Duńczyk w Neapolu
W komedii Powrót posła, napisanej w 1790 roku przez Juliana Ursyna Niemcewicza, sędziwy Podkomorzy skarży się na polską młodzież słowami: „Wie dobrze kto to Vestris, nie wie kto Batory” (wers 311). Sławni tancerze byli wówczas tak bardzo popularni, jak dzisiejsze gwiazdy filmowe. Kim był ów Vestris?
Gaétan Vestris (1729-1808), „bóg tańca”, to najsławniejszy tancerz swoich czasów. Inny Vestris – Auguste (1760-1842), nieślubny syn Gaétana, zrewolucjonizował taniec klasyczny i stworzył system nauczania stosowany po części do dzisiaj w szkołach baletowych.
W latach osiemdziesiątych osiemnastego wieku młody Vestris zbuntował się przeciw szlachetnemu stylowi ojca i panującym w balecie hierarchiom. Kipiał energią i entuzjazmem. Jego wirtuozowskie „skandaliczne skoki” i „wściekłe obroty” szokowały dostojną publiczność, ale młodych ludzi wprawiały w zachwyt. W swych mistrzowskich popisach dwudziestoparolatek „bezwstydnie” eksponował cielesność i fizyczny wysiłek. Odrzucał klasyczne porządki i patos. W sztuce proklamował równość.
Po Rewolucji Francuskiej Auguste Vestris stał się papieżem nowego tańca. Stworzył własną szkołę baletową. Opracował skomplikowany system treningu. Samych tylko ćwiczeń pirouette, sklasyfikowanych wedle stopnia trudności, było trzydzieści siedem. Wyczerpujące lekcje trwały po trzy godziny. Uczniowie przez długie minuty musieli trwać na jednej nodze, a drugą wysoko zakreślać skomplikowane geometrie. Jedną stopę często wiązali do drążka (franc. barre). Skoki należały do najtrudniejszych figur: trzeba było aż sześć lub osiem razy skrzyżować nogi w powietrzu.
Do najpilniejszych uczniów nowego tańca w szkole Vestrisa należał młody August Bournonville (1805-1879), przyszły twórca narodowego baletu Królestwa Danii. To właśnie w listach Bournonville’a do ojca, także tancerza, zachowało się najwięcej informacji o nowym tańcu. Tradycyjne sposoby notacji choreografii, jak popularny system Raoula Feuiletta, nie radziły sobie z zapisaniem żywiołowych skoków i piruetów.
Bournonville po powrocie do Kopenhagi okiełznał żywiołowy taniec Vestrisa i połączył wirtuozowskie popisy w serie ruchów pełnych harmonii i wdzięku, tworząc własny styl choreograficzny. W roku 1849 oddał hołd swojemu mistrzowi w balecie Conservatoriet (Szkoła tańca), wspominając zajęcia w klasie Vestrisa.
Od przywołania sławnej Szkoły tańca, tańczonej z powodzeniem do dzisiaj, rozpoczyna się najnowszy program baletowy Opery Wrocławskiej. Tytuł Napoli 1841 nawiązuje do najsławniejszego dzieła Augusta Bournonville’a, baletu Napoli. Współczesny duński tancerz i choreograf, Johan Kobborg, postanowił zaprezentować wrocławskiej publiczności Ojca Założyciela sztuki nowoczesnego baletu w Danii, tworząc oryginalną choreografię z użyciem języka baletu wynalezionego i rozwiniętego przez samego Bournonville’a.
Wieczór baletowy rozpoczyna się od sceny nauki tańca w Kopenhadze. Nauczycielem w szkole nie jest jednak Vestris, ale sam Bournonville. Lekcję przerywa oficer z pałacu. Wręcza nauczycielowi wiadomość od króla z rozkazem natychmiastowego opuszczenia kraju. Nauczyciel udaje się na wygnanie. Uczennica wiernie mu towarzyszy. Akcja przenosi się do słonecznego Neapolu.
