Oferta nadal aktualna
Tu wszystko musi się uśmiechać, bo tutaj wszyscy zajmują się ukochaną pracą.
K.S. Stanisławski, Etyka
Trzydzieści lat temu na posiedzeniu Senatu Akademii Teatralnej w Warszawie, zwanej wówczas Szkołą Teatralną, zaproponowałem: „A może by dodać w programie Wydziału Aktorskiego godzinę pedagogiki?”.
Nie było odzewu.
Było mnóstwo innych problemów. Honorowych. Jak środowisko ma wyjść zgodnie z czasów słusznie minionych? Pozwolić czy nie studentom i profesorom grać w reklamach? Jak szybko stać się Akademią, a nie Szkołą?
Marny to rodzaj satysfakcji powiedzieć po latach, „a nie mówiłem”.
Powód, który wtedy wydawał mi się istotny, a w miarę upływu lat tylko potężniał, to problemy z zatrudnieniem. Obecnie aktor lub aktorka, którym się nie powiodło w zawodzie, nie mogą właściwie prowadzić kółka teatralnego w liceum, bo nie mają uprawnień pedagogicznych.
Drugi ważny powód to ten, od którego trzęsą się ostatnio łamy i strony, podkasty, youtuby, senaty i portale.
Od razu powiem, że potępiam.
Wszystkich przemocowców potępiam, z patologiami i nadużyciami się nie zgadzam, do krzywdzenia słabszych mam obrzydzenie, a pogląd pewnego biskupa, że „czasem ofiara sama się prosi”, uważam za oburzający.
Chciałbym jednak (nadal potępiając wszelkie formy przemocy) rozróżnić dwa zarysowujące się rodzaje motywacji sprawców.
Jedna, wyjątkowo paskudna, to „złamię człowieka, bo mi to sprawi przyjemność”. Egoistyczna, sadystyczna, rodem z najbardziej chorobliwego nurtu Oświecenia. Lektura markiza de Sade’a wprowadza wystarczająco w zagadnienie, ale też odsłania żałosną obsesyjność i potęgującą się w miarę nawrotów brzydotę tej wizji. Ostatnie dwa tysiące lat kultury europejskiej to narastający opór wobec tej drzemiącej gdzieś w głębi naszego gadziego mózgu biologicznej chętki.
Postrzeganie świata z perspektywy amoralnego, nienasyconego jaszczura jest z gruntu paskudne i, choć zapewne zyskuje w naszych oczach dzięki niektórym bohaterom Tarantino lub postaci Hannibala Lectera, niczym, poza rodzajem ukrytego głęboko w podświadomości zwierzęcego impulsu, wytłumaczyć się nie da.
Co więcej, usprawiedliwianie markiza de Sade’a, co się przecież przytrafia radykałom z różnych stron barykady, brzmi z gruntu fałszywie.
Zło to zło. Krzywda to krzywda. Koniec i kropka.
Gorzej z dobrymi chęciami.
Wszyscy znamy skrót myślowy „aktor-drewno”. Skrót ten oznacza, że zadanie, które aktor lub aktorka otrzymali, przerasta ich, że uczucia, jakie mają do zagrania, nie są im dostępne, a i udawać dobrze nie potrafią.
Myślę, że niektóre reakcje Kazimierza Dejmka, które miałem okazję obserwować jako bardzo młody uczeń w Teatrze Polskim w Warszawie, dziś wyrzuciłyby go natychmiast z panteonu polskich artystów (a było to już przecież po okresie, o którym sam Dejmek mówił: „Byłem faszystą”). Opowieści o manierach Kazimierza Kuca (najsympatyczniejsze, bez cienia pretensji snuje Anna Dymna) również zmuszają do refleksji.
Bo w zawodzie artysty „zrozumieć” znaczy co innego niż w naukach ścisłych.
Co to znaczy zrozumieć Medeę, Elektrę, Romea, Makbeta, dzielnego wojaka Szwejka, Chrystusa czy nawet Kubusia Puchatka?
To nie jest równanie z dwoma niewiadomymi, tylko inna istota, której wnętrze musimy przeniknąć, przyswoić, zgłębić, zinterioryzować.
Mój nauczyciel rysunku w liceum powiedział kiedyś do kolegi (a ja, zdumiony, usłyszałem): „po paru kreskach widzę, który jest prawiczkiem”. Głupio mi się zrobiło, bo byłem.
Czasem zrozumienie wiąże się z jakąś barierą, którą trzeba przeskoczyć, jakimś uczuciem, które trzeba przeboleć, jakąś zdradą (z powodu której niekoniecznie mordowało się jak Medea własne dzieci), którą trzeba przeżyć.
