Owszem, dłużyzny były, ale…
wtłoczona w gumową, barokowo otyłą, pucołowato-rumianą formę, z której wystają jej nieproporcjonalnie drobne, prawdziwe, ludzkie dłonie i stópki); Pan w postaci wysokiego, półnagiego jegomościa (Krystian Augustyn) z udami i przedramionami otulonymi futrem, rogami godnymi tatrzańskiej kozicy i kopytkami; Eva-pramatka…