Obrazy do czytania

Co do słów, Tomaszewski uznawał zasadę Clemenceau. „Lubię zdanie zbudowane w ten sposób, bym przymiotniki wyobrażał sobie, a nie musiał ich czytać. Stąd pracując nad obrazem plakatu, pragnę go wyartykułować prawie niczym i zmusić odbiorcę, by resztę sam sobie dośpiewał. Liczę na jego współautorstwo”.

150 powodów, żeby nie bronić Ojczyzny

Zapomina się o tych 12 procentach, które w ankiecie Instytutu Jurija Lewady awantury krymskiej nie poparły. 12 procent to w przypadku Rosji kilkanaście milionów ludzi.

Zadowolony czy niezadowolony?

Właściwie dlaczego niezadowolenie odbiorcy ma być główną miarą artyzmu? A co, jeśli nie wszyscy widzowie mają w sobie tę z lekka masochistyczną potrzebę bycia niezadowolonym?

Zrzędność i przekora: „Jak ślicznie, lekko tańczysz pan!”

Cały ten felieton piszę z nieutulonego żalu, że mianowicie nie zrealizowałem w życiu mego autentycznego powołania. Może bym nie doszedł do tak przygnębiającej konkluzji, gdyby studenci nie pokazali mi na zajęciach teledysku z piosenką Chleb w wykonaniu Doroty Masłowskiej.

Mojżeszowe pohukiwanie

Zaczęło się od Mojżesza. Nie radził sobie z wyprowadzonym z niewoli ludem, poszedł na górę, porozmawiał z Najwyższym i zniósł dziesięć przykazań.

Wskrzeszony zamęt przycichłej niezgody

Wycofałem się z zespołu scenarzystów piszących serial Artek. Zespół był rosyjsko-białorusko-polski, dwie autorki „stamtąd” i ja.

Persona Grata

Sandra Korzeniak gra Marilyn Monroe tak, jak gdyby przygotowywał ją do tej roli Lee Strasberg w Actors Studio w Nowym Jorku w tajemnicy przed Krystianem Lupą. Grasz zakochaną? Przypomnij sobie pierwszą miłość. Grasz kogoś, komu nie chce się żyć? Przypomnij sobie, jak zażyłaś (nomen omen) trzydzieści tabletek barbituranu i popiłaś szklanką whisky. Grasz nagą modelkę? Przypomnij sobie, jak po raz pierwszy zdjęłaś przed lustrem majtki.

Zrzędność i przekora: Boy to jest nasz ostatni…

W złą godzinę westchnąłem. MZ, przeczytawszy całe Dziady, postanowił je wystawić, również w całości.

Nieobecny temat

Wygląda na to, że po klęsce Pocztu królów polskich Krzysztofa Garbaczewskiego Stary Teatr nie wróci już do idei odbywających się pod tym samym tytułem spotkań młodych reżyserów z historykami, których efektem były minispektakle laboratoryjne próbujące pokazać jakiś fragment z naszych dziejów, również tych przedmickiewiczowskich.

Zrzędność i przekora: Wartość mosiądzu

W gronie Akademików Teatralnych z ulicy Miodowej spożywamy obiad przy vipowskim stole i przyjaźnie omawiamy przypadki z życia stołecznych scen. Mowę trzyma A.S., który obejrzał był właśnie głośną premierę i nie może wyjść z podziwu: „Toż to trzeba by mieć dwie dupy, żeby na tym wysiedzieć!”