Zapytajcie Kulsona
Verbatim – dosłowny zapis rzeczywistości, podstawowa technika nowego teatru dokumentalnego, rodził się wraz z globalizacją i pojawieniem się baumanowskiej „płynnej rzeczywistości”.
Wielkie linie
Na „wyższym poziomie” lektura polega na włączeniu tekstu w którąś z modnych, jak to się mówi, narracji.
O „czynieniu sobie Ziemi poddaną”
Istnieje kilka fraz w języku i w historii, które same w sobie brzmią niewinnie, sensownie lub wręcz strzeliście, a jednak przeobraziły się w makabryczną odwrotność. Stały się szyderczymi synonimami najgorszego Zła.
Szczęśliwe dni: 20 listopada
Ewentualny projekt spektakularnej likwidacji Pałacu Kultury nie dotyczy ani architektury, ani historycznych stygmatów. Byłaby to likwidacja pamięci kulturowej.
Verbatim znaczy dosłowny (felieton zawierający lokowanie produktu)
Wynik ostatnich wyborów i to, co po nich nastąpiło, sprawiło, że środowisko teatralne – w znakomitej większości swojej przecież lemingowate, liberalne, europejskie i lewicowe – poczuło, że niebo zwaliło im się na głowy.
Avant-garde, czyli przednia straż tego, co żywe w teatrze
W niespokojnych czasach postprawdy, postdemokracji i postów zamiast rozmów postanowiłem zawiesić rozważania postpolityczne i skupić się na tym, czym naprawdę się zajmuję, czyli teatrem, awangardą i młodymi ludźmi.
Nówka sztuka
Smutek ogarnia mnie wtedy, kiedy znów ktoś próbuje zagrać kołysankę na bębnie i być mądrzejszym od Szekspira, Dostojewskiego, Czechowa.
Szczęśliwe dni: 6 listopada
Pomyślcie czasem o „bezimiennych”, idąc na głośne nazwiska aktorów i reżyserów. Ci ostatni są, wiadomo, solą teatru. Ale zarazem stanowią tylko czubek góry lodowej.
O seksualizacji i innych
Dość powszechna infantylizacja świata, widoczna na każdym kroku w reklamach, filmach i grach komputerowych, jest w naturalnej sprzeczności z tym, czego powinniśmy uczyć nasze wnuki.
Zgryźliwość, żart, ironia i głębsze znaczenie, czyli o felietonach
Większość dobrych felietonistów, od Słonimskiego do Masłowskiej, jest zgryźliwa. Jerzy Pilch potrafił tak przysunąć, że aż miło, a pochwały Janusza Głowackiego mogły zabić na miejscu.
Szczęśliwe dni: 20 maja
Pytanie brzmi, czy doświadczenie ostatnich miesięcy sprawi, że radosna twórczość zmieni się w Wielkie Serio?