Rozszyfrowywanie antyku
Wszystko, co wiemy dziś o teatrze antycznym, zawdzięczamy siermiężnej pracy wielu pokoleń ludzi nauki. Dramaty przetrwały do naszych czasów dzięki chrześcijańskim skrybom, którzy w klasztorach pilnie przepisywali stare teksty. Najwcześniejsze manuskrypty tragedii Ajschylosa czy komedii Arystofanesa pochodzą z X wieku. Nie zachował się żaden rękopis poety z V wieku p.n.e. Wszystkie zaginęły. W czasach nowożytnych najwięksi filolodzy od dekad starają się rekonstruować oryginalne teksty antycznych dramatów na podstawie często niedoskonałych produktów średniowiecznych. Klasztorni skrybowie rzadko władali biegle attycką greką. Bez wielu korekt, poprawek i uzupełnień tekst z manuskryptu trudno by było dziś zrozumieć. Problemy się mnożą. Niektóre sztuki, szczególnie Eurypidesa, zachowały się w wielu nie zawsze identycznych rękopisach. Trudno się dziwić, że współczesne publikacje greckich dramatów obrastają w uczone komentarze i wyjaśnienia edytorskich decyzji.
Teatr komentowano już w epoce klasycznej. Na całe szczęście. Pierwszymi komentatorami byli sławni filozofowie, Platon i Arystoteles. Do naszych czasów przetrwały również liczne uwagi anonimowe na temat praktyki artystycznej i recepcji sztuk w V wieku p.n.e. Te informacje są wyjątkowo istotne w przypadku komedii. Sztuki Arystofanesa obfitują w odniesienia do lokalnych zdarzeń, atakują prawdziwe osoby i często komponowane są z użyciem zabawnych terminów, wymyślanych przez poetę. Komedie te były w zasadzie zrozumiałe tylko w Atenach, i to względnie krótko, bo już w IV wieku p.n.e. język grecki bardzo się zmienił i sztuk Arystofanesa w teatrach nie grano. Sto lat później bez komentarza mało kto mógł taką komedię w pełni zrozumieć.
W czasach Ajschylosa i Arystofanesa książka miała formę rolki z papirusu. Teksty zapisywano w wąskich równoległych kolumnach, jedna przy drugiej, bez możliwości wpisywania dodatkowych uwag. Rzymski historyk Warron twierdzi, że w okresie hellenistycznym Egipcjanie zakazali importu papirusu. Trzeba było znaleźć inny materiał do produkcji książek. Naukowcy i rzemieślnicy w Pergamonie opracowali nowatorską obróbkę zwierzęcej skóry i wynaleźli nową formę książki, kodeks. Pergamin, nazwany tak na cześć miasta, w którym go wynaleziono, był sztywny i zaczęto z niego wytwarzać strony kodeksu, przypominającego współczesną książkę. Na marginesach pergaminowych kart można było dopisywać komentarze i wyjaśnienia.
Około roku 285 p.n.e. Ptolemeusz I Soter, zamożny władca Egiptu w latach 323-283 p.n.e., założył w Aleksandrii największą bibliotekę w ówczesnym świecie. Ambicją kolejnych bibliotekarzy zarządzających tą instytucją stało się zarchiwizowanie całej starożytnej literatury. Piąty kustosz Biblioteki Aleksandryjskiej, Arystofanes z Bizancjum (ok. 257 - ok. 180 p.n.e.), opracował pierwsze krytyczne wydanie sztuk Arystofanesa z uzupełnieniami, wstępami i zaznaczeniem zmian mówcy. On też pierwszy zaczął wyróżniać w zapisie wersy. Dramaty antyczne były bowiem w całości kompozycjami poetyckimi. Arystofanes i inni bibliotekarze zaczęli też dopisywać na marginesach kodeksów z tekstami sztuk wyjaśnienia i uwagi. Niektórzy tworzyli nawet osobne księgi z komentarzami. Księgi te zwano w starożytności hypomnemata, w odróżnieniu od scholiów, krótkich dopisków na marginesach.
W okresie bizantyjskim wszystkie komentarze, bez względu na długość, zaczęto określać terminem scholia. Zwyczaj ten zachował się do dzisiaj. Greckie scholion (scholia w liczbie mnogiej) pochodziło od wyrazu schole, znaczącego „czas wolny”, ale też to, co robi się w tym wolnym czasie, „naukę”. Końcówka -ion zmiękczała termin. Scholion to zatem „niewielki produkt uczonych studiów”.
Trzy badaczki z Uniwersytetu Łódzkiego: Katarzyna Chiżyńska, Jadwiga Czerwińska i Małgorzata Budzowska – postanowiły ukazać starożytny teatr i dramat w świetle pism scholiastów, starożytnych i bizantyjskich komentatorów, autorów scholiów. Kompetencje autorek budzą szacunek. Katarzyna Chiżyńska jest znakomitą tłumaczką z języków antycznych i pilną badaczką scholiów. Jadwiga Czerwińska to wybitna znawczyni twórczości Eurypidesa. Małgorzata Budzowska łączy z kolei głęboką wiedzę filologiczną z fascynacją teatrem postdramatycznym. Dzieło trzech świetnych uczonych jest pionierskie w skali światowej.