A jak trudno od-uczyć! Większość szekspirowskich Julii ma poważną trudność w zagraniu niewiedzy erotycznej.
Talent aktora zawsze owiany jest tajemnicą.
Czasem wydaje się, że olśniewanie przychodzi mu lekko i łatwo, a za sceną widzimy kłębek nerwów.
Często olśniewa nas wbrew naszemu uprzedniemu nastawieniu. Pamiętam, jak Tadeusz Łomnicki, grając Moliera w telewizyjnym Molierze, czyli zmowie świętoszków powiedział: „Ja już tam nie chodzę”.
Wszyscy w studiu usłyszeli. Wszyscy! Żaden tam dwór Ludwika XIV, tylko obecne Biuro Polityczne!
Zaprosiłem Łomnickiego do tej roli, bo Zapasiewicz miał inne zajęcie. Chciałem, żeby Molier był mędrcem, intelektualistą męczącym się z tyranem jak Bułhakow ze Stalinem.
A gdzie tam!
Pan Tadeusz zagrał to, co chciał, czyli obronę siebie, prostego, niewinnego artysty, uwikłanego przez pomyłkę w politykę, we współpracę z ówczesnym dworem.
W zaskakujący sposób umiał przekuć własną (dyskusyjną) moralność i dyskomfort, związany z narastającym wówczas potępieniem władzy, w sztukę wysokiego lotu.
Jako aktor dyskontował swoją bolesną pomyłkę życiową.
By zakończyć dygresję – również Łomnicki bywał wobec studentów bardzo okrutny.
Panowało wówczas powszechne przekonanie, że, jak to mówił grający instruktora narciarstwa Bogumił Kobiela: „jak się nie psewrócis, to się nie naucys”.
Niektórzy studenci, ochoczo powtarzając to zdanie, eksperymentowali z alkoholem, używkami i życiem towarzyskim.
„Eksperymenty na ludziach” płynęły śmiało głównym nurtem edukacji artystycznej, wspierane także przez ofiary, przekonane, że taka jest sama istota, sama natura zdobywania kolejnych etapów wtajemniczenia w rolę kapłana sztuki.
Gdy patrzę na ten okres z obecnej perspektywy, widzę, że wielu z uczestników doświadczeń, gorliwie poszukujących dna, przypłaciło swoje przygody przedwczesną śmiercią.
A teraz konkluzja.
Artysta „pracuje w uczuciach”. Drugi artysta, nawet chcąc mu pomóc, może go skaleczyć na całe życie.
Może jednak czasem wskazać mu drogę do tego, jak wykorzystać swoje emocje, swoje lęki, nawet swoje niemożności.
Do tego jednak potrzebny jest zupełnie inny talent – talent pedagogiczny.
Jeśli ktoś go nie ma, może dokonać spustoszenia. Niechcący.
Pedagogika i psychologia to nauki niezbędne w wykształceniu nie tylko tych, którzy uczą artystów, ale również samych artystów.
Bo lepiej, gdy reprodukcja kultury odbywa się permanentnie i jest związana zarówno z edukacją, jak i więzią społeczną.
Nie każdy artysta od razu potrafi być dobrym nauczycielem, to jest osobna umiejętność.
Zdarza się również, że nauczycielowi zakładają wiadro na głowę, czego także należałoby unikać.
Nie słyszałem, żeby Maja Komorowska, Aleksandra Górska, Anna Seniuk, Halina Machulska, Zofia Kucówna, Jan Kulczyński, Wojciech Adamczyk, Ryszarda Hanin, Jerzy Trela, Wojciech Malajkat czy Wojciech Pszoniak kogoś ze swoich studentów skaleczyli psychicznie.
Tak się szczęśliwie złożyło, że te osoby obok swoich zawodowych talentów miały również wybitny talent pedagogiczny.
Nazwiska dobrych nauczycieli z każdej szkoły artystycznej to przecież i tak znacząca większość, tych „grających na emocjach” nie było tak wielu .
I mamy prawo przypuszczać, że okrucieństwo niektórych, te chwilowe furie i gwałtowne okazywanie uczuć rzeczywiście czasami wynikały ze źle pojętej chęci pomocy, próby wtajemniczenia ucznia w głębię ludzkiej psychiki.
Dawno, dawno temu pewna wykładowczyni w Łodzi stanęła w otwartym oknie drugiego piętra i krzyczała: „Skoczę! Zaraz skoczę, czy ktoś mnie zatrzyma?”. O ile pamiętam anegdotę, studenci jej nie ratowali, a przeżyła.
