K/232: Dopowiedzialność. Michał Gieleta is back
Hejt stał się dziś słowem-kluczem do rzeczywistości. Straszliwą bronią w rękach anonimowych nienawistników, ale i sposobem na wytłumaczenie wszystkiego, co nas spotkało.
K/231: Maleństwa
Trojanki Jana Klaty z Gdańskiego Teatru Wybrzeże. Wybitny spektakl do przerwy, a może nawet prawie do ostatniego kwadransa.
K/230: Szekspir. Pomysły zmarnowane
Warszawski spektakl Romeo i Julia to ubrany w pozory przedstawienia zestaw ciekawych pomysłów, które niestety nie działają razem.
K/229: Wysokie loty
Tak zwana afera „Air Kuchciński”, zakończona dymisją marszałka Sejmu RP, posiada dla krytyka teatralnego trzy nieoczywiste aczkolwiek niezwykle jasne punkty.
K/228: Wredne Michałki, czyli wakacyjne prezenty dla osób znanych i cenionych
Drodzy państwo, mam pełną świadomość dwóch rzeczy. Że są wakacje i że jest gorąco.
K/227: Historie szpitalne
Gdyby Pina nie paliła, to by żyła, Cezary idzie na wojnę i Instytut Goethego ułożyły się Tomaszewskiemu w przewrotną trylogię o tym, jak sztuka zabija.
K/226: Potrójka
Narloch ze względu na swoje muzyczno-taneczne i generalnie oldskulowe korzenie myśli o teatrze inaczej niż jego rówieśnicy.
K/225: Dziesięć piosenek i Hator, Hator, Hator...
Marzy mi się, żeby Polskie rymowanki zostały w gdyńskim repertuarze albo żeby Ewa Rucińska powtórzyła gdzieś w Polsce ten spektakl.
K/287: Kołonotatki o rewolucji (2)
Facebook – jakie to fajne, piękne i potrzebne miejsce. Chodzę po nim z otwartą gębą i w ogóle nie tęsknię za znów zamkniętym polskim teatrem. Bo to tutaj bije dziś puls polskiego życia scenicznego. Seks, zdrada i przemoc.
Filmówka się łamie
Świadoma analiza może ułatwić zrozumienie sytuacji, która skłoniła aktorów i aktorki z różnych szkół teatralnych, wśród nich Annę Paligę, do opowiedzenia o swoich traumach mediom.
K/286: Kołonotatki o rewolucji (1)
Nie pamiętam już, kiedy mówiło się publicznie aż tak źle o polskich reżyserach, dyrektorach scen, aktorach i pedagogach szkół teatralnych. Chyba nigdy.
K/285: List do M. Zazdrość o M.
Polski teatr wynajął Weronikę Murek do pracy przy nowych tekstach i spektaklach, zamiast zrozumieć, co ona sama wniosła do niego.