Historie Ritsuko
Ritsuko Takahashi bywała w Polsce już wcześniej, towarzyszyła swojemu mistrzowi Daisuke Yoshimoto. Po latach współpracy coraz częściej przyjeżdża do Europy samodzielnie, a kontekstem jej spektakli przestaje być już butō historyczne.
Zapytałem artystkę o związki jej tańca ze stylem mistrza: „Rodzajów butō jest tyle, ilu jest tancerzy” – odpowiedziała z prostotą, którą przy złej woli można by uznać za banał, chęć zbycia pytania, nieumiejętność opisu własnej pracy. Ale spektakl pokazany w przepięknej sali Centrum Teatru, Muzyki i Tańca w Kutnie zadziwiał właśnie swoją odrębnością. Pewno, wciąż był to „ciemny taniec ciała”, taniec poruszający i kwestionujący estetyzację gestu i ruchu. Ale był to też taniec pełny kobiecego wdzięku, wyciszenia, czasem medytacyjny.
Histoire d’R, w domyśle Historia Ritsuko, to tytuł inspirowany powieścią Pauline Réage (właśc. Anne Cécile Desclos) Histoire d’O z 1954 roku. W tej książce (której autorka pozostawała przez pewien czas nierozpoznana) prezentowana jest historia młodej kobiety zamkniętej dobrowolnie przez kochanka w podparyskiej rezydencji – rodzaju domu uciech czy luksusowego burdelu. Powieść z jednej strony była powrotem do literatury w duchu de Sade’a, z drugiej wpisywała się w coraz silniejszy nurt emancypacji literatury kobiecej (mniej więcej w tym samym momencie opublikowana zostaje Witaj, smutku Françoise Sagan). Pauline Réage, kładąc nacisk na skrajność emocji badanych w utworze, mówiła przy wielu okazjach, że Histoire d’O jest powieścią o „zniszczeniu w radości”: erotyka ociera się o granicę śmierci, przyjemność o skrajne upokorzenie. Wzniosłość zostaje zderzona z fizycznym bólem, pytanie o prawo do wolności z pytaniem o ucieczkę przed światem ciągłych wyborów.
Histoire d’R jest podróżą w kierunku odwrotnym do upływu czasu. Ritsuko Takahashi wykorzystuje te napięcia jako punkt wyjścia do spektaklu o doświadczeniach osobistych. O ile jednak Pauline Réage nie metaforyzowała, szukała dosłowności opisu, o tyle Takahashi zadaje pytanie o związek współczesnej kultury (w jej przypadku japońskiej, ale przecież – w tym przynajmniej – nie tak odległej od kultury Zachodu) z nowymi metodami opresji: w jaki sposób cywilizacja, społeczeństwo, edukacja przemieniają człowieka? To pytanie, przy całej jego ogólnikowości, jest więc powrotem do tradycyjnego butō, ale – wpisane przez Ritsuko Takahashi w kontekst dzisiejszego pojmowania kobiecości – nie pachnie antykwariatem. Zwłaszcza że artystka decyduje się na opowieść głęboko osobistą: innej w butō być nie może.
Histoire d’R jest podróżą w kierunku odwrotnym do upływu czasu. Pierwsza sekwencja długiego jak na tego typu formę spektaklu (80 minut) grana jest w wielkim czerwonym kimono – tradycyjnej japońskiej sukni ślubnej. Ten strój ciąży; Ritsuko Takahashi w powolnych, często wstrzymywanych ruchach siłuje się z grawitacją, by później w konwulsyjnych skrętach próbować zrzucić z siebie ubranie, zmazać gruby makijaż kryjący jej rysy, wypaczający mimikę twarzy. Stanie się później jakąś dziwaczną postacią w skromnym stroju z wielką kryzą, kobietą w obcisłej współczesnej sukni, uczennicą z plecakiem, do którego – bezradnie – będzie próbowała wepchnąć czerwone kimono, symbol pewnego dziedzictwa kulturowego wpajanego jej od maleńkości. Jest to więc szczególna podróż do dzieciństwa, ale podróż, w której artystka nie osiąga celu: bo choć udaje się zrzucić tradycyjny strój (będący tu swoistą obrożą, którą nosiła bohaterka z powieści Pauline Réage), to przecież finałem nie jest ten moment z życia Ritsuko Takahashi, w którym była zupełnie wolna od tego, co związane z kulturą, społeczeństwem, edukacją… Finałem jest właśnie ten okres z jej życia, gdy zaczyna zdobywać świadomość siebie – świadomość tak silnie związaną z doświadczeniem tradycji i cywilizacji.
Grany w prościutkiej scenografii spektakl (zawieszone złote kwiaty są japońską dekoracją nagrobną – kolejny symbol czasu w Histoire d’R) wykorzystuje głównie dwa wracające wątki melodyczne: z japońskiej muzyki ludowej i muzyki z hiszpańskiej procesji na Wielki Tydzień. Te trochę katarynkowe melodie, przerwane współczesnym Maximizing the Audience Wima Mertensa, mają siłę chwilowego przemienienia tancerki w taką nieco marionetkową, mechaniczną postać, podporządkowaną kolejnym nawrotom dźwięków i frazy. Ale to zmaganie się Ritsuko Takahashi, artystki cielesnej, pełnej energii, z ciężką mechaniką cudzych rytmów i tonów okazuje się działaniem w przestrzeni najbardziej intymnej i – koniec końców – zwycięskim. Spektakl kończy się tą samą melodią, którą się zaczął, ale stojąca przed widzami artystka jest już kimś innym. I to nie za sprawą zmiany kostiumu i wytarcia makijażu.
3-12-2014
galeria zdjęć Histoire d'-R- ZOBACZ WIĘCEJ
Ritsuko Takahashi
Histoire d’R
choreografia i wykonanie: Ritsuko Takahashi
29.11.2014
Centrum Teatru, Muzyki i Tańca w Kutnie (w ramach Łódzkich Spotkań Teatralnych). Spektakl prezentowany będzie także 7 grudnia 2014 r. w Łódzkim Domu Kultury.