AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

Fenomen Krystyny Jandy

My Way, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie
Doktor nauk humanistycznych. Wykładowca Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina. Absolwentka Wydziału Wiedzy o Teatrze Akademii Teatralnej w Warszawie i Wydziału Filozofii Uniwersytetu Warszawskiego. Publikowała w "Teatrze", którego była redaktorem, a także w "Dialogu" i "Więzi". Pracowała również jako sekretarz redakcji w wydawnictwie Świat Książki.
A A A
fot. Robert Jaworski  

Krystyna Janda wychodzi na scenę w zjawiskowej, połyskliwej sukni zaprojektowanej przez Tomasza Ossolińskiego, która w czasie spektaklu mieni się różnymi kolorami. Raz jest niebieska, potem zielona, to znów żółta, czerwona, fioletowa. Na nogach ma obowiązkowe szpilki. Aktorka będzie na nich stała przez sto minut i wygłaszała monolog zatytułowany My Way. Napisała go z okazji siedemdziesiątych urodzin. Wybrała szykowną kreację z racji okrągłego jubileuszu. Jednak daje się zauważyć coś jeszcze. Ta suknia pasuje jak znalazł na czerwony dywan rozkładany podczas prestiżowych festiwali filmowych w Cannes, Berlinie, Wenecji – można, rzecz jasna, sięgać dalej. Podobne toalety noszą gwiazdy, a Janda jest nią bez cienia wątpliwości, ale w znaczeniu innym niż przypisywane dziś temu pojęciu. Jej pozycja jest rezultatem talentu, ogromnej pracy, osiągnięć, za którymi idzie uznanie krytyków, uwielbienie publiczności oraz rozpoznawalność. Gwiazdorstwo Jandy nie ma nic wspólnego z popularnością niektórych współczesnych celebrytów, mierzoną wyłącznie liczbą followersów na Instagramie.

Tego wieczoru wybitna aktorka nie chce być skromna. Ma do tego prawdo. Sama mówi o tym otwarcie. Zresztą skromność byłaby w tym przypadku fałszywa, nie na miejscu. Pragnie podsumować własne sukcesy, ale robi to w sposób naturalny i umiejętny. Nie ukrywa też, że los jej nie oszczędzał i często miewała pod górkę. Nie brakuje momentów trudnych, bolesnych, dotykających. Przede wszystkim, kiedy opowiada o chorobie i śmierci męża, pustce nie do wypełnienia, stracie człowieka, którego kochała i przyjaciela. Osobne miejsce poświęca Honoracie – prostej i mądrej kobiecie prowadzącej jej dom i zajmującej się córką Marysią. Ten wątek obfituje w momenty arcyzabawne, ale Janda uderza również w poważne tony.  

Jedna historia goni następną. Zawrzeć w stu minutach swoje życie to nie lada sztuka. W monologu widać wyraźnie najmocniejszą stronę jej aktorstwa – autentyczność i szczerość. Wyznaje, na przykład, że kompletnie nie umie gotować i kiedyś dziwiła się, skąd się bierze woda w zupie. Przyznaje też, że Edward Kłosiński był czasem przerażony jej niewiedzą i prosił: „Krysiu, ty się lepiej nie odzywaj”. Odgrażał się też, że napisze w tej sprawie skargę do liceum, do którego uczęszczała. Rozbrajające są wspomnienia z okresu studiów aktorskich. Z jednej strony uczelnia jawi się jako miejsce magiczne, z drugiej jako szkoła życia, gdzie młoda dziewczyna musi mierzyć się z miażdżącą krytyką niektórych profesorów i profesorek, wytykających jej brak talentu i szans w zawodzie. W monologu widać dystans do samej siebie i poczucie humoru. Otwarcie przyznaje, że był czas, kiedy synowie się jej wstydzili, bo dzieci nie lubią matek wykraczających poza normę. Nie akceptowali też sposobu, w jaki czytała im bajki, ponieważ wcielała się we wszystkie postaci. Woleli, jak robiła to babcia. Aktorka mnoży anegdoty, dla niektórych szuka wyraźniej i najczęściej komicznej pointy, wyczuwając bezbłędnie widownię.

Monolog ma porządek linearny. Najpierw Janda opowiada o rodzinnych Starachowicach i liceum plastycznym. Wspomina dziadków, którzy sprzątali cały dom i ubierali się odświętnie, kiedy ich wnuczka miała wystąpić w telewizji. Byli przekonani, że spogląda na nich ze szklanego ekranu. Ważny wątek stanowi, rzecz jasna, spotkanie z Andrzejem Wajdą i Człowiek z marmuru, który stał się przełomowym momentem w jej karierze. Wraca myślami do Przesłuchania, Dyrygenta, następnie filmów kręconych za granicą, festiwali i nagród. Mówi o pierwszym małżeństwie z Andrzejem Sewerynem, Marysi, o drugim związku z wybitnym operatorem Edwardem Kłosińskim, późnej ciąży, będącej niemal cudem i narodzinach starszego, potem młodszego syna, wreszcie o domu w Milanówku. Opowiada o matce, która odnajdywała sens w prowadzeniu domu i zajmowaniu się wnukami. Kolejne ważne doświadczenia to blaski i cienie pracy w Teatrach Ateneum i Powszechnym oraz decyzja o otworzeniu własnej sceny. Nie może zabraknąć anegdot o przyjaciołach i kolegach: Magdzie Umer, Marku Kondracie, Januszu Gajosie, Jerzym Radziwiłowiczu, Piotrze Machalicy. Wreszcie następuje relacja z morderczego remontu Teatru Polonia. Każdy, kto próbował kiedyś odnowić mieszkanie lub dom, wie, o czym mowa. W przypadku inwestycji, której podjęła się Janda przy wsparciu męża, skala była znacznie większa, wyczerpująca, ponad ludzkie siły. Zdradza, że w trakcie remontu sceny przy Marszałkowskiej, Edward Kłosiński przez półtora roku spał na budowie na łóżku polowym. I już nic nie trzeba dodawać.

Jubileusz Krystyny Jandy uruchamia i moją pamięć. Filmy i spektakle z jej udziałem stanowią ważne dla mnie doświadczenia. Skupię się tylko na kilku przykładach. Człowieka z żelaza  oglądałam jako dziecko z rodzicami na tajnych pokazach w Kinie Wisła na warszawskim Żoliborzu. Chciałam być jak Agnieszka – odważna, niezłomna, bezkompromisowa. Jasnoblond włosy gładko zaczesane i upięte z tyłu, ręce w kieszeniach i niebieska koszulowa bluzka z postawionym kołnierzykiem. Człowieka z marmuru widziałam później i znów wielka fascynacja postacią i aktorką – obie były synonimem walki o wolność w kraju, gdzie panował komunistyczny reżim. Potem Przesłuchanie i Dekalog II, w którym Jandzie partneruje Aleksander Bardini, jej mentor w szkole teatralnej, a potem przyjaciel. Dyskretna walka między postaciami rozgrywająca się w oszczędnych dialogach i pauzach tak wiele wyrażających. Celny cios i odwet, znów cios i odwet. Ordynator grany przez Bardiniego mówi: „Przejechała pani mojego psa”. Cięta riposta Doroty w interpretacji Jandy: „Szkoda, że pana nie przejechałam”. Muszę jeszcze wspomnieć jedną rolę, która nie wysuwa się na pierwszy plan jej osiągnięć, moim zdaniem, niesłusznie. Mowa o postaci Jadwigi Stańczakowej, niewidomej pisarki, przyjaciółki Mirona Białoszewskiego, granego przez Andrzeja Hudziaka, w filmie Parę osób, mały czas Andrzeja Barańskiego. To jest zupełnie inne, powściągliwe oblicze Krystyny Jandy. Trzeba też wymienić serial telewizyjny Modrzejewska Jana Łomnickiego. Któż inny mógłby zagrać legendarną polską aktorkę?

