AKCEPTUJĘ
  • Strona używa plików cookies, korzystanie z niej oznacza, że pliki te zostaną zamieszczone na Twoim urządzeniu. więcej »

I ty jesteś wesołym robakiem

Przemiana, reż. Michał Kmiecik, Wrocławski Teatr Współczesny
Reżyser teatralny, historyk i teoretyk teatru. Profesor na Uniwersytecie Wrocławskim i w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie, absolwent Politechniki Wrocławskiej (1979) oraz Wydziału Reżyserii Dramatu krakowskiej PWST (1986). Publikuje m.in. w „Teatrze” i „Dialogu”.
A A A
fot. Filip Wierzbicki  

Michał Kmiecik, reżyser świetnej adaptacji prozy Franza Kafki we Wrocławskim Teatrze Współczesnym, w finale przedstawienia przebiera wszystkich aktorów w wesołe robaki i każe im radośnie tańczyć. To nowe i bardzo ożywcze odczytanie Przemiany. Sławne opowiadanie Kafki obrosło w poważne i niekiedy ekscentryczne interpretacje. Ja sam przed trzema dekadami wystawiłem ten tekst na scenie sadomasochistycznego baru w San Francisco. Dziś nie mogę sobie przypomnieć, co mną wówczas kierowało.

Kmiecik z dużym poczuciem humoru operuje narzędziami groteski. Wszystkie role są nieco przerysowane, a teksty bywają zapętlane w powtarzające się sekwencje. Aktorki i aktorzy brawurowo wcielają te strategie w wyraziste sytuacje sceniczne. A łatwo nie mają, bo reżyser błyskotliwie konfrontuje grę w pomieszczeniu na scenie ze streamingiem etiud granych symultanicznie za ścianą.

Wielki ekran przesłania otwór sceniczny od góry do połowy wysokości. Tam transmitowane są sceny zza ściany. Obraz na ekranie często bywa dzielony na dwie części, jak w sławnej rejestracji spektaklu Dionysus in 69 Richarda Schechnera, nakręconej latem roku 1969 przez Briana de Palmę.

Użycie dwóch kamer umożliwia prezentację tej samej sytuacji z różnych perspektyw, a olbrzymie zbliżenia twarzy czy przedmiotu pogłębiają imersyjny wymiar spektaklu. Znakomita praca kamer sprawnie wciąga publiczność w intymny kontakt ze światem przedstawienia.

Symultaniczna narracja, precyzyjnie i pomysłowo skomponowana, sprawdza się rewelacyjnie. Obrazy na ekranie nadają zaskakujące konteksty działaniom scenicznym. I na odwrót. Niekiedy to zachowania aktorek i aktorów na scenie tworzą jedynie zabawne ramy dla transmisji zza ściany. W tym spektaklu najmniejszy szczegół zdaje się być solidnie przemyślany. Piękne obrazy, grane równocześnie na scenie i na ekranie, inteligentnie się dopełniają.

Ascetyczna scenografia Szymona Szewczyka i równie ascetyczne kostiumy, zaprojektowane przez Natalię Burzyńską, współtworzą unikalny wymiar artystyczny tego projektu i powołują do istnienia fascynujący świat do zamieszkania przez postaci z opowiadania Kafki. Adaptacja Kmiecika, wierna literacko, umieszcza akcję w świecie współczesnym, radykalnie jednak przetworzonym artystycznie. Wrocławska Przemiana to udany przykład ambitnego i oryginalnego dzieła sztuki, które ustanawia własne reguły estetyczne.

Duża w tym zasługa wybitnego zespołu aktorskiego. Groteska i humor wzbogacają role o komediowe wymiary, lecz nie dominują i nie redukują spektaklu do kabaretu. Popisowym przykładem jest postać szefa biura w akcie pierwszym. Miłosz Pietruski jako Pan szef zastyga w komicznych pozach i mikroekspresjach, ale też nigdy nie traci charyzmy i autorytetu. Nie ma wątpliwości, kto rządzi w tym biurze.

Mariusz Bąkowski w roli Gregora Samsy, czyli urzędnika zamienionego w robaka, nie mówi, jak to insekt, a tylko desperacko gestykuluje, co mu skutecznie utrudnia groteskowy kostium. Samsa po przemianie jest co najwyżej żałosną parodią robaka. Jego ciało zostało uwięzione w pluszowym kostiumie z olbrzymim garbem, żałośnie symulującym pancerz owada. Przydługie czułki opadają bezczelnie aktorowi na twarz. To raczej kostium błazna, nie potwora. Odmienność stała się banalna.

Dopiero olbrzymie zbliżenie twarzy Mariusza Bąkowskiego przeraża i poraża. Aktor z wielkim talentem naśladuje mimikę i odgłosy owada. Śmiech zastyga w gardle. Na ekranie Bąkowski przemienia się w prawdziwego robaka. Błazen staje się postacią z horroru. Po chwili jednak obraz się zmienia i powraca banał.

