AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Taniec w Białymstoku – Przestrzenie Sztuki i znacznie więcej

Karolina Garbacik, fot. Jakub Wittchen  

Hanna Raszewska-Kursa: Zacznijmy od najnowszej sprawy, czyli uruchomienia w Białymstoku Przestrzeni Sztuki. Na czym polega to działanie?

Karolina Garbacik: Jest to program pod auspicjami MKiDN, którego realizatorami są Narodowy Instytut Muzyki i Tańca oraz Instytut Teatralny. Program skupia się na środowisku niezależnym, umożliwiając realizację jego różnorodnych potrzeb. Działania realizowane są w obszarze artystycznym, edukacyjnym, społecznym i prozdrowotnym. Organizacyjnie program łączy instytucje kultury i organizacje pozarządowe. Pomyślany jest długofalowo, bo ośrodków realizujących go ma być docelowo kilkanaście.

Operatorów w obszarze teatru dobiera IT, a tańca – NIMiT. W 2020 roku Przestrzenie taneczne działały w Katowicach, Kielcach, Lublinie i Łodzi. Jak doszło do tego, że w 2021 roku dołączył Białystok, gdzie operatorem jest Opera i Filharmonia Podlaska oraz Podlaskie Stowarzyszenie Tańca?

Przypuszczam, że miało znaczenie to, że mamy i prężnie działające środowiska niezależne, i silną instytucję z bogatą infrastrukturą. Połączenie dynamiczności Stowarzyszenia i stabilności Opery mogło być dla NIMiT-u istotne.

Które działania Przestrzeni w 2021 roku dały najwięcej tutejszej scenie?

To był program pilotażowy. Zaczęliśmy na początku września, więc wszystko działo się bardzo szybko, bo trzeba było skończyć 31 grudnia. Staraliśmy się, aby program docierał do bardzo różnych środowisk. Były projekty skierowane do tancerzy, twórców, pedagogów i instruktorów, tańczącej młodzieży, zawodowych artystów tańca i amatorów. Celem było dotarcie do jak najszerszego grona bezpośrednich i pośrednich odbiorców i pokazanie im możliwości, jakie daje uczestnictwo w programie.

Odbyły się otwarte warsztaty taneczne, warsztaty twórcze dla choreografów i choreografek, warsztaty instruktorskie, prezentacje spektakli.

Były jeszcze trzymiesięczne warsztaty „Zdrowy tancerz”, dotyczące przeciwdziałania kontuzjom. Dorota Baranowska zrealizowała dwumiesięczny projekt „Instynkty”, łączący osoby głuche i niedosłyszące oraz słyszące. Odbyła się premiera spektaklu baletowego I love Chopin w choreografii Zofii Rudnickiej oraz dwie rezydencje zakończone pokazami work-in-progress.

Rezydenta i rezydentkę wybrano przez otwarty nabór?

Tak. Wygrała Daniela Komędera-Miśkiewicz i Tomasz Graczyk. Daniela pracowała nad solo, które miała zamiar rozwijać w duet. Tomek zaprosił jeszcze kilka osób, żeby zespołowo rozpocząć pracę nad spektaklem onOff.

Dla mnie ważna jest różnorodność, którą dostrzegałam, prowadząc rozmowy pospektaklowe. Prezentowany był wieczór baletowy obok eksperymentalnej Kody (a tribute) Joanny Leśnierowskiej i Janusza Orlika. Spektakl rozpoznawalnej, uznanej twórczyni obok na przykład We Are the Revolution w choreografii Pauliny Będkowskiej, pracy świetnej, a chyba mało znanej. Na warsztatach był taniec współczesny, street dance, klasyka, tańce tradycyjne pogranicza polsko-białoruskiego i polsko-litewskiego.

Dlatego podkreślam, że Podlasie to nie jest jednolite środowisko tańca. To zróżnicowane środowiska, z których każde działa na swój sposób i ma swoje rezultaty.

