Ambicje zamiast reżyserii
Wojnokraka realizuje jednocześnie dwa ambitne cele – rozmawia z dziećmi o wojnie i oswaja je z doświadczeniem języka migowego; to więcej niż niejeden teatr w Polsce byłby gotów zrobić przez cały sezon. Ale – przynajmniej niekiedy – ambicja to jedno, a efekt – drugie. W tym spektaklu zabrakło reżysera.
Byłoby zaś co reżyserować. Bo skoro aktorzy jednocześnie mówią i migają, to wytwarza się – potencjalnie ciekawy – rodzaj pantomimy, która wymaga zarówno formalnego przemyślenia, jak i dramaturgicznego opracowania. Niewiele z tego znajdziemy w Wojnokrace – spektaklu, w którym rytm i dramaturgia są towarem deficytowym. Jakby twórcy liczyli na to, że widz zwyczajnie oswoi się z faktem, że miga i mówi się w innym tempie. Ja się nie oswoiłem i nie potrafię zrozumieć, dlaczego reżyser Grzegorz Grecas oraz twórczyni ruchu scenicznego Madi Rostkowska nie próbowali tej nieprzystawalności dwóch kodów komunikacyjnych jakoś ograć – zwłaszcza że przecież o tym miał być spektakl. Nie o przemilczeniu różnic między nami, ale o ich lepszym poznaniu i oswojeniu. Tymczasem jesteśmy świadkami wiecznego wyczekiwania: mówionego na migane i miganego na mówione, więc trudno nie oprzeć się wrażeniu, że nikt tu się do niczego nie śpieszy.
A fabuła sugerowałaby co innego. Czworo bohaterów: Ola, Ala i Pies, a także ich nowy kolega, pewno z Ukrainy, rusza w poszukiwaniu bestii Wojnokraki, odpowiedzialnej za cierpienia ludzi na froncie i tych, którzy musieli emigrować z kraju. Trzeba jej uciąć ogon, by wreszcie nastał kres jej panowania. Wydawałoby się więc, że wszystkim powinno zależeć na czasie. Tymczasem… Tymczasem kolejne sceny mają coś z wypracowania na temat Niobe przemienionej w kamień: wszyscy tu stoją i czekają. Ten, co mówi – gestykuluje, reszta patrzy i pewno przebiera palcami po kieszeniach.
I tak od sceny do sceny, zresztą bez jakiejś reżyserskiej troski o powiązanie ze sobą kolejnych epizodów. Aktorzy wychodzą na proscenium, czasem udają że idą (choć przecież wszyscy widzą, że stoją), coś mówią w oczekiwaniu, aż na nowo podniesie się kurtyna, robią kilka kroków do tyłu i tak w kółko. Jak na ironię od wszystkiego odcinają się piosenki. Jak na ironię, ponieważ akurat o tym nie będzie mogła przekonać się w pełni publiczność niesłysząca.
Zastanawiam się oczywiście, czy nie jestem zbyt surowy i sam mierzę się z dylematem, czy teatralnego eksperymentu w słusznej sprawie nie należy oglądać przez inne okulary. Ale chyba jednak nie – chyba wyraźną intencją twórców Wojnokraki było pokazanie, że teatr inkluzywny nie jest teatrem wymagającym taryfy ulgowej. To dlatego w spektaklu pojawia się Dominika Kozłowska, bodaj jedyna zawodowa niesłysząca aktorka w Polsce, to dlatego robi się spektakl o poważnych sprawach, to dlatego robi się go ze świetnym zespołem aktorskim, na podstawie tekstu napisanego przez jedną z najlepszych polskich dramatopisarek, Magdalenę Drab. I właśnie dlatego, aby poważnie potraktować intencje i deklaracje twórców, należy się ze spektaklem nie cackać, tylko napisać prawdę: Wojnokraka rozczarowuje. Są tu problemy z zawiązaniem akcji i z prowadzeniem fabuły. Pomysły na sceny wypalają się po kilkunastu sekundach (nawet w tych najbardziej dynamicznych epizodach – jak śpiew srebrnej piosenkarki wyskakującej z pudełka niczym klown z tortu, ale potem już przykutej do niego jak do miski z betonem w prezencie od Cosa Nostry). I konia z rzędem temu, kto zrozumie, czy Pan Pokraka i Wojnokraka to ta sama postać.
