Orecchio, brat Pinokia, reż. Ada Tabisz, Teatr Guliwer w Warszawie

Nie być jak Pinokio

Nie być jak Pinokio
Guliwer podejmuje, nie po raz pierwszy, tak z dziećmi, jak i z dorosłymi niełatwą a ważną rozmowę na temat poszukiwania tożsamości.
Arka i ego, reż. Lucy Sosnowska, Teatr Dramatyczny m.st. Warszawy

Macanie po uchach

Macanie po uchach
Najnowsza premiera w stołecznym Dramatycznym jest „kreacją zbiorową”, co trochę komplikuje sprawę, bo nie bardzo wiadomo, do kogo słać skargi i zażalenia.
Chłopaki płaczą, reż. Michał Buszewicz, Teatr Dramatyczny m. stołecznego Warszawy

Dzień wrażliwca

Dzień wrażliwca
Oryginalność koncepcji Buszewicza wynika z jego skupienia na wąskim zakresie autostereotypów warunkujących odczuwanie, rozumienie i wyrażanie emocji przez mężczyzn.
Zesłanie, reż. Mikołaj Grabowski, Teatr Ateneum im. Stefana Jaracza w Warszawie

Samozsyłka do lamusa

Samozsyłka do lamusa
Z Zesłania wychodziłem z nieskrywanym smutkiem, bo wychowałem się na teatrze Mikołaja Grabowskiego, na zawsze pozostanie dla mnie mistrzem.
966, czyli zmierzch bogów, reż. Marcin Liber, Teatr im. Aleksandra Fredry w Gnieźnie

Chrzest w oparach piany

Chrzest w oparach piany
Generalnie, jak to u Libera: jest żywy problem i nie można za nic w świecie narzekać na nudę.
Czekając na cud, reż. Cezary Iber, Teatr Ad Spectatores

Siedzimy...

Siedzimy...
Czekając na cud to przede wszystkim doświadczenie. Doświadczenie bycia z kimś razem, tu i teraz, wspólnej rozmowy i bliskiej czystemu wygłupowi zabawy.
King Size, reż. Christoph Marthaler, 43. Przegląd Piosenki Aktorskiej

Kwartet dla czwórki śpiewających aktorów

Kwartet dla czwórki śpiewających aktorów
Tytuł spektaklu Christopha Marthalera wydaje się kwintesencją absurdalnego humoru organizującego sceniczny świat.
Acis and Galatea, reż. Natalia Kozłowska, Polska Opera Królewska w Warszawie

Kolory – pozory?

Kolory – pozory?
Na afiszu Polskiej Opery Królewskiej znowu Haendel. Wielki Jerzy Fryderyk. Niezmordowany w – jak to się mówiło – wenie twórczej.

Ani mi się śni

Ani mi się śni
Alicja uwodzi formą, czaruje piosenkami, ale tym, którzy oczekują morału i jasnego przesłania, pokazuje figę z makiem. Daje do rozgryzienia zagadkę bez instrukcji obsługi, zmusza do wysiłku interpretacji bez taryfy ulgowej.

Zmysł udziału

Zmysł udziału
Noc Walpurgi nie jest przedstawieniem przyjemnym – i to nie ze względu na tematykę. Tę mamy w polskim teatrze na tyle oswojoną, że coraz trudniej uruchomić tkwiący w niej ładunek emocjonalny.