AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Prolegomena do fenomenologii słowa „tajemnica”

 

O, miną jeszcze wieki rozpasania wolnej myśli, ich nauk i antropofagii, albowiem, jeśli zaczną wznosić swoją babilońską wieżę bez nas, to skończą na antropofagii. Ale wtedy właśnie przypełznie do nas bestia i będzie lizała nasze nogi, i obryzga je krwawymi łzami. I siądziemy na bestii, i wzniesiemy czarę, na której będzie napis: „Tajemnica!”. I dopiero wtedy, dopiero wtedy nastanie dla ludzi królestwo pokoju i szczęścia.
Fiodor Dostojewski, Bracia Karamazow, przeł. A. Wat

Pst, pst! Tajemnica!
Pst, pst! Zając kica!
Katarzyna Lengren, bajka sceniczna Król Ból

Tajemnica – rzecz (sprawa, fakt, wiadomość), której nie na należy rozgłaszać, która nie powinna wyjść na jaw, sekret.
Słownik języka polskiego

Tajemnicę można mieć indywidualnie – nie przyznać się na przykład nikomu do ukrytej pod koszulą włosienicy, można mieć we dwoje – np. ona i on mają swoją „słodką tajemnicę”, można w większej lub mniejszej zbiorowości – tajemnicę służbową, tajemnicę firmy, tajemnicę państwową, tajemnicę warsztatu itp.

Co jednak jest istotą tajemnicy? Co ją – za przeproszeniem – konstytuuje? (Pomińmy tajemnicę wiary jako przypadek zbyt tajemniczy na stronę maszynopisu).
Otóż istotą tajemnicy jest to, że jedni coś wiedzą, a inni czegoś nie wiedzą.

Brzmi to naiwnie, ale chyba najlepiej oddaje charakter zagadnienia. Pytanie, na ile ta informacja może być użyteczna, na ile można czegoś dokonać, wykorzystując tajemnicę do swoich cnych lub niecnych celów, pozostawmy także na boku.
Chodzi o sytuację: ja coś wiem, my coś wiemy – oni tego nie wiedzą. Lub odwrotnie.
Oni nie znają tajemnicy.
Ale czy chcą ją poznać?

Możliwości jest kilka – chcą, nie chcą, jest im obojętne. I jeszcze jedna smutna możliwość – nie mogą. Nie mogą choćby chcieli, bo ta tajemnica coś w nich przekracza.

Kura może mieć kłopoty ze zgłębieniem tajemnicy pływania, ale jeszcze może się o nią otrzeć. O tajemnicę równania z dwiema niewiadomymi nawet się nie otrze.
Używając wyświechtanych przykładów – ślepy może mieć kłopoty z tajemnicą barw, a głuchy – z tajemnicą dźwięków.
Rozmowa motyla z krową może być pełna tajemnic.

I teraz wysiłek – próba przekazania tajemnicy sztuki.

Nauczyciel muzyki pokazuje nuty, uczy budowy sonatowej, ale nagle wpada w zachwyt, słuchając kwartetu Schuberta i tylko, bezradny, używa  przymiotników w rodzaju: cudowne, boskie, niesamowite! Nie może przekazać tajemnicy, tajemnica nie podlega werbalizacji, racjonalizacji – albo się ją odbiera, albo nie.

Każdy artysta, każdy dobry krytyk sztuki wie, że arcydzieło można rozłożyć na najdrobniejsze części, poddać je tysiącu rozmaitych analiz, a ono pozostanie tajemnicą.

Jedna z tajemnic teatru polega prawdopodobnie także na tym, że zdarzają się w nim chwile niemożliwe do nazwania, emocje niepoddające się werbalizacji, myśli nie do zamknięcia w siatkę pojęć.

I tak już jest, że stajemy bezradni i w pokorze wobec potęgi poezji Słowackiego, który naprawdę wielkim poetą był, że olśniewają nas zdarzenia i sytuacje w przedstawieniu według Czechowa, wzbudza podziw fenomen aktora stającego się na naszych oczach postacią.

Podziwiamy coś, co odczuwamy jako wielką tajemnicę, nieprzekazywalną, sięgającą głęboko, tam, gdzie wzrok nie sięga.

„A mnie to nie przewierca” – woła zgryźliwie Gombrowicz.
Czy aby na pewno tak woła?

Naprawdę woła tak: nie wmawiajcie mi rozwiązania tajemnicy. Chciałbym ją sobie sam dla siebie znaleźć w skrytości mego egoistycznego ducha. Nie narzucajcie mi metody rozpoznawania tajemnicy, metody interpretowania świata.
I naturalnie ma do tego prawo.

Smutno jednak, kiedy wobec wielkiej albo nawet maleńkiej tajemnicy staje ktoś, kto jej nie widzi, nie słyszy, a mimo to czuje się uprawniony do wydawania ocen.

Nie widzi nie dlatego, że nie chce. Po prostu nie może. Nie słyszy tych nut, nie dostrzega tych barw, nie rozumie tych problemów.

Krótko mówiąc – jeśli on nie jest w stanie czegoś dostrzec, to znaczy, że tego nie ma.

A jeśli to ja nie jestem w stanie czegoś dostrzec?

Powtarzajmy zatem sobie z pokorą codziennie: „Więcej jest rzeczy na niebie i ziemi, drogi Horacy, niż to się śniło waszym filozofom”.

26-02-2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (4)
  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2016-03-11   16:47:58
    Cytuj

    dla takich k ł a m s t w wystarczy Wybiórcza

  • Użytkownik niezalogowany plotkara
    plotkara 2016-03-02   20:53:41
    Cytuj

    Zamknęliście Drewniakowi forum, to nie ma gdzie pisać. Może ustalcie ze sobą, forum którego felietonisty traktujemy jako tzw. Ogólne. Bo ludzie by chcieli poplotkować. Bo ciekawe dyskusje teatralne nas omijają np. taka ciekawostka teatralna dnia. http://lodz.wyborcza.pl/lodz/1,35153,19707083,moj-brat-idiota-robert-glinski-o-wicepremierze.html#Czolka3Img http://demotywatory.pl/1069298/Ja-i-moj-brat-debil/Ja-i-moj-brat-debil

  • Użytkownik niezalogowany pytajaca
    pytajaca 2016-02-29   01:09:34
    Cytuj

    a czy ty kolego wojtyszko masz poczucie humoru?

  • Użytkownik niezalogowany jkz
    jkz 2016-02-26   23:13:22
    Cytuj

    Polemicznie: nie tajemnica ale p r z y k ł a d ! Jak mnie pytali, czego mnie uczył Bardini to odpowiadałem: siebie! A Zapasiewicz to nie? cała reszta nie jest żadną "tajemnicą", tylko warsztatem, czyli właśnie rozpoznawaniem nieznanego. I jak można to wziąć (skorzystać) od lepszego od siebie to fora, a jak nie to - bęc