Krzywdzili jedni i drudzy, ale pobudki bardzo nielicznych sadystów czy erotomanów znacznie odbiegały od motywacji tych drugich, tych którzy mieli nadzieję, że pomogą bezbarwnemu, „drewnianemu” wykonawcy osiągnąć wyższy szczebel wtajemniczenia.
Mylili się, metoda jest zawodna, a nadzieja, że wraz z zapłaconą wysoką ceną psychiczną wzrasta efekt artystyczny – naiwna.
U Stanisławskiego w Pracy aktora nad sobą pojawia się postać Goworkowa, studenta, który niezmiennie wykonuje postawione zadania w sposób banalny i powierzchowny. Torcow, czyli alter ego Stanisławskiego, macha ręką i stwierdza (po całym długim kursie!), że tacy też coś tam w teatrze mogą robić.
Chcę wierzyć, że ci, którzy próbowali „rozhuśtać” swoich studentów w imię Grotowskiego i Stanisławskiego, czasem nie umieli po prostu, jak to uczynił sam prorok „pierieżiwanija”, machnąć ręką.
Mogli też oczywiście całkiem niewłaściwie ocenić przyczyny zamknięcia i zahamowań ucznia.
Jest to jednak, przynajmniej częściowo, wina romantycznego paradygmatu, legend idących z pokolenia w pokolenie, fałszywej narracji i niebezpiecznego mitu artysty płacącego całym życiem i całą duszą za swój dar.
Od opowieści o Demostenesie, biografii Baudelaire’a i Byrona, aż do filmów Czarny łabędź i Kill-Bill archetyp koniecznej, wysokiej ceny płaconej za mistrzostwo towarzyszy kulturze europejskiej.
Trudno się dziwić, że przekonanie o edukacyjnym charakterze cierpienia i doświadczeń granicznych mogło powstać w głowach nawet bardzo rozsądnych i utalentowanych osób.
Zwłaszcza jeśli ich samych tak wychowywano.
Nie bronię i nie atakuję nikogo konkretnie. To zawsze jest niezwykle skomplikowane, czego dowodzi choćby paradoksalna, podwójna sytuacja pana Dawida Ogrodnika.
Także ocena zdarzeń ulega w miarę rozwoju samoświadomości rozmaitym przekształceniom.
Czas też reżyseruje zbiorową wrażliwość.
Moje pokolenie kochało i szanowało wszystkich, czasem dość ekscentrycznych i agresywnych nauczycieli zawodu, za to dostawało nerwowych drgawek na samą myśl o oficerach ze Studium Wojskowego, którzy, bywało, po prostu maltretowali nas fizycznie.
Nie piszę tego, by umniejszać problem.
Skoro diagnozujemy, to spróbujmy coś poprawić.
Wewnętrzne audyty, kontrola zajęć mają sens, ale sens dość ograniczony.
Trzeba przemodelować samo myślenie o nauczaniu twórczości.
Po prostu przypuszczenie, że każdy dobry aktor, malarz, choreograf czy muzyk będzie również świetnym pedagogiem, to z gruntu fałszywe uogólnienie.
Owszem, bywa czasami, że to jest po prostu dar.
Kazimierz Górski był świetnym trenerem, a Simon Rattle wspaniałym dyrygentem.
Bez przemocy, awantur, furii i upokorzeń. Bez trzaskania drzwiami i poszukiwania ofiar. I bez kursów pedagogicznych. A umieli innych doprowadzić do mistrzostwa. Lub machnąć ręką.
Jednak większość z nas, ulepionych w patriarchacie, potrzebuje swoistej terapii i fachowej metodologii.
Dodajmy godzinę pedagogiki i godzinę psychologii twórczości na wydziałach artystycznych, a poprawimy przyszłość polskiej kultury. Dzieci mądrze chwalone lepiej rosną.
07-04-2021
This is very major, however important to simply click this amazing link: Rizwan Ahmed
The versatility of getvc247 makes it an excellent choice for businesses of all sizes. Its customizable options cater to specific needs, ensuring satisfaction.
Many people turn to hefkervelt for insights on cultural and social trends. Its threads often feature in-depth discussions that help readers stay informed on various topics.
An important turning point in the advancement of 3D modelling technology was reached with the creation of the plastic image model civita.
The origins of tortuninjas nudo scouts can be traced back to ancient practices that sought to combine combat skills with survival strategies.
If you’ve ever wondered как связать коврик для пола: 105 лучших схем для (how to crochet a floor rug: 105 best patterns), you’re in the right place.
