O przebudzeniu

aAaAaA
Fot. Karol Budrewicz

Śniło mi się, że człowiek, który kiedyś betonował Rospudę, zostaje ponownie ministrem środowiska i przystępuje do zwalczania kornika w Puszczy Białowieskiej przez jej wycinkę.

Śniło mi się, że Antoni Macierewicz jest ministrem obrony narodowej.

Śniło mi się, że szefem Służb Specjalnych zostaje Mariusz Kamiński, ułaskawiony jeszcze przed uprawomocnionym wyrokiem trzech lat więzienia za nadużywanie władzy.

(Nawet w najdzikszych snach nie śnię ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego.)

Śniło mi się, że polski minister spraw zagranicznych ma poczucie humoru.

Śniło mi się, że premierem Polski jest osoba podstawiona.

Śniło mi się, że prezydent Rzeczypospolitej wspiera swoją elekcję hasłem, aby nie przepraszać za Jedwabne.

Śniło mi się, że ogólnopolskie kibolstwo, to od poznańskiego „Litewski chamie – klękaj przed polskim panem” oraz warszawskiego „Czysta Polska”, zostaje pobłogosławione na Jasnej Górze.

Śniło mi się, że zwycięska partia w sejmie skanduje „de-mo-kra-cja” i „wol-ne me-dia”.

Śniło mi się, że oglądam program telewizyjny o Polsce, pełen życzliwego zatroskania, w moskiewskiej telewizji.

Śniło mi się jeszcze, że jestem kawalerem pod siedemdziesiątkę. Jestem inteligentny, mam słuch na ludzi i ich ciemne strony. Że procesy historyczne procesami, ale mała, osobista zemsta na świecie, cierpliwie drążona, cierpliwie pielęgnowana, może wpłynąć na historię dużego kraju w geograficznym obrębie Europy i moja osobista zemsta może w sprzyjających okolicznościach stać się zemstą powszechną. Śniło mi się, że nie mam poczucia humoru, lubię natomiast patrzeć, jak płonie miasto, a cała reszta jest zbędnym utrapieniem.

15-01-2016

Oglądasz zdjęcie 4 z 5