AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

„Odbiornik”, czyli w Miedonii bez zmian

Historyk teatru, krytyk teatralny i literacki oraz tłumacz książek. Pracowała w Instytucie Sztuki PAN, Ministerstwie Kultury, była redaktorem naczelnym wydawnictwa Egmont. Współpracowała z TVP. Jest stałą współpracownicą Polskiego Radia. Publikowała w czasopismach poświęconych sztuce, literaturze i teatrowi (m.in. w „Dialogu” i „Teatrze”).
A A A
Fot. Michał Kulisiewicz  

„Odbiornik” – tak w skrócie mówi personel Teatru Roma na nowy musical Jerzego Satanowskiego Całujcie mnie wszyscy w odbiornik, grany na Nowej Scenie, której kompozytor i reżyser jest opiekunem artystycznym.

Tytuł ten to oczywiste nawiązanie do brawurowo wykonywanej pieśni Całujcie mnie wszyscy w dupę, którą ansambl w składzie: Joanna Lewandowska, Magdalena Piotrowska, Anna Sroka, Jacek Bończyk, Arkadiusz Brykalski i Jan Janga Tomaszewski doprowadził trzy lata temu do sukcesu w spektaklu Tuwim dla dorosłych. Poza składem zespołu nic właściwie obu dzieł nie łączy. Tam było o przedwojniu, tu o powojniu, ale żadna to kontynuacja, zważywszy na mnogość autorów w nowym scenariuszu. Rzecz mogłaby się równie dobrze nazywać Ja ci śrubkę wkręcę w radio albo To dla ciebie gra twoje radio. Bo konstrukcja opiera się na ramówce programu radiowego.

Recepta wydaje się prosta: 80 procent ironicznego humoru, 10 procent liryzmu, 10 procent patosu. Proste? Jak drut, tylko że nie każdy umie to zrobić. W Romie się udało. Spektakl dzieli się na dwie części. Od budowy Pałacu Kultury (1953-1955) do wprowadzenia stanu wojennego, a po przerwie od 1981 roku do współczesności. Dekoracja jest skromna, ale wymowna, składa się bowiem z sześciu obudowanych blatami autentycznych, starych odbiorników marki np. Liberta, Tesla czy Traviata. Z grubsza udaje studio radiowe, w którym czytane są komunikaty i nadawane rozmaite, zgodne z duchem czasu audycje. Program z lat 50. zaczyna się Mazurkiem Dąbrowskiego, spikerzy podają stan wód (przybyło dwa, ubyło cztery, w Miedonii bez zmian), odbywa się gimnastyka (tak, tak, kiedyś kazano robić ćwiczenia przy otwartym oknie, dziś poranną gimnastykę zastąpiła poranna polityka i „zapraszamy do reklamy”), leci w eter socjalistyczna propaganda (zaczerpnięta z Postępowca Mrożka). Lecą też rozmaite audycje: Ze sportu, Kącik krajoznawczy, Z frontu techniki, Piosenka na życzenie, wyniki totalizatora, wywiady z przodownikami pracy („Kto wyrąbie więcej niż ja?”), odpowiedzi na pytania radiosłuchaczy, Słynne polskie utwory w mistrzowskiej interpretacji (np. Pani Róża gra Szopena Przybory i Wasowskiego), kronika wypadków (m.in. życiorys Jasia Niewypała pióra Mrożka), jest Kukułeczka i Jedzie pociąg z daleka oraz Wars wita was Rudiego Schuberta. Wydawało się, że te wszystkie audycje są wieczne i niezmienne, a tymczasem komercja błyskawicznie zmiotła je bez pardonu. Sporo w tej części Salonu Niezależnych – pytanie, czy to jeszcze żywy dowcip czy już zamierzchła, nie całkiem zrozumiała historia humoru w PRL-u, czy te skecze mogą śmieszyć młodszych odbiorców, którzy zgodnie z prawem natury wypierają starsze pokolenia. Myślę, że śmieszą, ale nie bardzo. Starsi już to wszystko po sto razy przerabiali, młodzi nie łapią kontekstów. Sprawę ratuje (i decyzje oraz wybory Satanowskiego uzasadnia) najwyższy profesjonalizm teatralny zespołu, który wykonuje poszczególne numery koncertowo, nawet jeśli się nie bardzo kleją.

