Na „Dzikim Zachodzie”
„Niemcy widzą nas tu, na Bałkanach, jako dziki Zachód” – mówi jedna z postaci w Powrocie Karola Maya, sztuce Jetona Neziraja, pochodzącej z wydanego przez Agencję Dramatu i Teatru zbioru dramatów tego cenionego na świecie autora. Słowa te, jak wiele wskazuje, odzwierciedlają zarówno opinię samego dramaturga i reżysera, jak i mieszkańców Kosowa – kraju, z którego wywodzi się Neziraj, a któremu poświęcił większość swoich utworów. Kilka linijek wcześniej wyraża tę myśl jeszcze dosadniej, oskarżając Europejczyków (bo przecież nie chodzi tu wyłącznie o Niemców) – a w szerszym sensie tzw. Zachód – o postrzeganie jego rodaków jako „zwykłych bandytów, zabójców, dzikusów, brutalnych, głupich i fantastycznych muzułmanów, oszustów, których łatwo wyprowadzić z równowagi, i którzy nie mają krzty honoru...”.
Przesadza? Z całą pewnością. Ale przesada ta jest celowa – spójna z groteskowo-surrealistycznym klimatem sztuki, w której nadmiar, szarża i prowokacja odgrywają kluczową rolę. Pytanie brzmi: jak bardzo przesadza? Tu można już spekulować. Wydaje się, że wcale nie aż tak bardzo. Jedno można natomiast stwierdzić z pewnością – o najmłodszym państwie Europy wiemy zaskakująco mało. Nawet tego, że stąd pochodzili zarówno Matka Teresa z Kalkuty, jak i wynalazca viagry.
Republika Kosowa powstała w 2008 roku, kiedy władze w Prisztinie – stolicy regionu zamieszkanego głównie przez wyznających islam Albańczyków – ogłosiły niepodległość od prawosławnej Serbii. Minęło ponad piętnaście lat, a państwa uznające tę secesję i jej nieuznające podzieliły się mniej więcej po równo. Kosowo natomiast wciąż funkcjonuje w przestrzeni medialnej jako punkt zapalny, kojarzony z napięciami i konfliktami zbrojnymi.
Trudno się dziwić, że wojna odmieniana jest przez wszystkie przypadki w sztukach Neziraja, które, nawiasem mówiąc, pozostają wciąż mało znane polskiej publiczności. Gabriela Abrasowicz, tłumaczka jego utworów oraz autorka wstępu do wydanego przez ADiT zbioru dramatów, przywołuje w jednym z przypisów chronologię ostatnich dekad XX wieku, które określa jako „nasycone krwawymi wydarzeniami”: „Wojna w Chorwacji w 1991 roku, wojna w Bośni i Hercegowinie w latach 1992–1995, oblężenie Sarajewa, masakra w Srebrenicy, czy w końcu wojna w Kosowie w latach 1998–1999”. W dramacie Bałkański burdel jeden z bohaterów – Mężczyzna 2 – podsumowuje to krótko: „W tych stronach zawsze mieliśmy wojnę!”, a Mężczyzna 1 dopowie paradoksalnie: „Ten kraj zaznaje pokoju tylko wtedy, gdy jest w stanie wojny”.
Nowe państwo czuje się zmuszone prowadzić restrykcyjną politykę historyczną, nastawioną przede wszystkim na wzmocnienie własnej tożsamości narodowej. Unika przy tym niewygodnych faktów, a jednocześnie uwypukla – czasami aż do przesady – wszystko, co może stanowić powód do dumy. Częścią tej strategii, a zarazem jednym z jej narzędzi, jest sztuka, w tym także teatr. Jak podkreśla Abrasowicz, skutkuje to powstawaniem „«armii artystów narodowych», którzy w swojej twórczości w dość toporny sposób łączą sztukę z patriotyzmem”.
