Umarła klasa
Tadeuszowi Kantorowi
odeszli w przeszłość ze swymi kukłami
zamordowane dźwigając kikuty
żeby je w dymu przetworzyć obręcze
a on tam stoi z różdżką czarnoksięską
uśmiechem woła skinieniem przynagla
by odtworzyli taniec automatów
ludzkością całą są te biedne maski
w momizmie swoim proszą o współczucie
a my litując się nad ich słabością
sami miotamy się po strasznej scenie
wspomnień podszkolnych garbem przygnieceni
na małą wieczność co nas wnet spopieli
i nie pozwoli zmarłym duchom wrócić
na salę cierpień zadanych z precyzją
żeby w nas kukły tchnąć zarodek ludzi
w teatrze śmierci szukać sensu życia
Edynburg, 25.8.1976