Post mortem
Teatr Ósmego Dnia to teatralna marka o niemal sześćdziesięcioletniej tradycji. Założony przez studentów poznańskiej polonistyki w roku 1964 jako Studencki Teatr Poezji „Ósmego Dnia” dość szybko – dzięki bezkompromisowej postawie kierującego nim już wówczas Lecha Raczaka i współpracujących z nim osób – zaczął być postrzegany jako grupa zaangażowana politycznie. Artyści prezentowali trzeźwy krytycyzm wobec systemu i proponowali alternatywne sposoby widzenia otaczającej ich rzeczywistości, co w oczach przedstawicieli ówczesnego aparatu państwa jawiło się jako wywrotowe i niebezpieczne. Łatka ta przylgnęła do Ósemek, które przez kolejne dziesięciolecia, pomimo obserwacji państwowych służb i ograniczeń narzucanych przez cenzurę, prezentowały kolejne spektakle cechujące się krytyką polityczną i społeczną. Postawy tej nie zmieniła emigracja w ostatnich latach istnienia Polski Ludowej ani polityczne zmiany, zainicjowane w kraju w roku 1989. Teatr, który w roku 1992 otrzymał od władz Poznania stałą siedzibę i dotację z miejskiego budżetu, nadal z nieufnością przyglądał się rzeczywistości, ujawniał ukryte mechanizmy rządzące społeczeństwem, komentował efekty transformacji i zabierał głos w imieniu osób pomijanych, lekceważonych i marginalizowanych. Ośrodek przy ulicy Ratajczaka 44 stał się przestrzenią otwartą – miejscem spotkań i dyskusji. Realizując cele edukacyjne i kulturotwórcze, wspierano tam oddolne działania artystyczne, animując lokalne środowisko i udostępniając przestrzeń na potrzeby lokalnego offu. Założenia Teatru Ósmego Dnia wyznaczały wzorce funkcjonowania instytucji odpowiadającej na potrzeby lokalnej społeczności – świadomej politycznie, zaangażowanej społecznie, wspierającej lokalnych artystów i realizującej własne cele artystyczne. Chociaż w ciągu ostatniej dekady powstało kilka spektakli krytycznie komentujących rzeczywistość, np. Paragraf 196 KK (ćwiczenia z terroru), oraz stanowiących kolejne próby autotematycznego podsumowania dorobku Ósemek, np. Allegro agitate (utwór, który musi być wykonywany z niespokojną, udręczoną miną), widzialność i znacznie tego kolektywu jako grupy teatralnej stopniowo malało.
Kilka lat temu do zespołu artystycznego Teatru Ósmego Dnia dołączył Janusz Stolarski, już wcześniej niejednokrotnie biorący udział w wielu działaniach artystycznych tej grupy. Z jego inicjatywy w grudniu zeszłego roku zrealizowany został spektakl nawiązujący do mniej znanej twórczości Franza Kafki. Konsultantem literackim w trakcie pracy był profesor Łukasz Musiał, tłumacz tekstów napisanych przez autora Zamku i specjalista badający jego twórczość. Pisząc scenariusz przedstawienia – wspólnie z biorącymi w nim udział, doświadczonymi aktorami Ósemek: Adamem Borowskim, Tadeuszem Janiszewskim i Marcinem Kęszyckim – Stolarski skupił się na mniej znanych tekstach Kafki, pochodzących, między innymi, z wydanych w ostatnich latach właśnie w przekładzie Musiała Dzienników i Próz utajonych. Wykorzystane zostały także fragmenty opowiadań (Myśliwy Grakchus, Lekarz wiejski) i listów w tłumaczeniach innych osób. Zwrot ku literaturze nie jest niczym nowym w twórczości T8D, który wielokrotnie inspirował się arcydziełami polskiej i światowej literatury – m. in. Zbigniewa Herberta, Anny Achmatowej czy Osipa Mandelsztama. Również estetyka spektaklu odpowiada skojarzeniom przez lata kształtowanym przez Ósemki, wykorzystując rozwiązania charakterystyczne dla alternatywy teatralnej, które często dziedziczone były przez inne polskie grupy offowe. W kontekście wcześniejszych dokonań Teatru Ósmego Dnia zaskakuje rezygnacja z nawiązań do aktualnych, ważnych tematów społecznych oraz z drażliwych wątków politycznych. Kafka: [tekst urywa się] to nastrojowy – mroczny, ale też znaczony ciepłą autoironią – spektakl, którego protagonistą jest bolesna pamięć, powracająca z zaświatów i krążąca na skraju świadomości jako (nie zawsze czytelne, a nawet nie zawsze artykułowane) słowa. Pod tym względem, ale również za sprawą scenicznej wizji, najnowsza realizacja Ósemek przypomina mi twórczość Samuela Becketta – nie tylko jego jednoaktówki teatralne, ale także nieciągłe, prozatorskie monologi.
Borowski, Janiszewski, Kęszycki i Stolarski pojawiają się na scenie jako osoby powracające z zaświatów. W pierwszej scenie spektaklu na czarnej podłodze teatralnej sali snop światła znaczy ścieżkę, którą wędrują umarli. Na ich oczach, zgodnie z dawnym zwyczajem, położono monety. Trzy ciała, ułożone na wózkach, wyjeżdżają spod amfiteatralnej widowni. Na piersiach Marcina Kęszyckiego stoi odbiornik radiowy. Być może z niego pochodzą wybrzmiewające w przestrzeni słowa. Choć aktorzy pozostają w bezruchu, w przestrzeni słychać ich głosy oskarżające rodziców, krewnych, nauczycieli i wiele innych osób, które miały podobno szkodliwy wpływ na wychowanie mówiących. Rozpoczyna się seans pamięci wskrzeszonej z ruin. W tworzących go monologach mieszają się przeróżne rodzaje wspomnień, wizje zaświatów i fantazje na temat życia po życiu. Wyrazy chwilami składają się w logiczne zdania projektujące konkretne obrazy i zdarzenia, które w kolejnej chwili nikną, urywając się jak niedokończone manuskrypty. W kolażu tekstów wyróżnić można opowieść myśliwego Grakchusa, który zginął podczas polowania na kozice, lekarza, badającego jego ranę pełną ruchliwych robaków oraz monolog kierowany do despotycznego ojca, który w relacji z własnym synem stawiał się zawsze ponad resztą świata. Kolejne wypowiedzi pojawiają się i zanikają, jakby niesione były niczym łódź – w niewytłumaczalny sposób mimo śmierci niosąca Grakchusa „po ziemskich wodach” – „niesione wiatrem, który wieje w najgłębszych rejonach śmierci”. Scenariusz przedstawienia konsekwentnie realizuje założenie wpisane w jego tytuł – [tekst urywa się] – jakby jego autorzy poszukiwali formy dla narracji niemożliwej, nazywając ją wprost: „Kto raz z pozoru martwy może opowiadać straszne rzeczy. Tego jednak, jak jest po śmierci, opowiedzieć nie może”.
W Kafce Teatru Ósmego Dnia ważniejsza od konkretnej, linearnej opowieści jest atmosfera – nastrój, odczuwany przez publiczność, która raczej bez lęku, a z zainteresowaniem przyjmuje literackie, teatralne i plastyczne, intelektualnie dopracowane wizje zaświatów. Fragmentaryczność poszczególnych narracji, powtórzenia, powroty, wraz z dbałością o każdy szczegół scenicznej prezentacji, nie pozwalają mi uwolnić się od skojarzeń z twórczością wspomnianego wcześniej Samuela Becketta. Nie jest to jednak trop konieczny ani zobowiązujący. Tym bardziej że zachowanie aktorów przełamuje wszelkie ograniczenia projektowane przez autora Nie ja, wpisując się w typowy dla nich (i przez lata współkształtujący repertuar gestów polskiego offu) zakres ekspresywnej, scenicznej obecności. Debiutujący w spektaklach Ósemek na początku lat siedemdziesiątych XX wieku Borowski, Janiszewski i Kęszycki (a także Stolarski), w znakomity sposób – imponująco sprawnie, a momentami też autoironicznie – wykorzystują na scenie swoje możliwości i warunki fizyczne. Związek z polską neoawangardą teatralną widać nie tylko w stylu gry, ale także w wielofunkcyjnej, pomysłowej scenografii, zaprojektowanej przez Tomasza Ryszczyńskiego. Chociaż ruchome, pozwalające na łatwe przekształcenia rusztowania widziałem w wielu offowych spektaklach, trudno mi wyobrazić sobie prostszy sposób stworzenia w teatrze uniwersalnej przestrzeni: ekranu, ruchomej ściany, okien czy zmiennych podestów. Szczególna atmosfera Kafki dopełniona została dzięki pracy trzech innych artystów: Sebastiana Dembskiego odpowiedzialnego za muzykę, Arkadiusza Kuczyńskiego reżyserującego światła oraz Tomasza Jarosza, który stworzył – imponujące, dynamiczne, stylowo monochromatyczne, animowane, wykorzystujące stare fotografie – projekcje wideo z powracającym niczym znak zakończonego życia obrazem ćmy.