Role w Teatrze Telewizji – Masza w Trzech siostrach w spektaklu Teatru Telewizji w reżyserii Aleksandra Bardiniego. To przedstawienie analizował z nami na zajęciach Andrzej Wanat, ucząc nas zawodu krytyka teatralnego. Plac Bohaterów Thomasa Bernharda w reżyserii Piotra Szalszy, gdzie zagrała Annę – jedną z córek profesora Schustera, który w rocznicę Anschlussu popełnił samobójstwo, rzucając się z okna mieszkania wychodzącego na Heldenplaz. Role teatralne przed otworzeniem własnej sceny – znów muszę ograniczyć się do kilku przykładów: Dorian Gray, Nina Zarieczna, Rita w Edukacji Rity, Magdalena w Wieczerniku, Panna Julia, Medea, Margaret w Kotce na rozpalonym blaszanym dachu, Elwira w Mężu i żonie, Lady Makbet, Fedra, Martha w Kto się boi Virginii Woof?  

Na czym polega fenomen Krystyny Jandy? Lubi teksty, gdzie dominuje jedna silna postać: Shirley Valentine, Maria Callas, Elżbieta – bohaterka Białej bluzki, Danuta Wałęsowa, Florence Foster Jenkins – najgorsza śpiewaczka na świecie. Te role stały się marką Teatru Polonia oraz Och-Teatru. W każdej z nich jej osobowość, temperament, sposób bycia wysuwa się na plan pierwszy. A czym jest My Way z tekstem, koncepcją, w reżyserii i wykonaniu  Jandy? Osobistym scenicznym monologiem, który ma coś z jubileuszowej laurki, estradowego występu, stand-upu i oczyszczającego seansu. Aktorka rozbija iluzję i zaprasza publiczność do prywatnej przestrzeni, ale nie do końca. Potrafi zachować klasę i wyznaczyć granicę, choć w jej wyznaniach brak wyrachowania i kalkulacji. Kto liczy na sensację, ten jej nie znajdzie, ponieważ nie ma tu miejsca na intymne przeżycia. Monolog zawieszony jest między próbą kreacji a jej odrzuceniem. Gra samą siebie czy staje przed widzami jako Krystyna Janda i jest sobą? W finale wykonuje szlagier Franka Sinatry My Way. Wzruszenie miesza się z podziwem dla wielkiej aktorki.

15-03-2023

 

Teatr Polonia w Warszawie
Krystyna Janda
My Way
koncepcja, reżyseria: Krystyna Janda
reżyseria światła: Rafał Piotrowski, Waldemar Zatorski
kostium: Tomasz Ossoliński
asystentka ds. scenografii i kostiumu: Małgorzata Domańska
konsultacja muzyczna: Janusz Bogacki
realizacja dźwięku: Michał Cacko
wykonanie utworu My Way na trąbce: Jerzy Małek/Ignacy Wendt  
obsada: Krystyna Janda
premiera: 16.12.2022

galeria zdjęć My Way, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie My Way, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie My Way, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie My Way, reż. Krystyna Janda, Teatr Polonia w Warszawie ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
dwa plus trzy jako liczbę:
komentarze (5)
  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-27   09:53:51
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노.COM

  • Użytkownik niezalogowany SAFETOTO
    SAFETOTO 2024-03-04   10:03:25
    Cytuj

    It's a game. Five dollars is free. Try it It's not an easy game ->-> 온라인카지노.com

  • Użytkownik niezalogowany Rank Xone
    Rank Xone 2024-03-02   16:22:50
    Cytuj

    This is exceptionally noteworthy, but then essential towards simply click this special backlink: https://123b.video/

  • Użytkownik niezalogowany WilliamSEO
    WilliamSEO 2024-02-19   06:34:25
    Cytuj

    Introductory You got a great blog .I assurance be engaged with in addition to uniform minutes. I see you got really extremely practical issues , I assurance be continually checking your blog blesss. สล็อตเว็บตรง แตกง่าย

  • 2024-02-05   13:11:49
    Cytuj

    Benefit basically prime quality things - you can comprehend them all inside: concierge doctor