Bez iluzji?

Justyna Sobczyk nie chce reżyserować kolejnej wersji Szewców Witkacego – tym bardziej, że w Starym Teatrze pamięta się jeszcze przedstawienia Jerzego Jarockiego. Nie chce też przepisywać czy dekonstruować dramatu wobec tego, co dotkliwie współczesne, doraźne. Jej Szewcy są bezczelnie apolityczni: w centrum uwagi pozostają aktorzy, rewolucja wydaje się widmem przeszłości.
Gdy widzowie zajmują miejsca, w warsztacie – choć właściwie nikt nie udaje, że to warsztat – siedzą nie szewcy, ale aktorzy: Martyna Krzysztofik i Szymon Czacki. Jak sami przyznają, chcą zaistnieć przed publicznością, nim zjawią się aktorzy pierwszoplanowi, ci od najważniejszych scen i najdłuższych kwestii. Krzysztofik i Czacki prezentują widzom metody przetrwania na scenie, gdy gra się postaci drugo- lub trzecioplanowe. Bo niełatwo co wieczór znosić popisy kolegów. Może nawet trudniej, niż produkować buty.
Buty, owszem, widzimy – to elementy kostiumów z najważniejszych spektakli Starego Teatru. Podpisane nazwiskiem aktora i tytułem przedstawienia. Tęsknie przywoływane tytuły są jak marzenie o innym, spełnionym aktorskim życiu. Imitacja szewskiego warsztatu i prawdziwe buty, przyniesione z teatralnego magazynu.
I nagle pomiędzy dwojgiem czeladników i aktorów, których ról jeszcze nie znamy (Małgorzata Zawadzka i Michał Majnicz), pojawiają się wprowadzeni przez Radosława Krzyżowskiego uczestnicy „Projektu Witkacy”. To aktorzy niezawodowi: Paweł Kudasiewicz i Ireneusz Buchich de Divan z Teatru trochę Innego oraz Anna Komorek, debiutująca we Wrogu ludu w reżyserii Jana Klaty. Przybyli wręczają kwiaty, a Krzyżowski wita ich pospiesznie wyrecytowanym fragmentem Wyzwolenia Stanisława Wyspiańskiego.
„A jeśliby przyjąć, że Szewcy to traktat o aktorstwie? O kondycji zawodu aktora jako ostatniego rzemieślnika, o roli rzemiosła i roli teatru? [...] Jeśli Witkacy tekstem Szewców – tekstem o naturze rzemiosła – prowadził swoisty dialog z aktorem, możliwa jest do pomyślenia sytuacja odwrotna, gdy to aktor wchodzi w dialog z tekstem Szewców i za jego pośrednictwem poddaje refleksji kondycję swojego warsztatu” – czytamy w programie. Justyna Lipko-Konieczna i Justyna Sobczyk nie stwarzają teatralnej iluzji, ale ich celem nie jest też obnażanie „warsztatu” czy zburzenie teatralności. Bo przecież wszyscy tu grają: niespełnionych aktorów, córkę słynnej matki, nową gwiazdę zespołu... Twórczynie przedstawienia zakładają, że i oni, aktorzy, i my, widzowie, balansować będziemy na granicy tego, co udane i co dotkliwie prawdziwe. Tego, co można zagrać i tego, czego nie uda się zasłonić nawet mistrzowskim popisem.
Goście z „Projektu Witkacy”, trójka nieprofesjonalnych aktorów, wprowadza do scenicznego świata dziwny zamęt. Niby przysłuchują się aktorom, wypełniają też założoną przez organizatorów wydarzenia rolę – zadają pytania, podważają sens niektórych rozwiązań, przekraczają granice prywatności „zawodowców”. Ci ostatni, trochę z nudów, a trochę z autentycznej ciekawości, podejmują grę: Komorek, Kudasiewicz i Buchich de Divan zostają obsadzeni w przedstawieniu Szewcy, a tym samym społeczny projekt, bez jakiego nie może funkcjonować dziś żadna teatralna instytucja, zostaje zrealizowany.