Skończył się rok 2021, mamy 2022, i to już czerwiec. Co dalej z Przestrzeniami w Białymstoku? Czemu jeszcze nie ruszyły?

Właśnie ruszamy! Czekaliśmy na pewne decyzje, ale są już podjęte i niedługo będziemy mogli działać. Zmiana polega na tym, że program dla Białegostoku na 2022 rok zostanie opracowany przez zespół kuratorski, którego skład stworzę we współpracy z Wojciechem Blaszko.

Jakie działania planujesz realizować?

Wśród najważniejszych są „Laboratoria choreograficzne” we współpracy z Przestrzeniami Lublina i Łodzi, kontynuujące projekt „Zanurzeni”. Będą polegać na wymianie metod pracy twórczej między szóstką choreografów. W projekt zaangażowani będą również teoretycy i badacze tańca. W rezultacie powstaną materiały dydaktyczne z metod twórczych, które trafią do uczelni ze specjalnościami choreograficznymi i biblioteki NIMiT. Istotny jest też na przykład długoterminowy projekt edukacyjny „Więcej niż tańczące parabole”, który Stowarzyszenie realizowało na długo przed Przestrzeniami. Angażował – i będzie tak dalej – młodzież licealną. Nie służy uczeniu tańca, a popularyzacji wiedzy o tańcu i kształtowaniu świadomej, zaangażowanej widowni dla tańca.

To ta część widowni, którą nazywam publicznością prywatną. Z kolei projekt „Towarzyszenie tańcowi”, który wymyśliłyśmy wspólnie, ma na celu rozwój publiczności profesjonalnej. Mają to być warsztaty z prowadzenia rozmów pospektaklowych. Intencją jest wzmacnianie tutejszej sceny o teorię.

Jeszcze inny ważny projekt, to „Tańce pogranicza wschodniego”. Realizowane będą we współpracy z Muzeum Małej Ojczyzny w Studziwodach i z tamtejszą społecznością, która kultywuje swoje tańce regionalne. Materiały edukacyjne, które powstaną po tych warsztatach, będą upublicznione tak, aby zainteresowane osoby miały do nich łatwy dostęp. Oczywiście będziemy też prezentować spektakle i prowadzić liczne inne działania.

***

Hanna Raszewska-Kursa: Jakie działania pan, jako kurator, planuje realizować w ramach programu Przestrzenie Sztuki w Białymstoku?

Wojciech Blaszko: Mój program skupia się na tańcu street dance. Najważniejszym punktem programu jest premiera spektaklu, która będzie połączeniem styli street dance z formą komedii, jaką jest stand-up, oraz muzyką poważną z nowoczesnym sznytem współczesnych DJ-ów. Nie mniej ważne są kwestie edukacyjne, które realizować będą uznani polscy tancerze między innymi w zakresie waacking’u, poppingu czy bboyingu. Nie zabraknie również topowych choreografów. Na białostockich scenach zagoszczą spektakle oraz krótkie etiudy wkomponowane w wieczory performatywne. W programie jest również projekt społeczny, który będzie polegał na tak zwanych „Street’ach”, czyli pokazach ulicznych w różnych miejscach naszego regionu, między innymi w galeriach handlowych, na miejskich deptakach, na scenie teatralnej. Planujemy także kino z filmami street dance oraz wernisaż grafik przedstawiających tancerzy, malowanych w technice graffiti. Do projektów będziemy zapraszać tak tancerzy lokalnych, jak i działających w całej Polsce. Wybór tancerzy i choreografów będzie odbywał przez open call oraz specjalnie powołaną komisję.

***

Hanna Raszewska-Kursa: To tyle o Przestrzeniach Sztuki, ale na tym taniec w Białymstoku się nie kończy.

Karolina Garbacik: Oczywiście. Intensywnie działa pokolenie 30+, które rozwija już własne ścieżki artystyczne. Julia Dondziło tworzy spektakle i organizuje ich prezentacje, Dorota Baranowska prowadzi Towarzystwo Sztuki Surowej, zajmujące się contact improvisation, i często angażuje się w przedsięwzięcia o charakterze społecznym z osobami z niepełnosprawnościami.

