AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Kilka postaci w cudzej historii

Teatrolożka i filmoznawczyni.
A A A
 

Etgar Keret powiedział  w jednym z wywiadów, że uważa się nie za pisarza, ale za „kogoś, kto opowiada historie”. Historie te z powodzeniem wykorzystują kino i teatr, bo utwory Kereta okazują się idealnym materiałem dla adaptatora.

Pisarz mówi o swojej pracy: „Dla mnie przy konstruowaniu tekstu najważniejsze są obrazy i dialogi, czyli dwie rzeczy, które tworzą film. Wiele opowiadań rozpoczynam od nakreślenia scenerii, wizualnego tła wydarzeń. Filmowcy łatwo mogą przełożyć te obrazy na swój język. Wydaje mi się też, że wielu z nich sięga po moje opowiadania, ponieważ ich minimalistyczna forma pozostawia im sporo miejsca na własne pomysły i interpretacje”.

Po utwory Kereta sięgali również polscy reżyserzy teatralni, na przykład Szymon Kaczmarek w przedstawieniu dyplomowym Wydziału Aktorskiego krakowskiej PWST Ja-jestem-nim (premiera w 2011 roku). Agata Dyczko, realizując opowiadanie Goodman (w Polsce opublikowane w zbiorze Pizzeria „Kamikaze”), wykorzystała nie tylko jego otwartą na zabiegi adaptatora formę, ale również konstrukcję postaci – wyrazistych, kreślonych oszczędnie, ale niepozwalających o sobie zapomnieć. Nawet jeśli nie pamiętamy fabuł opowiadań Kereta, nie opuszczają nas ich bohaterowie.

Podobnie jest w krakowskim przedstawieniu: tym, co porusza widza najsilniej, są ułamki całości, fragmenty scen, poszczególne kwestie postaci. Ale w tym przypadku mam wrażenie, że owa fragmentaryczność nie była intencją reżyserki.

W Goodmanie widoczne są dwa zamysły: adaptatora Jana Burzyńskiego i reżyserki Agaty Dyczko. Burzyński w swoim tekście uwyraźnia to, co obecne w opowiadaniu Kereta, Dyczko prowadzi spektakl w inną stronę. W adaptacji historia rozpada się na szereg epizodów, które musimy składać sami – wówczas dopiero przeraża ich sens. To nie thriller, gdzie powoli odsłaniają się okoliczności zdarzeń, nieoczywistość relacji, ludzkie tajemnice, jakich nigdy nie odkryjemy. Owszem, poznajemy i okoliczności, i relacje, i tajemnice – tyle że niewiele to zmienia. Nadal nie jesteśmy w stanie pojąć, dlaczego Amir Goodman, tak lubiany, szczerze kochany, pewnego dnia zabija przypadkowe małżeństwo. Choć może wcale nieprzypadkowe – tego też tak naprawdę się nie dowiadujemy. Jakieś strzępy wspomnień ujawniają, to prawda, dziwność tej postaci, niekiedy jej okrucieństwo – ale równie dobrze możemy uznać, że podobnie bezmyślne zło wyrządza wielu nastolatków. Zło – będące niekiedy szczeniackim wygłupem, czasem eksperymentem przeprowadzanym na sobie samym – zdaje się szczególnie zajmować Burzyńskiego. Wybryk, jakiego Tomi (Rafał Sadowski) i Amir (Antoni Milancej) dopuszczają się jeszcze w szkole, dziwna próba, którą aranżuje i sama się jej poddaje Dafne (Karolina Kamińska) w wojsku. Ludzie nie są źli, ale igrają ze złem. I ta różnica wydaje się w adaptacji Burzyńskiego najbardziej interesująca.

Historię Goodmana poznajemy w relacjach jego przyjaciół – jest więc zapośredniczona. Goodman bywa ich demonem, niechcianym wspomnieniem, złym snem. Kim jest naprawdę? Nie wiemy, nie możemy dociec tego w chwili, gdy widzimy go w celi śmierci. Nie dlatego, że już jest za późno – podejrzewamy raczej, że wcześniej również nie byłoby to możliwe. Albo że odpowiedzi jest zbyt wiele.

Agata Dyczko stara się ich jednak udzielić – i to wydaje się największą skazą spektaklu. Reżyserka układa poszczególne epizody w historię, która ma być logiczna i racjonalna. Z jednej strony rozumiem te starania opowiedzenia o zdarzeniu, jakie wymyka się prostej diagnozie; z drugiej jednak określanie pewnych sytuacji, ich domykanie ogranicza je do realistycznej powiastki. Epizody mają się składać w całość, a przecież tu nie ma całości – są jedynie fragmenty, kilka szczelin, przez które można obserwować niepojęte.

Z tego spektaklu zapamiętam właśnie Matkę Lidii Bogaczówny.Uparte wytyczanie granic świata widoczne jest już w kompozycji przestrzeni spektaklu: widownia siedzi pośrodku klatki zbudowanej z drucianej siatki. Gdzieś z tyłu, za naszymi plecami – samotne drzewo owocowe. Siatka ma porządkować plany zdarzeń, ich hierarchię ważności. Pytanie tylko, czy jakiekolwiek wartościowanie wchodzi tu w grę, czy zdarzenia (z przeszłości) i opowieści, jakie bohaterowie snują przez nami, można rzeczywiście ułożyć na kształt wzoru.

To konstruowanie świata nie sprzyja też aktorom – chcąc zbudować konsekwentnie bohaterów, muszą rezygnować z owej nieprzystawalności poszczególnych wycinków życia. Choć one właśnie okazują się najciekawsze: tam, gdzie nie trzeba niczego tłumaczyć ani wkładać w większe narracje, dotykamy prawdy. Wspomnienie Dafne o tym, jak za sporą sumę pieniędzy miała oddać się dowódcy w wojsku, starcie Tomiego z nieznajomym mężczyzną na lotnisku, wyznanie kobiety, która nie umiała pokochać własnego dziecka – cząstki niekoniecznie muszą pasować do całości układanki, mimo to okazują się najistotniejsze.

Z tego spektaklu zapamiętam właśnie Matkę Lidii Bogaczówny. Matkę, która pokochała obcego chłopca, kolegę syna. On, gdy dorósł, zabił dwoje niewinnych ludzi. Właściwie nie wiadomo, dlaczego. Potem został skazany na śmierć. Bogaczówna staje przed widownią i mówi. To nie spowiedź ani świadectwo. Bo czasem lepiej poprzestać na nienazwaniu tego, co się widzi.

15-12-2014

galeria zdjęć Goodman, reż. Agata Dyczko, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie Goodman, reż. Agata Dyczko, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie Goodman, reż. Agata Dyczko, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie Goodman, reż. Agata Dyczko, Teatr im. J. Słowackiego w Krakowie ZOBACZ WIĘCEJ
 

Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie
Etgar Keret
Goodman
przekład: Magdalena Sommer
adaptacja: Jan Burzyński
reżyseria: Agata Dyczko
scenografie, kostiumy, światło: Tomasz Walesiak
muzyka: Wieszcze Niespokojne
konsultacje ruchowe: Krzysztof Jędrysek
obsada: Rafał Sadowski, Antoni Milancej, Karolina Kamińska, Lidia Bogaczówna, Maciej Jackowski, Rafał Szumera
premiera: 22.11.2014

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
jeden razy osiem jako liczbę: