Gwiazda, a nie świeci
Co mogła myśleć Mira Zimińska, osiemnastolatka z Płocka, debiutując w wielkiej Warszawie? Działo się to w 1919 roku, ale fakt ten niekoniecznie musi mącić nam wyobraźnię. Wszak i wtedy, i dziś waga takiego wydarzenia wynika z opozycji prowincji i centrum. Tym ciekawszej, że Płock to przecież dawna stolica Polski. Czy Zimińska miała kompleksy?
Ze sceną była związana od dziecka: grała w płockim teatrze, gdzie pracowali jej rodzice (i to nie byle co, bo Wesele Wyspiańskiego), śpiewała w chórze katedralnym, miała też doświadczenie z teatrem w Radomiu. Warszawa była więc naturalnym krokiem naprzód w drodze do statusu gwiazdy. Taką się stała. A teraz, gdy niewielu o niej pamięta, wraca na płocką scenę, by opowiedzieć o swoim życiu i raz jeszcze pławić się w we własnym blasku. Sęk w tym, że już nie świeci. Tryumfu też raczej nie święci.
M. Zimińska w reżyserii Karola Suszki to przede wszystkim okazja do wysłuchania piosenek tytułowej bohaterki, granej przez Magdalenę Tomaszewską. Akompaniuje jej trio (pianino, kontrabas, perkusja) skryte z boku sceny kameralnej za srebrną zasłoną, zza której wychodzi niekiedy pianista (Edward Bogdan), asystując w pojedynczych scenach. Usłyszymy więc utwory do słów Juliana Tuwima czy Mariana Hemara, między innymi: Taka mala (Si Petite), Nie ma mowy, Pokoik na Hożej. Niektóre z nich podsumowują kolejne etapy życia artystki, inne ilustrują jej ówczesne przygody, a jeszcze inne same są tematem snutych przez nią opowieści. Szkoda, że autorki tekstu, Lena Szatkowska i Marta Kunavar, przedłożyły musicalowość nad opowieść biograficzną. Oglądając przedstawienie, dowiemy się co prawda, ilu mężów miała Zimińska-Sygietyńska, ale o jej pobycie w więzieniu już niekoniecznie. Można mówić o zmarnowanym potencjale, temat jest wszak bez zarzutu, gorący nawet – wszystko przez Zimną wojnę Pawła Pawlikowskiego, gdzie Zimińska odbija się w Irenie, granej przez Agatę Kuleszę. Twórcy nie podejmują tego wątku – w przeglądzie piosenek artystki nie usłyszymy więc Dwóch serduszek czterech oczu, bodaj najsłynniejszej w tej chwili piosenki z repertuaru „Mazowsza”, której tekst z ludowej pieśni adaptowała Zimińska właśnie. Wspominam rolę Kuleszy, ponieważ w płockim spektaklu widzimy gwiazdę estrady, a nie kobietę, która twardą ręką budowała i trzymała Zespół Pieśni i Tańca „Mazowsze”. Tego obrazu nie zmienią okazjonalne krzyki i obelgi towarzyszące wspomnieniom dyrektorowania.
Zimińska Tomaszewskiej jest przygaszona, zanadto grzeczna i konwencjonalna. Trudno w płockim przedstawieniu dostrzec cyganerię, w której objęcia wpadła międzywojenna gwiazda i gdzie, jak sama pisała, „szaleństwa, szalbierstwa, szynele, szynszyle, beszamele, szatobriandy, szafiry, szantaże szatynów, szympansy…”. Nie przypomina także „Chaplina w spódnicy”, który to przydomek zyskała, występując w Qui Pro Quo. Jej działalność w legendarnym kabarecie miała charakteryzować się kpiącym stosunkiem do granych postaci – tego również w Płocku nie uświadczymy – Tomaszewska celuje w diwę. Być może twórcy spektaklu nie przejmowali się zbytnio historycznymi prawdami i nie mieli ambicji kreowania wiarygodnego (ani specjalnie barwnego) portretu, przeczy temu jednak ewidentna retro stylizacja i odwołania do źródeł – na przykład recenzji. Aktorka w przypływie nostalgii za utraconą sławą, tudzież z braku lepszego pomysłu na retrospekcję, sięga po pożółkłą kartkę i wspomina, ach wspomina! Nie wiedzieć czemu na świadectwo dawnej chwały wybrano fragment o temperamencie zgoła buchalteryjnym – jakby nie dość energetycznych komplementów pod jej adresem napisał Antoni Słonimski (odpowiedzialny również za tę mniej ciekawą notę). Im więcej poczytamy jego opinii o Zimińskiej, tym wyraźniejszy staje się niedostatek w płockim spektaklu humoru, z którego miała słynąć i który to decydował o jej scenicznym charakterze. Przy okazji Słonimskiego warto zatrzymać się na mężczyznach. Okazuje się, że wszyscy z jednej gburowatej i chamskiej byli parafii. Niezależnie, czy aktorka wciela się w wywoływanego wspomnieniami Witolda Gombrowicza czy Juliana Tuwima – w żadnego uwierzyć nie sposób. Interesujący jest za to wątek wiedeńskiego flirtu, w którym Zimińska zdobywa się na niezależność wobec adoratora, co czyni ją prawdziwą kobietą. Niestety również ten emancypacyjny i feministyczny potencjał nie został wykorzystany.