A oprócz tańca współczesnego?

Dziecięce i młodzieżowe zespoły taneczne zaczynają odzyskiwać siły po okresie pandemii, w którym spora część uczestników rezygnowała z zajęć. Swoją działalność prowadzi również Niepubliczna Szkoła Sztuki Tańca w Białymstoku. Silne i ambitne jest środowisko streetowe. Jego specyfiką jest to, że zwykle nie ma potrzeby organizacji w grupy formalne. Tancerze skupiają się na własnym rozwoju. Ewentualną współpracę nawiązują często z nastawieniem na poznawanie się i rozwój własnego warsztatu. Z kolei ich artystyczna działalność koncentruje się na rywalizacji turniejowej. I osiągają w tym znaczące sukcesy, na przykład kilka osób przygotowuje się do udziału w Olimpiadzie w 2024 roku.

Innym nurtem są tańce tradycyjne – środowisko skupione wokół Zespołu Pieśni i Tańca „Kurpie Zielone”, którego kierownikiem jest Mariusz Żwierko. Zespół działa przy Podlaskim Instytucie Kultury. Nastawiony jest na edukację i prezentacje w obszarze kultury tradycyjnej regionu i polskiego folkloru, a jego cechą charakterystyczną jest wielopokoleniowość.

Jeszcze jest współpraca tańca z teatrem. Przykładem może być twój najnowszy spektakl, Meet CoPeLia, powstały w koprodukcji z Białostockim Teatrem Lalek.

Dyrektor Jacek Malinowski jest otwarty na takie działania. To trzeci spektakl taneczny powstały z koprodukcji NGO-sa z BTL-em, po Karnawale zwierząt i Mikrokosmosie. Kompozycjach. Założeniem jest zawsze łączenie na scenie tancerzy i aktorów, mniej więcej w równej proporcji. Co ważne, spektakle te wchodzą do repertuaru teatru, dzięki czemu są regularnie eksploatowane.

Powiedzmy jeszcze o edukacji. Założyłaś Niepubliczną Szkołę Sztuki Tańca, która ma prawa szkoły publicznej, czyli uprawnienia do wydawania dyplomów zawodowych.

Oznacza to, że szkoła realizuje w obszarze artystycznym identyczny dziewięcioletni program jak Ogólnokształcące Szkoły Baletowe. Jedyna różnica między NSST a OSB to brak przedmiotów ogólnokształcących, których dzieci i młodzież uczą się w wybranych podstawówkach i liceach. Tam będą zdawać maturę, a u nas egzaminy zawodowe. Najmłodsi mają lekcje 3-4 dni w tygodniu, a od V klasy baletowej (czyli VIII ogólnokształcącej) plan zajęć obejmuje 5 dni w tygodniu.

Staramy się przygotować młodzież na różnorodne przyszłe wyzwania zawodowe. Kadrę pedagogiczną szkoły tworzą wspaniali artyści i pedagodzy. Naszym celem jest rozwój naturalnego potencjału uczniów z uwzględnieniem ich indywidualnych potrzeb i możliwości edukacyjnych.

Jak jest finansowana szkoła?

Na budżet składają się trzy źródła: czesne płacone przez rodziców, dotacja ministerialna i środki pozyskiwane przez organ prowadzący szkołę – Fundację Rozwoju Sztuki Tańca.

Jak znalazłaś miejsce i czas na szkołę? Na tle całej twojej działalności trudno mi sobie wyobrazić, że byłaś w stanie dołożyć jeszcze jedną rzecz, i to tak wymagającą.

Co do możliwości czasowych, to rzeczywiście dochodzę do kresu moich sił, ale mam szczęście do wspaniałych, odpowiedzialnych ludzi. To jest bezcenne, że mogę polegać na zespole DanceOFFnii, Stowarzyszenia, Szkoły czy osobach, z którymi współpracuję w różnych miejscach. Dzięki temu wszystko wciąż działa, nawet w niełatwych momentach.

