O teatrze mieszczańskim
Przypisywanie sobie przez Artystę tytułu do szczególnych „artystycznych” praw i przywilejów, do wybraństwa od XIX wieku, jest… sztubackie, a teraz tylko medialne. Że niby Artysta w moim imieniu zajmuje się zasypywaniem, a raczej rozdrapywaniem czarnej dziury i on rozumie czarną dziurę bardziej. Więc ja mu mówię: spierdalaj! Mówię mu: rozdrapuj we własnym imieniu.
Szczęśliwe dni: 28 czerwca
Dziś obserwujemy zjawisko odwrotne: utożsamienie sztuki z życiem, zwłaszcza publicznym, politycznym. Artyści rozmaitych teatrów płacą za to cenę, ale jakby kosztem sztuki.
Szczęśliwe dni: 12 czerwca
Wojciech Młynarski napisał kiedyś piosenkę z taką oto pointą: „bo, kochani, kto na co dzień żyje w cyrku, / temu cyrkiem zdaje się normalne życie!”.
Tramwaj na Pragę
Napisałem ten felieton, aby zakończyć go apelem: kiedy polska szkoła była w rękach zaborców, teatry nie wahały się i stały katedrą, z której starano się wykładać historię. Dziś jesteśmy w podobnej sytuacji. I teatr powinien się podobnie zachować.
Podnoszenie się z kolan czy latanie? Notatki na koniec świata
Niniejszym ogłaszam pomysł i zaraz za tym idące zapisy na otwarty Latający Uniwersytet Ratowania Świata, w skrócie LURŚ.