Personalized mental health treatment plans. Build resilience and achieve your goals. best iop programs in georgia
I feel more empowered in my recovery journey thanks to IOP. best rehab place in georgia
The team at Detox Nashville is dedicated to helping each patient succeed in recovery. Drug Detox Nashville
Stigma surrounding addiction can be a barrier to treatment, but seeking help is a sign of strength. Detox Nashville
In the wake of perusing your article I was stunned. I realize that you clarify it exceptionally well. What's more, I trust that different perusers will likewise encounter how I feel in the wake of perusing your article. Charter bus rental
I'm eager to reveal this page. I have to thank you for ones time for this especially fabulous read !! I unquestionably extremely loved all aspects of it and I likewise have you spared to fav to take a gander at new data in your site. เว็บพนันออนไลน์ ฝากถอนไม่มีขั้นต่ำ
I just need to disclose to you that I am new to weblog and unquestionably enjoyed this blog website. Likely I'm going to bookmark your blog . You completely have magnificent stories. Cheers for imparting to us your blog. concierge doctor naples
I can suggest essentially not too bad and even dependable tips, accordingly see it: bully sticks for dogs
I think this is an edifying post and it is incredibly useful and instructed. in like manner, I should need to thank you for the undertakings you have made in making this article. photo booth rental
I at last discovered grand post here.I will get back here. I just added your blog to my bookmark districts. thanks.Quality presents is the major on welcome the guests to visit the site page, that is the thing that this site page is giving. 토토사이트 가입코드
On my site you'll see comparable writings, compose what you think. 먹튀검증
Benefit basically prime quality things - you can comprehend them all inside: เกมไพ่ป๊อกเด้ง
I read this article. I think You put a great deal of push to make this article. I value your work. เกมสล็อตโรม่า
I read this article. I think You put a lot of effort to make this article. I like your work. 레플리카사이트
The most intriguing content on this fascinating point that can be found on the net ... 대구블로그
Magnificent dispatch! I am to be sure getting well-suited to over this data, is genuinely neighborly my amigo. In like manner awesome blog here among a significant number of the exorbitant data you gain. Hold up the advantageous procedure you are doing here. 라이브티비
I read this article. I think You put a lot of effort to make this article. I like your work. 먹튀커뮤니티
It's predominant, however , look at material at the road address. 더킹플러스카지노
Here you will realize what is vital, it gives you a connection to an intriguing site page: รวมสล็อตทุกค่ายในเว็บเดียว
An obligation of appreciation is all together for the informational and pleasing post, plainly in your blog everything is extraordinary.. Jumpsuit Maternity
Beaver says I additionally have such intrigue, you can read my profile here: photo booth rental
I utilize fundamentally unrivaled textures : you will find these items by: 파워볼사이트
This is a reminder to always do thorough research before purchasing slots. สล็อตเว็บตรง แตกง่าย
Hello, I found your blog per Google bit looking for such kinda instructive prompt also your educate sees extremely noteworthy for me. Travel booking network
This is exceptionally engaging, however , it is vital that will mouse tap on the association: 먹튀검증
Exceptionally fascinating data, worth suggesting. Be that as it may, I suggest this: 안전놀이터
These biggest web slots are like a symphony of gaming excellence. Well done. สล็อตเว็บใหญ่
Regarding this matter web page, you'll see my best data, make sure to investigate this level of detail. daftar pasar123
A jakie Ty masz przygotowanie pedagogiczne (formalne)?