Książka ma formę leksykonu, nawiązując tym samym do sławnych słowników Juliusza Polluksa z Naukratis (II wiek n.e.), Hezychiusza z Aleksandrii (V lub VI wiek) czy Sudy, encyklopedii spisanej pod koniec X wieku przez anonimowych pisarzy. Autorki przywróciły realny wymiar naszej wiedzy o teatrze antycznym. Teorię dramatu, zainicjowaną przez Poetykę Arystotelesa, uporządkowały i wzbogaciły o bezcenne informacje na temat inscenizacji, przez Stagirytę zignorowane. W toku wieloletnich, żmudnych studiów archiwalnych udało się zebrać unikalną kolekcję świadectw, w Polsce mało znanych. Wszystkie scholia autorki publikują w oryginalnej grece i polskim przekładzie. To dziś standard światowy, u nas wciąż rzadko praktykowany.
Przekładanie scholiów na język współczesny jest wielkim wyzwaniem. Teksty na marginesach średniowiecznych rękopisów zachowały się w nienajlepszym stanie, upstrzone są cytatami, powstawały w różnych okresach, pisali je różni autorzy różnymi stylami, jeszcze inni uczeni kompilowali te uwagi w zbiory, które tylko częściowo przetrwały do naszych czasów. Teksty tych komentarzy, niekiedy bardzo skrótowe i zdawkowe, obfitują w mało dziś zrozumiałe terminy. Ich rozszyfrowanie wymaga pracy wręcz detektywistycznej.
Leksykon Starożytny teatr i dramat w świetle pism scholiastów nie jest jednak kolejną encyklopedią z hasłami uporządkowanymi alfabetycznie. Autorki podzieliły cały materiał na 21 rozdziałów tematycznych. To bardzo ułatwia pracę z książką. Można się bowiem dowiedzieć, jak starożytni postrzegali aktora czy chór, co sądzili na temat takich terminów jak: „komedia”, „dramat satyrowy” czy „tragedia”. Rewelacyjne są rozdziały poświęcone grze aktorskiej i tańcowi. Z samego tekstu Króla Edypa Sofoklesa nie dowiemy się na przykład, że na początku przedstawienia grupa anonimowych błagalników padała przed Edypem na kolana. Z kolei Atenajos, grecki retor i gramatyk działający na przełomie II i III wieku n.e., przekazał nam bezcenną informację o Telestesie, sławnym tancerzu Ajschylosa. Podczas premiery tragedii Siedmiu przeciw Tebom w ateńskim Teatrze Dionizosa Telestes tańcem oddawał rozgrywające się na orchestrze wydarzenia.
Równie świetny jest rozdział zatytułowany Widz / Publiczność. Okazuje się, że w Atenach autorzy komedii przekupywali widzów słodyczami, a rywali atakowali bezpardonowymi szyderstwami. Sztuki pokazywano wszak w ramach konkursu, zwycięstwo dawało wielki prestiż. W Rzymie natomiast „żądza zepsutych ludzi” spowodowała wprowadzenie do teatru występu prostytutek.
To tylko kilka przykładów. Scholia zawierają też niekiedy informacje sprzeczne. Modyfikują znaczenia podstawowych terminów zaproponowanych przez Arystotelesa, jak katharsis, dianoia czy leksis. O tym wszystkim autorki skrupulatnie informują w osobnych rozdziałach. Fascynujące wiadomości na temat antycznej „sceny” czy świąt teatralnych można z kolei znaleźć w rozdziale Teatr. Tam też zebrane zostały informacje o unikalnym „funduszu teatralnym” (theorikon), czyli państwowej zapomodze wypłacanej obywatelom na pokrycie drogich biletów do teatru!
Monografia, choć napisana żywym językiem, ma bardzo wysoki poziom naukowy. W odniesieniach przywoływane są kluczowe publikacje uczonych polskich i zagranicznych. Na końcu książki znaleźć można oryginalnie pomyślane i wielce pomocne w pracy badawczej spisy cytowanych autorów i wykorzystanych komentarzy, a także osobne indeksy terminów polskich, greckich i łacińskich. Starożytny teatr i dramat w świetle pism scholiastów to istny skarbiec wiedzy o antycznej sztuce teatru.
Bardzo polecam leksykon łódzkich badaczek antyku. Studiowanie starożytnego teatru wcale nie musi być nudne. Nauka bywa fascynująca.
16-10-2020
Katarzyna Chiżyńska, Jadwiga Czerwińska, Małgorzata Budzowska, Starożytny teatr i dramat w świetle pism scholiastów, Wydawnictwo Uniwersytetu Łódzkiego, Łódź 2020, 510 s.