K/270: Wyjątkowo krótki Kołonotatnik, ale jednak z bardzo długim tytułem, nadanym w czystym akcie desperacji i z nadzieją, że czytelnik się nie zorientuje, że tym razem jest krócej i ten odcinek czyta się szybciej
Były już różne warianty zreformowania polskich teatrów. Dyrektor-związkowiec. Dyrektor-menedżer, dyrektor-urzędnik…
K/173: Niepopularny teatr popularny
Nie mogę się pozbyć wrażenia, że Rafał Dziwisz frazy Masłowskiej nie czuje, nie domyślał, czemu akurat ta powieść dzieje się w Ameryce i jaka to Ameryka, z czego ulepiona.
K/172: Globisz i inne lalki
Wysoka temperatura polityczna w kraju, lamenty nad końcem pewnej epoki, kolejne zamachy na polskie zespoły teatralne: to wszystko powinno sensy sztuki wzmacniać, zmuszać widzów do wstrząsających analogii.
K/170: Marsz, miłość, maligna
Podstawny i jego aktorzy zastawiali na publiczność perfidną pułapkę. Bo gdzieś tak w połowie spektaklu wszyscy już na widowni wiemy, że nie chodzi wcale o Amerykę, choć Amerykanie rozsiedli się na scenie.
K/169: Rumunia, czyli cztery dni w Paryżu
A teraz Georges Banu w otoczeniu kilku innych świętych starców rumuńskiego i europejskiego teatru niczym papież wśród swych kardynałów znika w czeluści widowni jednej z bukareszteńskich scen. Chodźmy za nim.