AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Budzenie Lilith

Lilith, reż. Anna Peschke, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu
Reżyser teatralny, historyk i teoretyk teatru. Profesor na Uniwersytecie Wrocławskim i w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, absolwent Politechniki Wrocławskiej (1979) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (1986). Publikuje m.in. w „Teatrze” i „Dialogu”.
A A A
fot. Tobiasz Papuczys  

Nastały ciężkie czasy dla nadwrażliwych artystów. Anna Peschke nie mogła powstrzymać łez, zapowiadając swój nowy projekt artystyczny Lilith. Rosjanie właśnie przygotowywali się do bombardowania Odessy.

Lilith to dla jednych prakobieta, pierwsza żona Adama, a dla innych, bardziej przerażonych, zwykle mężczyzn z problemami seksualnymi, wcielenie kobiecego zła i lubieżności. Imię wywodzi się z Mezopotamii. Pojawia się w hebrajskiej Biblii, w literaturze rabinicznej, a nawet w kabale. Poświęcono jej powieści, opery i filmy. Występuje także w japońskich anime. Imieniem Lilith nazwano asteroid i kilka sławnych osób w Armenii.

Wedle jednej z tradycji Lilith sprzeciwiła się Adamowi i pierwsza nie zaakceptowała patriarchatu. Jej zła sława to reakcja mężczyzn przerażonych siłą i niezależnością kobiet. Od wielu tysięcy lat wmawia się nam, że osoby płci żeńskiej to istoty wybrakowane, bo bez penisa, mało udane wersje mężczyzn, niezdolne do podejmowania samodzielnych decyzji. Męski opiekun jest im niezbędny. Sądził tak, na przykład, wielki Arystoteles.

Anna Peschke, niemiecka reżyserka i artystka wizualna, wraca do biblijnych źródeł i sprawia, że Lilith staje się „naszą współczesną”. Dwie utalentowane śpiewaczki i tancerki: Katahrina Meves i Isabel Wamig, w ciągu niespełna pół godziny wyśpiewują całe stworzenie świata aż do narodzin i śmierci Lilith.

Meves, jako anioł Samuel, pierwsza nie chce się kłaniać Adamowi, za co spotyka ją straszliwa kara. Samuel zostaje strącony do piekła. Lilith także zdecydowanie odrzuca patriarchat. Konsekwencje ich buntu są poważne. Bóg Stwórca opuszcza upadłego anioła i pierwszą kobietę, choć Lilith wcześniej zachowała się całkiem w porządku: odrzuciła propozycję Samuela, żeby się mścić na Bogu za jego niesprawiedliwości. Porzucona przez Boga i Samuela Lilith umiera, śpiewając przepiękną pieśń. Zanim odejdzie, rzuci jeszcze Bogu wyzwanie: Czy to był test? Sprawdzałeś, co trzeba zrobić kobiecie, żeby się stała mściwą morderczynią? Na koniec Wamig-Lilith oznajmia, że przestaje grać i spektakl się kończy.

Wielką siłą performansu Lilith jest perfekcyjnie wykonana muzyka, a także znakomita, minimalistyczna reżyseria i gra świateł. Niemieckim artystkom towarzyszy na żywo wspaniały kontrabasista Klaus Janek, urodzony we włoskim Bolzano. Janek, muzyk z klasycznym wykształceniem, specjalizuje się we współczesnej muzyce eksperymentalnej. W spektaklu Lilith gra po części własne kompozycje. W bogatym pejzażu dźwiękowym tego krótkiego przedstawienia Janek przeplata muzykę operową z jazzem i hałasem szumów.  

Meves jako Samuel śpiewa i mówi głosem niskim, mocnym, bywa agresywna. Lilith w wykonaniu Wamig jest krucha i delikatna, ale potrafi też przemienić się w prawdziwą operową divę. Ma wspaniały, mocny sopran. Jej wokalizy nadają spektaklowi fascynującą dramaturgię. Meves-Samuel więcej tańczy. Zmienia kostium z białego na czarny, z anioła przeistacza się w diabła.

Nie wszystkie układy choreograficzne porywają. Zbyt długie leżenie na podłodze rzadko się sprawdza w teatrze. Ciało usypia i przestaje być widoczne. Lilith to wciąż raczej koncert niż „spektakl taneczny”, pomimo zapowiedzi w podtytule. Koncert z elementami performatywnymi. Twórcy zapowiadają jednak dalsze prace nad tym performansem.

Lilith jest mocnym akcentem w ambitnym projekcie „Szczeliny: Kobiety w sztukach performatywnych”, realizowanym od kilku tygodni przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu.

Ten skromny, bardzo poetycki i chwilami piękny spektakl o pierwszej wojowniczce o wolność reżyserka Anna Peschke poświęciła bojowniczkom i bojownikom w dzisiejszej Ukrainie. Putin obudził tam mściwą morderczynię Lilith! Ukraiński demon śmierci nazywa się Mara i wysysa krew ze śpiących.

23-03-2022

Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu
Szczeliny. Kobiety w sztukach performatywnych
Lilith
reżyseria: Anna Peschke
choreografia, współpraca artystyczna: Sommer Ulrickson
dramaturgia i zarządzanie produkcją: Uwe Lehr
muzyka: Klaus Janek i Christoph Enzel
dźwięk: Klaus Janek
kostiumy: Michaela Kraft
obsada: Katahrina Meves, Isabel Wamig
pokaz work in progress: 6.03.2022

galeria zdjęć Lilith, reż. Anna Peschke, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu Lilith, reż. Anna Peschke, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu Lilith, reż. Anna Peschke, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu Lilith, reż. Anna Peschke, Instytut im. Jerzego Grotowskiego we Wrocławiu ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę:
komentarze (1)
  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-13   05:48:55
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 토토사이트.com