Pochwała rzemiosła

Krawiec Niteczka, Jarosław Kilian, Teatr Lalka w Warszawie
aAaAaA
fot. Marta Ankiersztejn

Wystawiona na scenie Teatru Lalka bajka Kornela Makuszyńskiego to wciągająca opowieść o rzemieślniku obdarzonym duszą poety. I zarazem artystyczne credo dyrektora Jarosława Kiliana.

Chyba nie najłatwiejsze to czasy dla krawców. W dużych miastach często deklaruje się co prawda tęsknotę za posiadaniem ręcznie wykonanych rzeczy, ale szyta na miarę garderoba pozostaje raczej luksusem, na który stać nielicznych. Z uszkodzoną odzieżą nie biegniemy dziś też do fachowca, by ją nareperował, ale zwykle wyrzucamy i kupujemy nową w sieciówce – wszak to i szybciej i taniej. Problem dotyka także i teatralnego podwórka: z instytucji znikają pracownie nie tylko krawieckie, ale – w ogóle – rzemieślnicze, co zaczyna odciskać coraz widoczniejsze piętno na estetyce dzisiejszego teatru. Wprowadzenie na scenę rezolutnego bohatera bajki Kornela Makuszyńskiego musi więc rodzić pytanie: coś za jeden, Krawcze Niteczko, i po co nam zawracasz głowy?

Jarosław Kilian, dyrektor Teatru Lalka i zarazem reżyser Krawca Niteczki, na pewno jest świadom powyższych problemów, ale zamiast użalać się nad postępującym kryzysem rzemieślnictwa, zdaje się spokojnie mówić swojej widowni: popatrzcie. Scenografia jego przedstawienia pełna jest historycznego już krawieckiego rekwizytorium, które dla młodych widzów musi zrazu sprawiać wrażenie czystej egzotyki. Dominuje tu szlachetna faktura drewna, z którego wykonane zostały ogromne szafy i ruchome komody, na długim stole ustawionym w pierwszym planie sceny znajdują się zaś stare maszyny do szycia, w rękach aktorów fruwają ciężkie krawieckie nożyce, w pewnym momencie mignie nawet parujące żelazko z duszą. Zamiłowanie Jarosława Kiliana do tych pięknych przedmiotów jest widoczne od pierwszych minut spektaklu. Ten niedzisiejszy świat, który reżyser z taką pasją celebruje, ma w sobie przyciągającą moc i nie wziął się na scenie Lalki, jak sądzę, z pustej nostalgii. W Krawcu Niteczce Kilian zdaje się formułować uniwersalną pochwałę rzemiosła, pokazując, że praca rąk, poparta konkretnymi umiejętnościami i wiedzą, jest drogą do głębokiego doświadczania świata.

Tytułowy bohater, który ma postać niewielkiej laleczki o długich kończynach i zawadiackiej fryzurze, rodzi się na naszych oczach w pierwszej scenie spektaklu. Zanim jednak się podniesie, urodzi się najpierw w głowie starego krawca Józefa (Grzegorz Feluś), który nawet żartem wspomina, że mógłby nazwać swojego ożywionego towarzysza Pinokio. Od tej pory ich tożsamość zlewa się w jedno, bo to właśnie Józef będzie czule animował i obdarzał głosem bohatera przez całą jego podróż. A ta jest całkiem niezwykła. Zaczyna się od wizyty Cyganki, która przychodzi do zakładu krawieckiego z wielką dziurą w skarpecie. Nie ma co prawda pieniędzy, ale w zamian za fachową usługę oferuje Niteczce wróżbę: twierdzi, że jeśli wyruszy na zachód, zostanie królem. Do podróży w pewnym momencie przyłącza się do niego Strach na wróble, który będzie towarzyszył mu w najdziwniejszych przygodach: zanim dojdą do Pacanowa, w którym po śmierci króla w niebie zrobiła się wielka dziura, przez którą leje się woda, podtapiając miasto, zmierzą się ze sforą wilków czy trafią nawet pod dach diabelskiej rodziny.

