Nie-odchodzenie
Bezmatek w adaptacji Marcina Libera wybrzmiewa nieco inaczej niż książka Miry Marcinów. To bez wątpienia jedna z zalet tego kameralnego spektaklu.
Wykrzyczeć niemoc
Obywatelka Kane nie jest, jak można się domyślać, znając twórczość Janiczak i Rubina, opowieścią o dziwnych losach Patty Hearst, która jako dwudziestolatka została porwana przez organizację terrorystyczną Symbionese Liberation Army.
My? naród?
Czy Dziady Mai Kleczewskiej są o Polsce? Bez wątpienia, ale w trakcie oglądania przedstawienia i już po jego zakończeniu nie mogłam znaleźć odpowiedzi na pytanie: o czyjej Polsce opowiada reżyserka?
Pożytki z konwencji
Krakowska Pretty Woman jest bardzo precyzyjnie zainscenizowanym musicalem. Nie ma tu słabszych ról, sceny zbiorowe mają świetną choreografię.
Iwona i my
Przedstawienie Kopkiewicz i Tomaszewskiego przypomina dramaturgiczne ćwiczenie: jakie różnice znajdziemy w poszczególnych wersjach losu Iwony i co z nich wynika.
Może nie dziś
Wujaszka Wanię na Scenie pod Ratuszem ogląda się bez gwałtownych emocji. Jakby ta niemoc, dziwny bezwład udzielały się również nam, siedzącym na widowni.
Tysiąc nocy i jedna. Szeherezada 1979, reż. Wojciech Faruga, Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Złe sny Zachodu
Tysiąc nocy i jedna. Szeherezada 1979 przypomina nam, mieszkańcom spokojnej Europy o złym świecie gdzieś daleko.
Złudzenia pamięci
W Zimowli bronią się aktorki i aktorzy ale od adaptacji powieści Dominiki Słowik oczekiwałabym znacznie więcej.
Uwikłani w marzenia
Monika Kufel i Michał Kościuk tworzą bohaterów, którzy walczą o własne szczęścia – na przekór całemu światu, czyhającemu tuż za drzwiami.
Marzyć, mimo wszystko
Krakowską Boską ogląda się z przyjemnością. Owszem, zabrakło nuty nostalgii. Warto jednak posłuchać, jak Marta Bizoń „przeraźliwie, niedorzecznie, niewiarygodnie źle” wykonuje arię Królowej Nocy.