AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Apartament dla mas

Być jak Elizabeth Taylor, reż. Jakub Przebindowski, AB Production
 

New York Palace, Ritz, Astoria – luksusowe hotele, a w nich apartamenty. Bezosobowe, podobne do siebie. W spektaklu Jakuba Przebindowskiego są tłem, na którym rozgrywa się fragment historii najsłynniejszej hollywoodzkiej pary wszech czasów – Elizabeth Taylor i Richarda Burtona. Ale nie tylko. Sam spektakl też jest jak apartament – z zasady budzący podziw, a jednak przeraźliwie pusty.

Prapremiera sztuki Być jak Elizabeth Taylor odbyła się 7 września 2016 roku w warszawskim teatrze IMKA. Nie obyło się bez tłumku celebrytów, owacji na stojąco i zachwytów – głównie na portalach o tematyce różnorakiej, które czasem pretendują do miana kulturalnych. Po obejrzeniu przedstawienia w chorzowskim Teatrze Rozrywki mam odwagę krzyknąć jak dzieciak z baśni Andersena: „Król jest nagi!”. Czy wszyscy muszą wychwalać produkcję tylko dlatego, że grają w niej aktorzy znani z pierwszych stron gazet? dlatego, że z założenia jest lekka i przyjemna? albo że reżyser taki rodzinny, bo obsadził swoją żonę w jednej z ról? Ludzie opamiętajcie się.

W materiałach reklamowych czytamy: „Wielkie emocje, namiętność, dowcip i wzruszenie – to wszystko w najnowszym spektaklu Jakuba Przebindowskiego”. Tere fere, dobre sobie. Nad wielkością emocji nie ma co dyskutować, bo wcale ich nie było, podobnie z namiętnością – istniejącą, ale tylko w prawdziwej historii aktorskiej pary. Jeżeli pojawił się dowcip to wyjątkowo kiepski, bo o kupie – w dodatku psiej. Najbardziej wzruszający moment? Martyna Kliszewska, która przed rozpoczęciem spektaklu przeprosiła widzów za to, że zagra ze złamaną nogą. Wzruszać mogłaby jeszcze ewentualnie scena z niewypowiedzianym przez Burtona wyznaniem miłości. Ale nie wzrusza, bo w ustach Małgorzaty Foremniak nachalne: „Powiedz, czy przestałeś mnie kochać?” nie brzmi jak rozkaz ani nawet prośba, raczej jak wyuczona kwestia, chwyt reżysera, który dzięki temu zdaniu może pokazać dwie scenki więcej.

Aktorzy nie mają czego grać, bo w tekście niewiele się dzieje. Akcja rozpoczyna się w 1976 roku w hotelowym apartamencie psychologa i przyjaciela pary – Tony'ego Slowersa (Sambor Czarnota). Najpierw niezapowiedzianie zjawia się u niego Elizabeth (Małgorzata Foremniak), chwilę później jej mąż Richard (Paweł Deląg). Okazuje się, że bohaterowie postanowili definitywnie się rozstać. To przypadkowe spotkanie małżonków w apartamencie terapeuty stanowi pretekst do pokazania życia gwiazd przed rozpadem ich burzliwego związku. Służą temu retrospekcje do lat sześćdziesiątych czy pierwszej połowy lat siedemdziesiątych. Przebindowski próbuje przeanalizować wydarzenia, które doprowadziły do rozwodu Taylor i Burtona. Problem w tym, że scenki są właściwie o tym samym: dziewięćdziesiąt dziewięć procent akcji rozgrywa się w apartamentach, a te, jak wiadomo, są przestrzenią ograniczoną. Kłótnie, alkohol, znowu kłótnie, seks. Małą odmianą (niestety niezbyt miłą) jest bodajże najbardziej irytująca scena, jaką widziałam w teatrze – scena przed oskarżeniem pokojówki o kradzież diamentu. Śledzimy rozmowę Deląga-Burtona z Foremniak-Taylor, a z offu słyszymy anemiczne ujadanie psa. Ujada miarowo, cały czas w tym samym rytmie, zagłuszając słowa aktorów. I tak przez dobre dziesięć minut. Naprawdę zwariować można.

Plusem scenariusza jest dobra nawigacja w czasie. Mimo braku zmian scenografii (fantastyczny zabieg w kontekście tezy o bezosobowych apartamentach) widz doskonale orientuje się w czasie i miejscu akcji. Głos z offu, oprócz informowania o zmianach czasowo-przestrzennych, na zakończenie dopełnia historię kilkoma faktami z życia małżonków. I słusznie, bo z samego przedstawienia trudno się czegoś konkretnego dowiedzieć. Z racji wyboru czasu akcji nie ma ani słowa o początku ich romansu na planie Kleopatry. To, że Burton rzucił dla Liz swoją pierwszą żonę, w spektaklu zasygnalizowane jest tylko telefoniczną rozmową Richarda z Sybil. W scenariuszu zmieścił się za to oscarowy wątek z filmem Kto się boi Virginii Woolf. Szkoda, że potencjał tkwiący w analogii prywatnych relacji małżonków do życia granych przez nich bohaterów filmu Edwarda Albee nie został wykorzystany. Dlaczego? Bo kolejne wyzwiska i pretensje giną w bezsensownej gadaninie, która niewiele wnosi i niestety nuży.

Jakub Przebindowski chciał pokazać ludzką twarz legendy. Dał jej twarz Małgorzaty Foremniak. Błąd. Aktorka gra na jednej nucie, z obrzydliwą manierą ślizga się po powierzchni złożonej osobowości postaci. Językowo próbuje upodobnić się do znanej z ciętego języka gwiazdy, ale nieświadomie uwypukla w ten sposób sam akt naśladownictwa. Non stop mówi o alkoholu, rzuca aluzje seksualne, popisuje się. Nie oglądamy ludzkiej twarzy Liz, ale pozę, którą przyjmuje aktorka, by być jak ona. Subtelniej i głębiej wchodzi w swoją rolę Paweł Deląg. Jego Richard jest silny, stanowczy, ale też wewnętrznie rozdarty. Prawdziwy, choć trochę za mało charyzmatyczny jak na wybitnego brytyjskiego aktora szekspirowskiego i zbyt zrównoważony jak na kogoś, kto ma problem alkoholowy i nie rozstaje się z papierosami. Dobrze spisała się odtwórczyni kilku epizodycznych ról – Martyna Kliszewska, która wprowadziła powiew świeżości do dusznych apartamentowych pokoi. Sambor Czarnota jako rozchwiany emocjonalnie terapeuta też całkiem nieźle sobie radzi. Nie próbuje wybić się na pierwszy plan, a mimo to właśnie jego postać wydaje się być najbardziej wielowymiarowa.

Uwielbiana przez tłumy gwiazda kina, Elizabeth Taylor, miała wszystko, do tego była znana, a kobiety marzyły, by być nią. Małgorzata Foremniak pokazuje, że można Być jak Elizabeth Taylor. Można mieszkać w apartamentach i udawać, że tak wygląda szczęście. Można krzyczeć na siebie, jednocześnie nie mając sobie nic do powiedzenia. Można udawać, że sztuka komercyjna jest sztuką. Pytanie tylko: po co?

22-02-2017

 

AB Production
Jakub Przebindowski    
Być jak Elizabeth Taylor
reżyseria: Jakub Przebindowski
scenografia: Witek Stefaniak
kostiumy: Tomasz Ossoliński
obsada: Małgorzata Foremniak, Paweł Deląg, Sambor Czarnota, Martyna Kliszewska
premiera: 7.09.2016

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (17)
  • Użytkownik niezalogowany Agnieszka
    Agnieszka 2021-12-14   08:17:44
    Cytuj

    Znakomity spektakl! Wszyscy aktorzy super, ale Pani Małgosia Foremniak po prostu genialna! W Grodzisku Mazowieckim owacje na stojąco!

  • Użytkownik niezalogowany Kalina
    Kalina 2019-03-14   21:28:44
    Cytuj

    Znakomity spektakl! Gra aktorów przekonywująca. Wszystkie odcienie emocji! Chciałabym obejrzeć sztukę ponownie oczywiście w tej samej obsadzie. Wspaniała pani Foremniak i wspaniały Paweł Delag!

  • Użytkownik niezalogowany Jadwiga Hryncewicz
    Jadwiga Hryncewicz 2019-03-14   21:17:23
    Cytuj

    Znakomity spektakl. Rewelacyjnie grany! Małgorzata Foremniak - wielkie brawa! Paweł Deląg - również znakomity! Polecam!

  • Użytkownik niezalogowany Izolda
    Izolda 2019-03-12   12:18:31
    Cytuj

    Spektakl pt "Być jak Elisabeth Taylor" ogląda się bardzo dobrze, nie tylko za sprawą dobrze napisanego scenariusza, ale przede wszystkim fantastycznych kreacji Małgorzaty Foremniak i Pawła Deląga. Cieszę się, że mogłam go obejrzeć.

  • Użytkownik niezalogowany Kate Scott
    Kate Scott 2018-09-05   21:58:30
    Cytuj

    Bardzo dobry spektakl! Bardzo dobry aktorsko!!Jestem zachwycona! Brawa na stojąco!Charyzmatyczny Paweł Deląg!

  • Użytkownik niezalogowany Maria i Jan
    Maria i Jan 2018-09-05   21:54:46
    Cytuj

    Znakomity spektakl!Grany rewelacyjnie! Pani Foremniak i pan Paweł Deląg -duże brawa!!!Dziękujemy@! Na pewno obejrzymy ponownie!

  • Użytkownik niezalogowany Carla i Luigi
    Carla i Luigi 2018-08-27   22:36:22
    Cytuj

    Paulo Deląg! Bravissimo!!!Siamo molto contenti.Saluti!

  • Użytkownik niezalogowany Sabina i Jan
    Sabina i Jan 2018-08-27   22:33:55
    Cytuj

    Świetne przedstawienie. Wielkie brawa dla Pawła Deląga i Małgosi Foremniak.CI CO KRYTYKUJĄ to nie znają się na teatrze oglądacze zapewne głupich seriali- jak Anna i Iwett A my obejrzymy ponownie bardzo chętnie.

  • Użytkownik niezalogowany Fabia i Senta
    Fabia i Senta 2018-08-27   22:26:05
    Cytuj

    Wspaniały Spektakl. Paweł Deląg wspaniały. Małgorzata Foremniak tez.Oklaski na stojąco!!!!!Paweł! Jesteś genialny! Dziękujemy! Anna napisał(a):

    Też byłam na tym spektaklu,zgadzam się absolutnie z autorką recenzji. Wyszliśmy z mężem w antrakcie.

  • Użytkownik niezalogowany Fabia i Senta
    Fabia i Senta 2018-08-27   22:26:05
    Cytuj

    Wspaniały Spektakl. Paweł Deląg wspaniały. Małgorzata Foremniak tez.Oklaski na stojąco!!!!!Paweł! Jesteś genialny! Dziękujemy! Anna napisał(a):

    Też byłam na tym spektaklu,zgadzam się absolutnie z autorką recenzji. Wyszliśmy z mężem w antrakcie.

  • Użytkownik niezalogowany Aga.Z
    Aga.Z 2018-05-17   22:09:45
    Cytuj

    Bardzo trafiona recenzja.Właśnie jestem po spektaklu i zgadzam się. Warto przed obejrzeniem sztuki poczytać o życiu Elizabeth Taylor. Bedzie się łatwiej oglądało. Czy warto zobaczyć tę sztukę? Tak, chociażby dlatego żeby mieć własne zdanie, a oprócz tego na pewno czegoś się dowiemy o głównej bohaterce.

  • Użytkownik niezalogowany Jola
    Jola 2018-02-01   21:33:55
    Cytuj

    Szkoda czasu i pieniędzy.Nie polecam.

  • Użytkownik niezalogowany widz
    widz 2017-10-09   21:04:58
    Cytuj

    Niestety najpierw kupiłam bilet, potem przeczytałam recenzję. Słaby spektakl niemal pod każdym względem, pani Foremniak zupełnie nieprzekonująca. Plusy to kostiumy, gra pani Kliszewskiej i nienaganna figura pani Foremniak.

  • Użytkownik niezalogowany Teatromanka
    Teatromanka 2017-10-07   21:29:14
    Cytuj

    W pełni zgadzam się z autorką recenzji. Gdyby nie to, że wydałam ponad 100 zł. na bilet, uciekłabym już w antrakcie. A tak przynajmniej byłam pierwsza w szatki. Jedyne brawa dla Pawła Deląga.

  • Użytkownik niezalogowany Anna
    Anna 2017-07-26   10:39:12
    Cytuj

    Też byłam na tym spektaklu,zgadzam się absolutnie z autorką recenzji. Wyszliśmy z mężem w antrakcie.

  • Użytkownik niezalogowany Iwett
    Iwett 2017-05-31   09:47:04
    Cytuj

    Bardzo trafna recenzja . Zgadzam się z nią w 100 % . Dodałabym jeszcze .... najlepsza w tym spektaklu jest muzyka .

  • Użytkownik niezalogowany  Maria Trębacka
    Maria Trębacka 2017-05-29   14:22:06
    Cytuj

    ,,Być jak Liz Taylor" - świetny spektakl!!!! Rewelacyjnie grany przez panią Foremniak i pana Pawła Deląga!!!! Rewelacja!Brawa na stojąco. marzę, żeby obejrzeć jeszcze raz!!