Kilian miesza w swoim przedstawieniu techniki lalkarskie i stylistyki, wplata w narrację elementy teatru cieni, ma też w zanadrzu wiele widowiskowych efektów, które lubi nazywać „cudami w teatrze”: jak podczas groźnej sekwencji wichury czy kiedy nad głowami widzów rozpościera wielką błękitną płachtę, czyli niebo. Wyobraźnia scenografki, Magdaleny Gajewskiej, daje nieraz jeszcze bardziej fantastyczne efekty: konstruuje ona na przykład kompas z igły i nitki, który wskazuje bohaterom drogę czy używa malutkiej maszyny do szycia w charakterze katarynki. Szlachetności Krawcowi Niteczce dodaje także muzyka. Grzegorz Turnau skomponował do spektaklu niezwykle liryczne, ale także – co bardzo ważne – dające się zapamiętać utwory. Kompozytorskim majstersztykiem jest choćby piosenka ptaków drwiących ze Stracha na wróble czy ta o diabelskiej zupie. Animatorom i lalkom przez cały czas towarzyszy zresztą muzyk, który na naszych oczach gra piękne partie na skrzypcach, a nawet na pile. Jego obecność jest subtelna, ale znacząca: wypływająca spod jego palców muzyka to w końcu ucieleśnienie centralnego tematu spektaklu, czyli związku rzemiosła i poezji.

Choć są w tym wspaniałym Krawcu Niteczce także i drobne dysonanse. Gdy bohater orientuje się, że osaczyły go siły diabelskie, przepędza czorty, przyzywając Świętą Panienkę. Wątkowi walki z nieczystymi mocami, w której oręż stanowi religijna pieśń, wyraźnie brakuje balansu w całym przedstawieniu. Oczywiście droga Niteczki jest także drogą ku metafizyce: w finale pojawia się przecież drabina do nieba, po której ten wejdzie, by zaszyć dziurę dręczącą mieszkańców Pacanowa. Ale ciężko znaleźć symetrię między tą subtelną symboliką a niespodzianym egzorcystycznym gestem bohatera. Nie to jednak, podobnie jak lekko banalny epilog, w którym Niteczka w nagrodę za swoje zasługi dostaje nie tylko koronę, ale i rękę księżniczki, ostatecznie liczy się w tym spektaklu.

Jarosław Kilian bardzo pięknie pokazuje bowiem drogę od rzemieślnictwa do... cudotwórstwa, podkreślając często, że Niteczka to nie tylko krawiec, ale i poeta. Myśl tę zamyka w finale spektaklu – to tak zwane „twarde” umiejętności bohatera, choć oczywiście także jego dobroduszność i niezłomność charakteru, pozwalają, by wszedł po szczeblach niebiańskiej drabiny. Byłby więc ten Krawiec Niteczka artystycznym wyznaniem wiary dyrektora Kiliana? Czy poprzez swojego bohatera reżyser opowiada o własnej postawie twórczej – o tym, że teatralne cudotwórstwo nie jest możliwe bez rzemieślniczego etosu? Tak sądzę. Choć przecież nie o siebie, a przede wszystkim o widzów troszczą się artyści Lalki. Zarówno dla współczesnych kilkulatków, jak i ich rodziców podróż śladami Krawca Niteczki może być jak haust świeżego powietrza.

28-02-2018

Teatr Lalka w Warszawie
Kornel Makuszyński
Krawiec Niteczka
adaptacja, teksty piosenek, reżyseria i lalki: Jarosław Kilian
scenografia: Magdalena Gajewska
muzyka: Grzegorz Turnau
aranżacja: Paweł Piątek
przygotowanie wokalne: Aldona Krasucka
skrzypce: Bartosz Blachura
obsada: Grzegorz Feluś, Aneta Jucejko-Pałęcka, Agnieszka Mazurek, Tomasz Mazurek, Andrzej Perzyna, Olga Ryl-Krystianowska
premiera: 20.01.2018

Krawiec Niteczka, Jarosław Kilian, Teatr Lalka w Warszawie
Krawiec Niteczka, Jarosław Kilian, Teatr Lalka w Warszawie

Oglądasz zdjęcie 4 z 5

Powiązane Teatry

Logo of Teatr LalkaTeatr Lalka

Lorem ipsum dolor sit amet, consectetur adipiscing elit. Suspendisse varius enim in eros elementum tristique. Duis cursus, mi quis viverra ornare, eros dolor interdum nulla, ut commodo diam libero vitae erat. Aenean faucibus nibh et justo cursus id rutrum lorem imperdiet. Nunc ut sem vitae risus tristique posuere.