Sartre’owskie piekło samotności

Akcja jednoaktówki Sartre’a toczy się w piekle. Piekło to dla bohaterów sztuki zlokalizowane zostało w stylowym salonie z epoki Drugiego Cesarstwa (tak przynajmniej mówi w tekście utworu autor; nie wiem, dlaczego dekoracje Strzeleckiego bardzo odbiegają od Sartre’owskiej instrukcji).

Rekolekcje teatralne: wiosna

Mamy wiosnę w teatrze, proszę państwa. Czas płacić długi. Czas usuwać uschnięte badyle, grabić zeszłoroczne liście, łatać strzechy, porządkować obejścia. I liczyć, liczyć… Zaczął się okres najgorszy: przednówek. Czy go przetrzymamy?

Gadatliwa kanapa

Maciej Karpiński dobierając się do mętnych wypowiedzi Grotowskiego zastrzegł się: „Proszę pamiętać, że ja byłem pierwszy". Jest to z lekka zmodyfikowana cytata z mojego wiersza, a poza tym Karpiński był drugi. Ja byłem pierwszy. Ale chętnie zgodzę się na miejsce z nim równorzędne, zwłaszcza że się zgadzamy w pięćdziesięciu dziewięciu zasadniczych procentach.

Sprawa wdzięku

Ani Diderot, ani Goethe (a za nimi Brecht) w rozważaniach swoich nie biorą pod uwagę sprawy wdzięku. Jeden Stanisławski uwzględnia ten czynnik, obok innych środków oddziaływania aktorskiego, nie otacza go jednak ani szacunkiem, ani sympatią.

Ja, człowiek teatru

W ciągu ostatnich kilku miesięcy widziałem kilkadziesiąt warszawskich przedstawień teatralnych — wystarczająco dużo, by zacząć się tym zajmować. Plan Boży względem mnie samego jest zresztą taki, bym na koniec został człowiekiem teatru — dotąd tylko dlatego nie zdawałem sobie z tego sprawy, że nie dość dokładnie studiowałem plany Boże.

O publiczności

Zbyt często się krytykuje aktorów, zbyt mało zaś napada się na publiczność. Część winy za nieudolność i niemrawość widowiska spada zawsze na widzów, każdy bowiem z biletem do teatru kupuje prawo zarówno bicia oklasków, jak i wykonawców.