AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

5+ ​

Straszna piątka, reż. Maria Żynel, Białostocki Teatr Lalek; Mała mysz i słoń do pary, reż. Agata Kucińska, Opolski Teatr Lalki i Aktora
Doktor nauk humanistycznych, krytyk teatralny, członek redakcji portalu „Teatralny.pl”. Pisze dla „Teatru”, kwartalnika „nietak!t”, internetowego czasopisma „Performer” i „Dialogu”. Współautor e-booka Offologia dla opornych. Współorganizuje Festiwal Niezależnej Kultury Białoruskiej we Wrocławiu.
A A A
Mała mysz i słoń do pary, fot. Grzegorz Gajos  

Pięcioletni Ignaś Grabowiecki, dzięki ładnie wydanemu programowi 5. Przeglądu Nowego Teatru dla Dzieci, w którym zamieszczono obszerne fragmenty wypowiedzi i przemyśleń młodych widzów, dzieli się z nami kilkoma ważnymi uwagami i własną wizją idealnego teatru.

Przede wszystkim chciałby, żeby w jego teatrze „dzieci i dorośli płacili za darmo”. Czyli, jak podejrzewam, aby nie pobierano żadnych prowizji oraz innych ukrytych opłat. Słusznie. Chociaż w epoce bankowych przekrętów i umów pisanych drobną czcionką pomysł niezbyt łatwy do zrealizowania. A jeżeli potraktować go całkiem poważnie, najważniejsze – jak się wydaje – żeby dzieci i dorośli, skoro już przyjdzie zapłacić, nie robili tego „na darmo”.

Po drugie, marzy mu się zobaczyć spektakl „o jakichś ufoludkach z rakietą. I o takich kosmonautach, co mają takie te…, i pan przyciąga magnesem stroje. I jeszcze, żeby był tam robot, co się nazywa Ewa”. Z tym akurat łatwiej. Ignasiu, zaczekaj do swoich szóstych urodzin i poproś rodziców o wspólną wyprawę na Burzę pewnego znanego we Wrocławskim Teatrze Lalek polsko-czeskiego duetu. Rodzice będą wiedzieli. Jak nie, to sprawdzą. Znajdziesz tam niemal wszystko, o czym piszesz. Nawet robota o imieniu Ewa.

A póki czekasz, obmyślając detale własnego spektaklu, z którego wreszcie dowiemy się, „do czego służy ręka. I głowa. I mózg, i druga ręka. I nogi”, polecam Ci i Twoim rówieśnikom dwie inne wspaniałe historie. Ich autorką jest Marta Guśniowska. Zapamiętaj to nazwisko. Niech posłuży Ci za jeden z drogowskazów, dzięki którym nie zgubisz się na licznych mapach teatralnych. Jak tylko je zobaczysz obok przedstawienia przeznaczonego dla twojego aktualnego wieku (bo wiek, jak dobrze wiesz, jest rzeczą zmienną), możesz śmiało wybierać się do teatru i zabierać ze sobą rodziców.

W Strasznej piątce, czyli w pierwszej historii nikt Cię tak naprawdę straszyć nie zamierza. O ile, rzecz jasna, nie boisz się któregoś z następujących zwierząt: ropuchy, szczura, nietoperza, pająka czy hieny. A nawet gdyby, warto przyjść i przekonać się, że strasznymi wcale nie są. Taki właśnie miała pomysł wspomniana przeze ze mnie pani Marta. Chciała pokazać, „że pozory często mylą”. Ten, kto wydaje się brzydki, nieprzyjemny, zły czy głupi, może w rzeczywistości okazać się pięknym, jeżeli nie urodą i wyglądem, to sercem i duszą. Ponadto nieprzyjemność jego i złość znikają przy bliższej znajomości. Głupota zaś okazuje się ukrytą mądrością. Tak się zdarza. I to bardzo często. A poza tym, „każdy ma wady / i nie ma rady / każdy je ma!”. Lecz na całe szczęście każdy też ma talenty. I to bardzo różne. Wystarczy je odkryć i pielęgnować.

Przekonasz się o tym, spędziwszy z wyżej wspomnianą piątką jeden deszczowy wieczór pod miejskim mostem. Tam właśnie nasi bohaterowie znaleźli schronienie. Będą ich animować ukryci w ciemnościach aktorzy. Robią to z niesamowitą wprawą, dzięki czemu każda nóżka Pająka porusza się osobno, a nietoperz z lekkością fruwa w powietrzu i zawisa pod sufitem. A jakże pomysłowo poradzili sobie artyści z ożywieniem małego robaczka, który pomaga Sępowi! Aha, zapomniałem o nim napomknąć. Otóż pani Marta wzbogaciła przygody strasznej piątki w wykłady Pana Profesora Sępa. Czy wiesz na przykład, co to jest echolokacja? Jeżeli jeszcze nie, to masz szansę dowiedzieć się o tym i wielu innych ciekawych zjawiskach. Będziesz więc przygotowany do szkoły jak mało kto!

Nie wiem, czy spodoba Ci się scenografia Pawła Matyszewskiego i Marii Żynel, ale na mnie ona zrobiła wrażenie. Jest wspaniała. Z jednej strony dość prosta. Z drugiej, pełna drobnych, intrygujących detali. Na górze, czyli nad głowami lalek, jak już wiemy, jest most. Na dole natomiast są prawdziwe mroczne podziemia, z których przybywa Szczur. Wszystko wygląda żywo, bajkowo, a jednocześnie bardzo realistycznie. I miotła Ropuchy, którą starannie zamiata swój dom. I gitara Szczura, na której gra piosenkę o swoich zmyślonych zagranicznych podróżach. Właśnie, jeżeli lubisz piosenki, w przedstawieniu ich nie zabraknie. Do tego ze wspaniałą muzyką Marcina Nagnajewicza. Nuciłem je wraz z aktorami i każdemu takie czynne uczestnictwo mogę gorąco polecić.

