Czekając na młodą historyczkę
Czekałem na ten tom, drugi i ostatni, składający się na dwutomową Krótką historię teatru w Europie autorstwa Józefa Kelery. Trochę to trwało. Poprzedni tom został wydany w 2018 roku, ale zawsze warto poczekać na dobrą książkę. Zwłaszcza że powodów, dla których chciałem wreszcie oddać się jej lekturze, było co najmniej kilka. Podam trzy najważniejsze.
Po pierwsze, chętnie śledzę nowości wydawnicze firmowane przez Instytut im. Jerzego Grotowskiego. Nie jest ich w ostatnich latach zbyt wiele, udało mi się więc zebrać prawie wszystkie dostępne pozycje. Składają się one na niezastąpioną biblioteczkę o teatrze, nazwijmy to, „dookoła” Grotowskiego – od Stanisławskiego i Wachtangowa po Brooka i Barbę. Krótka historia... jest natomiast rezultatem współpracy Instytutu z Wydawnictwem Uniwersytetu Wrocławskiego. Książka ukazała się w ramach z serii Dramat-Teatr, którą opiekuje się prof. Janusz Degler.
Po drugie, pierwszy tom został wspaniale wydany. Pod każdym względem: solidna twarda okładka, dobrej jakości grubszy papier, mnóstwo świetnie dobranych i ładnie wplecionych w tkankę tekstu zdjęć oraz minimalna ilość błędów. Starannie sporządzone przypisy, indeks nazwisk i obszerna bibliografia. Doceniam takie rzeczy. Od razu powiem, że tom drugi w niczym nie ustępuje pierwszemu. W dużym stopniu przyczyniła się do tego redakcja (Irena Szymaniec i Janusz Degler), odpowiedzialna za opracowanie graficzne, oraz projekt okładki Barbary Kaczmarek, a także kierowniczka działu wydawniczego Instytutu, Monika Blige. Nie mieli łatwo, jak pamiętam z spotkania autorskiego, autor urodzony we Lwowie w 1929 roku nadal preferuje maszynę do pisania zamiast komputera.
Po trzecie, lubię obrany przez Kelerę sposób pisania. Jest lekki, a jednocześnie gęsty. Barwny, a precyzyjny. Autor potrafi w kilku zdaniach skondensować podstawową wiedzę dotyczącą omawianego zjawiska, nie rezygnując jednocześnie z własnego stylu, ulubionych figur retorycznych i z charakterystycznych nutek ironii. Ten osobisty ton stroni zarówno od nudnej, przeładowanej specyficznym słownictwem „prozy akademickiej”, jak i od banalności kolejnego poradnika „dla żółtodzióbów”. Kelera kreatywnie łączy definicje, podaje przykłady, przytacza anegdoty, doprecyzowuje, cytuje i kreśli jedna po drugiej notki biograficzne. Mimo że korzysta z materiałów zebranych, podczas gdy „przez wiele, wiele lat prowadził wykłady na Wydziale Kulturoznawstwa na Uniwersytecie Wrocławskim”, lektura nie kojarzy mi się z ascezą sali wykładowej i wygłaszanymi ex cathedra kazaniami, a raczej z przytulnością urządzonego salonu i wciągającą konwersacją.
Nie wykluczam wszakże, że specyficzny humor i pewna nawet galanteria autora mogą wydać się współczesnemu czytelnikowi nieco nie na miejscu. Podejrzewam także, że na tym się nie skończy i czytelnik zacznie mnożyć wątpliwości nie tylko względem stylu, ale także treści. W rzeczy samej, nie znajdziecie w Krótkiej historii... popularnej dziś narzędziowni krytycznej. Kelera nie czyta historii teatru europejskiego w XX wieku kluczem feministycznym, nie tropi też przemocy w tych jej przejawach, na które zostaliśmy szczególnie uczuleni w ostatnich latach. Nikogo na siłę nie rozlicza i nikogo nie potępia. To znaczy, oprócz tych, których już dawno rozliczono i potępiono. Zresztą, trudno oczekiwać czegoś takiego od autora, który już w pierwszym tomie otwarcie narzeka na „najmodniejsze nazewnictwo”, z trudem godząc się nawet na określenie „performatywny”, które, zresztą, rzeczywiście jest ostatnio nadużywane.