Śmierć, od zarania ludzkości napawająca człowieka niepewnością i lękiem, jest jednym z najważniejszych motywów w sztuce różnych kultur i czasów. Teatr, sam ulotny i nietrwały, ożywia ruiny przeszłości – przywołuje wypowiedziane niegdyś słowa, wskrzesza bohaterów przeszłych fantazji, odtwarza minione sytuacje. Spektakl, śmiertelny bardziej od innych form ekspresji, w paradoksie swojego istnienia łączy śmierć i odrodzenie. Daje szansę – dzięki własnej organiczności wyraźniej jeszcze niż każda inna sztuka – na uświadomienie sobie własnej śmiertelności. Postaci, aktorzy i publiczność co wieczór mogą odradzać się do nowego życia i co wieczór umierają, oswajając się z tym, co nieuniknione. Manuskrypt pisany przez każdego z nas kiedyś się urwie. Życie się skończy. Pozostaną szczątki, skrawki wspomnień, ruiny dawnego świata. Przypominanie sobie o własnej śmiertelności równoważyć może ułudę chwilowego zachłyśnięcia życiem. Trzeźwić. Kafka: [tekst urywa się] Teatru Ósmego Dnia ciekawie realizuje ten cel, korzystając z umiejętności i doświadczenia artystów tworzących spektakl oraz tekstów autora Próz utajonych. Czterech aktorów z pogodną autoironią snuje specyficzne fantazje o życiu po życiu, wspierając się przy tym popkulturową wizją ponurych bliźniaczek (znakomicie śpiewające i znacząco powściągliwe w gestach wnuczki Janusza Stolarskiego – Antonina i Felicja). Na tle dorobku Ósemek Kafka jest spektaklem wyjątkowym. Nie wiem tylko, i dzisiaj nie odważę się zgadywać, czy jest on znakiem zamknięcia jakiegoś etapu w historii tej grupy, czy znakiem nowego otwarcia. Nie mam wątpliwości, że awangardowa tradycja Teatru Ósmego Dnia jest nieśmiertelna. A równocześnie mam wrażenie, że to teatr, który zdolny jest – bez względu na metrykę – jeszcze nieraz zaskoczyć nas swoją pomysłowością, aktywnością i zaangażowaniem.
08-02-2023
Teatr Ósmego Dnia z Poznania
Kafka: [tekst urywa się]
scenariusz, reżyseria: Adam Borowski, Tadeusz Janiszewski, Marcin Kęszycki, Janusz Stolarski
scenografia: Tomasz Ryszczyński
kostiumy: Ewa Tetlak
muzyka: Sebastian Dembski
wideo: Tomasz Jarosz
reżyseria światła: Arkadiusz Kuczyński
koncepcja artystyczna: Janusz Stolarski
konsultacje literackie: Łukasz Musiał
obsada: Adam Borowski, Tadeusz Janiszewski, Marcin Kęszycki, Janusz Stolarski
premiera 16.12.2022.
galeria zdjęć Kafka: [tekst urywa się], reż. Adam Borowski, Tadeusz Janiszewski, Marcin Kęszycki, Janusz Stolarski, Teatr Ósmego Dnia z Poznania ZOBACZ WIĘCEJ
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노사이트.com
I found this post very interesting and informative. Thank you for sharing your special thoughts with us. My site: motor racing betting odds