusz Walach) brakuje właściwie tylko jednego – tanecznych umiejętności dzieci w zakresie baletu klasycznego. Oczywiście, trudno wymagać od małych aktorów, by byli doskonali zarówno w śpiewie, jak i w tańcu – niemniej jednak inscenizacje zagraniczne pokazują, że znalezienie takiej podwójnie utalentowanej obsady dziecięcej jest możliwe. Można natomiast powiedzieć, że ten niedosyt rekompensuje w polskim musicalu naturalność i spontaniczność najmłodszych wykonawców.

25-05-2015

 

Teatr Rozrywki w Chorzowie
Billy Elliot (The musical)
libretto: Lee Hall
muzyka: Elton John
przekład: Michał Wojnarowski
reżyseria: Michał Znaniecki
choreografia: Katarzyna Aleksander-Kmieć
scenografia: Luigi Scoglio
kostiumy: Elżbieta Terlikowska
kierownictwo muzyczne: Jerzy Jarosik, Mateusz Walach
kierownictwo wokalne: Ewa Zug
multimedia, reżyseria światła: Bogumił Palewicz
premiera: 10.04.2015

Oglądasz zdjęcie 4 z 5

Powiązane Teatry

Logo of Teatr RozrywkiTeatr Rozrywki

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.