Tak, czy inaczej Zimińska to silna i pewna siebie kobieta. Czy jest jednak muzą i faworytą warszawskich salonów, jak się przedstawia? Trudno uwierzyć. Na pewno w kreacji Tomaszewskiej nie jest wybitną śpiewaczką, choć aktorka radzi sobie dzielnie i wplecione w kabaretową formułę utwory wykonuje bez zarzutu – za wyjątkiem piosenki ludowej, zaśpiewanej bez znajomości oryginalnych technik wokalnych i w efekcie brzydko kabaretowej. Jest w tym swego rodzaju sprawiedliwość dziejowa, komu jak komu, ale wieloletniej dyrektorce „Mazowsza” należy się szpilka za to, co ten zespół (i jemu podobne) zrobił polskiej muzyce tradycyjnej. Warto zaznaczyć, że aktorka nie usiłuje zrekonstruować charakterystycznego sposobu śpiewania Zimińskiej – nie szuka w swoim głosie tego wyjątkowego drżenia, zachowanego w nagraniach i uwodzącego do dziś.
Płockie przedstawienie wpisuje się w relację, która nacechowała biografię bohaterki – napięcie pomiędzy centrum a prowincją. W M. Zimińskiej jest to tym wyraźniejsze, że mamy do czynienia z opowieścią lokalnie patriotyczną. Być może stąd wynika pewne jej ugładzenie i spiłowanie co drapieżniejszych wątków. Widać to chociażby w pojawiających się w głębi sceny czarno-białych wizualizacjach. Znajdziemy tam kiczowate opadające liście oraz zwiastujące wojnę ciemne chmury, archiwalne nagrania z występów „Mazowsza”, zdjęcia i film z samą Zimińską, ale i widok wzgórza Tumskiego, na którym stoi słynna płocka katedra. Z Zimińskiej miasto także jest dumne. Ma po temu powody, jest to wszak postać ciekawa – skupiająca w sobie splot dziejów wstrząsających Polską w minionym stuleciu. Szkoda, że tym razem M. Zimińską Płock Warszawy nie zawojuje.
18-02-2019
galeria zdjęć M. Zimińska, reż. Karol Suszka, Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku ZOBACZ WIĘCEJ
Teatr Dramatyczny im. Jerzego Szaniawskiego w Płocku
Lena Szatkowska, Marta Kunavar
M. Zimińska
reżyseria: Karol Suszka
scenografia: Dorota Cempura
aranżacje muzyczne: Edward Bogdan
choreografia: Jan Łosakiewicz
wizualizacje: Mariusz Pogonowski
zespół muzyczny: Edward Bogdan, Tomasz Krawczyk, Jakub Krawczyk
obsada: Magdalena Tomaszewska
premiera: 30.11.2018
She is getting popularity because of the trio as she is using bass, drum and piano at the same time in her music albums. Jewelry Store In Medford OR
Great! It sounds good. Thanks for sharing.. how to change yahoo password
This is my first time i visit here. I found so many interesting stuff in your blog especially its discussion. From the tons of comments on your articles, I guess I am not the only one having all the enjoyment here! keep up the good work Medical Office Administration Diploma
I've been searching for high-quality articles and blog posts in this field for a while. Finally, while browsing on Yahoo, I came across this website. After reading the information here, I'm pleased to say that I have an exceptionally good feeling that I found exactly what I needed. I will definitely make sure to keep visiting this site regularly.
Playing with an attractive body can be an exciting way to add some joy to your love life. The seductive Escort in Paharganj are ready to serve you with their best efforts. Consider hiring the right partner for just one night.
Are you ready to dive into the vibrant world of Philippines nightlife? Click here for more: ->-> 말라떼.COM
ur girls vary in shapes and sizes, but everyone has one thing in common, and that is the zeal to provide high-quality Goa Escorts to all of our clients. Tell us who you prefer, whether you would like to be with a busty girl or a slim and trim and tall model-like girl.
Extremely decent blog and articles. I am realy extremely glad to visit your blog. Presently I am discovered which I really need. I check your blog regular and attempt to take in something from your blog. Much obliged to you and sitting tight for your new post. best concierge doctor
Our staff is prepared to meet you with professionalism and humility as you go through the door. We are accessible to our clients 24 hours a day, seven days a week. If you have any questions or issues about our Greater Kailash Escorts Service, please do not hesitate to contact us at any time readily.
Loving the information on this web site , you have done great job on the posts . Frank Dietrich
Good website! I truly love how it is simple on my eyes and the data are well written. I am wondering how I could be notified whenever a new post has been made. I’ve subscribed to your RSS which must do the trick! Have a nice day! Frank Dietrich VA
I’ve been exploring for a little bit for any high-quality articles or blog posts in this kind of house . Exploring in Yahoo I ultimately stumbled upon this website. Reading this info So i am glad to show that I have an incredibly good uncanny feeling I found out just what I needed. I such a lot indubitably will make certain to do not disregard this website and give it a look on a constant. Frank Dietrich Virginia
Great weblog here! Also your web site lots up very fast! What host are you the usage of? Can I am getting your affiliate hyperlink for your host? I want my web site loaded up as fast as yours lol. Frank Roland Dietrich VA
This is very interesting, You are a very skilled blogger. I have joined your rss feed and look forward to seeking more of your great post. Also, I have shared your site in my social networks! Frank Roland Dietrich Virginia
It's unfortunate that the play misses the opportunity to delve into Zimińska's potential and the resonance with the character Irena in Paweł Pawlikowski's Cold War, portrayed by Agata Kulesza. | Marietta
Chciałbym w bliskim czasie odwiedzić stolice, czy recenzja o spektaku która mnie zaintrygowała pt Gwiazda a nie świeci reży Karola Suszki jest przedstawiany w którymś teatrze?
Slaby spektakl, taka laurka. Szkoda, bo mogło powstać ciekawe przedstawienie. Teatr w Płocku jest mało ambitny. Darzy, bajki,lektury...