Drugą część otwiera piosenka Jestem piłeczką pingpongową Młynarskiego i Wasowskiego, po czym siła ciężkości przenosi się z tekstów Mrożka i Niezależnych na Jerzego Pilcha i Dorotę Masłowską. Jest o pladze alkoholizmu (Alkohol to straszny żywioł Tadeusza Konwickiego), o nowobogackich (VIP Jana Wołka i Janusza Grzywacza), o wstąpieniu Polski do NATO, o wyrzuceniu z niemieckiego samolotu pp. Nelly i Jana Rokitów, zaś leitmotivem są uwagi na temat kondycji i zachowań bażanta i kury – uniwersalny, autentycznie śmieszny evergreen Salonu Niezależnych.

Ale absolutnym przebojem, przy którym cała publika po prostu ryła ze śmiechu, niezależnie od płci i wieku, okazała się być piosenka Temat tabu, czyli ballada o jamniku Tomasza Jachimka. Jamnik ów, należący do wiejskiego proboszcza, ma wszelkie możliwe negatywne cechy: jest rudym łysym Żydem, pedałem, cyklistą, Cyganem, złodziejem, komunistą i mordercą – przy tym katalogu zboczeń i wykroczeń skłonność księdza do chłopców i alkoholu to doprawdy rzecz, którą łatwo wybaczyć.

Spektakl kończy smętna, ale i pełna nadziei ballada Jana Wołka i Zbigniewa Wodeckiego z refrenem: „Drodzy rodacy, szanowni bliźni / Niech się w nas goi, niech się zabliźni”. Odbiornik podobnie jak Tuwim jest skazany na sukces – na małą scenę już teraz bardzo trudno zdobyć bilety. I wcale mnie to nie dziwi, bo abstrahując od oceny samego scenariusza, który jest średni i miejscami ociera się o banał, wykonawstwo pozostaje na najwyższym poziomie, zarówno jeśli idzie o zespół aktorski, jak muzyczny. Nie jest to mistrzowska klasa, jaką w Niech no tylko zakwitną jabłonie zaprezentowała Agnieszka Osiecka, ale należy do tego samego gatunku – opowieści o polskich dolach i niedolach, dziwactwach i kompleksach, a przede wszystkim śmiesznostkach, które tacy autorzy, jak Mrożek i Masłowska et consortes potrafili nieomylnie wychwycić. Recepta wydaje się prosta: 80 procent ironicznego humoru, 10 procent liryzmu, 10 procent patosu. Proste? Jak drut, tylko że nie każdy umie to zrobić. W Romie się udało. 

11-10-2013

galeria zdjęć Całujcie mnie wszyscy, reż. J Satanowski, fot. Michał Kulisiewicz Całujcie mnie wszyscy, reż. J Satanowski, fot. Michał Kulisiewicz Całujcie mnie wszyscy, reż. J Satanowski, fot. Michał Kulisiewicz Całujcie mnie wszyscy, reż. J Satanowski, fot. Michał Kulisiewicz ZOBACZ WIĘCEJ
 

Teatr Muzyczny Roma, Warszawa
Całujcie mnie wszyscy w odbiornik
scenariusz, reżyseria, scenografia: Jerzy Satanowski
muzyka: Andrzej Korzyński, Zbigniew Raj, Jacek Klejf, Jacek Kita, Fryderyk Chopin, Jerzy Wasowski, Michał Kleofas Ogiński, Rudi Schuberth, Jerzy Wasowski, Janusz Grzywacz, Zbigniew Wodecki, Jacek Mikuła, Adam Sławiński
obsada: Joanna Lewandowska, Magdalena Piotrowska, Anna Sroka-Hryń, Jacek Bończyk, Arkadiusz Brykalski, Jan Janga Tomaszewski
premiera: 4.10.2013

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę: