Nasennik teatralny: Nie trzeba powtarzać
Nie trzeba powtarzać
Nina Andrycz przez pół wieku, drugą część swego życia, była na scenie nieobecna. Ale ciągle pozostawała gwiazdą najpierwszej wielkości, co jest sztuką niewiarygodną w teatrze okresu filmu i telewizji. Dziś wystarczy, że wyjeżdżasz na weekend i nie masz już do czego wracać. Nina Andrycz wyjechała na pięćdziesiąt lat, a mimo to istniała ciągle w pamięci ludzi teatru – a także widzów, czyli jeszcze ważniejszych ludzi teatru.
Wojciech Krukowski
Wojtkowi Krukowskiemu, który właśnie przeszedł w cień, w mrok, należy się przynajmniej smuga światła po naszej stronie świata. Powiedziano i napisano w ostatnich dniach trochę o jego dokonaniach. Brakuje mi jednak jednego, surowego sformułowania: Wojciech Krukowski był wybitnym awangardowym artystą teatru, który z Akademią Ruchu stworzył dzieła wyprzedzające swój czas.
Nasennik teatralny: Scenografia, czyli wystrój salonu sztucznego Boga
Scenografia, czyli wystrój salonu sztucznego Boga
Reżyser w teatrze pasuje się z Bogiem. Wchodzi w jego buty. Jakie buty nosi Bóg? Od Gucciego nie, bo tam projektowano dżinsowe kopytka dla diablicy. Bardziej od Manola Blahnika. To jedyne buty, przez które można się podrapać w stopę.
Kartagina
Przestrzeń sali podzielona skośnie ustawioną Ścianą. Trwałość i siłę grubej, ciężkiej i agresywnej linii wydobywa słabe, zimne światło. W zupełnej ciszy pojawia się kilku ludzi. Nerwowy szept. Nie można rozróżnić słów, ale w zduszonych głosach, w skulonych ciałach, w gwałtownych, lecz małych ruchach wyraźnie widać tajone, pulsujące zniecierpliwienie.
Czego robić nie należy
Otóż o ile dobrze pamiętam, a dobrze pamiętam, było to w toalecie. Natknąłem się w niej na Grzegorzewskiego. „O czym pan chce zrobić to przedstawienie?”. Na co on spojrzał na mnie uśmiechając się i powiedział: „Panie Mariuszu, nie należy się ograniczać”.
Stare krosna
Dziś, w postnych czasach postdramaturgii i pop-polityki te literackie instrumenty są jak jakieś stare krosna, na których nikt już prawie tkać nie umie.
Zrzędność i przekora: Pozwólcie na słowo…
Więc tak między Tuwimem a Bursą pędziliśmy czas w Ostrołęce, przysłuchując się recytacjom. Albowiem przygnał nas do kurpiowskiej metropolii Ogólnopolski Konkurs Recytatorski.
Festiwal Utopii
Ugarow zaprasza do obecnej siedziby teatru przy ulicy Spartakowskiej 3, gdzie docowcy działają od wyrzucenia ich zimą z piwnicy przy Triechprudnym Pierieułku.