Czy fakt, że w Operze powstał w zeszłym roku zespół baletowy pod kierunkiem Jarosława Sołowianowicza, liczący sobie na razie sześć osób, ma znaczenie dla szkoły?

Oczywiście. Szkoła może stać się źródłem kadry dla zespołu. Już w tym roku dwie uczennice VII klasy wystąpiły w ramach praktyk scenicznych w koncercie inscenizowanym Quo vadis w reżyserii Piotra Półtoraka i choreografii Alicji Złoch.

Na koniec chcę spytać o Kalejdoskop. Niedawno skończyła się 19. edycja festiwalu, czyli tak naprawdę od pierwszej minęło już dwadzieścia lat, bo jeden rok był „pusty”. Przez dwie dekady zaszło dużo zmian – mnie najbardziej interesuje sposób konstruowania programu.

W pewnym momencie wprowadziłyśmy formułę open call, która działała przez kilka lat, ale potem zrezygnowałyśmy z niej i wróciłyśmy do wyborów dyrektorskich. Dostawałyśmy zawsze bardzo dużo zgłoszeń i miałyśmy poczucie winy, że z tych dziesiątek spektakli możemy wybrać tylko kilka. Wolałyśmy wrócić do wcześniejszej formuły. Ale są też rzeczy niezmienne – festiwal ma integrować środowisko i być miejscem spotkania ludzi tańca. Propozycje festiwalowe mają być na tyle różnorodne, aby widz nieprofesjonalny mógł się wśród nich odnaleźć. Rozmowy pospektaklowe prowadzimy w swobodnych, nieformalnych warunkach, żeby można było bez napięcia zapytać artystę o spektakl i wyjaśnić wątpliwości. Nieustannie pracujemy nad zmniejszaniem dystansu między tańcem a publicznością.

21-09-2022

 

Karolina Garbacik – choreografka, tancerka, animatorka kultury. Właścicielka Studia DanceOFFnia, członkini Zarządu Podlaskiego Stowarzyszenia Tańca, jedna z dyrektorek Festiwalu Kalejdoskop, dyrektorka Niepublicznej Szkoły Sztuki Tańca w Białymstoku. Twórczyni kilkudziesięciu spektakli, m.in. Matylda R. – wszyscy jesteśmy super, Meet CoPeLia. Współpracuje jako choreografka z teatrami takimi jak Białostocki Teatr Lalek, Teatr Wybrzeże, Kielecki Teatr Tańca. Wykładowczyni Uniwersytetu Muzycznego F. Chopina, Akademii Muzycznej w Łodzi. Zdobywczyni m.in. nagrody dla najlepszego spektaklu VIII Ogólnopolskiego Festiwalu Tańca Współczesnego PolemiQi, Nagrody Artystycznej Prezydenta Miasta Białegostoku w dziedzinie tworzenia i upowszechniania kultury, stypendium Prezydenta Miasta Białegostoku (2009, 2014).

Wojciech „Blacha” Blaszko – tancerz, performer, choreograf, reżyser, producent. Z Fair Play Crew wystąpił kilkaset razy na trzech kontynentach. Współzałożyciel szkoły Fair Play Dance Studio, za której sprawą mianowano Białystok „polską stolicą tańca”. Współorganizator największego na świecie edukacyjnego festiwalu Fair Play Dance Camp oraz kultowej imprezy „Over The Top – walki najlepszych bboys na świecie do upadłego”. Z FPC Ambasador Polski i woj. podlaskiego podczas EXPO 2015 (Mediolan) i EXPO 2020 (Dubaj). Choreograf formatów telewizyjnych (m.in. „You Can Dance”, „Mam Talent”) i spektakli tanecznych; laureat m.in. nagrody za spektakl Morosophus na międzynarodowym Bruk Summer Street Festival w Gdyni, Podlaskiej Marki Roku za Metropolish – Live, I miejsca na Festiwalu kabaretowym PaKA za Amatorologię.

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (23)