Twórczość Neziraja stanowi artystyczną i obywatelską reakcję na taki stan rzeczy. Jego sztuka Lot nad kosowskim teatrem to satyryczna opowieść o kulisach powstawania patriotycznego spektaklu – Kosowskiej Epopei – przygotowywanego na dzień ogłoszenia niepodległości. Spektakl, tworzony na deskach Teatru Narodowego, ma w dwie godziny opowiedzieć całą historię Kosowa, przedstawiając wrogów jako bezwzględnych najeźdźców, a Kosowian jako bohaterów zdolnych do największych poświęceń. Kulminacją widowiska ma być teatralna inscenizacja przemówienia premiera. Szkopuł w tym, że cała obsada składa się z borykającego się z alkoholizmem Dilo oraz marzącej o karierze na Broadwayu Rozi. Dodatkowo nikt nie wie, kiedy premiera faktycznie się odbędzie – jej data zależy bowiem od długo wyczekiwanego wydarzenia historycznego. Zamiast patetycznej laurki Neziraj tworzy prześmiewcze, lecz niezwykle wnikliwe studium przykrych skutków bezpośredniej i brutalnej ingerencji polityki w świat sztuki. Po obejrzeniu tego przedstawienia wspomniany premier mógłby powtórzyć za Mikołajem I, który po zapoznaniu się z Rewizorem Gogola miał rzec: „Wszystkim się dostało, a najwięcej mnie samemu”.
Nie zaskakuje, że dyrekcja dramatopisarza i reżysera w Teatrze Narodowym Kosowa (2008–2011) zakończyła się jego zwolnieniem w wyniku konfliktów z władzami Ministerstwa Kultury, Młodzieży i Sportu. Otrzymał łatkę „antypatrioty”, a jako orędownik dialogu z Serbami bywał przez niektórych nazywany zdrajcą. Pomimo narastającej presji, która przybierała nawet formę gróźb śmierci, nie zaniechał tworzenia sztuki społecznie i politycznie zaangażowanej. Jego twórczość konsekwentnie podważała dominujące narracje i kulturowe stereotypy. Neziraj uprawia teatr, który – zapożyczając znane w Polsce hasło – „wtrąca się”, czyli krytykuje, demaskuje i uwiera, poruszając trudne i drażliwe tematy, takie jak migracja, łamanie praw człowieka czy sytuacja mniejszości seksualnych. W 55 Shades of Gay portretuje groteskową sytuację w fikcyjnym mieście Taszanik (metaforycznie odnoszącym się do każdego miasta w Kosowie), gdzie lokalne władze wolą umrzeć, niż podpisać akt małżeństwa dwóch mężczyzn – mimo że konstytucja formalnie takie związki dopuszcza.
Ostrze swojej krytyki kieruje również przeciwko tzw. cywilizowanemu Zachodowi. Ośmiesza jego wyższościową i paternalistyczną postawę, jednocześnie bezlitośnie wytykając hipokryzję: „Europejczycy chcą uchodźców tylko na scenie, a nie w codziennym życiu. Traktują ich jak fikcję”. Jaskrawym przykładem tej krytyki jest szwajcarski urzędnik Hartmann z Kosowa dla opornych – ucieleśnienie samolubnej ksenofobii („Słyszałem, że Arabowie jedzą rękami. I że większość z nich ma sześć lub siedem palców u każdej dłoni”) oraz biurokratycznej bezduszności, która przekracza granice zdrowego rozsądku. Hartmann żąda od migrantki z Kosowa, szukającej schronienia, aby udowodniła... że nie jest jednorożcem. Oczywiście, na piśmie.
