Czekamy na wariata
Treści, uważasz pan, nie ma żadnej. Rzecz się dzieje na polu. Możem się domyślić, że w okolicy Tworek. Zaczyna się od tego, że dwóch jakichś włóczęgów, chuliganów czy coś w tym rodzaju czeka pod drzewkiem na tego właśnie Godota.
Monologi Ryszarda Cieślaka jako Księcia Niezłomnego – ku wierzchołkowi
Siła i ostateczny sukces Księcia Niezłomnego wiążą się głównie, w moim odczuciu, z centralną tutaj kreacją aktorską. Co więcej – podstawowe elementy teorii Grotowskiego znajdują w tym właśnie dziele aktora kształt sprawdzalny już nie na prawach demonstracji metody, ale już w fazie najpiękniejszego owocowania.
Csató, dobry Pan Bóg i ja
Dlaczego w ogóle pisuję felietony? Prawdopodobnie dlatego, że w pewien wieczór jesienny przyjaciel mój Edward Csató zjawił się u mnie we „Współczesnym” i rozsiadłszy się w fotelu, oznajmił, że mianuje mnie felietonistą w swoim organie. Naprzód mnie to zdziwiło, później odmówiłem i poprosiłem nawet gościa, żeby sobie poszedł. Potem jednak wskutek jakichś automatycznych prawdopodobnie refleksów myślowych, których istoty do dziś w pełni nie pojmuję, doścignąłem na schodach nowo upieczonego redaktora „Teatru” i oddałem mu się w niewolę.
Wspomnienia 1893-1954
Mimo bardzo wysokiego uznania dla przedstawień MCHAT-u, uprzytomniwszy sobie, że osiągają tak wspaniałe wyniki dzięki wielomiesięcznym, a nawet rocznym próbom, przy kolosalnych wkładach finansowych, doszedłem do wniosku, że to, co przeżyłem i widziałem w Krakowie i Lwowie w ostatnich kilkunastu latach, daje słuszny powód do dumy.
Sprawa pierwsza: dramat
Teatr polski potrafi być współczesny i bez własnego, współczesnego dramatu. Nawet więcej: w swoich najważniejszych przedstawieniach, w tych, w których miarą współczesności nie były tylko rekwizyty, kostium i życiorysy bohaterów, ale myśl, obraz świata i osąd życia, obywa się najczęściej bez pomocy współczesnej, własnej literatury dramatycznej.
Repertuar polski a krytyka
Dla wszystkich stało się jasne, że teatr w odrodzonej Polsce może być jednym z najpotężniejszych, bo najhardziej dostępnych rozsadników kultury narodowej.
O recenzji teatralnej
Recenzent teatralny ma do spełnienia dwa trudne i odpowiedzialne zadania: jest on inteligentnym widzem, który publiczności tłumaczy i wyjaśnia to, co się dzieje na scenie tudzież z przedstawienia wysnuwa najrozmaitsze wnioski.
Wrażenia i wspomnienia młodej teatromanki
O, jakże ożywczą dla człowieka zakopanego w tysiącznych zabiegach, przykrościach i małostkach codziennego życia jest taka kąpiel wielkiej poezji, jaką mieliśmy wczoraj na Dziadach. Jaka magiczna moc podnoszenia i leczenia leży w tej poezji.
Teatr przeciwko dramatowi, czyli walka o pozory
Nie ma jednego, dwu, trzech rodzajów teatru — jest ich, wbrew niektórym, ilość nieskończona. Nie ma jednego, dwu, trzech sposobów wykorzystania dramaturgii w teatrze. Donikąd prowadzi droga wzajemnych oskarżeń. Może miast pytać, czy i w jakim stopniu reżyser „x” wierny jest autorowi „y”, należy zadać pytanie, czy jest wierny sobie.
Moje wspomnienia (fragment)
„Pokażę pani coś dziś wieczorem, a potem pomówimy". I wieczorem zawiózł mnie do lokalu, w którym było tłoczno i gwarno: mała salka, a w niej urządzony amfiteatr, którego ostatni rząd sięgał prawie sufitu, scena na poziomie pierwszego rzędu, wszystkie miejsca zapełnione. Stanisławski posadził mnie na swoim wolnym krześle, a sam umieścił się gdzieś w kącie za portierą, co zresztą jak mi opowiadano potem, czynił często, znienacka zjawiając się w „Studio”.
Zaczęło się przedstawienie
Zaczęło się przedstawienie – raczej potworna msza szaro-zielona (koloru suchotniczej flegmy) do nieznanego bóstwa ni to złego, ni dobrego, ale za to nieskończenie wszawego w swej pozornej, oszukańczej antytezie wszelkiej pospolitości.