Pierwszy tom kończy się zapowiedzią Wielkiej Reformy, od której zaczyna się tom drugi. Tylko że samo to pojęcie wielu uznaje obecnie za wysoce problematyczne. Już dekadę temu jeden z kursów wiodących Otwartego Uniwersytetu Poszukiwań, organizowanych przez Instytut Grotowskiego, nosił znamienny pod tym względem tytuł Wielka? Reforma? Teatru? Zachęcał do zakwestionowania każdego członu utrwalonego (czy słusznie?) w polskiej teatrologii pojęcia. Gdy to bowiem uczynimy, okaże się, że z wielkością reformy nie należy przesadzać, ponieważ „«stary» teatr nie zniknął, zaś «nowy» wcale nie wydaje się tak radykalnie odmienny. Zamiast postulowanej przemiany, mamy raczej do czynienia z poszerzeniem pola możliwości, a zarazem z permanentnym stanem kryzysu”. Nie do końca adekwatne wydaje się też słowo „reforma”, jako że większość kojarzonych z nią twórców domagała się nie mniej, nie więcej, tylko prawdziwej rewolucji. Może nie zawsze tak bezprecedensowej jak wizja Antonina Artauda, ale z pewnością nie chodziło jedynie o poprawienie i ulepszenie stanu zastanego. Wreszcie należy zadać pytanie: „Czy naprawdę protagonistom Wielkiej Reformy chodziło o teatr? Czy nie zamierzali się na coś o wiele większego? Czy nie dążyli raczej do przemiany człowieka i kultury?”.
Nie powiem, że Kelera unika podobnych wątpliwości. W recenzji pierwszego tomu zaznaczałem, że u niego „Historia «tej najstarszej sztuki, którą wciąż nie przestają się bawić ssaki z gatunku homo sapiens» staje się poniekąd historią samego tego gatunku”. Tu również osadza dzieje teatru w kontekście przemian społecznych oraz burzliwego życia politycznego. Zresztą, jak można było tego uniknąć w przypadku dwóch wojen światowych (podczas tej drugiej „wyginęło i wymarło [...] ponad czterystu polskich aktorów, reżyserów, scenografów, dramatopisarzy”) oraz dwóch tak okrutnych eksperymentów jak nazistowski i komunistyczny? Niemniej jednak w wyżej przywołany sposób Wielkiej Reformy Teatralnej raczej nie problematyzuje, pozostając wiernym ustaleniom teatrologii sprzed lat. Słowo „Reforma” pisane wielką literą i przez wszystkie przypadki odmieniane pada tu często. Znajdziemy je w tytułach dwóch ważnych rozdziałów: Reforma niemiecka i Reforma francuska.
Kelera nie próbuje też zbytnio ukrywać, z którym teatrem nie jest mu, że się tak wyrażę, po drodze. Najłatwiej to wyczuć w rozdziale Sezon kontrkultury, gdzie wspominając jednego z ideologów tego ruchu, niemiecko-amerykańskiego filozofa Herberta Marcuse, natychmiast dodaje, że to ten myśliciel, „na którym suchej nitki nie zostawił tak znakomity historyk filozofii jak Leszek Kołakowski”. Anarchistyczne poczynania Living Theatre natomiast w pewnym sensie przeciwstawia systematycznym badaniom Jerzego Grotowskiego. Jest to właściwie skromny, krótki rozdział, w którym autor nie tyle polemizuje z tymi, których nie darzy większą sympatią, co cierpliwie omija ich pełnią swojej uwagi i zaangażowania. Opis „nowego teatru”, który „wkroczył na sceny Europy agresywnie i buńczucznie” w latach dziewięćdziesiątych, wraz „z takimi jego przypadłościami jak «postdramatyczność», «dekonstrukcjonizm», «bezmajtkowizm», «multimedializm»” w ogóle zostawia „jakiemuś młodszemu historykowi”.
Dodajmy też, że chociaż w tytule książki jest mowa o całej Europie, została ona pomyślana i stworzona „ze szczególnym uwzględnieniem teatru polskiego”. Rodzimym scenom poświęcono sporo uwagi i dwa największe z szesnastu rozdziałów: Pół wieku w Polsce oraz Świetność polskiego teatru. Ową „świetność” Kelera w sposób bezpośredni wiąże z określeniem ostatnio równie problematycznym jak Wielka Reforma Teatru. Tym określeniem jest „mistrz”. Prawdziwymi zaś mistrzami są dla niego, żeby wymienić tylko tych największych, wspomniany już Jerzy Grotowski oraz Tadeusz Kantor, Henryk Tomaszewski, Konrad Swinarski, Sławomir Mrożek, Tadeusz Różewicz i Jerzy Jarocki. Tym dwóm ostatnim twórcom poświęca chyba najlepsze, pełne podziwu, osobistego zaangażowania i wnikliwej analizy strony książki. Koniec epoki mistrzów i świetności polskiego teatru, zdaniem Kelery, nastąpił wraz z wprowadzeniem stanu wojennego. Więcej, ze smutkiem zauważa, że, „po 13 grudnia 1981 teatr w Polsce [...] utracił – może bezpowrotnie – to doniosłe znaczenie kulturowe, zasięg społeczny, funkcję mądrego wychowawcy, żywe porozumienie i obcowanie z widownią, jakimi mógł się cieszyć przed tą datą”.