Intencją, z jaką Justyna Lipko-Konieczna i Justyna Sobczyk budują strukturę przedstawienia, nie jest jedynie pokazanie mechanizmu działania tego typu „społecznych projektów”; tym bardziej, że dramaturżka i reżyserka nie podważają ich sensu. Pomysł stworzenia teatralnej partytury „na motywach Szewców” wynika, jak się zdaje, z deklarowanej chęci zbadania „kondycji aktora”. „Obecność aktorów z niepełnosprawnościami jest w polskich teatrach publicznych rzadkością” – czytamy w programie. Ich wprowadzenie ma być radykalnym, niemal rewolucyjnym gestem.
Co z niego wynika? Zderzenie aktorów zawodowych (i niekiedy popisujących się swoją sprawnością: Małgorzata Zawadzka w roli Prokuratora Roberta Scurvy’ego porusza się z akrobatyczną gracją, a grający Księżnę Irinę Wsiewołodowną Radosław Krzyżowski chodzi w butach na kilkunastocentymetrowych obcasach) z tymi nieprofesjonalnymi (choć mającymi już teatralne doświadczenia) pokazuje, że w scenicznej przestrzeni mogą zaistnieć również grupy społeczne dotąd w niej niereprezentowane. Obecność „aktorów z niepełnosprawnościami” nie tylko ukazuje kondycję zawodu, ale też tę podstawową, ludzką. Lub inaczej: twórczynie przedstawienia zdejmują z aktorów ich „zawodowość”, stawiają wobec „aktora naiwnego”, choć równie świadomego swojego miejsca w całości przedstawienia.
Tekst Szewców Witkacego najsilniej wybrzmiewa w dwóch sekwencjach przedstawienia: monologu Sajetana Tempe (Michał Majnicz) i w finale, w którym pojawia się Hiper-Robociarz (Krzysztof Globisz). Sajetan-Majnicz jest tym, który chce wejść w rolę Wielkiego Aktora, w pewnym momencie wkłada nawet buty Globisza z przedstawienia Wesele hrabiego Orgaza. Siadając na umieszczonym z tyłu sceny krześle, od pierwszej sceny określonym jako miejsce szczególne, niedostępne aktorskim czeladnikom, staje się uzurpatorem – tym, którego trzeba unicestwić – a jednocześnie wciąż jest aktorem, efektownie tę śmierć odgrywającym.
Sajetana Tempe w Trzecim akcie w reżyserii Jerzego Jarockiego grał Krzysztof Globisz. W przedstawieniu Justyny Sobczyk pojawia się w skórzanym szewskim fartuchu i wypowiada, wyśpiewuje chwilami monolog Hiper-Robociarza. Siła aktorskiej osobowości emanuje ze sceny z niezwykłą intensywnością. W cytowanym w programie wywiadzie przeprowadzonym w 2002 roku przez Agnieszkę Fryz-Więcek aktor mówił: „Gdzie jest więc, jego zdaniem [Sajetana – przyp.aut.], istotna wielkość? W zginaniu rzeczywistości myślą czy wolą”.
W finale spektaklu Globisz zastyga na krześle Wielkiego Aktora, przed nim kłaniają się publiczności aktorzy. Globisz pozostaje nieruchomy, widzowie powoli opuszczają salę. Aktor wstaje i pogania najbardziej opieszałych, żegnając ich zdecydowanym „Dobranoc”. „Projekt Witkacy” tego wieczoru dobiegł końca, jutro kolejne przedstawienie.
20-03-2017
Narodowy Stary Teatr im. Heleny Modrzejewskiej w Krakowie, Nowa Scena
Szewcy
na motywach sztuki Stanisława Ignacego Witkiewicza
reżyseria i adaptacja: Justyna Sobczyk
dramaturgia i adaptacja: Justyna Lipko-Konieczna
scenografia, kostiumy, reżyseria światła: Justyna Łagowska
muzyka: Dominik Strycharski
choreografia: Justyna Wielgus
obsada: Małgorzata Zawadzka, Szymon Czacki, Radosław Krzyżowski, Martyna Krzysztofik (gościnnie), Krzysztof Globisz, Michał Majnicz oraz Anna Komorek, Ireneusz Buchich de Divan, Paweł Kudasiewicz
premiera: 11.03.2017
Oglądasz zdjęcie 4 z 5