Relacje Gregora z rodziną także się zbanalizowały. Pan Samsa w znakomitej kreacji Rafała Cielucha utracił siły życiowe, wyparowała z niego cała bezwzględność figury okrutnego ojca. Okalecza syna-robaka przypadkiem, bo się wystraszył. Pan Samsa silnie opiera się zmianom, ale musi iść do pracy, skoro Gregor-robak nie może teraz utrzymywać rodziny.

Anna Kieca w roli Pani Samsa, matki Gregora, również doznaje wymuszonej transformacji. Z banalnej żony i matki przemienia się w osobę bez właściwości. To najbardziej tragiczna rola w spektaklu.

Przemiany doświadcza także Greta Samsa, siostra Gregora. Dominika Probachta potraktowała tę rolę jako swoiste studium dojrzewania młodej kobiety. Przemiana brata w robaka staje się dla niej rytem inicjacyjnym. Z pięknej i grzecznej córeczki, obdarzonej muzycznym talentem, wykluwa się silna i okrutna kobieta.

W spektaklu Probachta śpiewa po angielsku Wonderwall, sławny hymn zespołu Oasis sprzed trzech dekad. Noel Galagher, kompozytor i autor tekstu, w jednym z wywiadów twierdził, że to piosenka o kimś, kto „przyjdzie i uratuje cię od ciebie samego”.  

Trzy osoby w spektaklu grają po dwie różne role, co jeszcze bardziej komplikuje temat przemiany. Zina Kerste z demonicznej sekretarki zmienia się w perwersyjną służącą. Banalni pracownicy biurowi: Przemysław Kozłowski i Tomasz Taranta, w drugiej części spektaklu objawiają się jako asertywni i nieco osobliwi współlokatorzy.

Tytułowa przemiana nie opisuje zatem tylko przypadku Gregora Samsy. Nawet pierwsza służąca, ascetycznie grana przez Linę Wosik i pokazywana na streamingach tylko do szyi, bez głowy, w finale swej roli buntuje się i odzyskuje twarz. Z kolei Tadeusz Ratuszniak jako prokurent doznaje wstrząsu na widok Gregora i w kolejnej scenie wykazuje objawy zespołu stresu pourazowego.

Temat przemiany został też fascynująco wpleciony w samą konstrukcję spektaklu. Zmiany dekoracji pomiędzy aktami są transmitowane na olbrzymi ekran, dynamizując akcję.

Michał Kmiecik mistrzowsko przemienił literaturę wysoką w porywający teatr. Odkrył w Przemianie przesłanie uniwersalne i ujawnił demoniczne poczucie humoru Franza Kafki.

Radosny taniec robaków w zakończeniu spektaklu towarzyszy, jak w kinie, napisom końcowym. To wyraźne nawiązanie do finału Wesela Wyspiańskiego. Lekkie i nasycone humorem przedstawienie Kmiecika sto lat później stawia publiczności równie gorzką diagnozę: i ty jesteś wesołym robakiem!

25-09-2024

Wrocławski Teatr Współczesny
Franz Kafka
Przemiana
tłumaczenie: Juliusz Kydryński
scenariusz i reżyseria: Michał Kmiecik
dramaturgia: Ida Ślęzak
scenografia: Szymon Szewczyk
kostiumy: Natalia Burzyńska
muzyka i udźwiękowienie: Wojciech Kucharczyk
wideo: Agnieszka Piesiewicz, Filip Wierzbicki
kamery operatorskie na żywo: Marek Hajduk
konsultacja choreograficzna: Malwina Pietrzyk-Nowak
obsada: Mariusz Bąkowski, Rafał Cieluch, Zina Kerste, Anna Kieca, Przemysław Kozłowski, Miłosz Pietruski, Dominika Probachta, Tadeusz Ratuszniak, Tomasz Taranta, Lina Wosik
premiera: 14.09.2024

galeria zdjęć Przemiana, reż. Michał Kmiecik, Wrocławski Teatr Współczesny Przemiana, reż. Michał Kmiecik, Wrocławski Teatr Współczesny Przemiana, reż. Michał Kmiecik, Wrocławski Teatr Współczesny Przemiana, reż. Michał Kmiecik, Wrocławski Teatr Współczesny ZOBACZ WIĘCEJ
 

skomentuj

Aby potwierdzić, że nie jesteś robotem, wpisz wynik działania:
trzy plus dziesięć jako liczbę:
komentarze (2)
  • Użytkownik niezalogowany fortuneriches
    fortuneriches 2024-10-01   07:03:11
    Cytuj

    Playing Five Nights at Freddy's is like running a marathon: You always want to stop but can't.

  • 2024-09-26   06:11:59
    Cytuj

    The banana game is an idle clicker game where players take on the role of a hardworking farmer. In the game, you will start by manually collecting bananas by clicking, and then gradually upgrade and expand the system to automate the harvesting, which helps speed up production without requiring much effort.