Przypuszczam, że w tekście sztuki, to ostatnie jest jakoś wyjaśnione, ale w spektaklu tego wyjaśnienia nie znalazłem. I wiem, że Magdalena Drab nie lubi wykładać wszystkiego „kawa na ławę”, ale po lekturze jej tekstów zwykle się jednak nie jest spragnionym sensu. Nieco inaczej niż w tym spektaklu.
Łódzcy widzowie mogą znać inny tekst Magdaleny Drab, zatytułowany Słabi i grany w Teatrze Jaracza. I w Słabych, i w Wojnokrace są tak typowe dla tej autorki rozwiązania dramaturgiczne, polegające jakby na pisaniu obrazkami. Trochę jak w komiksie, w którym rysownik-narrator, dysponując bardzo ascetycznym tekstem, musi tworzyć emocje innymi środkami niż słowne. Dla reżysera spotkanie z takim tekstem jest wyzwaniem, bo musi wiele dopowiedzieć – choćby po to, by epizody łączyły się w jakąś opowieść z napięciem. Co z tym akurat tekstem chciał zrobić Grzegorz Grecas? Nie potrafię powiedzieć. A jak przeczytałem, że teksty piosenek – powtarzam, najbardziej dynamicznych fragmentów, odstających od monotonnej całości – zostały dopisane do sztuki (Katarzyna Jackowska-Enemuo), to już zupełnie nie wiem, po co zawracać sobie głowę sięganiem po ambitne dramatopisarstwo, jeżeli nie ma się na nie pomysłu.
Skoro piszę, że dynamika całości tworzona jest zgodnie z zasadą od efektu do efektu, to sugeruję, że są efekty. Bo są. Przede wszystkim wizualne. Trzy stwory z bagien z głowami na peryskopowych szyjach, Pokrak – niczym Jabba z Gwiezdnych Wojen, czy pierwsze dwie zwrotki piosenki jak z najgłośniejszych lat Festiwalu w Kołobrzegu… Te efekty się pamięta. Reszta się rozmywa.
22-02-2023
Teatr Pinokio w Łodzi
Magdalena Drab
Wojnokraka
reżyseria: Grzegorz Grecas
ruch sceniczny i tłumaczenie na PJM: Madi Rostkowska
opracowanie muzyczne i teksty piosenek: Katarzyna Jackowska-Enemuo
scenografia i identyfikacja graficzna: Maciej Rabski
konsultacje psychologiczne: Aleksandra Lesiak
konsultacje językowe: Iza Wielgus
obsada: Łukasz Batko, Łukasz Bzura, Dominika Kozłowska (gościnnie), Małgorzata Krawczenko, Hanna Matusiak, Piotr Osak, Piotr Pasek, Natalia Wieciech
prapremiera: 21.01.2023r
galeria zdjęć Wojnokraka, reż. Grzegorz Grecas, Teatr Pinokio w Łodzi ZOBACZ WIĘCEJ
Hmm!! This blog is really cool, I’m so lucky that I have reached here and got this awesome information. botox瘦面
It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 카지노사이트.com
We appreciate you always keeping us informed with fresh, insightful articles. Gourmet Caramels
This blog is fascinating and exactly what I was searching for. Thank you for sharing it. Curbs & Gutters
A jak przeczytałem, że teksty piosenek – powtarzam, najbardziej dynamicznych fragmentów, odstających od monotonnej całości – zostały dopisane do sztuki (Katarzyna Jackowska-Enemuo), to już zupełnie nie wiem, po co zawracać sobie głowę sięganiem po ambitne dramatopisarstwo, jeżeli nie ma się na nie pomysłu.https://www.grandrapidsductcleaning.co/services/air-filter-replacement-grand-rapids
I find this blog very interesting. This is what I am looking for. Thank you for sharing this. Lanai Screen repair Spring Hill, FL
A very interesting topic that I have been looking at, I think this is one of the most important information for me. And I'm glad to read your post. Thanks for sharing! LOL Beans
What regimen do you adhere to at this difficult time of epidemics? I recently learned that snake io is a fantastic game to keep you busy over the winter. Join me now.