Neziraj z niezwykłą swobodą porusza się w przestrzeniach gorzko-groteskowej, a momentami wręcz surrealistycznej wyobraźni. Jego twórczość to pole do eksperymentów z konwencjami, poetykami i porządkami rzeczywistości. W tych przewrotnych tragikomediach obok urzędników Unii Europejskiej i bohaterów noszących imiona rodem z mitologii greckiej pojawiają się ożywione maszyny do pisania, antropomorficzne drzewa, a mąż jednej z bohaterek Wojny w czasach miłości – jak w opowieści ludowej Inuitów – zmienia się naprzemiennie w człowieka i węża. Świat żywych przenika się z rzeczywistością umarłych, poetyckość sąsiaduje z hiperrealizmem, co tworzy znaczną przestrzeń dla inwencji inscenizacyjnej. Tę kreatywność wspiera także inna cecha charakterystyczna dla twórczości Neziraja – intertekstualność.
Dobitnym przykładem jest Bałkański burdel, którego tytuł stał się nazwą całego tomu. Neziraj reinterpretuje tu Oresteję Ajschylosa, umieszczając jej wydarzenia w bałkańskim kontekście. Motel Balkan Express – rodzinny biznes – staje się epicentrum mrocznej, wielopokoleniowej sagi o przemocy, cierpieniu i zemście. Bohaterowie, uwięzieni w niekończącym się kręgu waśni, są tak głęboko przekonani o słuszności swoich racji, że nie cofną się nawet przed zbrodnią na najbliższych – włącznie z zabiciem własnej matki.
Autor nie tyle zwalcza znane mity, ile z wprawą je rozkłada, przekształca i reinterpretuje, nadbudowując na nich nowe warstwy sensów i znaczeń. Jego twórczość to zarazem literacka gra, intelektualna prowokacja i zabawa. W jego sztukach spotykamy Slavoja Žižka, aluzje do Czekając na Godota Becketta, sonety Szekspira, a nawet monolog Scarlett O’Hary z Przeminęło z wiatrem. Całość przyprawiono solidną dawką kpiny i metaironii, czego dobrym przykładem jest Lot nad kosowskim teatrem, którego tytuł – nawiązujący do powieści Kena Keseya – podkreśla absurdalność sytuacji w Teatrze Narodowym, przywodzącą na myśl realia zakładu psychiatrycznego. Z kolei finał Wojny w czasach miłości ujawnia, że cztery bohaterki, które udają pracownice salonu piękności, w rzeczywistości znajdują się w takim właśnie miejscu.
Dopiero w ostatniej z sześciu sztuk zamieszczonych w tomie autor powraca do bezpośredniego korzystania z gotowych fabuł. Jednak w przeciwieństwie do Bałkańskiego burdelu, Powrót Karola Maya – oparty na Przez krainę Skipetarów tegoż Karola Maya – przybiera formę trawestacji. To dynamiczna, pełna brawury opowieść, w której montaż scen przypomina szaloną jazdę bez trzymanki. W tej sztuce autor pozwala sobie również na osobisty atak na Petera Handkego. Jako Kosowianin nie potrafi wybaczyć nobliście fascynacji Slobodanem Miloševiciem, postacią obciążoną zarzutami o zbrodnie przeciw ludzkości.
Przy tym wszystkim Neziraj umiejętnie balansuje w swojej twórczości między lokalnym kolorytem i publicystyczną aktualnością a uniwersalnością i trwałością poruszanych zagadnień. Wiele z problemów, które opisuje, łatwo przełożyć na polskie realia. Nawet jeśli nie wszystkie tematy mają bezpośrednie odniesienie do naszego kraju, z pewnością rezonują z emocjami i refleksjami polskich czytelników. Tym bardziej że Polska – podobnie jak Kosowo – bywa przez niektórych postrzegana jako „Dziki Zachód” Europy, a wojna w ostatnich latach stała się dla nas, niestety, zjawiskiem namacalnym i bliskim.
15-01-2025
Jeton Neziraj, Bałkański burdel. Sześć dramatów z Kosowa, przełożyła Gabriela Abrasowicz, Agencja Dramatu i Teatru, Warszawa 2023, 423 s.