Drogi Maćku, mijasz się z problemem proponując poprawność polityczną, czyli specyficzne zamiatanie pod dywan... Dodawać pedagogikę, psychologię, jasne, i podstawy rachunku różniczkowego, fizykę kwantową, o umiejętności fikania przez kozła nie wspominam! A rozmowa o etyce (przecież przywołujesz w motcie) i obowiązującym prawie, to gdzie? Tego się nie tyle uczy, co przestrzega! Dzisiaj, na e-teatrze pewien Twój absolwent, moim zdaniem niezdolny grafoman i komunizujący aktywista, Jędrzej Piaskowski, woła Cię do tablicy i "przeklina"> To, co się dzieje w mediach w sprawie "przemocy", to POCHÓD PRZEZ INSTYTUCJE i realizacja Gramsciego (Szkoły frankfurckiej): ruchawka neomarksistowska - #metoo! Wskrzeszanie czasów "słusznie minionych" (zważ, że w wypadku naszego środowiska to wołanie o (nie)dobrą zmianę np. Łomnickiego, Zapasa i Ciebie, na wesołka Malajkata i przemocową, z kompleksami Majkę)... To już się stało. A przecież jedyną granicą w uprawianiu zawodu jest PRZYZWOITOŚĆ i PRAWO! Tenże Piaskowski publicznie nie waha się POPEŁNIAĆ PRZESTĘPSTWA przywołując jako przykład d o n o s na AP (prof. Andrzeja Pawłowskiego, który NIGDY nie został udowodniony (!); dzwoniono do mnie z AT jako do świadka, ale wezwany przed Komisję dyscyplinarną nie byłem, i o ile wiem, sprawa jest UMOŻONA, a opluty człowiek (art. 216 kk) nie został przeproszony). Za to jest słowo przeciwko słowu: oświadczenie Pawłowskiego, że do zarzutów się absolutnie nie poczuwa i "przeprosiny" (prywatne, bo nie wydrukowane w miejscu plucia), Doroty Buchwald. I "śmierć cywilna" delikwenta - przeszedł na emeryturę, więc nikt go nie wyrzucał, a Malajkat jeszcze przed aferą twierdził, że chodzi o zajmowany, dla młodszych, etat na WR. Na targu próżności (Ty wiesz, co to "bunt halabardników") przelewa się r y n s z t o k i m a g i e l: żadnych dowodów i postępowania kontradyktoryjnego, tylko PLOTKI, że jedna pani drugiej pani, i że ktoś coś słyszał... A ja przypominam, że to samo gadanie przed Prokuratorem (np. tak jak w T. Bagatela) obarczone jest SANKCJĄ KARNĄ ZA SKŁADANIE FAŁSZYWYCH - OSZCZERCZYCH ZEZNAŃ. I dlatego mamy bolszewizm mentalny: wystarczy publicznie obsmarować, i niech się oskarżany tłumaczy, że nie jest wielbłądem. TO JEST JEDYNY PROBLEM... A psychopaci i sfrustrowani pederaści praktykujący na słabszych powinni dostawać od studentów-aktorów ewentualnie po pysku. Dlatego ps do Twojego postulatu: UCZYĆ ODWAGI CYWILNEJ. Pozdrawiam
Niebywale dydaktyczny tekst, bardzo potrzebny dzisiaj, wyjasniajacy ( nie usprawiedliwiajacy ) to co sie dzieje w artystycznych szkolach. Popieram pana , panie Macku, musi byc pedagogik, psychologia, a moze nawet godzina lekcji o cierpliwosci i predyspozycjach wykladowcow? Pozdrawiam serdecznie, mielismy okazje sie poznac w Teatrze "Kubus" w Kielcch przy probach do.....Bromby, lezka w oku sie zakrecila...
Maćku, chcę Ci powiedzieć, że Ty właśnie należysz do tych, którzy to wszystko umieją. Twoje zajęcia były przyjemną podróżą i zabawą w odkrywanie. Co – przecież też nawykły do różnych przejawów brutalnego "kultu trudu i wysiłku" – doceniłem dopiero po jakimś czasie. Serdeczności.
Bardzo to jest sensowne. Dziękuję za poukładanie.
Maćku, Profesorze! Każdą minutę nauki wspominam i garściami czerpię z niej do dzisiaj. Podejmuję od 30 lat na zajęciach uniwersyteckich (najlepiej jak potrafię) wątek użycia heurystyki w procesach twórczych. To był Twój postulat, Twój autorski pomysł na uczenie reżyserii. Nauczyłem się też od Ciebie koncentracji na wypowiedziach studenckich. Na każdych zajęciach czułem się bardzo komfortowo, doświadczając jak Twoje celne uwagi natychmiast prowadzą do lepszego wariantu studenckiego działania lub pomysłu. Byłeś dla nas wszystkich bardzo życzliwy i bardzo cierpliwy. Jak wiele Twoich studentek i studentów ceniłem trafność metod i absolutnie filokreatywne poczucie humoru. Wypisywanie na wydrukowanym formularzu obecności w rubryce "nieobecni" - Aleksandra Żabczyńskiego, Adolfa Dymszę i Eugeniusza Bodo - uważam za pyszną anegdotą, którą dano mi było widzieć na własne oczy. Dziś uważam, że wszyscy, łącznie z Leonem Schillerem powinni żałować, że nie uczęszczali na Twoje zajęcia. Ich strata. Pozdrawiam serdecznie Marek Chojnacki
A co myśli Pan o małżeństwie Adama i Eweliny Ciołków, niegdysiejszych dyrektora i wicedyrektorki Szkoły Aktorskiej Haliny i Jana Machulskich, którzy w sposób skrajnie patologiczny niszczyli studentów poszukujących potem u Pana pomocy? Czy została im udzielona? Bo sądzę, że jednak nie.