Zakłócona scena nauki tańca oparta została na prawdziwym wydarzeniu z życia Bournonville’a. Podczas jednego z wieczornych występów w Kopenhadze wulgarni klakierzy obrazili tancerza. Bournonville przerwał taniec i zwrócił się do loży królewskiej, pytając króla czy ma wstęp kontynuować. Król z niesmakiem kiwnął głową, ale za naruszenie etykiety artysta musiał zostać ukarany.
Dowiedziałem się o tym wszystkim z lektury fascynującej historii baletu Apollo’s Angels, napisanej przez amerykańską historyczkę tańca Jennifer Homans. We wrocławskiej inscenizacji choreograf Johan Kobborg nie wyjaśnił publiczności powodów nagłego wyjazdu tancerza z Kopenhagi.
W 1841 roku Bournonville wędrował więc po Italii, aż trafił do Neapolu. Zachwycił się miastem i przed powrotem do Danii skomponował swój najpopularniejszy balet, Napoli. Scenariusz zaczyna się od uwagi: „Hałas i gwar”. Taka też jest pierwsza scena baletu. Tłum kotłuje się na targu.
We Wrocławiu neapolitański tłum kotłuje się przed gmachem sławnego Teatro di San Carlo w Neapolu, bo tam Bournonville zamierza szukać pracy. Tancerze gorliwie udają „hałas i gwar”. Wygląda to komicznie, jak nieme kino bez napisów. Artyści w ludowych strojach nie tylko bowiem gestykulują, ale też sporo ruszają ustami. Może coś mówią, ale ich słowa zagłusza muzyka. Po chwili cała ta sytuacja zaczyna niestety nużyć.
Prapremiera baletu Napoli odbyła się w Królewskim Teatrze w Kopenhadze 23 marca 1842. Oryginalny scenariusz składał się z trzech aktów. To historia miłosna rybaka Gennario i Teresiny, radosnej wieśniaczki. Pierwszy akt rozgrywa się na placu targowym. Drugi w magicznej Grotta Azzuro na Capri, a trzeci to wesele kochanków. Aż czterech duńskich kompozytorów skomponowało muzykę do baletu.
Podobno podczas drugiego aktu Napoli publiczność wychodziła na kawę i wracała dopiero na trzeci akt. Wybitni kompozytorzy i choreograf polegli na próbie stworzenia rzeczywistości magicznej. Pragmatyczny Bournonville zwalczał romantyczne uniesienia i mistyczne ekstazy.
Johan Klobborg podzielił swoje przedstawienie Napoli 1841 na dwie części. Pierwsza nuży, jak drugi akt oryginalnego Napoli, druga porywa. Największą wartością inscenizacji jest znakomity balet Opery Wrocławskiej. Duński choreograf wiernie rekonstruuje legendarne i piekielnie trudne choreografie Bournonville’a, ale gorzej radzi sobie z dramaturgią i teatralną narracją.
Trzeba ten pierwszy akt przeczekać. Drugi olśniewa. Alessandro Ciotta daje istną lekcję nowoczesnej choreografii według Bournonville’a. Unosi się w powietrzu lekko i z wdziękiem wycina wyprostowanymi nogami entrechat, czyli nożyce. Jego „wściekłe” obroty przywołują nauki Vestrisa. Po wykonaniu dynamicznego ruchu zastyga wzorowo w plié, czyli „przysadzie”.
Bournonville wiele uwagi poświęcił partiom męskim w balecie, co w jego czasach było nowością. Tancerze służyli głównie do obsługi sławnych balerin. Unosili je często do góry i przenosili po scenie. Bournonville, przesiąknięty równościowymi ideałami, przywrócił mężczyznom istotne role w balecie. Zasłynął duetami, w których kobieta i mężczyzna wykonywali równolegle te same układy taneczne.
August Bournonville to postać pod wieloma względami niezwykła. Przyjaźnił się z Hansem Christianem Andersenem. Do jednej z jego baśni skomponował nawet trzyaktowy balet w roku 1854. Chadzał na długie filozoficzne spacery z Sørenem Kierkegaardem. Walczył o godne zarobki tancerzy. Swymi talentami uświedniał imprezy charytatywne i ceremonie państwowe.
