Prz(e/y)szłość scenografii
Chociaż powołana przez Katedrę Teatru i Dramatu Wydziału Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego seria Teatr/Konstelacje nie ma długiej historii, może już pochwalić się wieloma interesującymi pozycjami. Ukazały się w niej między innymi Młodzi niezdolni i inne teksty o twórcach współczesnego teatru Marcina Kościelniaka i Pytanie o wspólnotę Moniki Kwaśniewskiej. Jednak tematem niniejszej recenzji będzie jedna z dwóch dotychczas wydanych prac zbiorowych: Odsłony współczesnej scenografii. Problemy – sylwetki – rozmowy.
1.
W 2013 roku w Katedrze Scenografii krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych (historii tej placówki będzie poświęcony specjalny aneks) pod hasłem Odsłony polskiej scenografii między XX i XXI wiekiem doszło do spotkania praktyków i badaczy związanych z tą dziedziną. W kameralnej atmosferze toczonych w jego trakcie dialogów należy dopatrywać się korzeni powstania tego obszernego tomu. Samo zaś spotkanie, jak zaznaczają już we wstępie Katarzyna Fazan i Jadwiga Rożek-Sieraczyńska, wynikło „z poczucia, że scenografia jest tematem zaniedbanym w badaniach teatrologicznych”. We wprowadzeniu o wymownym tytule Co po scenografii? autorki ubolewają wręcz, że „wyodrębniona tematyka scenograficzna słabo interesuje teatrologów i jest w gruncie rzeczy nieobecna w polu badań historyków sztuki”. Muszę dodać, że krytyka teatralna pod tym względem też nie jest bez grzechu.
Już pobieżne spojrzenie na spis treści niedwuznacznie sugeruje, jak różnorodną będzie tematyka tomu. Trudno zresztą oczekiwać czegoś innego od zbioru tekstów pokonferencyjnych, zapisów rozmów i przeprowadzonych wywiadów. Nawet zaproponowany podział dwudziestu siedmiu tekstów na cztery części: Wprowadzenia/dylematy, Tematy/problemy, Sylwetki/indywidualności oraz Przestrzenie/partycypacje, jedynie zarysowuje umowne granice poruszanych wątków. Można by więc dyskutować, czy prawie czterystustronicowe dzieło stanowi spójną całość. I to nie tylko w intencjach redaktorów z Katarzyną Fazan na czele, ale i dla czytelnika.
2.
Świat nie stoi w miejscu. W tym też świat teatralny. Wiele rzeczy się zmieniło. Zmienił się przede wszystkim sam język teatralnej plastyki. O malowanych prospektach wspominają już tylko historycy teatru, chociaż jeszcze w 1893 roku miasto Kraków dla nowego budynku teatralnego miało kupić na wieloletni zapas trzydzieści kompletów dekoracji. Obecnie scenografia bodajże jeszcze tylko w farsach pełni funkcję dekoratywną. Ale nawet tam robić „takich rzeczy” raczej już nie wypada. Należy kreować i kombinować. Współczesny scenograf to wielki kombinator. Burzy przestrzeń sceny pudełkowej, na nowo ustawia relacje z widzem i śmiało eksperymentuje z jego percepcją. Normą stały się wycieczki poza budynek teatru, jak również wędrówki po jego korytarzach, pracowniach i foyer. Jednocześnie sama scenografia, będąc jednym z najbardziej materialnych elementów przedstawienia, nie ciesząc się szczególnym szacunkiem, „znika” z zadziwiającą szybkością, owych materialnych śladów po sobie nie pozostawiając. Dla przykładu kostiumy i część rekwizytów z Opery na Zamku w Szczecinie wysprzedawane były w cenie siedmiu złotych za sztukę.
Problematycznym stał się status scenografa, któremu pracę chętnie podkradają kostiumolog, reżyser świateł czy dramaturg, a czasami wręcz ludzie spoza teatru zajmujący się sztukami wizualnymi czy działaniami w przestrzeni publicznej. Z drugiej strony na brak pracy teoretycznie nie mogą narzekać, bowiem obecnie „chwyty scenograficzne rządzą zarówno strategiami muzealnymi, kuratorskimi, (…) jak i wizualizacją mediów”. Scenografię w epoce szczególnego dbania o wizualną atrakcyjność każdego szczegółu znajdujemy wszędzie, chociażby w galeriach. Tych ze sztuką i nie tylko. Narzucające się z tego powodu pytanie Dominika Łarionow wynosi do tytułu swego artykułu: Co to jest scenografia? Kilka uwag historycznych i metodologicznych. W rzeczy samej pojęcie to od lat woła o redefinicję i niejedna próba na tym polu została już podjęta. Między innymi przez brytyjską scenografkę Pamelę Horward, która uzbierała wśród praktyków tej dziedziny ponad pięćdziesiąt różnych definicji. Scenografia była określana przez nich między innymi jako „polifonia różnych elementów teatralnych o nieustalonym porządku”, „ładunek tira, który staje się źródłem kreacji idei” czy „złom przestrzeni społecznej, który jednak nie może być utożsamiany ze złomowiskiem”.
3.
Katarzyna Fazan w swoim tekście Ruiny – alternacje teatralnego obrazu. Między krajobrazem po bitwie a śmietnikiem odzyskanej wolności zaczyna serię włączonych w tom tekstów, które wcześniej pojawiały się na łamach „Didaskaliów”. Analizując ruinę jako trop wizualny, na długo wyznacza nastrój i atmosferę dalszej lektury. Pozbyć się „posmaku” zgniecenia i rozpadu nie udaje się ani wycieczkom w przestrzeń kosmiczną Barbary Minczewej w Przyszłości na scenie. Problemach inscenizacji science fiction w najnowszym teatrze polskim, gdzie potwierdzone po raz kolejny zostanie słynne rozpoznanie z Solaris o tym, że „nie chcemy zdobywać kosmosu, chcemy tylko rozszerzyć Ziemię do jego granic”, ani Marcinowi Kościelniakowi z Człowiekiem i (jego) rzeczami. Materialnością teatru, bowiem zestaw obiektów definiujących naszą codzienność również przypomina złomowisko. Symbolem ruiny może być też ludzkie ciało, czego dowodzą rozważania Jadwigi Rożek-Sieraczyńskiej w Teatralnych wizerunkach ciała. Nasza powłoka bowiem wciąż pozostaje widokiem niepokojącym, szczególnie gdy odartа jest z walorów estetycznych i erotycznych.
Dyskusja na temat współczesnej scenografii z pewnością nie mogłaby się obejść bez wielu nazwisk. Na przykład bez nazwiska Garbaczewskiego. Własnymi przemyśleniami na temat pracy reżysera dzieli się znawca jego twórczości, Żelisław Żelisławski. Temat, za sprawą projektu Życie seksualne dzikich, podchwytuje Jakub Papuczys w rozmowie z Aleksandrą Wasilkowską. W części poświęconej wielkim teatralnym indywidualnościom znajdziemy również sylwetki Jerzego Juka-Kowarskiego, Józefa Szajny oraz obszerny tekst Włodzimierza Szturca, który w swoim badaniu teatralnych poszukiwań Krystiana Lupy śmiało i zdecydowanie wkracza na pole ogólniejszych refleksji filozoficznych. Jednak prawdziwą bohaterką tego rozdziału stanie się Małgorzata Szczęśniak. Scenografce stale współpracującej z Krzysztofem Warlikowskim poświęcone zostaną dwa teksty. W zamieszczonym zaś wywiadzie Szczęśniak wyzna między innymi, że nie znosi romantyzmu i bardziej niż ludzi utalentowanych lubi „ludzi, którzy pracują”. Przyzna też, że „rozwój intelektualny pozwala «napompować się» maksymalnie i zdobyć wolność”.
4.
Artykuły są naprawdę różne. Względem tematyki, objętości, stylu czy metodologii. Od rozwiązań przestrzennych w teatrach więziennych, przez rozważania Magdaleny Mazik o zastosowaniu współczesnych rozwiązań scenograficznych w muzealnictwie, po metodę pracy z aktorami, historią i rekwizytem Wojtka Ziemilskiego w rozmowie z Katarzyną Lemańską i Karoliną Wycisk. Nieco słabiej wypadają dwa końcowe artykuły ze względu na niejaką niewspółmierność tytułów – Teatr postmedialny oraz Projektowanie scenografii teatralnej z użyciem multimediów. Są krótkie i zaledwie szkicują fragment tych obszernych zagadnień.
Publikacja z jednej strony stwarza szansę na porównanie różnych podejść i perspektyw, a szczególnie interesującą wydała mi się różnica między tekstami, nazwijmy to uproszczając, „teoretyków” i „praktyków”. Z drugiej potwierdza postawione diagnozy odnośnie tego, że wszechstronne i dogłębne analizy i syntezy wciąż czekają na przeprowadzenie. Kto wie, być może w kolejnych tomach serii Teatr/Konstelcje?
18-04-2018
Odsłony współczesnej scenografii. Problemy – sylwetki – rozmowy pod redakcją Katarzyny Fazan, Agnieszki Marszałek i Jadwigi Rożek-Sieraczyńskiej, Wydawnictwo Uniwersytetu Jagiellońskiego, 2016, 448 s.
DOBRZE NAPISANE! GRATULACJE!