I ostatni argument. Gdyby tych poprzednich było za mało. Nie mam pojęcia dlaczego, ale rzadko kiedy w teatrze w trakcie spektaklu można się nauczyć sztuki kulinarnej. Niektórzy nawet uważają, że nie od tego przecież jest teatr. Lecz reżyserka, Maria Żynel, myśli inaczej. Ufundowała wszystkim gościom Strasznej piątki specjalne warsztaty ze smażenia przepysznych naleśników o oryginalnej recepturze. Mniam.

Wybacz Ignasiu, ale teraz będzie część dla dorosłych. A skoro tak, to, kochani dorośli, zacznijmy od razu od ustaleń z czasopisma naukowego „Science”. Autor jednego z artykułów tego autorytatywnego periodyku, podsumowując badania na temat uważności, emocji i szczęścia, stanowczo stwierdza: „Gdybym miał rokować o twoim szczęściu i w tym celu dysponowałbym tylko jedną informacją na twój temat, nie chciałbym znać twojej płci, wyznania, stanu zdrowia ani poziomu dochodów. Chciałbym za to poznać sieć więzi społecznych, której jesteś częścią – chciałbym dowiedzieć się o twoich przyjaźniach i rodzinie, a także o sile związków, jakie cię z nimi łączą”. Podsumowując, spektakli o przyjaźni nigdy nie będzie za wiele. Wiem, że teraz zapanowała moda na rozmawianie z dziećmi poprzez teatr o tak ważnych i poważnych tematach, jak wojna, śmierć, cierpienie, choroby czy przemoc. I bardzo mnie to cieszy. To znaczy cieszy mnie traktowanie nieletniego odbiorcy poważnie i z całym szacunkiem dla jego zbyt często niedocenianych zdolności intelektualnych, estetycznych i każdych innych. A jednak mimo wszystko nie zapominajmy o przyjaźni! Szczególnie w czasach, które na tak wiele sposobów próbują to zjawisko sproblematyzować i przedefiniować.

Przyjaźń jest nam niezbędna. I to pod wieloma względami. Zarówno Straszna piątka, jak i Mała mysz i słoń do pary, który to spektakl w Opolskim Teatrze Lalki i Aktora wyreżyserowała Agata Kucińska, szczególnie uwypuklają rolę bratnich dusz w procesie oswajania się z własną innością i unikatowością. Bez głębokich i szczerych więzi, w ramach których zawieszone są wszechobecne reguły konkurencji, trudno by było stać się tym, kim się jest, i nie mieć do siebie żalu. A każdy z bohaterów Guśniowskiej przecież boryka się z czymś podobnym. W opolskim przedstawieniu Myszy wydaje się, że jest zbyt mała. Słoń natomiast ubolewa nad własną wielkością, która nie pozwala mu na odwiedzanie przysłowiowych składów z porcelaną. Należy więc połączyć w parę tę dwójkę i tak całkiem po jungowsku wysłać ją w „głąb ciemnego lasu”. Wyjdzie nam świetne teatralne roadmovie. Chwilami śmieszne, chwilami wzruszające. Z niezbędną nutką szaleństwa i szczyptą zabaw językowych.

Salwy śmiechu wywoływały pomysłowe kostiumy Anny Chadaj, które stanowią zabawną „symbiozę” ludzkiego i zwierzęcego. Aktorzy zarazem wypełniają i dopełniają swoje postacie, odstępują im swoje części ciała. Wiedzą więc, Ignasiu, do czego im głowa, noga i druga noga. Korzystają zarówno z własnej charyzmy, jak i możliwości wykonanych z gąbki lalek. Czynią to z wielką i nieskrywaną frajdą, która natychmiast udziela się publiczności. I kiedy siedzisz tak z uśmiechem na ustach, nie masz już wątpliwości, że chociaż to teatr, w którym nie „płaci się za darmo”, to z pewnością w nim „nie płaci się na darmo”.
29-08-2018

Białostocki Teatr Lalek
Marta Guśniowska według opowieści Wolfa Erlbrucha
Straszna piątka
reżyseria: Maria Żynel
scenografia: Paweł Matyszewski, Maria Żynel
muzyka: Marcin Nagnajewicz
konsultacje wokalne: Marcin Ozga
obsada: Wiesław Czołpiński, Magdalena Dąbrowska / Milena Jabłońska, Michał Jarmoszuk, Bogusław Kasperuk, Grażyna Kozłowska, Eliza Krasicka, Błażej Piotrowski, Ewa Żebrowska
premiera: 19.06.2016

Opolski Teatr Lalki i Aktora
Marta Guśniowska z inspiracji bohaterami sztuki Karoliny Kalety Strach ma wielkie... zęby!
Mała mysz i słoń do pary
reżyseria: Agata Kucińska
scenografia: Anna Chadaj
muzyka: Maja Kleszcz i Wojciech Krzak
obsada: Zygmunt Babiak, Łukasz Bugowski, Dorota Nowak, Mariola Ordak-Świątkiewicz, Tomasz Szczygielski, Andrzej Szymański, Agnieszka Zyskowska-Biskup
prapremiera: 17.09.2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę: