„Odważysz się go dotknąć?”
Ten nowy Tracy Chevalier, autorki znanej czytelnikom przede wszystkim dzięki zekranizowanej Dziewczynie z perłą, jest piątą „powieścią inspirowaną Szekspirem”, wydaną w Projekcie Szekspir (o przedsięwzięciu wydawnictwa Hogarth Press pisałam przed rokiem w tekście o Dziewczynie jak ocet Anne Tyler). Tym razem mamy do czynienia ze współczesną wersją Otella, a najciekawsze okazują się w owym przepisaniu dwie kwestie: jego konstrukcja oraz radykalna zmiana wieku bohaterów.
Jak pisał Gerald Eades Bentley, „Otello stanowi tragedię, której konstrukcja jest najbardziej spoista, a zakres tematyczno-problemowy – najwęższy. Wynikająca z tego koncentracja emocji i akcji czyni Otella sztuką o niebywałej sile wyrazu”. I dalej: „[...] jest rzeczą interesującą, że właśnie ta, a nie inna sztuka charakteryzuje się aż tak ścisłą konstrukcją i pędzącą na złamanie karku akcją. [...] efekt kondensacji Shakespeare osiąga kilkoma sposobami naraz. Już sam czas akcji uległ kondensacji posuniętej tak daleko, że mamy wrażenie, jakoby na scenie rozgrywały się wypadki zaledwie dwu lub trzech dni i nocy [...]. Efekt pośpiesznego pędu wypadków wzmógł jednak Shakespeare nie tylko metodą ograniczenia czasu, ale również niezwyczajną metodą skupienia całej akcji w trzech głównych postaciach dramatu (Otello, Desdemona i Iago)”. Zdaniem badacza, Otello „najbliższy jest strukturalnie modelowi nowoczesnej tragedii”.
Akcja Tego nowego rozgrywa się w ciągu jednego dnia, w roku 1974, na przedmieściach Waszyngtonu, w „typowo podmiejskiej szkole podstawowej” (s. 9). Do uczniów szóstej klasy na miesiąc przed zakończeniem roku szkolnego i edukacji w podstawówce dołącza Osei Kokote, syn dyplomaty z Ghany. Jedenastolatek, zmieniający miejsca zamieszkania wielokrotnie, bo tego wymaga praca jego ojca, nie spodziewa się, by nowi koledzy przyjęli go jak swojego. Ma za sobą szereg upokorzeń, brutalnych czynów rówieśników i bezmyślnych, ale podszytych niechęcią czy nawet nienawiścią zachowań nauczycieli, twierdzących, że szkoły nie są „gotowe na czarnych uczniów”, którzy i tak mają w życiu za łatwo, bo gdy dorosną, dostaną „dobrą pracę dzięki akcji afirmatywnej. Dobrą pracę, którą powinien wykonywać ktoś bardziej wykwalifikowany” (s. 181). Osei jest już na tyle dojrzały, by zapytać: „Dlaczego bycie czarnym przysparza cierpienia?” (s. 213).
Efekt kondensacji, o jakim pisze Gerald Eades Bentley, Tracy Chevalier osiąga, dzieląc powieść na pięć części: Przed szkołą, Duża przerwa, Obiad, Popołudniowa przerwa i Po szkole. Każdy z „aktów” podzielony jest na cztery odsłony, w których wydarzenia relacjonowane są z punktu widzenia czworga bohaterów: Osei – zwanego przez wszystkich O (bo imię Osei, czyli „szlachetny”, nadane na cześć władców imperium Aszantów, jest zbyt trudne do wymówienia), Dee Benedetti – najpopularniejszej uczennicy w całej szkole i ulubienicy wychowawcy klasy, pana Brabanta, Mimi – jej przyjaciółki i Iana – chłopaka Mimi, najsprytniejszego i najbardziej wyrachowanego spośród szóstoklasistów. Cała akcja rozgrywa się w klasach, na boisku, w stołówce. Ów efekt kondensacji wynika również z faktu, że autorka bohaterami czyni jedenastolatków, a jak stwierdza szkolna sekretarka: „Dzieciaki dobierają się w pary na pierwszej przerwie i zrywają ze sobą podczas obiadu. Taki to już wiek” (s. 203). Wydaje się, że autorka „opowiedzianego na nowo” Otella wychodzi z założenia, że emocje tak silne i gwałtowne, iż doprowadzić mogą do rozpadu świata bohaterów i śmierci jednego z nich, przeżywać mogą jedynie dzieci i nastolatki „w takim wieku”, w którym zaczynają doświadczać fizycznego pożądania, a co za tym idzie – inaczej niż dotąd odczuwać erotyczną fascynację, zazdrość, rozczarowanie. We współczesnym świecie dorosłych nie doszłoby do podobnego nieszczęścia, bo bohaterowie potrafiliby zracjonalizować swoje pragnienia, złagodzić impulsy i zachować się „dojrzale”. W innym przypadku uznani zostaliby za emocjonalnie niezrównoważonych, a ich czyny oceniono by jako dyktowane zaburzeniami świadomości, nieleczoną depresją albo inną chorobą psychiczną. Bo przecież w naszym dorosłym świecie nikt nie zabija się z miłości – zdaje się mówić Tracy Chevalier. I ta diagnoza wydaje się szczególnie dotkliwa, jednak nie mniej nieznośna niż obraz rasistowskiego społeczeństwa, jaki buduje autorka.