Czy czytelnik obowiązkowo musi się zgadzać z tak mocną tezą? Chyba nie. Kelerze daleko do dogmatyka głoszącego jedynie słuszne prawdy. Z drugiej strony, trudno oprzeć się wrażeniu, że nastawienie autora oraz perspektywa, z której napisana jest – użyjmy tego zaimka – jego historia teatru w XX wieku, sama jest produktem opisywanych w niej czasów i do nich właściwie należy. Wiek XXI pomaga natomiast spojrzeć na poprzednika z niejakim dystansem, czyli innym, krytyczniejszym okiem. Stąd też trudno nie dostrzec pewnego symbolizmu w tym, że ostatnim twórcą, o którym Kelera wspomina w rozdziale Koniec tysiąclecia, jest nikt inny jak Włodzimierz Staniewski, założyciel i dyrektor Ośrodka Praktyk Teatralnych „Gardzienice”.
Pamiętajmy wszakże, że Krótka historia teatru w Europie to kompendium, czyli, cytując za słownikiem, „publikacja będącą zbiorem najważniejszych podstawowych informacji z jakiejś dziedziny”. I jako kompendium sprawdza się znakomicie. Dla mnie równie dobrze sprawdza się jako wciągająca, pełna humoru, zabawnych anegdotek, jak również trafnych sformułowań i ważnych spostrzeżeń opowieść o teatrze. Opowieść snuta przez kogoś, kto temu teatrowi przez dziesięciolecia oddanie towarzyszył. Jest to więc swego rodzaju świadectwo, a chwilami i wyznanie wiary. Rzecz uniwersalna i specyficzna zarazem. Rzecz wartościowa, która ma prawo zająć należyte jej miejsce w każdej biblioteczce. Zostawmy też miejsce na tym samym regale dla tego, co na temat teatru w XX wieku napisze „jakiś młodszy historyk”, a raczej „jakaś młoda historyczka”.
28-02-2024
Józef Kelera, Krótka historia teatru w Europie. Tom 2, Wydawnictwo Uniwersytetu Wrocławskiego, Instytut im. Jerzego Grotowskiego, Wrocław 2023, 280 s.
Monkey Mart Basket Random
https://google.com google [url=https://google.com/]google[/url] [link=https://google.com/]google[/link] [link name=google]https://google.com/[/link] ((https://google.com/)) ((https://google.com/ google)) [https://google.com/ google] [[https://google.com/ google]] [L=google]https://google.com/[/L] "google":https://google.com/ [google](https://google.com/)
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 토토사이트 .COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노사이트 .COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노 검증업체 .COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노 검증업체 .COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 토토사이트.COM
Amazing. Your positivity is truly infectious. Discover the beauty of Logan Door Shop for your home.
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노사이트 .COM
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노 .COM
This post is so pleasant. Stumbling upon this blog was a great find. Appreciate the share! Visit best sprinkler repair company.
Twój opis drugiego tomu dzieła Kelery jest przekonujący. To wspaniale, gdy książka nie tylko dostarcza cennych informacji, ale także zapewnia przyjemną lekturę. Połączenie stylu pisania Kelery, starannego montażu i estetycznego projektu sprawia, że jest to naprawdę wyjątkowa pozycja na rynku literatury teatralnej. Nie mogę się doczekać, aż się w nim tunnel rush zanurzę!
Недавно я наткнулся на ggbet казино https://hmkazinoru.com/casino/ggbet-casino-review и могу точно сказать что это лучшее из того где я пробовал играть. С удовольствием играю в их игры и вывожу свой выигрыш. Главное это надежность, в этом им нет равных как и в количестве слотов которые они предоставляют. Играю сутками напролет и мне это нравится, останавливаться я пока не собираюсь
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노.com