W roli Augusta Bournonville’a miał wystąpić Łukasz Ożga, wybitny tancerz z dużym talentem dramatycznym. Podczas prób uległ jednak kontuzji, co świadczy o wysokim poziomie trudności choreografii komponowanych przez Bournonville’a. Spektakularne tańce w Napoili wciąż stanowią duże wyzwanie dla wykonawców.
Finał Napoli 1841, podobnie jak oryginalnego Napoli, to seria efektownych, acz karkołomnych tańców zakończona istną galopadą w tarantelli. Młodzi tancerze emanowali energią. Kei Otsuke zachwycał precyzją ruchu i dyscypliną. Podobnie Massimo Colonna Romano i Dino Stanković.
Niezwykłymi talentami popisały się również tancerki. Mizumo Toma wyróżniała się charyzmą i harmonią ruchów w duchu Bournonville’a. Grała Caroline, uczennicę Bournonville’a. Silną obecność sceniczną zaprezentowała Magdalena Kurilec-Malinowska. Miho Okamura, Sherly Belliard i Maki Sekuzi urzekały elegancją. Należałoby wymienić całą obsadę.
Napoli 1841 to świetna okazja do poznania mało u nas znanej twórczości wielkiego duńskiego choreografa. Patronat nad przedstawieniem objął nawet Ambasador Królestwa Danii. Miał ponodobno zaszczycić premierę. Nie zaszczycił. Przysłał dziwny list z błędem w tytule przedstawienia.
Serdecznie radzę wybrać się na duński balet do Opery Wrocławskiej. Pierwszy akt można spędzić w operowej kawiarni. Drugiego nie wolno opuścić. Jest rewelacyjny.
24-07-2024
Opera Wrocławska
Napoli 1841
choreografia: Johan Kobborg, August Bournonville
muzyka: Holger Paulli, Eduard Helsted, Niels Wilhelm Gade, Hans Christian Lumbye
kierownictwo muzyczne: Rafał Karczmarczyk
scenografia i kostiumy: Otto Bubeníček
reżyseria świateł: Marcin Nogas
kierownik baletu: Małgorzata Dzierżon
obsada I: Marcin Kupiński (gościnnie), Mizuno Toma, Alessandro Ciotta, Armando Barros, Daniel Agudo Gallardo, Pablo Martinez Mendez, Sylwia Miazga, Sergi Martinez Castello, Piotr Oleksiak, Lucas Hessel Rafalovich, Natalia Augustyniak, Miho Okamura, Maki Sekuzu, Risa Sasaki, Leonie Hansen, Sherly Belliard, Magdalena Kurilec-Malinowska, Nonka Miyamoto, Kei Otskua, Keisuke Sakai, David Oscar Blat, Andrzej Malinowski, Massimo Colonna Romano, Dino Staković, Kei Otsuka
obsada II: Andrzej Malinowski, Sherly Belliard, Massimo Colonna Romano, Dino Staković, Daniel Agudo Gallardo, Pablo Martinez Mendez, Agata Załuska, Sergi Martinez Castello, Piotr Oleksiak, Lucas Hessel Rafalovich, Zofia Korpacka, Paula Dzwonik, Paulina Grodzińska, Shantana Hull-Jurkovic, Leonie Hansen, Maki Sekuzu, Magdalena Kurilec-Malinowska, Nonka Miyamoto, Kei Otskua, Davide Piccoli, David Oscar Blat, Armando Barros, Sava Cebanu, Alessandro Ciotta, Keisuke Sakai Miho Okamura Natalia Augustyniak Kei Otsuka
oraz
Artyści i Artystki Baletu Opery Wrocławskiej, Dzieci ze Studia Baletowego i Chóru Dziecięcego przy Operze Wrocławskiej
premiera: 8.06.2024
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.