Rok 1974, kiedy „w Waszyngtonie żyło tylu czarnych, że stolica USA zyskała przydomek Czekoladowego Miasta” (s. 16), to czas, w którym nie znano jeszcze pojęcia politycznej poprawności. Zafascynowana nowym kolegą Dee podczas rozmowy o Ghanie pyta wprost: „Czy tam się jada ludzi?” (s. 86). Osei wie, że niełatwo mu będzie spotkać w szkole kogoś, kto by się również wyróżniał, „kogokolwiek, byle nie typowego Amerykanina z przedmieść epatującego bielą skóry” (s. 40), a jeśli nawet ktoś taki wśród rówieśników się pojawia, to trzyma się od podobnego sobie chłopca z daleka, nie ma tu mowy o jakiejkolwiek solidarności. Chevalier z dystansem opisuje również radykalizm nurtów separatystycznych, posługujących się hasłem „Czarna siła”, do jakich przyłącza się starsza siostra bohatera, piętnastoletnia Sisi – trudno jednak nie zauważyć, że jej wybór podyktowany jest wszystkim, czego doświadczyła w szkołach dla białych dzieci. Rasistami są tam wszyscy: uczniowie, rodzice, nauczyciele. „Odważysz się go dotknąć?” (s. 15) – pyta Dee przyjaciółka. Ona zaś, zafascynowana odmiennością chłopca, zdaje sobie sprawę, „że zainteresowała się O właśnie dlatego, że był czarny, co niekoniecznie stanowiło dobry powód do zawarcia znajomości” (s. 197).
Intryga Iana, który nie może znieść, że O jest przedmiotem zainteresowania dziewcząt, i budzi „zielonookiego potwora”, by upokorzyć nowego kolegę, jest bezpośrednim powodem tragicznych zdarzeń. Nie sposób jednak oprzeć wrażeniu, że zło nie koncentruje się tu w jednym bohaterze, okrutnym i bezwzględnym jedenastolatku. O ile, jak pisze przywoływany już Gerald Eades Bentley, podczas gdy w innych Szekspirowskich tragediach „zło jest jednak bardziej «rozproszone»”, w Otellu mamy do czynienia z wyjątkowym skupieniem „potęgi zła w osobowości pojedynczego bohatera”. Inaczej w Tym nowym – Ian, zapytany o to, dlaczego uwikłał kolegów w sieć podłych kłamstw, które doprowadziły do nieszczęść, odpowiada po prostu: „Bo mogłem” (s. 227). Jedenastoletni łobuz z dysfunkcyjnej rodziny (ojciec jako główną metodę wychowawczą stosuje przemoc i przy każdej okazji dotkliwie poniża synów), chłopak siejący postrach wśród rówieśników i wymuszający haracze od młodszych uczniów, „mógł” dopuścić się nikczemnych czynów, bo funkcjonuje w świecie, w którym istnieje ciche przyzwolenie na takie zło.
28-09-2018
Tracy Chevalier, Ten nowy. „Otello” Szekspira opowiedziany na nowo, (New Boy. Othello retold; first published as Othello by Hogarth), przełożyła z angielskiego Urszula Gardner, Wydawnictwo Dolnośląskie 2017