XXX $$$
Seks, praca i marzenia – taki tytuł mógłby nosić spektakl kwadratowego teatru na szóstym piętrze. Czyżby więc na warszawskich afiszach zagościła kolejna farsa pełna telenowelowych gwiazd? Nic z tych rzeczy! A jednocześnie – owszem, pierwsza jesienna premiera na scenie Teatru Potem-o-tem to chwilami zabawny spektakl o seksie, pracy i marzeniach. Jeżeli jednak ktoś zetknął się z twórczyniami, czyli kobiecą Grupą Artystyczną Teraz Poliż oraz reżyserką Agnieszką Jakimiak, ten łatwo zgadnie, że jeśli zabawa, to koniecznie w poważnej sprawie.
W sprawie pracy, a dokładniej pracy seksualnej, którą artyści już na wstępie łączą z robieniem teatru. Do podobieństwa przekonać ma nas istota obu profesji, czyli dostarczanie przyjemności za pieniądze. O tym, że definicja ta nie wyczerpuje możliwości sztuk performatywnych, wiedzą doskonale sami twórcy, którzy poza dbaniem o dobre samopoczucie widzów, usiłują skłonić ich do refleksji społecznej i politycznej. Branże seksualną i teatralną zbliżyć ma udział trójki performerów, z których dwoje (Alesię Maisei i Szymona Tura) widzimy najpierw na ekranie (w krótkich nagraniach opowiadają, kim są i czym się zajmują), a potem na scenie, z offu zaś słyszymy głos osoby trzeciej – Biczyska, twórcy queerowego porno. Ich świadectwa oraz obecność mają nam przybliżyć realia pracy seksualnej. Alesia jest tancerką w nocnych klubach, Szymon pracuje na kamerkach. Obydwoje mają doświadczenie performerskie. Tu właśnie dochodzimy do największej bodaj wartości przedstawienia.
Artyści są na scenie dla nas – widzów, ale i my widzowie jesteśmy dla artystów, którzy nie tylko biorą udział w oczywistej wymianie energii z publicznością, ale także wykorzystują sytuację teatralną do spełniania własnych fantazji. Szymon dzwoni do znajomej, która wciela się w rolę jego babci akceptującej fakt, że ukochany wnuk zarabia pieniądze, pracując seksualnie. Alesia zaś prezentuje taniec, w którym erotyka jest tylko jedną z warstw zaprzęgniętych do autonomicznej wypowiedzi artystycznej. Makijaż, piercing, skąpy lateksowy kostium, obłędnie wysokie buty zwane pleaserami, wszystko to eksponowane podczas tańca na rurze – nic niezwykłego, gdyby nie posępna elektroniczna muzyka (Rafał Ryterski) i blackmetalowe, charcząco-skrzeczące wokale tancerki. Jej krótkie solo to zdecydowanie najmocniejszy punkt przedstawienia. Artystyczna wyobraźnia, choreograficzny profesjonalizm, oraz – jak to często bywa z performerkami na teatralnej scenie – wyrazista obecność przysłaniająca uwikłane w role aktorki.
Dwie reprezentantki grupy Teraz Poliż – Dominika Biernat i Dorota Glac – grają z poświęceniem… chociaż nie, to nie jest dobre słowo. W świecie Seksu… ta kategoria nie znajduje zastosowania, ponieważ wszyscy są tu skoncentrowani na sobie, własnej przyjemności i własnym dobrostanie. Oczywiście, pozostają uważni na innych, ale nie oszukujmy się – fantazjowanie jest praktyką egotyczną. Nagie (w kilku scenach) aktorki ujawniają prosty paradoks: wszystkie te pastiszowe wygięcia i przegięcia zdają się nie odsłonięciem, a kostiumem. Czy nie o to zresztą chodzi w sztuce? Również tej, którą określa się terminem postporno. Deklaratywna szczerość, występowanie na scenie pod własnym imieniem, wreszcie opowiadanie o osobistych doświadczeniach – nie zawsze muszą obnażać, często służą kreacji. Stają się narzędziem do budowania persony. Potrzebnej nam nie tylko na scenie, ale także poza nią. Może zwłaszcza poza nią. To zachwianie widać szczególnie wyraźnie w przypadku artystów celujących w queerowanie.
Biernat i Glac pewnym krokiem prowadzą nas przez opowieść, ochoczo acz jednowymiarowo i w komediowym tonie odgrywając kolejne, coraz to bardziej absurdalne fantazje seksualne, które twórcy zebrali za pośrednictwem ankiety skierowanej do seksworkerów i seksworkerek. Sporo tu przewrotnej gry z wyobrażeniami o pragnieniach tych, którzy sami spełniają pragnienia innych. Przestrzeń fantazji okazuje się sferą, w której zawieszeniu ulegają normy i dyskursy. Prawdopodobnie wszyscy chcielibyśmy wyrugować z puli ludzkich doświadczeń gwałt, nie ma jednak nic złego w fantazji o byciu jego ofiarą. Złożoności tego pęknięcia nie wyczerpuje perspektywa, w której istotny jest wyłącznie cel fantazji, a więc przyjemność; nie ma zaś znaczenia jej przyczyna. Być może rzeczywiście nie należy takich rzeczy racjonalizować i analizować, być może lepiej, owocniej poddać się afektom i pragnieniom. Kłopot w tym, że teatr sam się takiego przekroczenia boi. Ciasno spięty nawiasem dyskursu woli opowiadać o czymś, niż to pokazywać. Dlatego tak wielkie wrażenie robi występ Alesi – rozwalający tę (cóż, że post-) dramatyczną strukturę.
Wszystkie fantazje, od tych najdzikszych, po te aseksualne, bo polegające na wyobrażaniu przyjemności niezwiązanej z praktykami seksualnymi, ale tak samo intensywnej (to też – swoją drogą – ciekawe pęknięcie), prowadzą do kulminacyjnej fantazji o pracy w firmie Sexy Work. Doświadczony pracownik (Szymon Tura) wita nową członkinię zespołu (Dorota Glac). Parodia fabularnych klisz z filmów porno to komediowy samograj. Słuchamy więc podnieconych głosów rozprawiających o dobrych warunkach pracy, poszanowaniu praw pracowniczych, transparentności, programach antyprzemocowych i tym podobnych gorących tematach, o których marzą wszyscy uwikłani w zarabianie pieniędzy – a już najbardziej polscy artyści teatralni.
Sztuka jako przestrzeń załatwiania spraw nam bliskich to perspektywa, której trudno cokolwiek zarzucić. Równie trudno oglądać kolejne przedstawienia o warunkach pracy w teatrze i ironizujących artystach. Czekam na monografię, która tę autoteliczność podsumuje, niech się nazywa – Teatr sobie. Oczywiście to, co dla mnie nudne, dla osób zaangażowanych bardzo jest ciekawe. Miło poczuć się w jakiejś sprawie razem. Powołać wspólnotę – choćby narzekania. Raz jeszcze zawołać, że warunki pracy w sztuce są niegodne, a relacje jadowicie hierarchiczne. Tur wyznaje nawet, że bezpieczniej czuje się, pracując na kamerkach niż na scenie, ponieważ w Internecie może kłopotliwego klienta zbanować, co trudno zrobić z reżyserem lub innym pracownikiem teatralnym, a ci – jak wiadomo – lubią na ostro, to znaczy przemocowo. Sądząc po pojawiających się niekiedy w przestrzeni publicznej wypowiedziach osób pracujących seksualnie – ich branża także jest pełna niebezpieczeństw. Przypomina o tym Alesia, skarżąc się nie tylko na niestabilny system wynagrodzeń, ale także na klientów lekceważących granice.
Pojawienie się dzięki Internetowi takich indywidualnych profesji jak praca na kamerkach nie sprawiło, że zniknęła wymuszona praca seksualna i związane z nią zagrożenia, o handlu ludźmi nie wspominając. To oczywiście skrajne przykłady. W strefie pomiędzy istnieje mnóstwo form pośrednich, ale i o nich twórcy spektaklu mówią nam niewiele. Milczenie na ich temat uzasadnia intencja działania na rzecz zmiany dyskursu stygmatyzującego pracowników seksualnych, ale owo milczenie ma swoją cenę. Seks, praca i marzenia prezentuje bezpieczny, atrakcyjny, zabawny i w gruncie rzeczy miły obraz zjawiska, którego ciemna strona ograniczona jest do zaniedbań w prawie pracy, ewentualnie ekscytującego dreszczu łamania purytańskich uprzedzeń. Niewiele też wiadomo na temat tego, jak tego rodzaju praca wpływa na kondycję (tak fizyczną, jak psychiczną) osób ją wykonujących. Nie jest chyba dyskryminacją ani stygmatyzacją stwierdzenie, że to niełatwa pod tym względem robota? I to nie tylko ze względu na brak tolerancji społecznej.
W związku z tym, że w Seksie… pozytywny przekaz leci, spektakl jawi się jako uzupełnienie Miłej robótki (Teatr im. A. Fredry w Gnieźnie, 2022), w której Jakimiak do spółki z Mateuszem Atmanem przyglądała się polskiej pornografii w dobie transformacyjnego przełomu. Z kolei grupa Teraz Poliż podejmowała temat fantazji seksualnych w Lipie w cukrze w reżyserii Magdy Szpecht (2020). Wiedząc o tym, fantazjowałem o bardziej zniuansowanym podejściu do problemu. Pomarzyć zawsze można.
13-09-2023
Grupa Artystyczna Teraz Poliż
Seks, praca i marzenia
reżyseria, scenariusz: Agnieszka Jakimiak
przestrzeń, światło, wideo: Mateusz Atman
muzyka: Rafał Ryterski
kostiumy: Nina Sakowska
głos: Biczysko
obsada: Dominika Biernat, Dorota Glac, Alesia Maisei, Szymon Tur
premiera: 01.09.2023
Oglądasz zdjęcie 4 z 5
Powiązane Teatry
Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.